Bóg, szczęśliwie na woli.
Jelonek w lesie, zajączek w chrośniaku, Owieczka się zaś na łące paść woli, My tu siedzimy, ach aż serce boli.
Wszytkoć pracują na cię, wisielaku Żołądku, ręce, a tyś sam niedbały, Aleby i te bez ciebie zemdlały.
Tyć nas sam żywisz przy trosze boraku. Boże, bądź z nami, byśmy się w tej chwili Tak opłakanej nędzne wyżywili.
Nie frasujmy się, stanie nam bukłaku Jako oliwy w bańce, bo szafarza Dobrego mamy, który nam przysparza.
Męskie się głowy kochają w kołpaku, Panieńskie w wieńcu; lecz na naszym czele Już dawno jako niepostało
Bog, szczęśliwie na woli.
Jelonek w lesie, zajączek w chrośniaku, Owieczka się zaś na łące paść woli, My tu siedzimy, ach aż serce boli.
Wszytkoć pracują na cię, wisielaku Żołądku, ręce, a tyś sam niedbały, Aleby i te bez ciebie zemdlały.
Tyć nas sam żywisz przy trosze boraku. Boże, bądź z nami, byśmy się w tej chwili Tak opłakanej nędzne wyżywili.
Nie frasujmy się, stanie nam bukłaku Jako oliwy w bańce, bo szafarza Dobrego mamy, ktory nam przysparza.
Męskie się głowy kochają w kołpaku, Panieńskie w wieńcu; lecz na naszym czele Już dawno jako niepostało
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 365
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
stajnie i sieciarnie, I co królewski dwór uciech ogarnie. Nic tu nie wstępuj, ma król swoje sprawy I poważniejsze niż wiersze zabawy: Jako uśmierzać Chmielnickiego bunty,
Szwedzkie w przyjaźni zatrzymywać Zunty, Co z Moskwą czynić niestatecznej wiary, Skąd wojsku płacić, gdzie gromić Tatary. W lewo zaś miniesz słupek, co po trosze Poszeptem o nim wspomina Mazosze; Po tejże ręce i na tej połaci Święta Teresa Bogu śluby płaci, A za nią pałac podnosi swe dachy, Niezwykłe Polsce i złociste blachy, Wielkiego kiedyś kanclerza: o, gdyby Żył, tu byś mogła, lutni, bez pochyby Jako do swego wstąpić i bez mała W
stajnie i sieciarnie, I co królewski dwór uciech ogarnie. Nic tu nie wstępuj, ma król swoje sprawy I poważniejsze niż wiersze zabawy: Jako uśmierzać Chmielnickiego bunty,
Szwedzkie w przyjaźni zatrzymywać Zunty, Co z Moskwą czynić niestatecznej wiary, Skąd wojsku płacić, gdzie gromić Tatary. W lewo zaś miniesz słupek, co po trosze Poszeptem o nim wspomina Mazosze; Po tejże ręce i na tej połaci Święta Teresa Bogu śluby płaci, A za nią pałac podnosi swe dachy, Niezwykłe Polszczę i złociste blachy, Wielkiego kiedyś kanclerza: o, gdyby Żył, tu byś mogła, lutni, bez pochyby Jako do swego wstąpić i bez mała W
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 74
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
. STARYCH I MŁODYCH OBYCZAJ PRZECIWNY
Nie wiem, zwyczajem czy to idzie rodem. Kto się staremu przypatruje z młodem: Tamten, przeżywszy ośmdziesiąt lat blisko, Już grób i w oczach mając stanowisko, Już, już do pala przypierając nawę, Im mniej ma drogi, więcej chce na strawę, Z wielkim niewczasem zbierane po trosze Szczędzi i gniecie opleśniałe grosze; Ten zaś, dopiero będąc w świata progu, Jeśli co w skrzynce lub zastanie w brogu, Gdy z uprzykrzonej wynidzie opieki, Nic nie uważa, jako trakt daleki: Za dzień rozproszy; zsiędzie i z zagona; Nagrodzi szczęście i bogata żona. Cóż, proszę, czeka stąd
. STARYCH I MŁODYCH OBYCZAJ PRZECIWNY
Nie wiem, zwyczajem czy to idzie rodem. Kto się staremu przypatruje z młodem: Tamten, przeżywszy ośmdziesiąt lat blisko, Już grób i w oczach mając stanowisko, Już, już do pala przypierając nawę, Im mniej ma drogi, więcej chce na strawę, Z wielkim niewczasem zbierane po trosze Szczędzi i gniecie opleśniałe grosze; Ten zaś, dopiero będąc w świata progu, Jeśli co w skrzynce lub zastanie w brogu, Gdy z uprzykrzonej wynidzie opieki, Nic nie uważa, jako trakt daleki: Za dzień rozproszy; zsiędzie i z zagona; Nagrodzi szczęście i bogata żona. Cóż, proszę, czeka stąd
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 255
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
będzie Koń zniego.
Z wielkiej burzy, mały deszcz.
Mała iskierka wielkie pożogi wznieca.
Kto grosza nie oszcządza, do złotego nie przydzie.
Co się Kupi tanie, psom się dostanie.
Jaka praca, taka płaca.
Na wytrwaniu wiele zależy.
Gdzie dobrze, tam Ojczyzna.
Krótko a węzłowato.
Natura na trosze przestawa.
Ubóstwo śmierci się równia.
Panowie jako chcą, ubodzi jak mogą.
Ubogiemu wszędy piskorz.
Kto ma brząkacze, ma i skakacze.
Szkodniej trzewika niż nogi, Mówi skąpy i ubogi.
Nie wiedzieć skąd co na człowieka przypadnie. By nie przygody, byłby świat jako gody.
Kto trzyma zdworem,
będzie Koń zniego.
Z wielkiey burzy, mały deszcz.
Mała iskierka wielkie pożogi wznieca.
Kto grosza nie oszcządza, do złotego nie przydzie.
Co śię Kupi tanie, psom śię dostanie.
Jaka praca, taka płaca.
Na wytrwaniu wiele zależy.
Gdzie dobrze, tam Oyczyzna.
Krotko a węzłowato.
Natura na trosze przestawa.
Ubostwo smierći się rownia.
Panowie jako chcą, ubodzi jak mogą.
Ubogiemu wszędy piskorz.
Kto ma brząkacze, ma y skakacze.
Szkodniey trzewika niż nogi, Mowi skąpy y ubogi.
Nie wiedzieć zkąd co na człowieka przypadnie. By nie przygody, byłby świat jako gody.
Kto trzyma zdworem,
Skrót tekstu: FlorTriling
Strona: 129
Tytuł:
Flores Trilingues
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Johannes Zacharias Stollius
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
przysłowia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1702
Data wydania (nie wcześniej niż):
1702
Data wydania (nie później niż):
1702
/ i czci nagotowali sługom swoim. Jakobyście szkapie żołądki mieli/ a nawięcej wam było trzeba. Czy nie słyszycie co Mędrzec mówi: Duszy głodnej i gorzkośćsłodka. Żyj wedle natury/ prędko potrzeby twoje zatkasz/ i nie będzies miał przyczyny/ dla której miałbyś stać o dostatki fortuny: na male/ na trosze natura przestaje; jako ją przeładujesz/ sarka barzo na cię/ abo jej nie miło/ abo szkodzi/ co nazbyt. Kupujesz drugdy rozkosz za drogie pieniądze; Nocet empta dolore voluptas: bólem/ śmiercią przypłacasz tej radości. Patrzcie na Marynarze jako się zataczają? Rozumiały drugi że dobre wino pili/ a oni z tabaku
/ y czći nágotowali sługom swoim. Iákobyśćie szkápie żołądki mieli/ á nawięcey wam było trzebá. Czy nie słyszyćie co Mędrzec mowi: Duszy głodney y gorzkośćsłodka. Zyi wedle nátury/ prędko potrzeby twoie zátkasz/ y nie będźies miał przyczyny/ dla ktorey miałbyś stać o dostátki fortuny: ná male/ ná trosze náturá przestáie; iáko ią przełáduiesz/ sárka bárzo ná ćię/ ábo iey nie miło/ ábo szkodźi/ co názbyt. Kupuiesz drugdy roskosz zá drogie pieniądze; Nocet empta dolore voluptas: bolem/ śmierćią przypłácasz tey rádośći. Pátrzćie ná Márynarze iáko się zátaczáią? Rozumiały drugi że dobre wino pili/ á oni z tábáku
Skrót tekstu: BirkOboz
Strona: 83
Tytuł:
Kazania obozowe o Bogarodzicy
Autor:
Fabian Birkowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1623
Data wydania (nie wcześniej niż):
1623
Data wydania (nie później niż):
1623
obicie.
WEś oleju lnianego libras naprzykład 3. Pokostu malarskiego i kolofoniej równe części libram 1. szafranu tartego pół uncyj. Zmieszaj to wszystko/ warz przy ogniu tak długo/ aż kurze pióro wpuściwszy/ i wyjąwszy zda się być spalone. Odejm zaraz od ognia/ i Aloesu Hepatico na proch startego (po trosze/ nie razem) wsyp librę 1. mieszając zawsze drewienkiem/ ostróżnie żeby nie wykipiał. Jak kipieć pocznie/ zaraz odejmij od ognia/ aż upadnie. Znowu do ognia przystaw/ aż się dobrze zmiesza i rozpuści. Potym odejmij od ognia/ niech postoi. Przecedź/ i chowaj do używania. Miasto szafranu/ żółty
obićie.
WEś oleiu lniánego libras náprzykłád 3. Pokostu malárskiego i kolofoniey rowne częśći libram 1. száfránu tártego puł uncyi. Zmieszáy to wszystko/ warz przy ogniu ták długo/ áż kurze pioro wpuśćiwszy/ i wyiąwszy zdá się bydz spálone. Odeym zaráz od ogniá/ i Aloesu Hepático ná proch ztártego (po trosze/ nie rázem) wsyp librę 1. mieszáiąc záwsze drewienkiem/ ostrożnie żeby nie wykipiáł. Iak kipieć pocznie/ záráz odeymiy od ogniá/ áż upádnie. Znowu do ogniá przystáw/ áż się dobrze zmieszá i rospuśći. Potym odeymiy od ogniá/ niech postoi. Przecedź/ i choway do używániá. Miásto száfránu/ żołty
Skrót tekstu: SekrWyj
Strona: 217
Tytuł:
Sekret wyjawiony
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Drukarnia Colegii Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1689
Data wydania (nie wcześniej niż):
1689
Data wydania (nie później niż):
1689
mówiło się/ osobliwie niech się strzeże miękkich/ tłustych/ niech zażyje pieczystych z sokiem granatowym abo agrestowym/ abo pomarańczowym/ ryzu/ krochmalu/ abo mąki niech w polewce kapłoniej zażyje/ abo też uprażywszy z żółtki/ z rożaną wodką i cukrem niech będzie kaszka/ dobre tym wino będzie czerwone a pokarmy i napój po trosze a często przyjmowany/ zaraz po jedzy jeśli jest umiarkowanie złe gorące/ niech trunek zimnej wody wypije/ a zaś jeśliby żołądek zimnego złego umiarkowania był/ pigwy w winie czerwonym uwarzone/ i aż na kaszę rozwarzonych niech zażyje/ abo granatów cum sorbis, abo pigwowego konfektu/ abo mirabolanów/ abo gałek muszkatowych w cukrze
mowiło się/ osobliwie niech się strzeże miękkich/ tłustych/ niech záżyie pieczystych z sokiem gránatowym ábo ágrestowym/ ábo pomarańczowym/ ryzu/ krochmalu/ ábo mąki niech w polewce kápłoniey záżyie/ ábo też vpráżywszy z żołtki/ z rożáną wodką y cukrem niech będźie kászká/ dobre tym wino będźie czerwone á pokármy y napoy po trosze á często przyimowány/ záraz po iedzy ieśli iest vmiárkowánie złe gorące/ niech trunek źimney wody wypiie/ á záś ieśliby żołądek źimnego złego vmiárkowánia był/ pigwy w winie czerwonym vwárzone/ y áż ná kászę rozwárzonych niech záżyie/ ábo gránatow cum sorbis, ábo pigwowego konfektu/ ábo mirábolanow/ ábo gałek muszkátowych w cukrze
Skrót tekstu: CiachPrzyp
Strona: B4
Tytuł:
O przypadkach białychgłów brzemiennych
Autor:
Piotr Ciachowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
poradniki, traktaty
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1624
Data wydania (nie wcześniej niż):
1624
Data wydania (nie później niż):
1624
was pożąda Oglądać człek zawisny. Kto was nie ogląda, Nigdy ozdobnym, zawsze wzgardzonym być musi. Kto was zazna, kto darów waszych raz zakusi, Nigdy wzgardzonym, zawsze ozdobnym się stawi. Najszczęśliwszy, kto z wami do śmierci wiek trawi. Wtóra strona Zazdrość mówi: ,;Nie mistrz to, co po trosze śpiewa I co się jako morze z pieśnią nie wylewa”. Apollo zazdrość nogą potrąci i rzecze: „Wielka egipska rzeka wiele błota wlecze, A pczółki, co wdzięczny miód w Hymecie zbierają, Z małych się, a przezornych strugów napawają”. Pierwsza strona Gdzie Apollo okiem swym wejrzy, owce w wełnę Odzieją się
was pożąda Oglądać człek zawisny. Kto was nie ogląda, Nigdy ozdobnym, zawsze wzgardzonym być musi. Kto was zazna, kto darów waszych raz zakusi, Nigdy wzgardzonym, zawsze ozdobnym się stawi. Najszczęśliwszy, kto z wami do śmierci wiek trawi. Wtóra strona Zazdrość mówi: ,;Nie mistrz to, co po trosze śpiewa I co się jako morze z pieśnią nie wylewa”. Apollo zazdrość nogą potrąci i rzecze: „Wielka egipska rzeka wiele błota wlecze, A pczółki, co wdzięczny miód w Hymecie zbierają, Z małych się, a przezornych strugów napawają”. Pierwsza strona Gdzie Apollo okiem swym wejrzy, owce w wełnę Odzieją się
Skrót tekstu: SzymSiel
Strona: 73
Tytuł:
Sielanki
Autor:
Szymon Szymonowic
Miejsce wydania:
Zamość
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Sielanki i pozostałe wiersze polskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Pelc
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1964
czy dobrym/ czy złym? Gdy Król rzekł/ że jest dobrym. Odpowiedział Diogenes: A kto widział dobrego się bać.
Jednego człowieka utratnego prosił o grzywnę. Ten gdy zdziwiwszy się rzekł: Czemuż mię o tak wiele prosisz/ ponieważ drugich o pułgrosza zwykłeś prosić? Diogenes tak powiedział: u inszych po trosze biorę dla tego/ że się znowu u nich wziąć spodziewam: ale u ciebie wezmęli co potym/ wiesz to Pan Bóg. Pospolicie to bywa/ że ci co nazbyt buczno i hojnie żyją/ do wielkiego niedostatku przychodzą: i aż w ten czas/ gdy już do resztu przychodzi/ radziby oszczędzali: ale
cży dobrym/ cży złym? Gdy Krol rzekł/ że iest dobrym. Odpowiedźiał Diogenes: A kto widźiał dobrego się bać.
Iednego cżłowieká vtrátnego prośił o grzywnę. Ten gdy zdźiwiwszy się rzekł: Cżemuż mię o ták wiele prośisz/ ponieważ drugich o pułgroszá zwykłeś prośić? Diogenes ták powiedźiał: v inszych po trosze biorę dla tego/ że się znowu v nich wźiąć spodźiewam: ále v ćiebie wezmęli co potym/ wiesz to Pan Bog. Pospolićie to bywa/ że ći co názbyt bucżno y hoynie żyią/ do wielkiego niedostátku przychodzą: y áż w ten cżás/ gdy iuż do resztu przychodźi/ rádźiby oszcżędzáli: ále
Skrót tekstu: BudnyBPow
Strona: 35
Tytuł:
Krotkich a wezłowatych powieści [...] księgi IIII
Autor:
Bieniasz Budny
Drukarnia:
Piotr Blastus Kmita
Miejsce wydania:
Lubcz
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Tematyka:
filozofia, historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
Aloe z miodem prasnym, tym smaruj, albo ser młody piecz, i przykładaj, albo weś mydła Barskiego, Gorzałki, Oliwy, zmięszaj, smaruj często. Item. Maść Topolowa dobra na to. Na ból i zapalenie Oczu.
WEś białek od jaja, Hałunu tartego szczyptę, mąki i drożdży świeżych po trosze, ubij jak najlepiej, obłoż tym czoło i skronie. Wodka na oczy doświadczona.
WEś Wina starego kwartę, miodu prasnego białego łyżkę, Bobku, Imbieru, soli oczkowatej, wszystkiego po pół łota, Kamfory łot jeden, zmieszaj, wlej do naczynia miedzianego niepobielanego, niech tak stoi przed dwie Niedzieli, co
Aloe z miodem prásnym, tym smáruy, álbo ser młody piecz, y przykładay, álbo weś mydłá Barskiego, Gorzałki, Oliwy, zmięszay, smáruy często. Item. Máść Topolowa dobra ná to. Ná bol y zápalenie Oczu.
WEś białek od iáiá, Háłunu tártego sczyptę, mąki y drożdzy świeżych po trosze, ubiy iák naylepiey, obłoż tym czoło y skronie. Wodká ná oczy doświadczona.
WEś Winá stárego kwartę, miodu prásnego białego łyszkę, Bobku, Imbieru, soli oczkowátey, wszystkiego po puł łotá, Kámfory łot ieden, zmieszay, wley do naczynia miedziánego niepobielánego, niech ták stoi przed dwie Niedźieli, co
Skrót tekstu: CompMed
Strona: 68
Tytuł:
Compendium medicum
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Drukarnia Jasnej Góry Częstochowskiej
Miejsce wydania:
Częstochowa
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1719
Data wydania (nie wcześniej niż):
1719
Data wydania (nie później niż):
1719