. Także góra w Sycylii, Erycyńskiej Wenerze oddana. Aa Cyntus. Góra na wyspie Delu, od której Apollo Cyntius rzeczony. Bb Otrys. Góra w Tessaliej. Cc Rodope. Góra w Tracjej, i Lecie śniegi na sobie mająca: tak rzeczona od Rodopy Panny, córki Strymonowej, z którą był Neptunus spłodził Aton Olbrzyma. Dd Mimas. Góra jest w mniejszej Asiej. Ee Dyndyma. Góra jest we Frygiej, Matce Bogom Cybeli poświęcona. F Mikale. Góra w Kariej. Gg Cyteron. Góra Baeocji, Bachusowi oddana, na której obchody niektóre ku chwale jego były odprawowane. Hh Ani Tatarskiej stronie. Scycją tu Poeta rozumie
. Tákże gorá w Sycyliey, Erycyńskiey Wenerze oddana. Aa Cynthus. Gorá na wyspie Delu, od ktorey Apollo Cynthius rzeczony. Bb Othrys. Gorá w Thessáliey. Cc Rhodope. Gorá w Thrácyey, y Lećie śniegi ná sobie máiąca: ták rzeczona od Rhodopy Pánny, corki Strymonowey, z ktorą był Neptunus spłodźił Athon Olbrzymá. Dd Mimás. Gorá iest w mnieyszey Asiey. Ee Dyndymá. Gorá iest we Phrygiey, Mátce Bogom Cybeli poświęcona. Ff Mikále. Gorá w Karyey. Gg Cytheron. Gorá Baeotiey, Bachusowi oddána, ná ktorey obchody niektore ku chwale iego były odpráwowane. Hh Ani Tátárskiey stronie. Scythią tu Poetá rozumie
Skrót tekstu: OvOtwWPrzem
Strona: 65
Tytuł:
Księgi Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Walerian Otwinowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
inaccessibilem, tak wszytkie ciemności nasze jasnością swoją Boską oświeca/ wszytkie myśli nasze odkrywa/ wszytkie tajemnice nasze objawia/ wszytkie rady nasze skryte na światło wywodzi/ tak/ że się żadna rzecz zataić przed majestatem jego świętym nie może. I stąd to Paweł święty mówi: Omnia nuda et apert a sunt oculis tuis. Trzeci ton jest Sapientia, gdy wszytkę mądrość/ wszytkę umiejętność Panu Bogu naszemu przypisujemy/ i cokolwiek kto ma rozumu abo dowcipu jakiego/ wszytko to ma od Pana Boga/ który nie czyniąc gwałtu żadnego naszej wolnej woli/ pociąga nas do siebie niewypowiedzianymi sposoby słodkiej łaski swojej: bo jest abyssus sapientiae. Na którą to mądrość Pańską zapatrzywszy
inaccessibilem, ták wszytkie ćiemnośći nasze iásnośćią swoią Boską oświeca/ wszytkie myśli násze odkrywa/ wszytkie táiemnice nasze obiáwia/ wszytkie rady násze skryte ná świátło wywodźi/ ták/ że się żadna rzecz zátáić przed máiestatem iego świętym nie może. Y ztąd to Páweł święty mowi: Omnia nuda et apert a sunt oculis tuis. Trzeći ton iest Sapientia, gdy wszytkę mądrość/ wszytkę vmieiętność Pánu Bogu nászemu przypisuiemy/ y cokolwiek kto ma rozumu ábo dowćipu iákiego/ wszytko to ma od Páná Bogá/ ktory nie czyniąc gwałtu żadnego nászey wolney woli/ poćiąga nas do siebie niewypowiedźianymi sposoby słodkiey łáski swoiey: bo iest abyssus sapientiae. Ná ktorą to mądrość Páńską zápátrzywszy
Skrót tekstu: StarKaz
Strona: 23
Tytuł:
Arka testamentu zamykająca w sobie kazania niedzielne cz. 2 kazania
Autor:
Szymon Starowolski
Drukarnia:
Krzysztof Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1649
Data wydania (nie wcześniej niż):
1649
Data wydania (nie później niż):
1649
na mój głos przedtym przychodzili: Przynosili jagniątko młode z plastrem miodu/ Kołacz zawsze i Wino do mego ogrodu Stawiali: ty piszczałko snadź to grasz nie czutno/ Ze do mnie pastuszkowie nie przychodzą chutno. OR. Rozkoszy na pół żalem szczęście przeplatywa/ Podczas wesoła Lutnia/ podczas żałobliwa Moja gra/ i nie zawsze jej ton jest jednaki/ Snadź porządek na świecie Bóg nam chciał dać taki: Aby ten nie wykrzykał co dziś w szczęściu pływa/ I komu raz posłuży fortuna fałszywa. I ten który żałobą jest na czas pokryty/ Kiedyż tedyż pociechy nie miał żnamienitej. Bóg a szczęście wiele ma/ i mądrze szafuje Wszytkim: weźmie
ná moy głos przedtym przychodzili: Przynośili iágniątko młode z plastrem miodu/ Kołacz záwsze y Wino do mego ogrodu Stáwiáli: ty pisczałko snadz to grasz nie czutno/ Ze do mnie pástuszkowie nie przychodzą chutno. OR. Roskoszy ná poł żalem sczęśćie przeplátywa/ Podcżás wesoła Lutnia/ podczás żáłobliwa Moiá grá/ y nie zawsze iey ton iest iednáki/ Snadz porządek ná świećie Bog nam chćiał dáć táki: Aby ten nie wykrzykał co dziś w sczęśćiu pływa/ Y komu raz posłuży fortuná fałszywa. Y ten ktory żáłobą iest na czás pokryty/ Kiedyż tedyż poćiechy nie miał żnámienitey. Bog á sczęśćie wiele ma/ y mądrze száfuie Wszytkim: wezmie
Skrót tekstu: ChełHGwar
Strona: B4
Tytuł:
Gwar leśny
Autor:
Henryk Chełchowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
sielanki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1630
Data wydania (nie wcześniej niż):
1630
Data wydania (nie później niż):
1630