Starszych janczarów wnet z nim wyprawuje. I jeno wchodzą w dziedziniec do zamku, Wołodyjowski leży pełen szwanku. Bo gdy te prochy ogniami rzucili. Po wszystkim zamku działa zapalili, Co to w pośrodku stali z kartaczami, Tamo ich byli postawiali sami. Gdy zajźrzał ogień ten, Wołodyjowski Chciał się na koniu za wał umknąć troszki, A wtem kartacze, będąc zapalone, Precz mu wyrwali głowy tylnią stronę. Kość wszystka z mózgiem nie wiem, gdzie się działa, Tylko twarz z okiem jednym się została.
Tam poległ wtenczas, snem twardo uśpiony, Chyba w dzień sądny będzie obudzony. Młodzian, co był z nim, szlachectwem Markowski, Ten
Starszych janczarów wnet z nim wyprawuje. I jeno wchodzą w dziedziniec do zamku, Wołodyjowski leży pełen szwanku. Bo gdy te prochy ogniami rzucili. Po wszystkim zamku działa zapalili, Co to w pośrodku stali z kartaczami, Tamo ich byli postawiali sami. Gdy zajźrzał ogień ten, Wołodyjowski Chciał się na koniu za wał umknąć troszki, A wtem kartacze, będąc zapalone, Precz mu wyrwali głowy tylnią stronę. Kość wszystka z mózgiem nie wiem, gdzie się działa, Tylko twarz z okiem jednym się została.
Tam poległ wtenczas, snem twardo uśpiony, Chyba w dzień sądny będzie obudzony. Młodzian, co był z nim, szlachectwem Markowski, Ten
Skrót tekstu: MakSRelBar_II
Strona: 188
Tytuł:
Relacja Kamieńca wziętego przez Turków w roku 1672 ...
Autor:
Stanisław Makowiecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1672
Data wydania (nie wcześniej niż):
1672
Data wydania (nie później niż):
1672
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
do Naszego obozu nasłali szwaczek i tu dziwna ze w kraju tak obfitym gdzie unas wszystkiego było pełno, A oni byli Tydzień Na miejscu postali to zaraz do nas po kweście przysłali zony. Przyszła kobieta nadobna młoda achuda jako by z najcięższego oblezenia. To Oracja taka wszystka przyszedszy do szałasu. Mos Pan Polak daj troszki kleb, będziem tobie koszul uszyć To spojrzawszy na owę nędzną to się musiało dać Jałmużnę komu tez potrzeba było koszulę szyc to szyła i tydzięń i dwie Niedzieli jakoż nietrudno było o płótno bo ich wozili Z Czaty podostatkiem a uszyc nie miał kto bos my W Wojsku mieli tylko jednę kobietę Trębaczkę stej racjej tedy była
do Naszego obozu nasłali szwaczek y tu dziwna ze w kraiu tak obfitym gdzie unas wszystkiego było pełno, A oni byli Tydzięn Na mieyscu postali to zaraz do nas po kwescie przysłali zony. Przyszła kobieta nadobna młoda achuda iako by z naycięszszego oblezenia. To Oracyia taka wszystka przyszedszy do szałasu. Mos Pan Polak day troszki kleb, będzięm tobie koszul uszyć To spoyrzawszy na owę nędzną to się musiało dac Iałmuznę komu tez potrzeba było koszulę szyc to szyła y tydzięń y dwie Niedzieli iakoz nietrudno było o płotno bo ich wozili Z Czaty podostatkiem a uszyc nie miał kto bos my W Woysku mieli tylko iednę kobietę Trębaczkę ztey racyiey tedy była
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 57
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
— ale pójdzie sporzej, Gdzie do prezerwatywy przystąpią doktorzy. Kiedy pilno uważam cerę Waszecinę, Znaczną widzę do prędkiej choroby przyczynę. Lepiej by jej zabiegać, bo to już po czasie, Jako mówią Polacy, skoro się w cię wpasie. Są od tego syropy, konfekty, są proszki, Tylko dla zdrowia kosztu odżałować troszki.” „Mniejsza by o koszt, ale czując zdrowym — rzekę — Czynić się chorym? na co panoszyć aptekę? Waszeci dwadzieścia lat? niech będzie z okładem, Jam w siedmiudziesiąt kilku zgrzybiałym już dziadem, Wiadom-em swej na ciele i duszy natury. Mędrsze by musiały być jajca niżli kury. Raz
— ale pójdzie sporzej, Gdzie do prezerwatywy przystąpią doktorzy. Kiedy pilno uważam cerę Waszecinę, Znaczną widzę do prędkiej choroby przyczynę. Lepiej by jej zabiegać, bo to już po czasie, Jako mówią Polacy, skoro się w cię wpasie. Są od tego syropy, konfekty, są proszki, Tylko dla zdrowia kosztu odżałować troszki.” „Mniejsza by o koszt, ale czując zdrowym — rzekę — Czynić się chorym? na co panoszyć aptekę? Waszeci dwadzieścia lat? niech będzie z okładem, Jam w siedmiudziesiąt kilku zgrzybiałym już dziadem, Wiadom-em swej na ciele i duszy natury. Mędrsze by musiały być jajca niżli kury. Raz
Skrót tekstu: PotMorKuk_III
Strona: 329
Tytuł:
Moralia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
na Wiosnę albo w Jesieni wykopane, na proch utłuczone, i dawane przed paroksyzmem, bardzo skuteczne jest.
Item weźmi Driakwi jak laskowy orzech, przy daj Miry, Kamfory, pieprzu po trosze, umieszaj; i daj zjeść przed paroksyzmem, niech popije czym ciepłym. Itemuskrób Rogu Jeleniego znaparstek, przydaj Miry i Kamfory troszki, daj w ciepłym winie, lubo piwie przed paroksyzmem, jeżeli zarazem nie ustanie, powtórz; co zawsze obserwować się ma.
Item weźmi wina ciepłego kwaterkę, wsyp do niego soli szczyptę, drugą pieprzu małą, zamieszaj i daj przed paroksyzmem.
Item weźmi Octu piwnego, albo miodowego kwaterke, wlej oliwy łyżkę, soli
ná Wiosne álbo w Iesieni wykopáne, ná proch utłuczone, y dawáne przed pároxyzmem, bárdzo skuteczne iest.
Item weźmi Dryakwi iák láskowy orzech, przy day Miry, Kámfory, pieprzu po trosze, umieszay; y day zieść przed pároxyzmem, niech popije czym ćiepłym. Itemuskrob Rogu Ieleniego znaparstek, przyday Miry y Kámfory troszki, day w ćiepłym winie, lubo piwie przed pároxyzmem, ieżeli zárazem nie ustánie, powtorz; co záwsze obserwowáć się ma.
Item weźmi winá ćiepłego kwáterkę, wsyp do niego soli sczyptę, drugą pieprzu małą, zámieszay y day przed pároxyzmem.
Item weźmi Octu piwnego, álbo miodowego kwáterke, wley oliwy łyszkę, soli
Skrót tekstu: PromMed
Strona: 3
Tytuł:
Promptuarium medicum
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1716
Data wydania (nie wcześniej niż):
1716
Data wydania (nie później niż):
1716