PANA HETMANA DO KRÓLA JEGO MOŚCI, dnia 18. Maja 1628.
Doznawałeś W. K. M. P. M. M. nie tylko męstwa i dzielności w wielu okazjach z różnymi nieprzyjacioły wojska tego, ale też, i powolności, w tak ciężkim niedostatku cierpliwości, ale jeżeli kiedy, tedy za tą teraźniejszą okazją masz W. K. Mść oświadczoną uniżoną powolność, którzy z powinną reverencją posła W. K. Mści przyjąwszy, starali się aby woli i rozkazaniu W. K. M. P. M. M. wygodzili. Odstąpili w wielkiej potrzebie swej na ten czas zupełnej zapłaty, która im była obiecana z Sejmu
PANA HETMANA DO KRÓLA JEGO MOŚCI, dnia 18. Maja 1628.
Doznawałeś W. K. M. P. M. M. nie tylko męstwa i dzielności w wielu okazyach z różnymi nieprzyjacioły wojska tego, ale też, i powolności, w tak ciężkim niedostatku cierpliwości, ale jeżeli kiedy, tedy za tą teraźniejszą okazyą masz W. K. Mść oświadczoną uniżoną powolność, którzy z powinną reverentią posła W. K. Mści przyjąwszy, starali się aby woli i rozkazaniu W. K. M. P. M. M. wygodzili. Odstąpili w wielkiej potrzebie swej na ten czas zupełnéj zapłaty, która im była obiecana z Sejmu
Skrót tekstu: KoniecSListy
Strona: 75
Tytuł:
Listy Stanisława Koniecpolskiego Hetmana
Autor:
Stanisław Koniecpolski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1672
Data wydania (nie wcześniej niż):
1672
Data wydania (nie później niż):
1672
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pamiętniki o Koniecpolskich. Przyczynek do dziejów polskich XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Stanisław Przyłęcki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Leon Rzewuski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1842
wolnym mieli Królestwie. Idzie tu więc o coś daleko więcej niż o utrzymanie jednego jakiego takiego sejmu, przez który zapewne nie ustanie gubiący nas nierząd. Z gruntu tu co inszego nam radzić potrzeba.
Pierwszą tedy rzecz, kto tej dobrze życzy ojczyźnie, kto jej ostatniego za nierządem pewnie idącego obawia się nieszczęścia, kto nad teraźniejszą jej tak nędzną, że nie można nędzniejszej, ubolewa niedolą, pierwszą, mówię, tę rzecz wziąć przed się powinien, to jest proponować poprawę tak złej obrad publicznych formy; ta poprawiona skuteczniejsze nasze rady uczyni, a rady skuteczne i sejmy powoli wszystko, cośmy wyżej wyliczyli, i co życzemy, poprawią. Lecz
wolnym mieli Królestwie. Idzie tu więc o coś daleko więcej niż o utrzymanie jednego jakiego takiego sejmu, przez który zapewne nie ustanie gubiący nas nierząd. Z gruntu tu co inszego nam radzić potrzeba.
Pierwszą tedy rzecz, kto tej dobrze życzy ojczyźnie, kto jej ostatniego za nierządem pewnie idącego obawia się nieszczęścia, kto nad teraźniejszą jej tak nędzną, że nie można nędzniejszej, ubolewa niedolą, pierwszą, mówię, tę rzecz wziąść przed się powinien, to jest proponować poprawę tak złej obrad publicznych formy; ta poprawiona skuteczniejsze nasze rady uczyni, a rady skuteczne i sejmy powoli wszystko, cośmy wyżej wyliczyli, i co życzemy, poprawią. Lecz
Skrót tekstu: KonSSpos
Strona: 115
Tytuł:
O skutecznym rad sposobie
Autor:
Stanisław Konarski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1760 a 1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1760
Data wydania (nie później niż):
1763
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma wybrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Juliusz Nowak-Dłużewski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1955
młodzieży bywają, która jako przedtem słodkim szczęśliwości śladem brała cnót i doskonałości naukę, tak teraźniejszym, obmierzłym obyczajem bierze sromotną obojga lekcyją.
Jacek: A jakoż ma być inaczej, mój kochany bracie, kiedy wszytko na kata poszło, jako humor w panach, tak i w młodzi pochop lada jaki. Przebieżmy tylko króciusieńko teraźniejszą dworów faciem, uważmy wzajemne zwierzchnościów i posłuszeństwa obyczaje, a ledwo nie lepiej zgodzić się na to, żeby dzieci nasze krów i stada w domu, trzymając się prostego ostrożności rodziców ćwiczenia aniżeli polorów dworskich, pilnowali. Dwór podobno królewski wykształtuje młodego? Gdzie panowie sami nadskakują jak chłopcy, nadstawując się ledwo nie wszelakim służby okazjom
młodzieży bywają, która jako przedtem słodkim szczęśliwości śladem brała cnót i doskonałości naukę, tak teraźniejszym, obmierzłym obyczajem bierze sromotną obojga lekcyją.
Jacek: A jakoż ma bydź inaczej, mój kochany bracie, kiedy wszytko na kata poszło, jako humor w panach, tak i w młodzi pochop lada jaki. Przebieżmy tylko króciusieńko teraźniejszą dworów faciem, uważmy wzajemne zwierzchnościów i posłuszeństwa obyczaje, a ledwo nie lepiej zgodzić się na to, żeby dzieci nasze krów i stada w domu, trzymając się prostego ostrożności rodziców ćwiczenia aniżeli polorów dworskich, pilnowali. Dwór podobno królewski wykształtuje młodego? Gdzie panowie sami nadskakują jak chłopcy, nadstawując się ledwo nie wszelakim służby okazyjom
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 277
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
zasiadała, stoły i kompanije zagęszczała, akty publiczne zdobiła, rady dawała, wyroki pisała, majestatom, ślubom i pogrzebom asystowała, do miary i powagi strój, do stroju to oboje przyzwoicie akomodując tak dalece, że senat niejakie patriarchów i proroków hierarchije, izby jurysdykcyjonalne i sejmowe, świętych mędrców majestat osiadać się zdawały. Nie teraźniejszą (niech mi, albo raczej sami sobie wybaczą) aparencyją, która się raczej do podjazdowej z różnego zaciągu ekspedycji w krojach i farbach swoich podawać nie tak poważnie jako sudanno zwykła. A co powiem o szlachcie, która także zruciwszy szlak przystojności swojej przy większym, coraz własnym i pospolitym ubóstwie odmianę krojów polubiła i zdziwią się
zasiadała, stoły i kompanije zagęszczała, akty publiczne zdobiła, rady dawała, wyroki pisała, majestatom, ślubom i pogrzebom asystowała, do miary i powagi strój, do stroju to oboje przyzwoicie akomodując tak dalece, że senat niejakie patryjarchów i proroków hierarchije, izby jurysdykcyjonalne i sejmowe, świętych mędrców majestat osiadać się zdawały. Nie teraźniejszą (niech mi, albo raczej sami sobie wybaczą) aparencyją, która się raczej do podjazdowej z różnego zaciągu ekspedycyi w krojach i farbach swoich podawać nie tak poważnie jako sudanno zwykła. A co powiem o szlachcie, która także zruciwszy szlak przystojności swojej przy większym, coraz własnym i pospolitym ubóstwie odmianę krojów polubiła i zdziwią się
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 295
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
, mszczącego się za wznowiony jarmark rasieński, zawziętości dowód. Pojechała matka moja do Moskwy do Kleszczel, odpraszając się od tak wielkiego paletu, ale nic nie wskórawszy i ledwo sama nie będąc przyaresztowana, z żalem odjechała. Aby zaś nie kazano pieniędzmi opłacać tego paletu, rodzice moje — wziąwszy z sobą córki, to jest teraźniejszą Wańkowiczowę i Ruszczycowę, w panieńskim naówczas będące stanie, nieboszczkę Jełowicką, także bracię moją, Józefa, teraźniejszego pułkownika, i nieboszczyka Leona, a Aleksandrowiczowę, teraźniejszę chorążynę lidzką, i Adolfa, teraźniejszego chorążego petyhorskiego, zostawiwszy w Podbiałej u Józefa Chrzanowskiego, łowczego brzeskiego — spieszno z Szeszowej wyjechali i zabawiwszy jakiś czas w Czerminie
, mszczącego się za wznowiony jarmark rasieński, zawziętości dowód. Pojechała matka moja do Moskwy do Kleszczel, odpraszając się od tak wielkiego paletu, ale nic nie wskórawszy i ledwo sama nie będąc przyaresztowana, z żalem odjechała. Aby zaś nie kazano pieniędzmi opłacać tego paletu, rodzice moje — wziąwszy z sobą córki, to jest teraźniejszą Wańkowiczowę i Ruszczycowę, w panieńskim naówczas będące stanie, nieboszczkę Jełowicką, także bracię moją, Józefa, teraźniejszego pułkownika, i nieboszczyka Leona, a Aleksandrowiczowę, teraźniejszę chorążynę lidzką, i Adolfa, teraźniejszego chorążego petyhorskiego, zostawiwszy w Podbiałej u Józefa Chrzanowskiego, łowczego brzeskiego — spieszno z Szeszowej wyjechali i zabawiwszy jakiś czas w Czerminie
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 93
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
do Królewca i nim się te niezgody zaczęły, ja, wziąwszy niepewną relacją o słabości ojca mego, wyjechałem z Królewca w województwo płockie do ojca mego, którego w Bębnowie zdrowego zastałem. W brzeskim zaś województwie matka moja będąca, nie wiedząc o moim z Królewca wyjeździe, przyjechała do Królewca z siostrą moją, teraźniejszą Aleksandrowiczową, chorążyną lidzką, chcąc mię królowi Stanisławowi rekomendować, ale mię w Królewcu nie zastawszy, gdy powróciła w województwo brzeskie, wielkie z subordynacji Sapiehy, generała artylerii — mszczącego się za ów wznowiony, jako się wyżej rzekło, jarmark rasieński — rabunki od Moskwy poniosła, które, pojechawszy pożyczonym pojazdem do Warszawy i podawszy
do Królewca i nim się te niezgody zaczęły, ja, wziąwszy niepewną relacją o słabości ojca mego, wyjechałem z Królewca w województwo płockie do ojca mego, którego w Bębnowie zdrowego zastałem. W brzeskim zaś województwie matka moja będąca, nie wiedząc o moim z Królewca wyjeździe, przyjechała do Królewca z siostrą moją, teraźniejszą Aleksandrowiczową, chorążyną lidzką, chcąc mię królowi Stanisławowi rekomendować, ale mię w Królewcu nie zastawszy, gdy powróciła w województwo brzeskie, wielkie z subordynacji Sapiehy, generała artylerii — mszczącego się za ów wznowiony, jako się wyżej rzekło, jarmark rasieński — rabunki od Moskwy poniosła, które, pojechawszy pożyczonym pojazdem do Warszawy i podawszy
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 104
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
przybiegł na plac, nie stało serca Czyżowi do pojedynku, a tak jeszcze na placu, za mediacją z obu stron przyjaciół, brata mego przeprosił.
Była tegoż czasu wielka sprawa Sapiehy, koadiutora wileńskiego, o opiekę z księżną Jabłonowską, starościną buską, przeszłą bratową jego. Przyjechali oboje starostowie buscy i z córką, teraźniejszą Jabłonowską, wojewodziną bracławską. Mieli instancje książąt — Wiśniowieckiego, wojewody wileńskiego, hetmana wielkiego W. Ks. Lit., szwagra, i księcia Radziwiłła, wojewody trockiego, hetmana polnego W. Ks. Lit., brata księżny starościny buskiej. Z drugiej strony na pomoc koadiutorowi wileńskiemu przyjechał Sołłohub, podskarbi wielki lit.
przybiegł na plac, nie stało serca Czyżowi do pojedynku, a tak jeszcze na placu, za mediacją z obu stron przyjaciół, brata mego przeprosił.
Była tegoż czasu wielka sprawa Sapiehy, koadiutora wileńskiego, o opiekę z księżną Jabłonowską, starościną buską, przeszłą bratową jego. Przyjechali oboje starostowie buscy i z córką, teraźniejszą Jabłonowską, wojewodziną bracławską. Mieli instancje książąt — Wiśniowieckiego, wojewody wileńskiego, hetmana wielkiego W. Ks. Lit., szwagra, i księcia Radziwiłła, wojewody trockiego, hetmana polnego W. Ks. Lit., brata księżny starościny buskiej. Z drugiej strony na pomoc koadiutorowi wileńskiemu przyjechał Sołłohub, podskarbi wielki lit.
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 182
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
mogłem na obligacją księcia pospieszyć, tedy wziął z sobą Sosnowskiego, teraźniejszego pisarza lit., który pod ową okazją insynuował się księciu kanclerzowi.
Tymczasem trybunał w Piotrkowie ufundował się. Brat mój mimo kontradykcje i manifesta za pomocą Poniatowskiego, podkomorzego koronnego, utrzymał się przy deputacji. Lechnicki także, rozwiedziony z siostrą moją, teraźniejszą Wańkowiczową, dowiedziawszy się, że brat mój obrany deputatem z Płocka, obrócił się, że nie bywszy na sejmiku, spraktykował sobie kredens na deputacją z województwa wołyńskiego i gdy nikt mu nie kontradykował, przysiągł na funkcją deputacką. Po utrzymaniu się brata mego na funkcji, Rozwadowski, starosta karaczkowski, teraźniejszy kasztelan halicki, a
mogłem na obligacją księcia pospieszyć, tedy wziął z sobą Sosnowskiego, teraźniejszego pisarza lit., który pod ową okazją insynuował się księciu kanclerzowi.
Tymczasem trybunał w Piotrkowie ufundował się. Brat mój mimo kontradykcje i manifesta za pomocą Poniatowskiego, podkomorzego koronnego, utrzymał się przy deputacji. Lechnicki także, rozwiedziony z siostrą moją, teraźniejszą Wańkowiczową, dowiedziawszy się, że brat mój obrany deputatem z Płocka, obrócił się, że nie bywszy na sejmiku, spraktykował sobie kredens na deputacją z województwa wołyńskiego i gdy nikt mu nie kontradykował, przysiągł na funkcją deputacką. Po utrzymaniu się brata mego na funkcji, Rozwadowski, starosta karaczkowski, teraźniejszy kasztelan halicki, a
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 249
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
to u ojca mego, iż prowizją od sumy 70 000 przyjął. Za ekspens prawny łożony przeze mnie, jako się wyżej wyraziło, wziął sto talerów bitych i posesji Bulkowa ustąpił.
Potem książę Czartoryski, naówczas podkanclerzy lit., posłał mię na kombinacją teraźniejszego wojewody połockiego Sapiehy z księżną Jabłonowską, naówczas starościną czehryńską, a teraźniejszą wojewodziną bracławską, siostrą wojewody połockiego, o wypuszczenie w posagu Siemiatycz, która kombinacja z ukontentowaniem obydwóch stron doszła. Był przy tej kombinacji przytomny książę wojewoda bracławski, mąż jej, gdzie będąc odebrałem wiadomość, że Sapieha, kanclerz wielki lit., starosta brzeski, w Czarnobylu die 5 julii umarł, z którego śmiercią
to u ojca mego, iż prowizją od sumy 70 000 przyjął. Za ekspens prawny łożony przeze mnie, jako się wyżej wyraziło, wziął sto talerów bitych i posesji Bulkowa ustąpił.
Potem książę Czartoryski, naówczas podkanclerzy lit., posłał mię na kombinacją teraźniejszego wojewody połockiego Sapiehy z księżną Jabłonowską, naówczas starościną czehryńską, a teraźniejszą wojewodziną bracławską, siostrą wojewody połockiego, o wypuszczenie w posagu Siemiatycz, która kombinacja z ukontentowaniem obodwoch stron doszła. Był przy tej kombinacji przytomny książę wojewoda bracławski, mąż jej, gdzie będąc odebrałem wiadomość, że Sapieha, kanclerz wielki lit., starosta brzeski, w Czarnobylu die 5 iulii umarł, z którego śmiercią
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 327
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
z Goślic do Rasnej, gdzie stanąłem rano w dzień pierwszy Bożego Narodzenia. Zastałem z łaski Pana Boga ojca mego ozdrowiałego.
Bywszy w Rasnej, musiałem być w Wołczynie, dokąd na drugi dzień pojechałem. Między innymi gośćmi w Wołczynie znalazłem Ossolińskiego, chorążego liwskiego, z żoną i z córką, teraźniejszą Wodzińską, podstoliną liwską. Ossoliński, chorąży liwski, człek zawsze smutnego humoru, skąpy, nade wszystko nierzetelny, wydał jedną córkę za Dąbrowskiego, która z nim poszła do rozwodu. Wydał potem za Opackiego, chorążego liwskiego, i chorężstwo na nim na osobę swoją wymógł. Opacki umarł, została wdową. Poszła za Brzozowskiego
z Goślic do Rasnej, gdzie stanąłem rano w dzień pierwszy Bożego Narodzenia. Zastałem z łaski Pana Boga ojca mego ozdrowiałego.
Bywszy w Rasnej, musiałem być w Wołczynie, dokąd na drugi dzień pojechałem. Między innymi gośćmi w Wołczynie znalazłem Ossolińskiego, chorążego liwskiego, z żoną i z córką, teraźniejszą Wodzińską, podstoliną liwską. Ossoliński, chorąży liwski, człek zawsze smutnego humoru, skąpy, nade wszystko nierzetelny, wydał jedną córkę za Dąbrowskiego, która z nim poszła do rozwodu. Wydał potem za Opackiego, chorążego liwskiego, i chorężstwo na nim na osobę swoją wymógł. Opacki umarł, została wdową. Poszła za Brzozowskiego
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 352
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986