co stał na kształt wieży, Gdy insze jeszcze stoją, on złomany leży:
Nie mając należytej z korzonka wilgoci, Lada go niepogoda, lada wiatr wywróci. 273 (F). NA DZIURY W USZU
Patrząc, gdy matka uszy dziurawiła córce, Pyta ociec, co by jej było po tej dziurce. „Dla trzęsideł, dzisiejszej — powie — służąc modzie.” „Mógłbym ja to był zrobić o jednym zawodzie. Przestrzec mnie było” — rzecze. „Gdzież Waszeć miał szydło Na dziurkę tak subtelną, na złote trzęsidło?” „Nie męcz jej, miła żono; szedłszy za mąż — rzecze — Będzie miała
co stał na kształt wieży, Gdy insze jeszcze stoją, on złomany leży:
Nie mając należytej z korzonka wilgoci, Leda go niepogoda, leda wiatr wywróci. 273 (F). NA DZIURY W USZU
Patrząc, gdy matka uszy dziurawiła córce, Pyta ociec, co by jej było po tej dziurce. „Dla trzęsideł, dzisiejszej — powie — służąc modzie.” „Mógłbym ja to był zrobić o jednym zawodzie. Przestrzec mnie było” — rzecze. „Gdzież Waszeć miał szydło Na dziurkę tak subtelną, na złote trzęsidło?” „Nie męcz jej, miła żono; szedszy za mąż — rzecze — Będzie miała
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 121
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
, jakiegoż nas nabawią soromu, Którym dziś szaty ciężkie, nie rzkąc twarde blachy, Takeśmy się postrzygli z bohatyrów w gachy! Ale co mówię zbroje, ciężą nam i suknie; Wąsy ogoli drugi i tak się wysmuknie; Jako jedna z Francuzek, prócz że much na czole Nie stawia, ani uszu dla trzęsideł kole; Od głowy się do stopy ustrzmi i uwstęży, W ręku mu obuch, szabla u boku mu cięży. O wszeteczne pieszczoty! o sromotne lochy, Jużeśmy wyrównali delikackie Włochy! Co gorsza, że i księża nie tylko nie tłumią Tej w ludziach wyniosłości, ale sami szumią. Boże! Na to-
, jakiegoż nas nabawią soromu, Którym dziś szaty ciężkie, nie rzkąc twarde blachy, Takeśmy się postrzygli z bohatyrów w gachy! Ale co mówię zbroje, ciężą nam i suknie; Wąsy ogoli drugi i tak się wysmuknie; Jako jedna z Francuzek, prócz że much na czole Nie stawia, ani uszu dla trzęsideł kole; Od głowy się do stopy ustrzmi i uwstęży, W ręku mu obuch, szabla u boku mu cięży. O wszeteczne pieszczoty! o sromotne lochy, Jużeśmy wyrównali delikackie Włochy! Co gorsza, że i księża nie tylko nie tłumią Tej w ludziach wyniosłości, ale sami szumią. Boże! Na to-
Skrót tekstu: PotWoj1924
Strona: 91
Tytuł:
Transakcja Wojny Chocimskiej
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1924