narodzie Ruski/ jakom się z przedwziętej do wschodnich krajów/ i uciesznie nie bez dusznego i cielesnego pożytku mego za łaską Bożą przez dwa roki obchodzonej peregrynacji/ do Ojczyzny zaś wrócił: miawszy to w umyśle mojem dobrą pamięcią objęte/ abym w tak dalekie/ niebezpieczne/ a na moje podeszłe lata i płoche zdrowie trudne kraje zapuściwszy się nie powietrze tylo odmienić szukał/ i odległość miejsca sobą zmierzył/ ale oto w nich abym się postarał/ tak dla siebie/ jak więcej dla ciebie/ coby mnie u Boga łaskę u ciebie miłość/ a tobie przed Bogiem/ i przed wszystkim światem Chrześcijańskim/ zbawienie i nieśmiertelną sławę zjednało.
narodźie Ruski/ iákom się z przedwźiętey do wschodnich kráiow/ y vćiesznie nie bez dusznego y ćielesnego pożytku mego zá łáską Bożą przez dwá roki obchodzoney peregrinatiey/ do Oyczyzny záś wroćił: miawszy to w vmyśle moiem dobrą pámięćią obięte/ ábym w ták dálekie/ niebeśpiecżne/ á ná moie podeszłe látá y płoche zdrowie trudne kráie zápuśćiwszy sie nie powietrze tylo odmienić szukał/ y odległość mieyscá sobą zmierzył/ ále oto w nich ábym sie postárał/ ták dla śiebie/ iák więcey dla ćiebie/ coby mnie v Boga łaskę v ćiebie miłość/ á tobie przed Bogiem/ y przed wszystkim świátem Chrześćiáńskim/ zbáwienie y nieśmiertelną sławę ziednáło.
Skrót tekstu: SmotApol
Strona: 1
Tytuł:
Apologia peregrinacjej do Krajów Wschodnich
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Dermań
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1628
Data wydania (nie wcześniej niż):
1628
Data wydania (nie później niż):
1628
szkoła dwunastu, przecięć mieli rozum. Powiada Chryzostom Z: Nie w-mistrzu wina, nie w-Uczniach wada, oboja strona niewinna, nie naganna. Czemuż nie zrozumieli? nie w-uczącym, nie w-uczniach wina, ale gryźli się zwolennicy i dla tego pojmować nie mogli: otoli przecię i trudne też Pan słowa powiadał. A tu się daje nauka Nauczycielom i Inspektórom, szkoda nazbyt wgrażać się w-młodź, bo bojaśń i frasunek ogłupi ich. propter tristitiam. Druga nauka nie trzeba się bardzo urażać, choć też czasem mówią i skarżą się: Niewiemy co ten Nauczyciel, co ten Kaznodzieja powiada, bo to Chrystusowi
szkołá dwunastu, przećięć mieli rozum. Powiada Chryzostom S: Nie w-mistrzu winá, nie w-Uczniách wádá, oboiá stroná niewinna, nie nágánna. Czemuż nie zrozumieli? nie w-uczącym, nie w-uczniách winá, ále gryźli się zwolennicy i dla tego poimowáć nie mogli: otoli przećię i trudne też Pan słowá powiádał. A tu się dáie náuká Náuczyćielom i Inspektorom, szkodá názbyt wgrażáć się w-młodź, bo boiaśń i frásunek ogłupi ich. propter tristitiam. Druga náuká nie trzebá się bárdzo vrażáć, choć też czásem mowią i skárżą się: Niewiemy co ten Náuczyćiel, co ten Káznodzieiá powiáda, bo to Chrystusowi
Skrót tekstu: MłodzKaz
Strona: 90
Tytuł:
Kazania i homilie
Autor:
Tomasz Młodzianowski
Drukarnia:
Collegium Poznańskiego Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
, Do czapek złotych i godności wszelkiej. Nic mu Pontu śród samego, I trudnego i niepodobnego. Ale nie w pierzu, nie w sai pieszczonej, Nie w próżnowaniu i nadziei płonej, Za pracą i duże poty W górze palma i nagroda cnoty. O! jakoś i ty przystęp niełaskawy, Jako miał śliskie i trudne przeprawy, Niżeś dostąpił tej skały, Gdzie twej sławie pałac okazały. Pierwej o słodkie w Parnasie Kameny, Niewinne z razu spracowawszy weny, Ważyłeś o większe zdroje, Gdzie Arkturus koła toczy swoje.
W nadzieje potem przyszłe patronowe, Deptałeś górne progi pałacowe. O! komu nie śliskie progi, Twojej nigdy
, Do czapek złotych i godności wszelkiej. Nic mu Pontu śród samego, I trudnego i niepodobnego. Ale nie w pierzu, nie w sai pieszczonej, Nie w próżnowaniu i nadziei płonej, Za pracą i duże poty W górze palma i nagroda cnoty. O! jakoś i ty przystęp niełaskawy, Jako miał śliskie i trudne przeprawy, Niżeś dostąpił tej skały, Gdzie twej sławie pałac okazały. Pierwej o słodkie w Parnasie Kameny, Niewinne z razu spracowawszy weny, Ważyłeś o większe zdroje, Gdzie Arkturus koła toczy swoje.
W nadzieje potem przyszłe patronowe, Deptałeś górne progi pałacowe. O! komu nie śliskie progi, Twojej nigdy
Skrót tekstu: TwarSRytTur
Strona: 82
Tytuł:
Zbiór różnych rytmów
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1631 a 1661
Data wydania (nie wcześniej niż):
1631
Data wydania (nie później niż):
1661
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Drukarnia "Czasu"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1861
oczy zastawił, gdzie zdał się dawną Panów świata armorum et literarum gloriam przenieść, aby Słowieński geniusz pod swobodnymi Królami swoimi zostawał Caesarex utroqué. Ani się nam na zbyt z tego wywodzić potrzeba, et documenta damus żelazem i piórem pospolicie za łaską Bożą triumfalnymqua simus origine nati. Patrząc na fatalne ex adverso szturmy, na trudne i uporne zwiększą prawie częścią świata, wojny Polskie; przyznać absque livore każdy musi, że Korona Polska jedyna fatorum mora dalszego Chrześcijaństwa zostawa. Poglądając też na walne ingeniorum certamina, i tu jawna, że nie w samych siedmiogornego Rzymu granicach, Apollo z Muzami meliore lauru triumfuje. Widać i na równinach pola naszego wyniosłe pod
oczy zástáwił, gdźie zdał się dawną Pánow świátá armorum et literarum gloriam przenieść, áby Słowieński geniusz pod swobodnymi Krolámi swoimi zostawał Caesarex utroqué. Ani się nam ná zbyt z tego wywodźić potrzebá, et documenta damus żelázem i piorem pospolićie zá łáską Bożą triumfálnymqua simus origine nati. Patrząc ná fatálne ex adverso szturmy, ná trudne i uporne zwiętszą práwie częśćią świátá, woyny Polskie; przyznáć absque livore káżdy muśi, że Korona Polska iedyna fatorum mora dálszego Chrześćiáństwá zostawa. Poglądáiąc też ná wálne ingeniorum certamina, i tu iáwna, że nie w sámych śiedmiogornego Rzymu gránicách, Apollo z Muzámi meliore lauru tryumfuie. Widáć i ná rowninách pola nászego wyniosłe pod
Skrót tekstu: PisMów_II
Strona: 4
Tytuł:
Mówca polski, t. 2
Autor:
Jan Pisarski
Drukarnia:
Drukarnia Kolegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
retoryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1676
Data wydania (nie wcześniej niż):
1676
Data wydania (nie później niż):
1676
z Wojskiem. Rozerwanie Pieniędzy. Przekucie Srebra w Miedź et foeces, co się wszytko stało.
Drogi do Lwowa, żem odradzał I. K. Mości, przyznawam, żem to czynił obawiając się i wcześnie postrzegając, że miały nastąpić praktyki z Wojskiem, miała nastąpić Mennice corrupcja. Pieniędzy szafunek prywatny, i trudne temu zabieżenia sposoby przy obecności Pańskiej. Nakoniec upatrowałem straszne konsekwencje, mieszać się Panu między zajątrzone Wojsko, iże tak rzekę mieć we Lwowie podzielone z Wojskiem panowanie, iżem za Królów przeszłych ani czytał, ani pogotowiu widział, aby Panowie obecni na Komisiach byli, od których równo i od Rzeczyposp: zesłani agunt
z Woyskiem. Rozerwánie Pieniędzy. Przekućie Srebrá w Miedź & foeces, co się wszytko stáło.
Drogi do Lwowá, żem odradzał I. K. Mośći, przyznawam, żem to czynił obawiáiąc się y wcześnie postrzegáiąc, że miáły nástąpić práktyki z Woyskiem, miáła nástąpić Mennice corrupcya. Pieniędzy száfunek prywatny, y trudne temu zábieżenia sposoby przy obecnośći Páńskiej. Nakoniec vpátrowałem strászne consequencye, mieszáć się Pánu między záiątrzone Woysko, iże ták rzekę mieć we Lwowie podźielone z Woyskiem pánowánie, iżem zá Krolow przeszłych áni czytał, áni pogotowiu widźiał, áby Pánowie obecni ná Commissiách byli, od ktorych rowno y od Rzeczyposp: zesłáni agunt
Skrót tekstu: LubJMan
Strona: 76
Tytuł:
Jawnej niewinności manifest
Autor:
Jerzy Sebastian Lubomirski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1666
Data wydania (nie wcześniej niż):
1666
Data wydania (nie później niż):
1666
Jaśnie Oświeconego, różne krzesła zasiadał, buławy, pieczęci i laski nosił, ale też i to wiemy, że na tych miejscach wielka go z cnót, przymiotów i zasług w ojczyźnie godność należycie osadziła. Wiemy, że na zaszczyt wiary świętej, wolności, równości szlacheckiej i dobra pospolitego szczyrze krew swoję i substancyją szafował, trudne nią mury i przeprawy oblewał, wojska nieprzyjacielskie odważnie wojował, wiązał i znosił, chleba obficie i ludzko nie żałował, wszelkiej przyjaciela dzielił się i dogadzał potrzebie. Wiemy, że go tak wysoko utytułowały i oświeciły jasne na cały świat akcyje, ale też i to bardzo dobrze widziemy, że te wszytkie aż do ostatniego przymioty
Jaśnie Oświeconego, różne krzesła zasiadał, buławy, pieczęci i laski nosił, ale też i to wiemy, że na tych miejscach wielka go z cnót, przymiotów i zasług w ojczyźnie godność należycie osadziła. Wiemy, że na zaszczyt wiary świętej, wolności, równości szlacheckiej i dobra pospolitego szczyrze krew swoję i substancyją szafował, trudne nią mury i przeprawy oblewał, wojska nieprzyjacielskie odważnie wojował, wiązał i znosił, chleba obficie i ludzko nie żałował, wszelkiej przyjaciela dzielił się i dogadzał potrzebie. Wiemy, że go tak wysoko utytułowały i oświeciły jasne na cały świat akcyje, ale też i to bardzo dobrze widziemy, że te wszytkie aż do ostatniego przymioty
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 176
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
matacze, wykrętarze i fakcjanci wchodzą, interesa mieszają, zawodzą i różnym faktorują językiem. Tymi upadek pospolity stoi tak dalece, że najliczniejszą czasem rzetelnych i podciwych ludzi partyją dźwignąć się rzecz zdesperowana nie wydoła. Nieczęsto bowiem tysiąc rydlów ustanowi wodę, którą zdradliwa w grobli srebra żywego rozleje partykułka. Zgoła w publicznych i partykularnych okolicznościach trudne szkody powetowanie sądzę, w które ludzi przewrotnych i nierzetelnych jakiekolwiek i kiedykolwiek wchodzi czynienie. Bo kto usta miewa z rzeczą niesforne, takowąż w akcjach mieć musi manijerę. A jeżeli w słowach nierzetelność naganna szkodzi, jakoż w czynieniu zdrada, która za tą chodzi, zbawienna być może. Kradnie zwyczajnie, kto szalbieruje
matacze, wykrętarze i fakcyjanci wchodzą, interesa mieszają, zawodzą i różnym faktorują językiem. Tymi upadek pospolity stoi tak dalece, że najliczniejszą czasem rzetelnych i podciwych ludzi partyją dźwignąć się rzecz zdesperowana nie wydoła. Nieczęsto bowiem tysiąc rydlow ustanowi wodę, którą zdradliwa w grobli srebra żywego rozleje partykułka. Zgoła w publicznych i partykularnych okolicznościach trudne szkody powetowanie sądzę, w które ludzi przewrotnych i nierzetelnych jakiekolwiek i kiedykolwiek wchodzi czynienie. Bo kto usta miewa z rzeczą niesforne, takowąż w akcyjach mieć musi manijerę. A jeżeli w słowach nierzetelność naganna szkodzi, jakoż w czynieniu zdrada, która za tą chodzi, zbawienna bydź może. Kradnie zwyczajnie, kto szalbieruje
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 188
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
wolnej woli swojej. A przetoż i wy moriemini in peccatis vestris. Czemu? Quia non potestis audire sermonem meum, gdy was Kaznodzieje/ Pasterze/ i Doktorowie kościoła mojego nauczają. Między oziębłymi zaś Katolikami wymawiają się; Naprzód ludzie pyszni/ że nie mogą przyjść do stołu Pańskiego/ mówiąc: Villam emi, mam trudne zabawy/ chodząc koło urzędu godności mojej/ jako chłop we wsi koło rolej ustawnie/ i tak nie mam się kiedy dysponować do nabożeństwa. Owszem necesse habeo exire, muszę się i Katolikiem do czasu nie zwać/ żebych jeno Panu się akomodował: muszę i sumnienia uchylić/ żebym jeno to ułapił na co dybię
wolney woli swoiey. A przetoż y wy moriemini in peccatis vestris. Czemu? Quia non potestis audire sermonem meum, gdy was Káznodźieie/ Pásterze/ y Doktorowie kośćiołá moiego náuczáią. Między oźiębłymi záś Kátholikámi wymawiáią się; Naprzod ludźie pyszni/ że nie mogą przyiść do stołu Páńskiego/ mowiąc: Villam emi, mam trudne zabáwy/ chodząc koło vrzędu godnośći moiey/ iáko chłop we wśi koło roley vstáwnie/ y ták nie mam się kiedy dysponowáć do nabożeństwá. Owszem necesse habeo exire, muszę się y Kátholikiem do czásu nie zwáć/ żebych ieno Pánu się ákkomodował: muszę y sumnienia vchylić/ żebym ieno to vłápił ná co dybię
Skrót tekstu: StarKaz
Strona: 73
Tytuł:
Arka testamentu zamykająca w sobie kazania niedzielne cz. 2 kazania
Autor:
Szymon Starowolski
Drukarnia:
Krzysztof Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1649
Data wydania (nie wcześniej niż):
1649
Data wydania (nie później niż):
1649
co się działo. Książę, znając chorążego liwskiego nierzetelność, był niekontent. Nadszedł potem chorąży na pokoje i wziął mię na konferencją do drugiego pokoju. Tam zaczął się skarżyć na niedyskrecją Szelutty. Po wysłuchanych jego żaleniach się odpowiedziałem, że nie powinien się temu dziwować, gdy mając tak znaczną substancję i kapitały, tak trudne w wyposażeniu córki uczynił propozycje i z nadziei dobrych, i przez wdanie się księcia kanclerza tak daleko awansowanych, oczywistą prawie eluzją czyni. Chorąży liwski na to mi odpowiedział, że dla kogo innego, nie dla Szelutty, nie czyniłby tych propozycji i wraz by, i daleko większy w gotowiźnie posag wypłacił. Począł mi
co się działo. Książę, znając chorążego liwskiego nierzetelność, był niekontent. Nadszedł potem chorąży na pokoje i wziął mię na konferencją do drugiego pokoju. Tam zaczął się skarżyć na niedyskrecją Szelutty. Po wysłuchanych jego żaleniach się odpowiedziałem, że nie powinien się temu dziwować, gdy mając tak znaczną substancję i kapitały, tak trudne w wyposażeniu córki uczynił propozycje i z nadziei dobrych, i przez wdanie się księcia kanclerza tak daleko awansowanych, oczywistą prawie eluzją czyni. Chorąży liwski na to mi odpowiedział, że dla kogo innego, nie dla Szelutty, nie czyniłby tych propozycji i wraz by, i daleko większy w gotowiźnie posag wypłacił. Począł mi
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 353
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
rokoszowem na piśmie oddali, grożąc, gdzieby się z kupy nie rozjeżdżali. Zaczem w kilka dni samą rzeczą pokazali, gdy ks. IM. p. krakowski wdał się w to, żeby KiM. sobie tego lekce nie ważył a tem rokoszowem artykułom dosyć uczynił, umoderowawszy niektóre, któreby królowi do wypełnienia trudne beły, na co król pozwoleł i rokoszanie, na co czas i miejsce od ks. IMci beło naznaczone; w czem słowa ks. IMci nie dotrzymali, ale ruszywszy się z wojski, na deputaty rokoszowe natarli, wziąwszy na słowo swe p. Wojewodę na pismo swe przymuszali, i tak przyjechawszy do Krakowa, z
rokoszowem na piśmie oddali, grożąc, gdzieby się z kupy nie rozjeżdżali. Zaczem w kilka dni samą rzeczą pokazali, gdy ks. JM. p. krakowski wdał się w to, żeby KJM. sobie tego lekce nie ważył a tem rokoszowem artykułom dosyć uczynił, umoderowawszy niektóre, któreby królowi do wypełnienia trudne beły, na co król pozwoleł i rokoszanie, na co czas i miesce od ks. JMci beło naznaczone; w czem słowa ks. JMci nie dotrzymali, ale ruszywszy się z wojski, na deputaty rokoszowe natarli, wziąwszy na słowo swe p. Wojewodę na pismo swe przymuszali, i tak przyjechawszy do Krakowa, z
Skrót tekstu: PokNiewinCz_III
Strona: 382
Tytuł:
Pokazanie niewinności rokoszan, miedzy ludzi podanej
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1606 a 1608
Data wydania (nie wcześniej niż):
1606
Data wydania (nie później niż):
1608
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918