wielu Dla nieprzystojnych maszkar i burdelu. Gdzie wiara ślubów stwierdzona przed Bogiem Już nie za swoim w zażywaniu prawem, Ale za wolnym zwierzchności nałogiem Kontraktem chodzi, arendą, zastawem; A męże włoskim uraczeni rogiem, Skwasiwszy tylko wejzreniem jaskrawem Owę dorodną i uczciwą minę, Przez ścianę muszą cierpieć oskominę. O trony, trony! Trumny raczej rzekę, W których szczęśliwość krajów leży trupem. W tęż to wam Pan Bóg podał ich opiekę I z ludźmi krwie swej drogimi okupem? Tedy im strawić łzy miały powiekę Albo i sami martwieć, stawać słupem Przez ckliwe życia nędznego trawienie Na tak nieznośne troski, utrapienie. Tyleż interes i prywata waży, Dla której
wielu Dla nieprzystojnych maszkar i burdelu. Gdzie wiara ślubów stwierdzona przed Bogiem Już nie za swoim w zażywaniu prawem, Ale za wolnym zwierzchności nałogiem Kontraktem chodzi, arendą, zastawem; A męże włoskim uraczeni rogiem, Skwasiwszy tylko wejzreniem jaskrawem Owę dorodną i uczciwą minę, Przez ścianę muszą cierpieć oskominę. O trony, trony! Trumny raczej rzekę, W których szczęśliwość krajów leży trupem. W tęż to wam Pan Bóg podał ich opiekę I z ludźmi krwie swej drogimi okupem? Tedy im strawić łzy miały powiekę Albo i sami martwieć, stawać słupem Przez ckliwe życia nędznego trawienie Na tak nieznośne troski, utrapienie. Tyleż interes i prywata waży, Dla której
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 169
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
usłaną szynami żelaznemi zarzystemi, i że nie będzie sposobu ustrzeżenia się od sparzenia, tylko podkładając sobie papier po stopy, który z tej racyj szanują, na ziemi mu się walać nie pozwalają, i stąd, iż na nim Imię Boskie pisane bywa.
20. Dwojakie Mahometani kładą karanie po śmierci; jedne Azabkarbyr, tojest trumny, która tak dolega swoim ciężarem ciałom grzysznym, że łamie kości, zatyka wszystkie pory, i zasłania wszystkie szpary, przez któreby mogli patrzyć do Nieba. Dobrym jednak te pozwolone Solatium, że im w grobowym więzieniu ciemnym, zostawione okienko ku Niebu, którym mają zaglądać do Raju, i cieszyć się Visione DEI.
usłaną szynami żelaznemi zárzystemi, y że nie będzie sposobu ustrzeżenia się od sparzenia, tylko podkładaiąc sobie papier po stopy, ktory z tey racyi szanuią, na ziemi mu się walać nie pozwalaią, y ztąd, iż na nim Imię Boskie pisane bywa.
20. Dwoiakie Machometáni kładą karánie po śmierci; iedne Azabkarbyr, toiest trumny, ktora tak dolega swoim ciężarem ciałom grzysznym, że łamie kości, zatyka wszystkie pory, y zasłania wszystkie szpáry, przez ktoreby mogli pátrzyć do Nieba. Dobrym iednák te pozwolone Solatium, że im w grobowym więzieniu ciemnym, zostawione okienko ku Niebu, ktorym maią zaglądać do Raiu, y cieszyć się Visione DEI.
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 1102
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
ale Prałat go mu darował. Dla wielkich cudów/ którymi P. Bóg wsławił Z. Dominika/ przeniesione są jego Relikwie tego roku ze czcią wielką. Gdy grób otwarto/ wdzięczną wonią wydał/ która wszytek Kościół napełniła; na co Arcybiskup padł na kolana/ Boga wielbiąc tal uwielbiającego swoich Świętych. Potym kamień odwaliwszy/ trumny dobyli z Ciałem Świętego/ gdzie większa jeszcze wonia/ łzyludziom wycisnęła. Przełożone tedy w marmurową trumnę Ciało Święte/ do nowego grobu przy zacnym Duchowieństwie przeniesione w Bononij. A że niektórzy przy podniesieniu Kości Świętych nie byli/ w ośm dni znowu je pokazano; a w pierwszym grobie długo ów cudowny zapach trwał/ i przy
ále Práłat go mu dárował. Dla wielkich cudow/ ktorymi P. Bog wsławił S. Dominiká/ przenieśione są iego Reliquie tego roku ze czćią wielką. Gdy grob otwárto/ wdźięczną wonią wydał/ ktora wszytek Kośćioł nápełniłá; ná co Arcybiskup padł ná kolána/ Bogá wielbiąc tal uwielbiáiącego swoich Swiętych. Potym kámień odwáliwszy/ trumny dobyli z Ciáłem Swiętego/ gdźie większa ieszcze wonia/ łzyludźiom wyćisnęłá. Przełożone tedy w mármurową trumnę Ciáło Swięte/ do nowego grobu przy zacnym Duchowieństwie przenieśione w Bononij. A że niektorzy przy podnieśieniu Kośći Swiętych nie byli/ w ośm dni znowu ie pokazano; á w pierwszym grobie długo ow cudowny zapách trwał/ i przy
Skrót tekstu: KwiatDzieje
Strona: 76
Tytuł:
Roczne dzieje kościelne
Autor:
Jan Kwiatkiewicz
Drukarnia:
Drukarnia Kolegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki
Tematyka:
historia, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1695
Data wydania (nie wcześniej niż):
1695
Data wydania (nie później niż):
1695
że miód, mysz w garniec gęstej mazi, Nie pomacawszy ani skosztowawszy, włazi; Rada by wyszła nazad, skoro się utłuści, Ale jej maź ani tam, ani sam nie puści. Bobruje mysz po uszy, nie dosiągnie spodu, A co raz się napije smoły miasto miodu. Póki śmierć, która ludzi grzebąc trumny smoli, Z gorzkiego topieliska myszy nie wyzwoli. Każdy, ze złą niewiastą kto się towarzyszy, Podobien uwięzionej w gęstej smole myszy; Okrom, że tej pomacać i skosztować wolno, Pierwej niż w garnek wpadnie, czy słodko, czy smolno; Człowiek weń oślep skoczy, choćby mógł uszema Od ludzi się dowiedzieć
że miód, mysz w garniec gęstej mazi, Nie pomacawszy ani skosztowawszy, włazi; Rada by wyszła nazad, skoro się utłuści, Ale jej maź ani tam, ani sam nie puści. Bobruje mysz po uszy, nie dosiągnie spodu, A co raz się napije smoły miasto miodu. Póki śmierć, która ludzi grzebąc trumny smoli, Z gorzkiego topieliska myszy nie wyzwoli. Każdy, ze złą niewiastą kto się towarzyszy, Podobien uwięzionej w gęstej smole myszy; Okrom, że tej pomacać i skosztować wolno, Pierwej niż w garnek wpadnie, czy słodko, czy smolno; Człowiek weń oślep skoczy, choćby mógł uszema Od ludzi się dowiedzieć
Skrót tekstu: PotMorKuk_III
Strona: 152
Tytuł:
Moralia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
, potym kolegowie, pisarz, puszkarze parami mają iść i świce w ręku trzymać, które im rozda sługa. Ma być prowadzony z sześcią księży, z żakiem jednym i kapelanem, jeśli go będą mieli, wszyscy z świcami w ręku, jako się wyżej powiedziało. Mają mu postawić czapkę z trzema piórami strusimi na wierzchu trumny i szablę na prawej stronie trumny, a instrumenta geometryckie na drugiej. Prosić drugich bractw rzemieśniczych, jako zwyczaj jest bractw s, jeden drugiego prowadzić. W tenże sposób powinno zaś będzie bractwo puszkarskie także prowadzić bractwa insze. I gdy go już do grobu wstawią, mają trzy razy z dział strzylać. Potym sługa wszystkie
, potym kolegowie, pisarz, puszkarze parami mają iść i świce w ręku trzymać, które im rozda sługa. Ma być prowadzony z sześcią księży, z żakiem jednym i kapelanem, jeśli go będą mieli, wszyscy z świcami w ręku, jako się wyżej powiedziało. Mają mu postawić czapkę z trzema piórami strusimi na wierzchu trumny i szablę na prawej stronie trumny, a instrumenta geometryckie na drugiej. Prosić drugich bractw rzemięśniczych, jako zwyczaj jest bractw s, jeden drugiego prowadzić. W tenże sposób powinno zaś będzie bractwo puszkarskie także prowadzić bractwa insze. I gdy go już do grobu wstawią, mają trzy razy z dział strzylać. Potym sługa wszystkie
Skrót tekstu: AquaPrax
Strona: 458
Tytuł:
Praxis ręczna działa
Autor:
Andrzej Dell'Aqua
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1624 a 1639
Data wydania (nie wcześniej niż):
1624
Data wydania (nie później niż):
1639
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Tadeusz Nowak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1969