/ jako przy pijatyce? Komu biada? Komu niestety? Komu zwada? Komu krzyk? Komu rany daremne? Komu zapalenie oczu? Tym/ którzy siadają na winie (przy pijatyce) tym/ którzy chodzą szukając przyprawnego wina. Proverb. 23. v. 29. seqq.
O jak wiele mordów dzieje się przy trunku! Drugi opiwszy się zabije bliźniego swego lekkomyślnie; czego potym/ gdy wytrzeźwieje/ barzo żałuje: dałby wszystko/ cokolwiek ma/ za to/ gdyby się to nie było stało. Zabity/ który przy pijatyce dusze pozbywa/ Diabłu się do pazurów/ z których mu się na wieki nie wypląta/ dostawa; A
/ jáko przy pijátyce? Komu biádá? Komu niestety? Komu zwádá? Komu krzyk? Komu rány dáremne? Komu zápalenie oczu? Tym/ ktorzy śiadáją ná winie (przy pijátyce) tym/ ktorzy chodzą szukájąc przypráwnego winá. Proverb. 23. v. 29. seqq.
O ják wiele mordow dźieje śię przy trunku! Drugi opiwszy śię zábije bliźniego swego lekkomyślnie; czego potym/ gdy wytrzeźwieje/ bárzo żáłuje: dałby wszystko/ cokolwiek ma/ zá to/ gdyby śię to nie było stáło. Zábity/ ktory przy pijátyce dusze pozbywa/ Dyjabłu śię do pázurow/ z ktorych mu śię ná wieki nie wypląta/ dostawa; A
Skrót tekstu: GdacKon
Strona: 18.
Tytuł:
Dyszkursu o pijaństwie kontynuacja
Autor:
Adam Gdacjusz
Drukarnia:
Jan Krzysztof Jakub
Miejsce wydania:
Brzeg
Region:
Śląsk
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
siadszy flaszy/ Pokażę im figę. Na Daniny niech kto inny/ Łapa przywileje. Wakans u nas trunek winny/ Kto pełną naleje. Mądrym mądrość niechaj służy/ Dworowi fakcje. Tym się każdy baw coć płuży/ Ten żyje kto pije. A z uciesną Komitywą/ Zasiadszy za stołem. Gardzimy Kontemplatywą/ Przy trunku wesołym. A tobie z Wenery Synem/ Cny Bache ofiary. Oddajem wspieniwszy winem/ Garcowe Puhary. A Gospodarz gdy pozwoli/ Dla lepszej ochoty. Słodkomrucznej na Wioli/ Niechaj słyszę noty. Liber Pater. Lirycorum Polskich Księgi Trzecie. Pieśń V. MELANCHOLIA
JAko Styrnik niebywały Gdy mu przychodzi nagle/ W Oceańskie w
śiadszy flászy/ Pokażę im figę. Ná Dániny niech kto inny/ Łápa przywileie. Wákáns v nas trunek winny/ Kto pełną náleie. Mądrym mądrość niechay służy/ Dworowi fákcye. Tym się káżdy baw coć płuży/ Ten żyie kto piie. A z vćiesną Komitywą/ Záśiadszy zá stołem. Gárdźimy Contemplátywą/ Przy trunku wesołem. A tobie z Wenery Synęm/ Cny Bacche ofiáry. Oddáiem wspieniwszy winęm/ Gárcowe Puháry. A Gospodarz gdy pozwoli/ Dla lepszey ochoty. Słodkomruczney ná Wioli/ Niechay słyszę noty. Liber Pater. Lyricorum Polskich Kśięgi Trzećie. PIESN V. MELANCHOLIA
IAko Styrnik niebywały Gdy mu przychodźi nagle/ W Oceáńskie w
Skrót tekstu: KochProżnLir
Strona: 155
Tytuł:
Liryka polskie
Autor:
Wespazjan Kochowski
Drukarnia:
Wojciech Górecki
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1674
Data wydania (nie wcześniej niż):
1674
Data wydania (nie później niż):
1674
i gnój swój pili, i przez trupy Brnąłeś po wodę przez końskie tułupy, I piłeś ścierwy, Tatary, Kozaki, Przez chustkę dzieląc od gęby robaki. Żeś tedy wina, piwa, mleka, miody, Wódki i wody, sold pił i smrody, Pytam cię, bracie, jak biegłego w trunku, W jakim też dekokt u ciebie szacunku, Bo się i z tym znasz, i co boży rok ty Trudnisz doktory i pijesz dekokty; Powiedz, co salsa i jakiego smaku, Gdzie też święcono to drzewo gwajaku I po czym poznać przedni korzeń chiny, Czym sasafrasu pachną ostrużyny I skąd to miejsce prostej lakrycyjej Przy
i gnój swój pili, i przez trupy Brnąłeś po wodę przez końskie tułupy, I piłeś ścierwy, Tatary, Kozaki, Przez chustkę dzieląc od gęby robaki. Żeś tedy wina, piwa, mleka, miody, Wódki i wody, sold pił i smrody, Pytam cię, bracie, jak biegłego w trunku, W jakim też dekokt u ciebie szacunku, Bo się i z tym znasz, i co boży rok ty Trudnisz doktory i pijesz dekokty; Powiedz, co salsa i jakiego smaku, Gdzie też święcono to drzewo gwajaku I po czym poznać przedni korzeń chiny, Czym sasafrasu pachną ostrużyny I skąd to miejsce prostej lakrycyjej Przy
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 56
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
tu z niego i szlachcic, i rzeczpospolita. Nie piszże mu: Mnie wielce Mościwemgo pana I brata niski sługa; wolałbyś szatana Albo kogo niż szatan gorszego rozdrażnić Aniżeli takiego mieszańca sprzyjaźnić.
Mało przyjdzie, niech się jej cnotliwy wyrzeka, Ale wszędzie o tobie po jarmarkach szczeka. Kędykolwiek przeczuje pod wiechą o trunku, Jeśli nie ma za co pić, szuka basarunku. Tak ci, pod urodzenia szlacheckiego szaniec Wdzierając się niesłusznie, dokuczy mieszaniec. Insza rodzić, insza rzecz, moim zdaniem, płodzić; Kto tylko z ojca szlachcic, rodzenia dowodzić Szlacheckiego nie może, choćby chciał najbardziej. Niechaj się raczej tacy nie rodzą basztardzi:
tu z niego i szlachcic, i rzeczpospolita. Nie piszże mu: Mnie wielce Mościwemgo pana I brata niski sługa; wolałbyś szatana Albo kogo niż szatan gorszego rozdrażnić Aniżeli takiego mieszańca sprzyjaźnić.
Mało przyjdzie, niech się jej cnotliwy wyrzeka, Ale wszędzie o tobie po jarmarkach szczeka. Kędykolwiek przeczuje pod wiechą o trunku, Jeśli nie ma za co pić, szuka basarunku. Tak ci, pod urodzenia szlacheckiego szaniec Wdzierając się niesłusznie, dokuczy mieszaniec. Insza rodzić, insza rzecz, moim zdaniem, płodzić; Kto tylko z ojca szlachcic, rodzenia dowodzić Szlacheckiego nie może, choćby chciał najbardziej. Niechaj się raczej tacy nie rodzą basztardzi:
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 393
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
może, Ów nogami nie władnie i leci na łoże, Ten krzyczy jako gąsior, ten się zzuwa z suknie, Drugi o wierze gada, grożąc, gdy kto mruknie. Po wsi tamci z kuligiem w nocy, jak szaleni Chodząc, drzwi wybijając i tłukąc goleni. Skwarnę drudzy zrzucają, a chcą jeść po trunku, W tym ufność, że pijani zapomną frasunku. PARALELA KOCHANOWSKIEGO I MORSZTYNA IP NO WP
Lampart chwali Morsztyna, siła mówi o nim, Ja go nazad odsyłam, bo mi już nic po nim, Przekłada go we wszystkim nad Kochanowskiego, Ja mam za kpa Morsztyna i Sierakowskiego. PERICULUM LUBELSKIE
Niebezpieczna w Lublinie chodzić do
może, Ów nogami nie władnie i leci na łoże, Ten krzyczy jako gąsior, ten się zzuwa z suknie, Drugi o wierze gada, grożąc, gdy kto mruknie. Po wsi tamci z kuligiem w nocy, jak szaleni Chodząc, drzwi wybijając i tłukąc goleni. Skwarnę drudzy zrzucają, a chcą jeść po trunku, W tym ufność, że pijani zapomną frasunku. PARALELA KOCHANOWSKIEGO I MORSZTYNA JP NO WP
Lampart chwali Morsztyna, siła mówi o nim, Ja go nazad odsyłam, bo mi już nic po nim, Przekłada go we wszystkim nad Kochanowskiego, Ja mam za kpa Morsztyna i Sierakowskiego. PERICULUM LUBELSKIE
Niebezpieczna w Lublinie chodzić do
Skrót tekstu: ZbierDrużBar_II
Strona: 589
Tytuł:
Wiersze zbieranej drużyny
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
barania, I za to ich do Nieba o pomste wołania. Gdzie pod Wałem zostając trzy dni się bronili, Niż na rześ te okrutną głów swych pozwolili. Wyścinani nakoniec, zarównali trupem Przykop wszytek. A sami, gdy się za okupem Wolni być Spodziewali, nie wziąwszy warunku Ani żadnej Załogi (jako to przy trunku, i kurzonych liquorach) traktowali o tym. Tylkoż Gandza ustąpi, aż Ostap wnet potym, Kiedy Komunikować chce ż-nim z-tej korzyści, A on tego nie słucha, zaraz z-nienawiści Szturm przypuści do owych już ubepieczonych. Była Baszta drzewiana, mając tam złożonych Beczek prochu niemało, której się dobrawszy I pochodni niemało
baránia, I za to ich do Nieba o pomste wołánia. Gdźie pod Wáłem zostaiąc trzy dni sie bronili, Niż ná rześ te okrutną głow swych pozwolili. Wyśćinani nakoniec, zarownali trupem Przykop wszytek. A sami, gdy sie za okupem Wolni bydź Spodźiewali, nie wżiąwszy warunku Ani żadney Załogi (iako to przy trunku, i kurzonych liquorach) traktowali o tym. Tylkoż Gandza ustąpi, áż Ostap wnet potym, Kiedy Komunikowáć chce ż-nim z-tey korzyśći, A on tego nie słucha, zaraz z-nienáwiśći Szturm przypuśći do owych iuż ubepieczonych. Była Básztá drzewiána, máiąc tám złożonych Beczek prochu niemało, ktorey sie dobrawszy I pochodni niemało
Skrót tekstu: TwarSWoj
Strona: 14
Tytuł:
Wojna domowa z Kozaki i z Tatary
Autor:
Samuel Twardowski
Drukarnia:
Collegium Calissiensis Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
od kilku Najja- O JEDNOROZCU ZWIERZU
śniejszych Elektorów Saskich erygowane, i zebrane ex raritatibus Świata na różne siedm Cameras podzielone, w każdej co innego inkludując W Piątej z tych Kamer Specula intytułowanej, wisi na złotym Łancuchu Róg Jednorożca prawdziwy, stotysięcy Koronatów taksowany, doświadczonej na Człeku, wktórym Jaszcurka ustami wlazłszy rozmnożyła się: ten w trunku trochę uskrobanego tegoż rogu zażywszy, przez womit zbył się wewnętrznego importuna zdrowym zostawfzy. Psów umyślnie truto, i znowu rogiem tym zleczono uskrobanym. Blisko rego jest tam i drugi róg Morski długi na cztery łokcie. W Skarbcu u Z. Marka Ewangelisty w Wenecyj, znadują się dwa rogi Jednorożcowe, duże, trzeci mniejszy
od kilku Nayia- O IEDNOROZCU ZWIERZU
śnieyszych Elektorow Saskich erygowane, y zebrane ex raritatibus Swiata na rożne siedm Cameras podzielone, w każdey co innego inkluduiąc W Piątey z tych Kamer Specula intytułowaney, wisi na złotym Łancuchu Rog Iednorożca prawdziwy, stotysięcy Koronatow taxowany, doświádczoney na Człeku, wktorym Iaszcurka ustami wlazłszy rozmnożyła się: ten w trunku trochę uskrobánego tegoż rogu zażywszy, przez womit zbył się wewnętrznego importuna zdrowym zostawfzy. Psow umyślnie truto, y znowu rogiem tym zleczono uskrobanym. Blisko rego iest tam y drugi rog Morski długi na cztery łokcie. W Skarbcu u S. Marka Ewangelisty w Wenecyi, znaduią się dwa rogi Iednorożcowe, duże, trzeci mnieyszy
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 128
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
pochwalić, mówią: Tu hai plu virtu chenon ha La Betonica, tojest: Masz więcej Cnot, niżeli ma Betonika.
CARDUUS BENEDICTUS, Carduus Sanctus. po Polsku zaś Bernardynek, Turecki czubek, Oset Włoski, Czubek, jest natury gorszkiej, dla tego gorącej, suszącej, otwierającej. Pomaga na Powietrze pijąc go w trunku, na jad i truciznę, bolenie głowy, na zawrót głowy, na ból oczu Sok wypuszczając, Pamięć ostrzy; krew poleruje, Febry pędzi, rany do trzech dni leczy, serce mdłe posila, poty wzbudza, Piekielny Ogień gasi.
KOFE vulgo KAFE albo Kawa jest pewna Species Bobu w Egipcie i Arabii, którą
pochwalić, mowią: Tu hai plu virtu chenon ha La Betonica, toiest: Masz więcey Cnot, niżeli ma Betonika.
CARDUUS BENEDICTUS, Carduus Sanctus. po Polsku zaś Bernardynek, Turecki czubek, Oset Włoski, Czubek, iest natury gorszkiey, dla tego gorącey, suszącey, otwieraiącey. Pomaga na Powietrze piiąc go w trunku, na iad y truciznę, bolenie głowy, na zawrot głowy, na bol oczu Sok wypuszczáiąc, Pamięć ostrzy; krew poleruie, Febry pędzi, rany do trzech dni leczy, serce mdłe posila, poty wzbudza, Piekielny Ogień gasi.
KOFFE vulgo KAFFE albo Kawa iest pewna Species Bobu w Egypcie y Arabii, ktorą
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 646
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
w żale, w bogatym pokazała grobie. Wysokość struktury była na łokci 25, opasany Kolumnami 26, w całej cyrkumferencyj obejmował stop 400 a według Kirchera 411. Na wierzchołku Grobu był woż poczworny, niby na cztery części świata iść mającego żalu Hieroglifik. Na ostatek żeby jeszcze splendidius śmiertelne zwłoki odpoczywały, ich część wypiła w trunku. Architektów te Dzieło czterech miało: od Wschodu Scopas, od pułnocy Briaks, od Południa Timoteusz, od Zachodu Leocares, doglądali Fabryki. Skończywszy te Dzieło Artemisia, życie zakończyła swoje. À tak Mausolaei Dives Fortuna sepulchri,
Mortis ab extrema conditione vacat. Martialis.
Są rudera tego Grobu jeszcze pod Miastem Halicarnaso zwanym funditus
w żale, w bogatym pokazała grobie. Wysokość struktury była na łokci 25, opasany Kolumnami 26, w całey circumferencyi obeymował stop 400 a według Kirchera 411. Na wierzchołku Grobu był woż poczworny, niby na cztery części swiata iść maiącego żalu Hieroglifik. Na ostatek żeby ieszcze splendidius śmiertelne zwłoki odpoczywały, ich część wypiła w trunku. Architektow te Dzieło czterech miało: od Wschodu Scopas, od pułnocy Briax, od Południa Timoteusz, od Zachodu Leocares, doglądali Fabryki. Skończywszy te Dzieło Artemisia, życie zakończyła swoie. À tak Mausolaei Dives Fortuna sepulchri,
Mortis ab extrema conditione vacat. Martialis.
Są rudera tego Grobu ieszcze pod Miastem Halicarnaso zwanym funditus
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 666
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
prawdziwej; Liny jedwabne, wiosła srebrem polewane : Sama pod umbrellą siedziała złotą, otoczona Froncymerem w złoto strojnym, inne Damy na lądzie złotemi trubularzami czyniły jej turyfikacją, jak Bogini. Tam soJennym od Antoniusza czczona bankietem, pretędując lepszym utraktować Antoniusza, tylko że on niepozwolił. Tam perłę z ucha wyjąwszy, wypiła w trunku, teste Plinio. Przymawiano temu kongresowi Kleopatry. z Antoniuszem, mówiąc teste Fulgoso. Wenus ad Bachum profecta. Nacje bogate były zawsze Perse, Babilonii, Indy, Seres, Arabes, teraz Amerycani. o których mówi ACOSTA : America Metallorum ditissima.
ŁAKOMI ZBYTECZNIE.
JUdasz zdrajca złota apetyczny, Towar miał nieoszacowany,
prawdziwey; Liny iedwábne, wiosła srebrem polewane : Sama pod umbrellą siedziała złotą, otoczoná Froncymerem w złoto stroynym, inne Damy ná lądzie złotemi trvbularzami czyniły iey turyfikacyą, iák Bogini. Tam soIennym od Antoniuszá czczoná bankietem, pretęduiąc lepszym utraktowáć Antoniusza, tylko że on niepozwolił. Tam perłę z ucha wyiąwszy, wypiła w trunku, teste Plinio. Przymawiàno temu kongresowi Kleopatry. z Antoniuszem, mowiąc teste Fulgoso. Venus ad Bacchum profecta. Nácye bogate były zawsze Persae, Babilonii, Indi, Seres, Arabes, teraz Americani. o ktorych mowi ACOSTA : America Metallorum ditissima.
ŁAKOMI ZBYTECZNIE.
IUdász zdrayca złota appetyczny, Towar miał nieoszacowany,
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 970
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755