tych nogach leząc/ wypłacim się z długu. Łgarze.
TEn młodą Zonę Babą/ ów dziecieciem starą/ Zowią: łgarze są oba/ nie jednaką miarą. Zmłody Baba być może/ jak jej doimą lata/ Z Baby dziecię nie będzie/ do skończenia świata. Wakatie za Studentami.
Już że też Profeszorze poprzestąń Tetryczny/ Mołescji z Uczniami twemu ustawiczny. Bowiem ta trzoda dawno Siriusz poczuła/ I boków im przypieka/ dobrze Kanikuła. Dojrzałe już po sadach Frukty/ skubią ptacy/ A mizerni wzamknieniu/ do tychczas są Zacy. Rozpuść trzodę/ nietrzymai/ dłuzy tej hołoty/ Która najwięcej umie/ gdy skacze przez płoty. Fraszek
tych nogách leząc/ wypłáćim sie z długu. Łgarze.
TEn młodą Zonę Bábą/ ow dźiećiećięm stárą/ Zowią: łgárze są obá/ nie iednáką miarą. Zmłody Bábá bydź może/ iák iey doimą látá/ Z Báby dźiećię nie bęndźie/ do skończenia świátá. Wákátie zá Studentámi.
Iusz że tysz Profeszorze poprzestąń Tetryczny/ Mołestiey z Vczniámi twemu vstáwiczny. Bowiem tá trzodá dawno Siriusz poczuła/ Y bokow im przypieka/ dobrze Kánikułá. Doyrzáłe iusz po sádách Frukty/ skubią ptacy/ A mizerni wzámknieniu/ do tychczas są Zacy. Rospuść trzodę/ nietrzymai/ dłuzy tey hołoty/ Ktora nawięcy vmie/ gdy skacze przez płoty. Frászek
Skrót tekstu: KochProżnEp
Strona: 41
Tytuł:
Epigramata polskie
Autor:
Wespazjan Kochowski
Drukarnia:
Wojciech Górecki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1674
Data wydania (nie wcześniej niż):
1674
Data wydania (nie później niż):
1674
cię wrzucą W proch się obrucą Pieszczoty Twarzy.
Ty śmierci łupem Refleksje.
I zgniłym trupem Staniesz w godzinie,
Dziś, jutro, czyli Za rok niezmyli, Śmierć cię nie minie.
O! jako smutny Roździał okrutny Z swym ciałem Duszy,
W niepewnej porze Pewnie cię sporze Zwędzi wysuszy.
Czas, czas tetryczny W Hypokondryczny Sens cię wprowadzi,
Przy płaczach rzewnych, Nie uznasz Krewnych Ani czeladzi.
Strach, strach niezmierny, DUCHOWNE.
Zewsząd mizerny Punkt cię otoczy,
Gdy bez otuchy, Niemy i głuchy Zawrzesz swe oczy;
Fantastycznemi Myślami swemi Rzucać się będziesz,
W okropnej trwodze, Znużony srodze Zmysłów pozbędziesz.
Płeć biała zginie,
ćię wrzucą W proch się obrucą Pieszczoty Twarzy.
Ty śmierći łupem REFLEXYE.
Y zgniłym trupem Stániesz w godźinie,
Dźiś, jutro, czyli Zá rok niezmyli, Smierć ćię nie minie.
O! iáko smutny Roźdźiał okrutny Z swym ćiáłem Duszy,
W niepewney porze Pewnie ćię sporze Zwędźi wysuszy.
Czás, czás tetryczny W Hypokondryczny Sens ćię wprowádźi,
Przy płáczach rzewnych, Nie uznasz Krewnych Ani czeládźi.
Strách, strách niezmierny, DVCHOWNE.
Zewsząd mizerny Punkt ćię otoczy,
Gdy bez otuchy, Niemy y głuchy Zawrzesz swe oczy;
Fántástycznemi Myślámi swemi Rzucáć się będźiesz,
W okropney trwodze, Znużony srodze Zmysłow pozbędźiesz.
Płeć biała zginie,
Skrót tekstu: JunRef
Strona: 86
Tytuł:
Refleksje duchowne na mądry króla Salomona sentyment
Autor:
Mikołaj Karol Juniewicz
Drukarnia:
Drukarnia Jasnej Góry Częstochowskiej
Miejsce wydania:
Częstochowa
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1731
Data wydania (nie wcześniej niż):
1731
Data wydania (nie później niż):
1731