do jednego, dajęć do obudwu prawo. Natura ich nie dzieli, coś przyznała, niczem, Jednacy wzrostem, mową, jednacy obliczem, Ty chcesz dzielić afektem, nie masz ze mnie świadka, Obom albo macocha, albo będziesz matka. Cóż, gdybyć się był drugi urodził i trzeci, To byś trojga miłością nie objęła dzieci? Wielka miałkość w rozumie, godzi się winować,
Do jednego gwałtem chcieć afekt przywięzować.” Tak się rozeszli; wolno sądzić w tym terminie, Czy krzywdę ociec dzieciom, żenie czyni, czy nie. 403. DO JEDNEJ GRZECZNEJ PANIEJ PRZY POSŁANIU BIAŁEJ RÓŻY
Zwyczajnie róża kole, wiedzą wszyscy do
do jednego, dajęć do obudwu prawo. Natura ich nie dzieli, coś przyznała, niczem, Jednacy wzrostem, mową, jednacy obliczem, Ty chcesz dzielić afektem, nie masz ze mnie świadka, Obom albo macocha, albo będziesz matka. Cóż, gdybyć się był drugi urodził i trzeci, To byś trojga miłością nie objęła dzieci? Wielka miałkość w rozumie, godzi się winować,
Do jednego gwałtem chcieć afekt przywięzować.” Tak się rozeszli; wolno sądzić w tym terminie, Czy krzywdę ociec dzieciom, żenie czyni, czy nie. 403. DO JEDNEJ GRZECZNEJ PANIEJ PRZY POSŁANIU BIAŁEJ RÓŻY
Zwyczajnie róża kole, wiedzą wszyscy do
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 175
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
ojcem, a co gorsza, pastwić się nad starcem? W kilka dni książę lekko wybiera się w pole, Jedno za nim i drugie, prócz psiuków, pacholę. I ten wiedząc, że knieję ojcowską nawiedzi, W sześciu sprawnych wojskowych pachołków uprzedzi, Kazawszy wszytkim, żeby, jako więc na Turki, Mieli u trojga strzelby odłożone kurki. A w tym, nie uważając wielmożny pan, czy to Szkoda, czy nie, jak ślepy, jedzie ze psy w żyto; I ledwie wysforują, ledwie wkoło gaju Opędzą szczwacze, zaraz kota trafią w kraju. Łoskot za nim zwyczajny, pan wytrzeszcza oczy, Żeby jako najlepiej mógł poszczwać z
ojcem, a co gorsza, pastwić się nad starcem? W kilka dni książę lekko wybiera się w pole, Jedno za nim i drugie, prócz psiuków, pacholę. I ten wiedząc, że knieję ojcowską nawiedzi, W sześciu sprawnych wojskowych pachołków uprzedzi, Kazawszy wszytkim, żeby, jako więc na Turki, Mieli u trojga strzelby odłożone kurki. A w tym, nie uważając wielmożny pan, czy to Szkoda, czy nie, jak ślepy, jedzie ze psy w żyto; I ledwie wysforują, ledwie wkoło gaju Opędzą szczwacze, zaraz kota trafią w kraju. Łoskot za nim zwyczajny, pan wytrzeszcza oczy, Żeby jako najlepiej mógł poszczwać z
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 207
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
Oczym Trojgu Katolickiego wyznania pozbywszy/ Co im i nam dusze zbawiennego zostać mogło? Jeśli to wszytkim prawdziwym Teologom jest w wyznaniu że o tym Trojgu prawdziwa wiara/ to jest o Bogu/ o Wcieleniu SynaBożego i o zbawiennych Tajemnicach/ czyni człowieka prawowiernym i Katolickiem: oni wszytko to troje naruszywszy/ o każdym z tych trojga/ i o wielu inszych/ z Katolickiej wiary Dogmat nie katolicko wierząc i ucząc jak się Katolikami znać i zwać będą mogli? Targnęli się na Majestat Boży/ gdy istność Boską od osoby Boskiej realiter dzieląc/ osobę Boską każdą w samej sobie nie rozdzielną/ rzeczywiście rozdzieloną być uczynili i gdy przyrodzony Boskich Osób/ ile do
Ocżym Troygu Kátholickiego wyznánia pozbywszy/ Co im y nam dusze zbáwiennego zostáć mogło? Jeśli to wszytkim prawdźiwym Theologom iest w wyznaniu że o tym Troygu prawdźiwa wiárá/ to iest o Bogu/ o Wćieleniu SynáBożego y o zbáwiennych Táiemnicách/ cżyni człowieká práwowiernym y Kátholickiem: oni wszytko to troie náruszywszy/ o káżdym z tych troyga/ y o wielu inszych/ z Kátholickiey wiáry Dogmát nie kátholicko wierząc y vcżąc iák sie Kátholikámi znáć y zwáć będą mogli? Tárgnęli sie ná Máyestat Boży/ gdy istność Boską od osoby Boskiey realiter dźieląc/ osobę Boską káżdą w sámey sobie nie rozdźielną/ rzeczywiśćie rozdźieloną bydź vczynili y gdy przyrodzony Boskich Osob/ ile do
Skrót tekstu: SmotApol
Strona: 18
Tytuł:
Apologia peregrinacjej do Krajów Wschodnich
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Dermań
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1628
Data wydania (nie wcześniej niż):
1628
Data wydania (nie później niż):
1628
III, na ćwierci 5, w ramach złocistych.
194 Portret Józefy, królowej Polski, w takichże ramach i tylkiż.
195 Portret Karola VI, cesarza chrześcjańskiego, w ramach złocistych.
196 Portret, tylkiż, Marii Elizabet, cesarzowej IM, w ramach złocistych.
197 Obraz 2-ćwierciowy, ciemny, z ekspressją trojga ludzi.
198 Obraz tylkiż i tejże ręki, z ekspressją w izbie czworga ludzi, z napisem (de Magistro Sardo).
199 Portrety 2, z wosku wygniecionych, półczwierciowych, circulo. w czarnych ramkach, za szkłem.
200 Obrazków za szkłem, w ramkach gruszkowych, ćwierciowych, z ekspressją kwiatów w dzbanuszkach
III, na ćwierci 5, w ramach złocistych.
194 Portret Józefy, królowej Polski, w takichże ramach i tylkiż.
195 Portret Karola VI, cesarza chrześcijańskiego, w ramach złocistych.
196 Portret, tylkiż, Marii Elizabet, cesarzowej JM, w ramach złocistych.
197 Obraz 2-ćwierciowy, ciemny, z ekspressją trojga ludzi.
198 Obraz tylkiż i tejże ręki, z ekspressją w izbie czworga ludzi, z napisem (de Magistro Sardo).
199 Portrety 2, z wosku wygniecionych, półczwierciowych, circulo. w czarnych ramkach, za szkłem.
200 Obrazków za szkłem, w ramkach gruszkowych, czwierciowych, z ekspressją kwiatów w dzbanuszkach
Skrót tekstu: InwObrazŻółkGęb
Strona: 180
Tytuł:
Inwentarze obrazów w zamku Żółkiewskim
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Żółkiew
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
inwentarze
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1740 a 1746
Data wydania (nie wcześniej niż):
1740
Data wydania (nie później niż):
1746
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Materiały źródłowe do dziejów kultury i sztuki XVI-XVIII w.
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Mieczysław Gębarowicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1973
: „Nie mogęć schować dziewki do piekarnie!” A ten, gdy mu się nie chciało do siatki: „Wprzód — rzecze — trzeba mamki niźli matki Każdy to głupi i daremnie robi, Co ptaki zbiera, nie mający zobi.” 439 (P). PRAWO TROJGA DZIECI DO SĄSIADA
U Rzymian kupowano prawTo trojga dzieci, Tak to barzo każdego, co ich nie miał, szpeci:
Choć był grzeczny i mądry, miał jedno, choć dwoje, Do wszytkich mu honorów zamknięto podwoje. Czym byś ty był z swoimi dziesiącią, Jędrzeju? Pewnie królem, bo nie masz nad ten przywileju. Jak to od Rzymian prawa daleko
: „Nie mogęć schować dziewki do piekarnie!” A ten, gdy mu się nie chciało do siatki: „Wprzód — rzecze — trzeba mamki niźli matki Każdy to głupi i daremnie robi, Co ptaki zbiera, nie mający zobi.” 439 (P). PRAWO TROJGA DZIECI DO SĄSIADA
U Rzymian kupowano prawTo trojga dzieci, Tak to barzo każdego, co ich nie miał, szpeci:
Choć był grzeczny i mądry, miał jedno, choć dwoje, Do wszytkich mu honorów zamknięto podwoje. Czym byś ty był z swoimi dziesiącią, Jędrzeju? Pewnie królem, bo nie masz nad ten przywileju. Jak to od Rzymian prawa daleko
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 377
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
mniejżeby grzechów było. Bóg jest w-Trojcy Świętej jedyny, Ociec, Syn, i Duch Z. z-iednej strony, z-drugiej strony, jest też to trojgo, Świat, Ciało, Czart, porachujże się człowiecze Chrześcijański, dla kogo też więcej czynisz, czy dla Boga w-Trojcy Świętej jedynego, czy dla tego przeklętego trojga? Założywszy, że wierzysz w-Trojcę Świętą, wstyd i mówić, że dośćby, gdybyś tak wiele uczynił dla Ojca przedwiecznego, jakoś wiele uczynił dla świata! wstyd i mówić, dość żebyś uczynił, tak wiele dla Boga Wcielonego, jakoś wiele uczynił dla Ciała twojego! Sądź się sam, czy
mnieyżeby grzechow było. Bog iest w-Troycy Swiętey iedyny, Oćiec, Syn, i Duch S. z-iedney strony, z-drugiey strony, iest też to troygo, Swiát, Ciáło, Czárt, poráchuyże się człowiecze Chrześćiáński, dla kogo też więcey czynisz, czy dla Bogá w-Troycy Swiętey iedynego, czy dla tego przeklętego troygá? Záłożywszy, że wierzysz w-Troycę Swiętą, wstyd i mowić, że dośćby, gdybyś ták wiele uczynił dla Oycá przedwiecznego, iákoś wiele uczynił dla świátá! wstyd i mowić, dość żebyś vczynił, ták wiele dla Bogá Wćielonego, iákoś wiele uczynił dla Ciáłá twoiego! Sądź się sam, czy
Skrót tekstu: MłodzKaz
Strona: 81
Tytuł:
Kazania i homilie
Autor:
Tomasz Młodzianowski
Drukarnia:
Collegium Poznańskiego Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
em. A jak był dużo słaby, tak in casum fatorum jego deklarował mi kanclerz pisarstwo dekretowe.
Także gdy książę Radziwiłł, wojewoda nowogródzki, gniewał się na Żyzemskiego, teraźniejszego wojskiego mińskiego, a naówczas pisarza grodzkiego mińskiego, i gdy tenże Żyzemski z aktoratu miasta Mińska był kondemnowany, a przez tę kondemnatę jeżeliby trojga roczków nie sądził, aby był privatus officio pisarstwa, co łatwo księciu wojewodzie nowogródzkiemu dokazać było, mając syna księcia koniuszego lit. starostą mińskim, tedy, wziąwszy konsens od kanclerza i wziąwszy pierścień jego na znak do Szczepanowskiego, regenta asesorskiego, zaaresztowałem przez mego wiceregenta Laskowskiego wypadłą kondemnatę, obstalowałem patrona i za przywołaniem
em. A jak był dużo słaby, tak in casum fatorum jego deklarował mi kanclerz pisarstwo dekretowe.
Także gdy książę Radziwiłł, wojewoda nowogródzki, gniewał się na Żyzemskiego, teraźniejszego wojskiego mińskiego, a naówczas pisarza grodzkiego mińskiego, i gdy tenże Żyzemski z aktoratu miasta Mińska był kondemnowany, a przez tę kondemnatę jeżeliby trojga roczków nie sądził, aby był privatus officio pisarstwa, co łatwo księciu wojewodzie nowogródzkiemu dokazać było, mając syna księcia koniuszego lit. starostą mińskim, tedy, wziąwszy konsens od kanclerza i wziąwszy pierścień jego na znak do Szczepanowskiego, regenta asesorskiego, zaaresztowałem przez mego wiceregenta Laskowskiego wypadłą kondemnatę, obstalowałem patrona i za przywołaniem
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 222
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
na oblężeniu Miasta Numantia (które tandem Scipio drugi po lat 14. oblężeniu zrujnował) rzucił Senatowi Rzymskiemu Chorągiew pod nogi, z literami M. N. Z. spytany od Cenzora, co znaczą? który odpowiedział: Militia Numantina Servivit. Kato będący w Senacie czytał sztucznie i wykrętnie: Militiae Nunquom Satis. U Ascetów trojga D. D. D. strzec się potrzeba, to jest: Daemonem, Denarium, Dominam. A litera wielka jest Herb Polski, dany quondam od Książąt Pruskich, zowiesię Kołodziński. M. litera biała z Krzyżem złotym na wierzchu w Po- Co to są Nummi? ich opisanie, i walor?
lu czerwonym,
na oblężeniu Miasta Numantia (ktore tandem Scipio drugi po lat 14. oblężeniu zruynował) rzucił Senatowi Rzymskiemu Chorągiew pod nogi, z literami M. N. S. spytany od Censora, co znacżą? ktory odpowiedział: Militia Numantina Servivit. Cato będący w Senacie cżytał sztucznie y wykrętnie: Militiae Nunquom Satis. U Ascetow troyga D. D. D. strzec się potrzeba, to iest: Daemonem, Denarium, Dominam. A litera wielka iest Herb Polski, dany quondam od Xiążąt Pruskich, zowiesię Kołodziński. M. litera biała z Krzyżem złotym na wierzchu w Po- Co to są Nummi? ich opisanie, y walor?
lu czerwonym,
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 59
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
arduis adeo Rebus prudens et sollers prudentia Danti accipientique consilium Foederataque amicitia esse debet. Zawarł małem słów to troje, co jest fundamentem każdej sprawy ludzkiej i pogotowiu rokoszu rządnego i pożytecznego, to jest, że sprawy wielkie mają być i viriliter zaczęte i rozumnie a opatrznie sprawowane i całą zgodą i wiarą poparte. Do tego tedy trojga, niż ad alia specialia przyjdzie, tę teraźniejszą sprawę i przedsięwzięcie nasze króciuchno przystosuję, abyśmy się we wszytkim tak z strony powinności naszej, jako i zjazdu, wedle tych kondycji dobrze opatrzeli. A naprzód wiadoma to jest rzecz, że takie poczucie nasze i konfederacja nasza taka ostatnią jest potrzebą naszej miłej ojczyzny, a
arduis adeo Rebus prudens et sollers prudentia Danti accipientique consilium Foederataque amicitia esse debet. Zawarł małem słów to troje, co jest fundamentem każdej sprawy ludzkiej i pogotowiu rokoszu rządnego i pożytecznego, to jest, że sprawy wielkie mają być i viriliter zaczęte i rozumnie a opatrznie sprawowane i całą zgodą i wiarą poparte. Do tego tedy trojga, niż ad alia specialia przyjdzie, tę teraźniejszą sprawę i przedsięwzięcie nasze króciuchno przystosuję, abyśmy się we wszytkim tak z strony powinności naszej, jako i zjazdu, wedle tych kondycyej dobrze opatrzeli. A naprzód wiadoma to jest rzecz, że takie poczucie nasze i konfederacya nasza taka ostatnią jest potrzebą naszej miłej ojczyzny, a
Skrót tekstu: RokJak_Cz_III
Strona: 276
Tytuł:
Rokosz jaki ma być i co na nim stanowić.
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1607
Data wydania (nie wcześniej niż):
1607
Data wydania (nie później niż):
1607
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
się go zbierać co dzień gospodarz spodziewał — Aż niespodziany wicher, spadszy gwałtem w nocy, Uderzył ją o ziemię pospołu z owocy; Jedna tylko gałązka została jej drobna, Doczekać się owocu rzecz to niepodobna. Tyś ci to, mój jedyny, mój kochany synu, Jabłonią ojcowskiego pustego dziardynu. Ty, ostatnie ze trojga wychowane dziecię; Bo mi śmierć dwie jabłonie wytnie jeszcze w kwiecie. Ach, czegożem się, ociec nieszczęśliwy, dożył! ... Małego zostawiwszy w ósmym roku wnęka. O ciężka boska, ale sprawiedliwa ręka! Dotąd wielkość mych grzechów wzruszała do gniewu Boga, aż ostatniemu kazał upaść drzewu. Rzekę, że
się go zbierać co dzień gospodarz spodziewał — Aż niespodziany wicher, spadszy gwałtem w nocy, Uderzył ją o ziemię pospołu z owocy; Jedna tylko gałązka została jej drobna, Doczekać się owocu rzecz to niepodobna. Tyś ci to, mój jedyny, mój kochany synu, Jabłonią ojcowskiego pustego dziardynu. Ty, ostatnie ze trojga wychowane dziecię; Bo mi śmierć dwie jabłonie wytnie jeszcze w kwiecie. Ach, czegożem się, ociec nieszczęśliwy, dożył! ... Małego zostawiwszy w ósmym roku wnęka. O ciężka boska, ale sprawiedliwa ręka! Dotąd wielkość mych grzechów wzruszała do gniewu Boga, aż ostatniemu kazał upaść drzewu. Rzekę, że
Skrót tekstu: PotAbKuk_III
Strona: 343
Tytuł:
Abrys ostatniego żalu
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
treny, lamenty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1691
Data wydania (nie wcześniej niż):
1691
Data wydania (nie później niż):
1691
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987