w kieliszku 24 godzin, spokojnie, bo za opadnieniem tych przymieszanych species, będzie wino mdliste. Siarka też daje się czuć i gorzałka, jeśli jest w nim. Kto też chrypoty dostanie po winie, znak jest siarki, albo hałunu, albo koperwasu, wapna etc w winie się znajdujących: co Medycy między jadowitemi truciznami kładą. Petrus Ferestus infine Libri 15 Observ: Medicin. Jeśli zaś wodą rozbełtane, poznasz wziąwszy wina w lej w nowy, suchy garnek, zawieś go, tedy woda przezeń wskruś przechodząc będzie kapała. Sól zaś znajdująca się w winie, czy nigo nie smakowitym. Młode wino, aby się prędzej burzyło, a
w kieliszku 24 godzin, spokoynie, bo za opadnieniem tych przymieszanych species, będzie wino mdliste. Siarka też daie się czuć y gorzałka, ieśli iest w nim. Kto też chrypoty dostanie po winie, znak iest siarki, albo hałunu, albo koperwasu, wapna etc w winie się znayduiących: co Medycy między iadowitemi truciznami kładą. Petrus Ferestus infine Libri 15 Observ: Medicin. Ieśli zaś wodą rozbełtane, poznasz wziąwszy wina w ley w nowy, suchy garnek, zawieś go, tedy woda przezeń wskruś przechodząc będzie kapała. Sol zaś znayduiąca się w winie, czy nigo nie smakowitym. Młode wino, aby się prędzey burzyło, a
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 489
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
ś. katolickim. Dla którego aby bramy piekielne przeciw niemu nie przemogły, sam Elearów polskich serca do siebie pociągnąwszy, ich przeciwka nieprzyjaciołom wiary ś. obrócił, męstwa dodał, szczęściem błogosławił, i sam im hetmanił. Gdy albowiem w bujnosczęsnych krajach cesarskich, niebaczni poddani jego, jadem wieloróżnych herezyj zarażeni, i niemi jako truciznami nadęci, zapuchłe oczy mając do obaczenia prawdy, naprzód na kościół ś. katolicki blużnierskie usta swoje wywarli, a potem tych obecnych lat i na własnego pana swego, cesarza chrześcijańskiego Ferdynanda II, samą świątobliwością nad insze nieszczęśliwego, (gdyż według Pawła ś. wszelki pobożnie w Chrystusie żyjący, przenaśladowanie mieć musi) zbrojnowojenną rękę
ś. katolickim. Dla którego aby bramy piekielne przeciw niemu nie przemogły, sam Elearów polskich serca do siebie pociągnąwszy, ich przeciwka nieprzyjaciołom wiary ś. obrócił, męstwa dodał, szczęściem błogosławił, i sam im hetmanił. Gdy albowiem w bujnosczęsnych krajach cesarskich, niebaczni poddani jego, jadem wieloróżnych herezyj zarażeni, i niemi jako truciznami nadęci, zapuchłe oczy mając do obaczenia prawdy, naprzód na kościół ś. katolicki blużnierskie usta swoje wywarli, a potem tych obecnych lat i na własnego pana swego, cesarza chrześciańskiego Ferdynanda II, samą świątobliwością nad insze nieszczęśliwego, (gdyż według Pawła ś. wszelki pobożnie w Chrystusie żyjący, przenaśladowanie mieć musi) zbrojnowojenną rękę
Skrót tekstu: DembPrzew
Strona: 7
Tytuł:
Przewagi elearów polskich
Autor:
Wojciech Dembołęcki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Tematyka:
historia, wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1623
Data wydania (nie wcześniej niż):
1623
Data wydania (nie później niż):
1623
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Wydawnictwo Biblioteki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1859
mają/ gdy im rodzicy nieostrożni Krzest święty dla pewnych świeckich respektów odwłóczą. Z których to dziatek nowo narodzonych krew wysysają/ one tajemnie i nieznacznie mordując/ z których potym ciał zwarzonych maści/ proszki/ i insze godła szatańskie gotują. Nie wspominam rozmaitych chorób ludzkich i bydlęcych/ które zarazają/ jako i zboża po polu truciznami i sztukami czartowskiemi. Pytałem tu jednej niekiedy w Poznaniu/ którą potym spalono/ czymby też zabijały ludzie i bydło? odpowiedziała mi mimo insze sposoby/ mają jedno ziele pewne/ które tylo na Lisej gorze roście/ ile mogę wiedzieć/ gdzie też na ten czas był Zbor Heretycki/ tego prawi tylo zwarzywszy
máią/ gdy im rodźicy nieostrożni Krzest święty dla pewnych świeckich respektow odwłoczą. Z ktorych to dźiatek nowo národzonych krew wysysaią/ one táiemnie y nieznácznie morduiąc/ z ktorych potym ćiał zwárzonych máśći/ proszki/ y insze godłá szátáńśkie gotuią. Nie wspominam rozmáitych chorob ludzkich y bydlęcych/ ktore zárazáią/ iáko y zbożá po polu truciznámi y sztukámi czártowskiemi. Pytałem tu iedney niekiedy w Poznániu/ ktorą potym spalono/ czymby też zabiiały ludźie y bydło? odpowiedźiáłá mi mimo insze sposoby/ máią iedno źiele pewne/ ktore tylo ná Lysey gorze rośćie/ ile mogę wiedźieć/ gdźie też ná ten czás był Zbor Heretycki/ tego práwi tylo zwárzywszy
Skrót tekstu: WisCzar
Strona: 32
Tytuł:
Czarownica powołana
Autor:
Daniel Wisner
Drukarnia:
Wojciech Laktański
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
magia, obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1680
Data wydania (nie wcześniej niż):
1680
Data wydania (nie później niż):
1680
, w nienawiść i w srogie wściekłości I takie serce bierze przeciw Filandrowi, Jakie miała na on czas przeciw Argeowi: Chce i myśli koniecznie tak, jako pierwszego, Zgładzić z świata i tego małżonka drugiego.
LIX.
I nalazła doktora prawie do tej sprawy Sposobnego, łakomcę, co z cudzej naprawy Lepiej ludzie zabijać umiał truciznami, W czem beł mistrzem, niżli je leczyć syropami. Niedługo się okrutna jędza targowała I więcej jeszcze, niż chciał, dać mu obiecała, By tylko tak on trunek lekarski przyprawił, Żeby jej niewdzięcznego Filandra pozbawił.
LX.
I jam sam beł i inszych ludzi wiele przy tem, Kiedy doktor z napojem przyszedł
, w nienawiść i w srogie wściekłości I takie serce bierze przeciw Filandrowi, Jakie miała na on czas przeciw Argeowi: Chce i myśli koniecznie tak, jako pierwszego, Zgładzić z świata i tego małżonka drugiego.
LIX.
I nalazła doktora prawie do tej sprawy Sposobnego, łakomcę, co z cudzej naprawy Lepiej ludzie zabijać umiał truciznami, W czem beł mistrzem, niżli je leczyć syropami. Niedługo się okrutna jędza targowała I więcej jeszcze, niż chciał, dać mu obiecała, By tylko tak on trunek lekarski przyprawił, Żeby jej niewdzięcznego Filandra pozbawił.
LX.
I jam sam beł i inszych ludzi wiele przy tem, Kiedy doktor z napojem przyszedł
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_II
Strona: 165
Tytuł:
Orland szalony, cz. 2
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
Lekarza trzynaście Chrześcijan otruł/ co na mękach wyznał. Tenże/ gdy mu Żydzi inni pewną summę pieniędzy postąpili/ pod przysięgą im to obiecał/ że w Diaecezjach Magdeburskiej/ i Halberstatskiej/ wszytkich Chrześcijan miał potruć. Nad to/ przysiągł Żydom/ że jeśliby kiedy jednego Chrześcijanina uleczył/ na jego miejsce miał innych piętnastu truciznami/ miasto lekarstw danymi/ z świata zgładzić. Wyznał i to ten bezecny obrzezaniec/ że gdy był w Berlinie w zamku/ ujźrzawszy w jednej izbie stołowej Obraz Z. Chrzystofa malowany na ścienie/ wyrzekł te słowa bluźniers:[...] Quid tu hic adstas staturose nebulo, gestans in humeris meretricis filium: mater eius est meretrix,
Lekárzá trzynaśćie Chrześćian otruł/ co ná mękách wyznał. Tenże/ gdy mu Zydźi inni pewną summę pieniędzy postąpili/ pod przyśięgą im to obiecał/ że w Dyaecezyách Mágdeburskiey/ y Hálberstátskiey/ wszytkich Chrześćian miał potruć. Nád to/ przyśiągł Zydom/ że ieśliby kiedy iednego Chrześćiániná vleczył/ ná iego mieysce miał innych piętnastu trućiznámi/ miásto lekarstw dánymi/ z świátá zgłádźić. Wyznał y to ten bezecny obrzezániec/ że gdy był w Berlinie w zamku/ vyźrzawszy w iedney izbie stołowey Obraz S. Chrzystofá málowány ná śćienie/ wyrzekł te słowá bluźniers:[...] Quid tu hic adstas staturose nebulo, gestans in humeris meretricis filium: mater eius est meretrix,
Skrót tekstu: SleszDow
Strona: 19
Tytuł:
Jasne dowody o doktorach żydowskich
Autor:
Sebastian Sleszkowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1649
Data wydania (nie wcześniej niż):
1649
Data wydania (nie później niż):
1649
i pospolitym grzechem idą/ jeden na drugiego zwyczaj i nałóg patrząc/ i tego się trzymając co w drugim widzi. Zwyczaj zaś siła szkód i zepsowania zakrywa. Czytamy o Mitrydatesie królu/ w którym zwyczaj sprawił używania trucizn/ że kiedy się otruć chciał nie mógł. Arystoteles pisze o jednej Pannie/ która z młodości wychowania truciznami/ szkody od nich sama nie czuła/ drugich potem zabijała: kto na zaloty przyszedł/ o nią się otarł/ natychmiast umarł. Skaliger o synaczku/ od króla jednego truciznami wychowanym pisze/ na którego gdy mucha padła/ zdechła. A jako jady/ trucizny/ pewną śmierć i nieomylną nałóg przenosi: tak i mniejsze
y pospolitym grzechem idą/ ieden na drugiego zwyczay y nałog pátrząc/ y tego się trzymáiąc co w drugim widźi. Zwyczay záś śiłá szkod y zepsowánia zákrywa. Czytamy o Mitrydáteśie krolu/ w ktorym zwyczay spráwił używánia trućizn/ że kiedy się otruć chciał nie mogł. Aristoteles pisze o iedney Pánnie/ ktora z młodośći wychowánia trućiznámi/ szkody od nich sámá nie czułá/ drugich potem zábiiáłá: kto ná záloty przyszedł/ o nię się otárł/ nátychmiast umarł. Skáliger o synaczku/ od krolá iednego truciznámi wychowánym pisze/ ná ktorego gdy muchá pádłá/ zdechła. A iáko iády/ trućizny/ pewną śmierć y nieomylną nałog przenośi: ták y mnieysze
Skrót tekstu: PetrJWod
Strona: 11
Tytuł:
O wodach w Drużbaku i Łęckowej
Autor:
Jan Innocenty Petrycy
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1635
Data wydania (nie wcześniej niż):
1635
Data wydania (nie później niż):
1635
królu/ w którym zwyczaj sprawił używania trucizn/ że kiedy się otruć chciał nie mógł. Arystoteles pisze o jednej Pannie/ która z młodości wychowania truciznami/ szkody od nich sama nie czuła/ drugich potem zabijała: kto na zaloty przyszedł/ o nią się otarł/ natychmiast umarł. Skaliger o synaczku/ od króla jednego truciznami wychowanym pisze/ na którego gdy mucha padła/ zdechła. A jako jady/ trucizny/ pewną śmierć i nieomylną nałóg przenosi: tak i mniejsze rzeczy/ pokarmy/ napoje/ lekarstwa szkodliwe/ i insze występki przemaga. Na co Seneka i Plinius swych czasów narzekał/ kiedy z rozkoszy/ z rozpusty/ w wannach cały
krolu/ w ktorym zwyczay spráwił używánia trućizn/ że kiedy się otruć chciał nie mogł. Aristoteles pisze o iedney Pánnie/ ktora z młodośći wychowánia trućiznámi/ szkody od nich sámá nie czułá/ drugich potem zábiiáłá: kto ná záloty przyszedł/ o nię się otárł/ nátychmiast umarł. Skáliger o synaczku/ od krolá iednego truciznámi wychowánym pisze/ ná ktorego gdy muchá pádłá/ zdechła. A iáko iády/ trućizny/ pewną śmierć y nieomylną nałog przenośi: ták y mnieysze rzeczy/ pokármy/ napoie/ lekárstwá szkodliwe/ y insze występki przemaga. Na co Seneká y Plinius swych czásow nárzekał/ kiedy z roskoszy/ z rozpusty/ w wánnach cały
Skrót tekstu: PetrJWod
Strona: 11
Tytuł:
O wodach w Drużbaku i Łęckowej
Autor:
Jan Innocenty Petrycy
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1635
Data wydania (nie wcześniej niż):
1635
Data wydania (nie później niż):
1635
jako oto z Bożej łaski widziemy, byłoby potrzeba? Kogo nie ruszy to połamanie praw, to absolutum dominium, ta fakcja, którą król na nas szykuje, to armowanie się, ci rajtarowie, ci Szkotowie na sejmie, te extraordinaria z Jezuitami consilia o wyniszczeniu dobrych ludzi cnotliwych i wszytkie sposoby tyrannidis, nawet i truciznami szermowanie kogo nie wzbudzi, wierzę, by i do jarzma go zaprzągano i koły mu na łbie ciosano, żeby ten nie czuł, żeby go to nie bolało.
Czuł się w tym ten dobry Wojewoda; przetoż nie tylko z strony praktyk ochynał się, oponował się panu i awertorem ich być się pokazał, ale
jako oto z Bożej łaski widziemy, byłoby potrzeba? Kogo nie ruszy to połamanie praw, to absolutum dominium, ta fakcya, którą król na nas szykuje, to armowanie się, ci rajtarowie, ci Szkotowie na sejmie, te extraordinaria z Jezuitami consilia o wyniszczeniu dobrych ludzi cnotliwych i wszytkie sposoby tyrannidis, nawet i truciznami szermowanie kogo nie wzbudzi, wierzę, by i do jarzma go zaprzągano i koły mu na łbie ciosano, żeby ten nie czuł, żeby go to nie bolało.
Czuł się w tym ten dobry Wojewoda; przetoż nie tylko z strony praktyk ochynał się, oponował się panu i awertorem ich być się pokazał, ale
Skrót tekstu: ZniesKalCz_II
Strona: 353
Tytuł:
Zniesienie kalumnii z p. Wojewody krakowskiego i zaraz deklaracya skryptów stężyckich z strony praktyk
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1606
Data wydania (nie wcześniej niż):
1606
Data wydania (nie później niż):
1606
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918