zgor i pagórków; tak też i te pieniądze przniosłyby się do Wrocławia, Lipska, Frankfurtu, Berlina, Gdańska, Królewca, Rygi, za szory srebrne za karety, za mobila, zaserwise, za partery, za drogiety etc. Do Greków, Persów, Ormianów, za Tureczyzny, obicia, kilimy, rzędy, Tebinki, do Moskwy za Sobole, i Futra, za wina do Węgier, za korzenia do Amsterdamu etc. oew zaś suknie i mobila, i po prostu mówiąc cacka, poniszczyłyby się i przetrwoniły jedne na słotach drugie przez złą konserwacją, aza kilka lat, znowuby był niedostatek, i na Clima narzekalibyśmy
zgor y págorkow; ták też y te pieniądze przniosłyby się do Wrocławia, Lipska, Frankfortu, Berlina, Gdańska, Krolewca, Rygi, zá szory srebrne zá kárety, zá mobila, záserwise, zá partery, zá drogiety etc. Do Grekow, Persow, Ormianow, zá Tureczyzny, obicia, kilimy, rzędy, Tebinki, do Moskwy zá Sobole, y Futra, zá wina do Węgier, zá korzenia do Amsterdamu etc. oew zaś suknie y mobila, y po prostu mowiąc cácka, poniszczyłyby się y przetrwoniły iedne ná słotach drugie przez złą konserwacyą, aza kilka lat, znowuby był niedostatek, y ná Clima nárzekalibyśmy
Skrót tekstu: GarczAnat
Strona: 132
Tytuł:
Anatomia Rzeczypospolitej Polskiej
Autor:
Stefan Garczyński
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1753
Data wydania (nie wcześniej niż):
1753
Data wydania (nie później niż):
1753
mnie stojącego jak uderzyła kula w łeb konia a ze ogonem wyleciała Towarzysz poleciał do Góru od kulbaki wyżej niźli na trzy łokcie a nic mu. Gdzie tedy szło lewe skrzydło i Corpus to tam mieli ciężką przeprawę gdzie zaś nasze prawe skrzydło tośmy mieli błota jak przez siedmioro stajan i lepiej ze miejscem kon zapadał po tebinki, miejscem uszedł po wierzchu tylko się tak owe chwasty zrosłe zaginały jako pierzyna, prawie w pół było takich którzy piechotą za sobą konie prowadzili, my się tu zowego błota dobywamy a tu już bitwa potężna na lewym skrzydle. Był tedy directe przeciwko naszej przeprawie folwark oparkaniony spodziewając się Moskwa że to tam nasi będą szczęścia
mnie stoiącego iak uderzyła kula w łeb konia a ze ogonem wyleciała Towarzysz poleciał do Goru od kulbaki wyzey nizli na trzy łokcie a nic mu. Gdzie tedy szło lewe skrzydło y Corpus to tam mieli cięszką przeprawę gdzie zas nasze prawe skrzydło tosmy mieli błota iak przez siedmioro staian y lepiey ze mieyscęm kon zapadał po tebinki, mieyscęm uszedł po wierzchu tylko się tak owe chwasty zrosłe zaginały iako pierzyna, prawie w puł było takich ktorzy piechotą za sobą konie prowadzili, my się tu zowego błota dobywamy a tu iuz bitwa potęzna na lewym skrzydle. Był tedy directe przeciwko naszey przeprawie folwark oparkaniony spodziewaiąc się Moskwa że to tam nasi będą szczęscia
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 94
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
nas miał bac to Niepodobna wiedzieć tak wielkie swoje siły ale coś wtym za sekret, Az przecię zwąchał Czarniecki od Jakiegos Szlachcica tamecznego ze zołotarenko prowadzi 40000 kozaków zadnieprowskich Dopieroż w radę. Stanęło tedy że lepiej praevenire quam praeveniri . Poszlismy tedy za przeprawę która była in accessu bardzo błotna z obu stron i sama wzgłąb po tebinki tylko ale ze dno bardzo lgnące mieli Wolę Most na Niej postawić ale Ze res non patiebatur Moram bo lassy od Tego Mejsza daleko. Przeszedszy tedy Za przeprawę każdy sobie pomyslał Zbyć Boże nie Wytrzymac Lepiej by już prosto na Nieprzyjacielskie szyki przebijac się Niżeli nazad w przeprawę Uszykowano Tedy Wojsko tak jako I przeciwko Chowańskiemu ale już Chorągwie
nas miał bac to Niepodobna wiedziec tak wielkie swoie siły ale cos wtym za sekret, Az przecię zwąchał Czarniecki od Iakiegos Szlachcica tamecznego ze zołotarenko prowadzi 40000 kozakow zadnieprowskich Dopieroz w radę. Stanęło tedy że lepiej praevenire quam praeveniri . Poszlismy tedy za przeprawę ktora była in accessu bardzo błotna z obu stron y sama wzgłąb po tebinki tylko ale ze dno bardzo lgnące mieli Wolę Most na Niey postawic ale Ze res non patiebatur Moram bo lassy od Tego Meysza daleko. Przeszedszy tedy Za przeprawę kozdy sobie pomyslał Zbyc Boze nie Wytrzymac Lepiey by iuz prosto na Nieprzyiacielskie szyki przebiiac się Nizeli nazad w przeprawę Uszykowano Tedy Woysko tak iako I przeciwko Chowanskiemu ale iuz Chorągwie
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 102v
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
Myślą że to zła taka łaska kiedy komu obuchem do karku przymierzą. Pytam Burmistrza na coś cię się zgodzili powieda że na 70 złotych piwa beczka chleba mięsa oto już prowiant stoi na saniach dopiero rzekę prowiant nasz piniądze wasze schowajcie jak swoje. Niemasz teraz gołoledzi ani grudy niepodbije się kon bo śnieg po Tebinki droga miękka nie trzeba podków, mieszczanie za piniądze do worka z nimi. A Pan fiercyk nos zwiessił Mieszczanie tedy do Nóg co mię przedtym nie znali ani wiązki siana nie przyniesiono bom tez o to i nie mówił wskok składać się nosić różnych rzeczy Alem tego Niechciał konie nakarmiwszy pojechałem A oni tez z
Myslą że to zła taka łaska kiedy komu obuchem do karku przymierzą. Pytam Burmistrza na cos cie się zgodzili powieda że na 70 złotych piwa beczka chleba mięsa oto iuz prowiant stoi na saniach dopiero rzekę prowiant nasz piniądze wasze schowaycie iak swoie. Niemasz teraz gołoledzi ani grudy niepodbiie się kon bo snieg po Tebinki droga miękka nie trzeba podkow, mieszczanie za piniądze do worka z nimi. A Pan fiercyk nos zwiessił Mieszczanie tedy do Nog co mię przedtym nie znali ani wiązki siana nie przyniesiono bom tez o to y nie mowił wskok składac się nosić roznych rzeczy Alem tego Niechciał konie nakarmiwszy poiechałęm A oni tez z
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 154
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688