w kościach/ franca bólu sporzy/ Dręczy/ katuje/ tak że już mgłe żyły/ Drogiej krwie zbyły.
Smaku do jadła nie masz/ ani w nocy/ Miły sen ulży co ckliwej niemocy Spać nie pozwoli. Dwa razy trapi/ we dnie w nocy boli/ Twe to gamratna/ sztuki/ Afrodyto Jak małej trochy miłości sowito/ Przypłacam teraz; za trochę żartować/ Rok pokutować. Lirycorum Polskich Pieśń VII. SUPLIKA Do Jej Mci Panny N. N. N.
I. IVtrzenka weszła/ słońce za nią wstaje/ Wkarocę rącze zaprzągszy swe konie/ Przyjemnym światłem/ już dzień biały daje/ A noc się kryje w wielkiej
w kośćiách/ fráncá bolu sporzy/ Dręczy/ kátuie/ ták że iuż mgłe żyły/ Drogiey krwie zbyły.
Smáku do iadłá nie mász/ áni w nocy/ Miły sęn vlży co ckliwey niemocy Spáć nie pozwoli. Dwá rázy trapi/ we dnie w nocy boli/ Twe to gámrátna/ sztuki/ Aphrodyto Iák máłey trochy miłośći sowito/ Przypłacam teraz; zá trochę żártowáć/ Rok pokutowáć. Lyricorum Polskich PIESN VII. SVPPLIKA Do Iey Mći Pánny N. N. N.
I. IVtrzenká weszłá/ słońce zá nią wstáie/ Wkarocę rącze záprzągszy swe konie/ Przyięmnym świátłem/ iuż dźień biały dáie/ A noc się kryie w wielkiey
Skrót tekstu: KochProżnLir
Strona: 158
Tytuł:
Liryka polskie
Autor:
Wespazjan Kochowski
Drukarnia:
Wojciech Górecki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1674
Data wydania (nie wcześniej niż):
1674
Data wydania (nie później niż):
1674
miał teraz z łaski W. K. Mści, Pana mego miłościwego, chleba z niej nieukisiwszy. Siła mię sam zasłużonych żołnierzów o przyczynę do Waszej Królewskiej Mości proszą, ale widząc jako umarł, i patrząc na wielkie sieroctwo dziatek pozostałych jego, uniżenie proszę Waszej Królewskiej Mści, Pana mego miłościwego, nieracz tej trochy chleba, gdzie i suma niemała jest, od nich oddalać. Pobudzisz Wasza Królewska Mość tem wielu, że będą ochotnie za sławę i dostojeństwo Waszej Królewskiej Mości umierać. Ci muszkietierowie wątpię, aby już w miasto wniść mieli, ale i ci którzy tam są sromotnie, da Pan Bóg, nieprzyjaciela odpędzą. Byle mi most
miał teraz z łaski W. K. Mści, Pana mego miłościwego, chleba z niej nieukisiwszy. Siła mię sam zasłużonych żołnierzów o przyczynę do Waszej Królewskiej Mości proszą, ale widząc jako umarł, i patrząc na wielkie sieroctwo dziatek pozostałych jego, uniżenie proszę Waszéj Królewskiéj Mści, Pana mego miłościwego, nieracz tej trochy chleba, gdzie i summa niemała jest, od nich oddalać. Pobudzisz Wasza Królewska Mość tém wielu, że będą ochotnie za sławę i dostojeństwo Waszéj Królewskiéj Mości umierać. Ci muszkietyerowie wątpię, aby już w miasto wniść mieli, ale i ci którzy tam są sromotnie, da Pan Bóg, nieprzyjaciela odpędzą. Byle mi most
Skrót tekstu: KoniecSListy
Strona: 131
Tytuł:
Listy Stanisława Koniecpolskiego Hetmana
Autor:
Stanisław Koniecpolski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1672
Data wydania (nie wcześniej niż):
1672
Data wydania (nie później niż):
1672
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pamiętniki o Koniecpolskich. Przyczynek do dziejów polskich XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Stanisław Przyłęcki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Leon Rzewuski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1842
Orland utrapiony Mówił z sobą, okrutnem żalem przerażony.
LXXIX.
Po wszytkich stronach w on czas już ziemskie stworzenie Dawało spracowanem zmysłom odpocznienie Po pierzu, po pościelach, między pachniącemi Zioła i kamieniami i drzewy różnemi; Ty sam ledwie zamykasz oczy powiekami, Bity w serce Orlandzie przykremi myślami, Któreć nie chcą dać i tej trochy snu małego W pokoju zażyć, prędko uciekającego.
LXXX.
Zdało mu się, że siedział na brzegu, przybranem W różne kwiecie i z różnych farb umalowanem, Patrząc na alabastry i na przyrodzone Purpury, własną ręką Miłości skropione, I na dwie piękne gwieździe, z których, wzięty w troki Od miłości, zgłodzonej duszy
Orland utrapiony Mówił z sobą, okrutnem żalem przerażony.
LXXIX.
Po wszytkich stronach w on czas już ziemskie stworzenie Dawało spracowanem zmysłom odpocznienie Po pierzu, po pościelach, między pachniącemi Zioły i kamieniami i drzewy różnemi; Ty sam ledwie zamykasz oczy powiekami, Bity w serce Orlandzie przykremi myślami, Któreć nie chcą dać i tej trochy snu małego W pokoju zażyć, prętko uciekającego.
LXXX.
Zdało mu się, że siedział na brzegu, przybranem W różne kwiecie i z różnych farb umalowanem, Patrząc na alabastry i na przyrodzone Purpury, własną ręką Miłości skropione, I na dwie piękne gwieździe, z których, wzięty w troki Od miłości, zgłodzonej duszy
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_I
Strona: 167
Tytuł:
Orland Szalony, cz. 1
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
/ tego mego/ który się ukaże ze mnie/ powstanie znamienity łabęć:) nie łabęć Husie/ ale kruk piekielny się urodził z ciebie/ to jest Marcin Luter/ i habitem/ i obyczajmi krukowaty; krukom brat/ którzy go po śmieci do piekła zaprowadzili. Nędzna mysz/ trochę słoninki obaczywszy w łapce/ dla trochy rozkoszy traci skorę: toż zwami będzie/ jeśli dla trochy frazesów z Erazma Reterodama/ abo jakiego Skaligera/ w sidła się pomkniecie/ w których zguba/ i dusze i ciała waszego/ wieczna. Ani dla dobrego mienia/ wolno wam przekazanie Boże łamać: jakoby to nie miał czym człowiekowi Bóg płacić/ że się to
/ tego mego/ ktory się vkaże ze mnie/ powstánie známienity łábęć:) nie łábęć Huśie/ ále kruk piekielny się vrodźił z ćiebie/ to iest Marćin Luter/ y hábitem/ y obyczáymi krukowáty; krukom brát/ ktorzy go po śmieći do piekłá záprowádźili. Nędzna mysz/ trochę słoninki obaczywszy w łápce/ dla trochy roskoszy tráći skorę: toż zwámi będźie/ iesli dla trochy frázesow z Erázmá Reterodamá/ ábo iákiego Skáligerá/ w śidłá się pomkniećie/ w ktorych zgubá/ y dusze y ćiáłá wászego/ wieczna. Ani dla dobrego mienia/ wolno wam przekazanie Boże łamáć: iakoby to nie miał czym człowiekowi Bog płáćić/ że się to
Skrót tekstu: BirkOboz
Strona: 83
Tytuł:
Kazania obozowe o Bogarodzicy
Autor:
Fabian Birkowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1623
Data wydania (nie wcześniej niż):
1623
Data wydania (nie później niż):
1623
znamienity łabęć:) nie łabęć Husie/ ale kruk piekielny się urodził z ciebie/ to jest Marcin Luter/ i habitem/ i obyczajmi krukowaty; krukom brat/ którzy go po śmieci do piekła zaprowadzili. Nędzna mysz/ trochę słoninki obaczywszy w łapce/ dla trochy rozkoszy traci skorę: toż zwami będzie/ jeśli dla trochy frazesów z Erazma Reterodama/ abo jakiego Skaligera/ w sidła się pomkniecie/ w których zguba/ i dusze i ciała waszego/ wieczna. Ani dla dobrego mienia/ wolno wam przekazanie Boże łamać: jakoby to nie miał czym człowiekowi Bóg płacić/ że się to pomykacie na służbę do mammony/ do Asmodeusa/ do Belzebuba
známienity łábęć:) nie łábęć Huśie/ ále kruk piekielny się vrodźił z ćiebie/ to iest Marćin Luter/ y hábitem/ y obyczáymi krukowáty; krukom brát/ ktorzy go po śmieći do piekłá záprowádźili. Nędzna mysz/ trochę słoninki obaczywszy w łápce/ dla trochy roskoszy tráći skorę: toż zwámi będźie/ iesli dla trochy frázesow z Erázmá Reterodamá/ ábo iákiego Skáligerá/ w śidłá się pomkniećie/ w ktorych zgubá/ y dusze y ćiáłá wászego/ wieczna. Ani dla dobrego mienia/ wolno wam przekazanie Boże łamáć: iakoby to nie miał czym człowiekowi Bog płáćić/ że się to pomykaćie ná służbę do mámmony/ do Asmodeusá/ do Beelzebubá
Skrót tekstu: BirkOboz
Strona: 83
Tytuł:
Kazania obozowe o Bogarodzicy
Autor:
Fabian Birkowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1623
Data wydania (nie wcześniej niż):
1623
Data wydania (nie później niż):
1623
anyżową/ trunek wina korzennego/ też tu ma swoję chwałę. Worek na pępek trzeba przyłożyć z nasienia przetłuczonego kopru włoskiego/ kminu kramnego/ anyzu/ kopru ogródnego/ prosa/ polawszy go abo winem korzennym abo aquawitą. Z tymiżnasiony wino zwarzywszy/ dasz klister mały/ strochą olejku kopru ogródnego i bobkowego. Stychże olejków i trochy wosku mazanie uczynisz/ wziąć też może żółtków sześć dobrze ubitych/ przydać prochu nasienia kopru wloskiego z anyzu/ kminu kramnego po dragmie 1. z olejkiem bobkowym na rynce przysmażyć/ i na pępek przywinąć. Zaniechać tu częstego mazania wilgotnego naparzania/ abowiem gdy wiatru się nadymają/ a niż się rozejdą poronienie sprawują/ macice jej
ányżową/ trunek winá korzennego/ też tu ma swoię chwałę. Worek ná pępek trzebá przyłożyć z náśienia przetłuczonego kopru włoskiego/ kminu kramnego/ ányzu/ kopru ogrodnego/ prosá/ polawszy go ábo winem korzennym abo áquáwitą. Z tymiżnáśiony wino zwarzywszy/ dasz klister máły/ ztrochą oleyku kopru ogrodnego y bobkowego. Ztychże oleykow y trochy wosku mázánie vczynisz/ wźiąć też może żołtkow sześć dobrze vbitych/ przydáć prochu náśienia kopru wloskiego z ányzu/ kminu kramnego po drágmie 1. z oleykiem bobkowym ná rynce przysmáżyć/ y ná pępek przywinąć. Zaniecháć tu częstego mázánia wilgotnego náparzánia/ ábowiem gdy wiátru się nádymáią/ á niż się rozeydą poronienie spráwuią/ mácice iey
Skrót tekstu: CiachPrzyp
Strona: Cv
Tytuł:
O przypadkach białychgłów brzemiennych
Autor:
Piotr Ciachowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
poradniki, traktaty
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1624
Data wydania (nie wcześniej niż):
1624
Data wydania (nie później niż):
1624
, Dobrodzieju, dlatego z przestrogą Przyszedłem, że ma francę ta niecnota srogą. Boję się, że też i was jako inszych ludzi Dobrych za ich pieniądze — rzecze — opaskudzi.” Wziąwszy za to dwa tynfy przy podziękowaniu, Poszedł i położył się na swoim posłaniu. Aż też dzieweczka z pieca, przespawszy się trochy, Idzie na komplementy i żołnierskie fochy. Czeka jej ten w paracie, a skoro się zbliża, Wytnie przez gołe plecy od ramion do krzyża. Owa w nogi, ten za nią i, jako sień długa, Aże do samej izby nie zdejmie kańczuga. Nazajutrz osiodławszy konia sobie rano, Jedzie precz, zapłaciwszy za
, Dobrodzieju, dlatego z przestrogą Przyszedłem, że ma francę ta niecnota srogą. Boję się, że też i was jako inszych ludzi Dobrych za ich pieniądze — rzecze — opaskudzi.” Wziąwszy za to dwa tynfy przy podziękowaniu, Poszedł i położył się na swoim posłaniu. Aż też dzieweczka z pieca, przespawszy się trochy, Idzie na komplementy i żołnierskie fochy. Czeka jej ten w paracie, a skoro się zbliża, Wytnie przez gołe plecy od ramion do krzyża. Owa w nogi, ten za nią i, jako sień długa, Aże do samej izby nie zdejmie kańczuga. Nazajutrz osiodławszy konia sobie rano, Jedzie precz, zapłaciwszy za
Skrót tekstu: PotFrasz3Kuk_II
Strona: 555
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część trzecia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
szczenięta, tuszę, Bo pewnie wszytka Polska wkrótce skostrousze. Na początku zabiegać złemu radzę, niźli Schudną starzy gniazdowi dla mieszańców wyżli. 92. DO JEDNEGO PEREGRYNANTA
Żeby cytryny, żeby pomarańcze jadał, Choć ci on dla ćwiczenia w języku powiadał, Młody człowiek wyjechał z Polskiej między Włochy; Jakoż przejął języka tamtego coś trochy, Ale swego zapomniał, bo niedobrze umiał. Więc kiedy tam nad swoję kondycyją szumiał, Prędko wątku nie stało; do domu się zaczem, Wyjechawszy cielęciem, powrócił rogaczem, Bo się z kurwą ożenił; lecz on dba o to mniej, Jeżeli zapomniany język mu przypomni. 93 (P). KOGO ZŁY
szczenięta, tuszę, Bo pewnie wszytka Polska wkrótce skostrousze. Na początku zabiegać złemu radzę, niźli Schudną starzy gniazdowi dla mieszańców wyżli. 92. DO JEDNEGO PEREGRYNANTA
Żeby cytryny, żeby pomarańcze jadał, Choć ci on dla ćwiczenia w języku powiadał, Młody człowiek wyjechał z Polskiej między Włochy; Jakoż przejął języka tamtego coś trochy, Ale swego zapomniał, bo niedobrze umiał. Więc kiedy tam nad swoję kondycyją szumiał, Prędko wątku nie stało; do domu się zaczem, Wyjechawszy cielęciem, powrócił rogaczem, Bo się z kurwą ożenił; lecz on dba o to mniej, Jeżeli zapomniany język mu przypomni. 93 (P). KOGO ZŁY
Skrót tekstu: PotFrasz3Kuk_II
Strona: 571
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część trzecia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
tylko że nie w minnicy bite, Kościelne nimi dachy przez mnichów obite); Nikt ich nie chowa, bowiem, jako ciało z duszą, Tak piasek z miedzią, tak się i szelągi kruszą. Za granicę nie idą; ten tylko pożytek, Że dla nich prędko w Polsce musi ustać zbytek, Bo nic prócz trochy soli nie mają Polacy; Tę samę srebrną płacą monetą Ślęzacy, Lecz że do królewskiego ściąga się ta stołu, Nie przeda za nią szlachcic, dopieroż chłop wołu. Mając król swoich włości więcej, niż mu trzeba, I mięsa nie kupuje do stołu, i chleba. Gdańsko, kędy chodziły nasze zboża flotą,
tylko że nie w minnicy bite, Kościelne nimi dachy przez mnichów obite); Nikt ich nie chowa, bowiem, jako ciało z duszą, Tak piasek z miedzią, tak się i szelągi kruszą. Za granicę nie idą; ten tylko pożytek, Że dla nich prędko w Polszcze musi ustać zbytek, Bo nic prócz trochy soli nie mają Polacy; Tę samę srebrną płacą monetą Ślęzacy, Lecz że do królewskiego ściąga się ta stołu, Nie przeda za nię szlachcic, dopieroż chłop wołu. Mając król swoich włości więcej, niż mu trzeba, I mięsa nie kupuje do stołu, i chleba. Gdańsko, kędy chodziły nasze zboża flotą,
Skrót tekstu: PotFrasz3Kuk_II
Strona: 627
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część trzecia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
czarnych 3. Obraz na którym wino w gronach, szklenica i inne frukta w ramach czarnych 4. Obraz takieyże wielkości, na którym bazyliszek z wężem i dudek na drzewie, w ramach czarnych. 5. Obraz wielki na którym Merkurius u stołu i inni bożkowie, w ramach rżniętych w kapę, złocistych 6. Obraz trochy mniejszy na którym bankiet króla Asferusa z Estor, w ramach rżniętych, złocistych. Antykamera Królowej Jej Mci.
7. Obraz św. Jana każącego, w ramach rżniętych, złocistych. Nb. Ten jest u ciała Króla Je. Mci. 8. Obraz holenderski na którym rudera nad morzem i lądem, i różni podróżni
czarnych 3. Obraz na którym wino w gronach, szklenica y inne frukta w ramach czarnych 4. Obraz takieyże wielkości, na którym bazyliszek z wężem y dudek na drzewie, w ramach czarnych. 5. Obraz wielki na którym Mercurius u stołu y inni bożkowie, w ramach rżniętych w capę, złocistych 6. Obraz trochy mnieyszy na którym bankiet króla Asferusa z Estor, w ramach rżniętych, złocistych. Antykamera Królowey Jey Mci.
7. Obraz św. Jana każącego, w ramach rżniętych, złocistych. Nb. Ten jest u ciała Króla Je. Mci. 8. Obraz holenderski na którym rudera nad morzem y lądem, y różni podróżni
Skrót tekstu: InwWilan
Strona: 66
Tytuł:
Inwentarz generalny klejnotów, sreber, galanterii i ruchomości różnych tudzież obrazów, które się tak w Pałacu Wilanowskim jako też w Skarbcach Warszawskich J.K.Mci znajdowały [...]
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
inwentarze
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1696
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Urządzenie pałacu wilanowskiego za Jana III
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Czołowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo Naukowe
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1937