O nas nie wiedzieli, Bądź łaskawsza, chciej kochać, nie bądź płocha, A gdy mię to rozweseli, Każdy rzecze o mnie: znać, że nie kocha. PIEŚŃ
Ani się uskarża, ani Serce me twej, Kasiu, surowości gani,
Ani skargą swoją obciążać będę nieba; Samem sobie winien i w takim trafunku Nie widzieć cię było potrzeba Albo zwątpić o ratunku.
Ja-ć milczeć i taić będę Śmierci mej przyczynę, twą gładkość i zrzędę, I język mój chyba tobie samej to powie; Ale widząc, jaka jest oczu twych siła, Kto się, żem cię raz widział, dowie, Zgadnie, żeś mię ty zabiła
O nas nie wiedzieli, Bądź łaskawsza, chciej kochać, nie bądź płocha, A gdy mię to rozweseli, Każdy rzecze o mnie: znać, że nie kocha. PIEŚŃ
Ani się uskarża, ani Serce me twej, Kasiu, surowości gani,
Ani skargą swoją obciążać będę nieba; Samem sobie winien i w takim trafunku Nie widzieć cię było potrzeba Albo zwątpić o ratunku.
Ja-ć milczeć i taić będę Śmierci mej przyczynę, twą gładkość i zrzędę, I język mój chyba tobie samej to powie; Ale widząc, jaka jest oczu twych siła, Kto się, żem cię raz widział, dowie, Zgadnie, żeś mię ty zabiła
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 291
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
I gdy przejezdzał mimo rzekłszy słowo: Kto to? Wściągnie go odgłosem swym takie Echo: O to. Spojrzy wstecz, aż leżący głosem smutnym rzecze: O to ja człowiek nędżny, pobożny człowiecze, Leżę kaleka, zwierza nogą przydeptany, Któremu jeśli niedasz pomocy, zdrapany Będę kłem dzikich bestii? Ej w takim trafunku, I biedzie mojej, proszę, dodaj mi ratunku! Zaprowadz mię z litości, albo raczej komu Rozkaż mnie zaprowadzić do swojego domu, A kiedy mię zachowa Pan Bóg na czas długi, Nie będzie wyświadczony ten dar bez przysługi, I pożytku swych czasów. Jako, gdy ogrzeje Faebus promieniem z wierzchu, miękki wosk
Y gdy przeiezdzał mimo rzekłszy słowo: Kto to? Wśćiągnie go odgłosem swym tákie Echo: O to. Spoyrzy wstecz, aż leżący głosem smutnym rzecze: O to ia człowiek nędżny, pobożny człowiecze, Leżę káleká, zwierzá nogą przydeptány, Ktoremu ieśli niedasz pomocy, zdrapány Będę kłem dźikich bestiy? Ey w tákim tráfunku, Y biedzie moiey, proszę, doday mi rátunku! Záprowadz mię z lutośći, álbo raczey komu Roskaż mnię záprowádźić do swoiego domu, A kiedy mię záchowa Pan Bog ná czás długi, Nie będźie wyświádczony ten dar bez przysługi, Y pożytku swych czásow. Iáko, gdy ogrzeie Phaebus promieniem z wierzchu, miękki wosk
Skrót tekstu: DamKuligKról
Strona: 17
Tytuł:
Królewic indyjski
Autor:
Jan Damasceński
Tłumacz:
Mateusz Ignacy Kuligowski
Drukarnia:
Mikołaj Aleksander Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
żywoty świętych
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
strzec zpilnością i wednie, i w nocy, Aby którego złodziej nie ukradł z przybytku. A jednak są stróżami zdrowia bez pożytku Nazwani. Jakie głupstwo, a prawie takiego Co za rozum Narodu? niezrozumieć tego; Iż ci, którzy niemogą dać sobie ratunku, Jaką mają dać pomoć drugim w ich trafunku? Z tąd gdy sprosne bałwany przeklętym budują Duchom, drogiego na to kosztu nieżałują. A mówią, że ich fortun są skarbnicą drogą, I dóbr, których niemogli mieć, i mieć niemogą. Z tąd o nich w Piśmie: Niech się im podobni stają, Co to czynią, i wszyscy,
strzedz zpilnośćią y wednie, y w nocy, Aby ktorego złodźiey nie vkradł z przybytku. A iednák są strożámi zdrowia bez pożytku Nazwáni. Iákie głupstwo, á práwie tákiego Co zá rozum Narodu? niezrozumieć tego; Iż ći, ktorzy niemogą dáć sobie rátunku, Iáką máią dáć pomoć drugim w ich tráfunku? Z tąd gdy sprosne báłwány przeklętym buduią Duchom, drogiego ná to kosztu nieżáłuią. A mowią, że ich fortun są skárbnicą drogą, Y dobr, ktorych niemogli mieć, y mieć niemogą. Z tąd o nich w Piśmie: Niech się im podobni stáią, Co to czynią, y wszyscy,
Skrót tekstu: DamKuligKról
Strona: 70
Tytuł:
Królewic indyjski
Autor:
Jan Damasceński
Tłumacz:
Mateusz Ignacy Kuligowski
Drukarnia:
Mikołaj Aleksander Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
żywoty świętych
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Hetmanem/ i w samej bitwie żołnierzem się stawił. Lecz gdy dla onej przewlekłości zastępu/ sami przez się sporządzać/ i coby a w który miejscu/ trzeba działać/ opatrzyć nie mogli/ kazali wywołać/ aby wszytko co z sobą nieśli/ porzucili/ sami w kole stanęli/ jaka rada/ acz w takim trafunku nagany nie ma/ jednak na ten czas była niepożyteczna. Abowiem i naszemu żołnierzowi nadzieje napsowała/ i nieprzyjacielowi do potrzeby serca dodała/ gdy sądził że to Rzymianie z ostatnej bojaźni i desperaciej czynili. Więc i to było/ co już być musiało/ że pospolicie żołnierz od chorągwi odchodził/ i co kto miłego miał/
Hetmánem/ y w samey bitwie żołnierzem sie sstáwił. Lecz gdy dla oney przewlekłośći zastępu/ sami przez sie sporządzáć/ y coby á w ktory mieyscu/ trzebá dźiałáć/ opátrzyć nie mogli/ kazáli wywołáć/ áby wszytko co z sobą nieśli/ porzućili/ sámi w kole stánęli/ iáka rádá/ acz w tákim tráfunku nágány nie ma/ iednák ná ten czás byłá niepożyteczna. Abowiem y nászemu żołnierzowi nádźieie nápsowáłá/ y nieprzyiaćielowi do potrzeby sercá dodáłá/ gdy sądźił że to Rzymiánie z ostátney boiáźni y desperáciey czynili. Więc y to było/ co iuż bydź muśiáło/ że pospolićie żołnierz od chorągwi odchodźił/ y co kto miłego miał/
Skrót tekstu: CezWargFranc
Strona: 112.
Tytuł:
O wojnie francuskiej ksiąg siedmioro
Autor:
Gajusz Juliusz Cezar
Tłumacz:
Andrzej Wargocki
Drukarnia:
Drukarnia wdowy Jakuba Sibeneychera
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1608
Data wydania (nie wcześniej niż):
1608
Data wydania (nie później niż):
1608
i dlatego, że są działa małe, wielkie i większe i dla ciężkości szufle i prochu, które mają się dać, żadną miarą nie będą się mogli nabić dobrym porządkiem jeden raz, ale potrzeba na dwa i trzy razy, jeśli też będą sztuki grube, dawne — na 4 i na 5 razy. W takim trafunku lepsze będą worki płócienne, jako na swym, miejscu powie się. Lecz, abym postępował w porządku już zaczętym, poczynam od sztuki mały, ponieważ z niej zaczyna puszkarz uczyć się do celu strzelać. Przeto jako formować szuflę jedni sztuki, który kula nosi funt aż do 6. Od 6 ku górze będzie też
i dlatego, że są działa małe, wielkie i większe i dla ciężkości szufle i prochu, które mają się dać, żadną miarą nie będą się mogli nabić dobrym porządkiem jeden raz, ale potrzeba na dwa i trzy razy, jeśli też będą sztuki grube, dawne — na 4 i na 5 razy. W takim trafunku lepsze będą worki płócienne, jako na swym, miescu powie się. Lecz, abym postępował w porządku już zaczętym, poczynam od sztuki mały, ponieważ z niej zaczyna puszkarz uczyć się do celu strzelać. Przeto jako formować szuflę jedny sztuki, który kula nosi funt aż do 6. Od 6 ku górze będzie też
Skrót tekstu: AquaPrax
Strona: 102
Tytuł:
Praxis ręczna działa
Autor:
Andrzej Dell'Aqua
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1624 a 1639
Data wydania (nie wcześniej niż):
1624
Data wydania (nie później niż):
1639
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Tadeusz Nowak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1969
ń sprzełaje Teseus; stój/ stój tak/ mój drogi/ Połowo dusze mojej: z daleka się godzi Sierdzić: patrz Anceowi śmiałość głupia szkodzi. Rzekł: i puść róg z grotem miedzianym; któremu Potężnie strzelonemu/ i trafić możnemu/ Rozłożysta bukowa gałąź przeszkodziła. Pchnął także Jason włócznią: ta się obróciła W stronęz trafunku/ i psu w podgardli osiadła/ I w ziemięśrzodkiem kiszku przeparzywszy wpadła. OEnides różnie idże/ dwiematen uderzył; Jednym w ziemię/ w grzbiet drugim oszczepem umierzył. I cowskok gdy się burzy/ gdy się kręci kołem/ I z nową krwią sapliwe piany puszcza społem/ Sprawca rany stawia się/ i źwerz
ń zprzełáie Teseus; stoy/ stoy ták/ moy drogi/ Połowo dusze moiey: z daleka się godźi Sierdźić: pátrz Anceowi śmiáłość głupia szkodźi. Rzekł: y puść rog z grotem miedźiánym; ktoremu Potężnie strzelonemu/ y tráfić możnemu/ Rozłożysta bukowa gáłąź przeszkodźiłá. Pchnął tákże Iáson włocznią: tá się obroćiłá W stronęz tráfunku/ y psu w podgárdli ośiádłá/ Y w źiemięśrzodkiem kiszku przepárzywszy wpádłá. OEnides rożnie idźe/ dwiemáten vderzył; Iednym w źiemię/ w grzbiet drugim oszczepem vmierzył. Y cowskok gdy się burzy/ gdy się kręći kołem/ Y z nową krwią sápliwe piány puszcza społem/ Sprawcá rány stáwia się/ y źwerz
Skrót tekstu: OvŻebrMet
Strona: 201
Tytuł:
Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Jakub Żebrowski
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636