, jak główni nieprzyjaciele), gdzie tylkośmy się roztaborowali, namioty rozbili, do noclegu zabierali, bo już było po zachodzie słońca, aż tu otrębują do ruszenia zaraz i tak wojsko ekstra praksim nie wiedząc, z jakiej przyczyny musiało się z taborami, z armatami ruszyć zaraz, gdzie rzeka jakaś była duża bo aż tebinki koniom zabierała woda. Przez tę tedy rzekę musieliśmy się w nocy przeprawić, uciekając, choć nas nikt nie gonił; u obudwu zaś stron była wieś duża, którą zewsząd zapalono, aby był widok do przeprawy. Przeszedłszy tę rzyczkę o pół mili, czyli o ćwierć mili, znowu wojsko obozem stało cały dzień,
, jak główni nieprzyjaciele), gdzie tylkośmy się roztaborowali, namioty rozbili, do noclegu zabierali, bo już było po zachodzie słońca, aż tu otrębują do ruszenia zaraz i tak wojsko extra praxim nie wiedząc, z jakiej przyczyny musiało się z taborami, z armatami ruszyć zaraz, gdzie rzeka jakaś była duża bo aż tebinki koniom zabierała woda. Przez tę tedy rzekę musieliśmy się w nocy przeprawić, uciekając, choć nas nikt nie gonił; u obudwu zaś stron była wieś duża, którą zewsząd zapalono, aby był widok do przeprawy. Przeszedłszy tę rzyczkę o pół mili, czyli o ćwierć mili, znowu wojsko obozem stało cały dzień,
Skrót tekstu: DyakDiar
Strona: 86
Tytuł:
Diariusz wiedeńskiej okazji
Autor:
Mikołaj Dyakowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki, relacje
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1717 a 1720
Data wydania (nie wcześniej niż):
1717
Data wydania (nie później niż):
1720
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Józef A. Kosiński, Józef Długosz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Ministerstwo Obrony Narodowej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1983