się bawił przy kupcach ozwie się do nich Nie po Niemiecku ale żebym ja zrozumiał Po Polsku. I mówi te słowa Rozumiałem że siedzę z chrześcijanami a ja siedzę z Poganami Rozumiałem że z Ludźmi ale widzę z Bestiami a godzi się to takie zbrodnie mówić bodaj was zabito. A oni do szpad on tylko trzcinkę miał chciał go jeden uderzyc płazem czyli tez ciąc zastawił mu się laską obraził go trochę. Zawoła ów na mnie MosPanie przeciwko królowi to mówią ja do szable Niemcy z izby trudno już było zanimi wypadać Gdańsk dopiro mi rzetelniej powiedział co mówili. Ja mówię podz zemną do Praezydenta Pujdę. Zeznasz to Zeznąm. Poszlismy.
się bawił przy kupcach ozwie się do nich Nie po Niemiecku ale zebym ia zrozumiał Po Polsku. I mowi te słowa Rozumiałęm że siedzę z chrzescianami a ia siedzę z Poganami Rozumiałęm że z Ludzmi ale widzę z Bestyami a godzi się to takie zbrodnie mowić boday was zabito. A oni do szpad on tylko trzcinkę miał chciał go ieden uderzyc płazęm czyli tez ciąc zastawił mu się laską obraził go trochę. Zawoła ow na mnie MosPanie przeciwko krolowi to mowią ia do szable Niemcy z izby trudno iuz było zanimi wypadac Gdansk dopiro mi rzetelniey powiedział co mowili. Ia mowię podz zemną do Praezydenta Puydę. Zeznasz to Zeznąm. Poszlismy.
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 263
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
śmierci weźmie potrącenie. O mary nieszczęśliwe które takowe wichry w sobie zachowyujecie/ że dla nich niewinność szwankuje? Co Matka jak na pustyni dozorem pilnym przez tak wiele lat w całości dochowała/ toście wy wiatrem chęci zmyślonych oświadczaniem/ słowami łagodnemi/ pieszczotliwemi/ często powtarzanemi/ obalili. Ale to mniejsza bo wiatr na słabą trzcinkę napadał/ słaba płeć prędko się często dawa uwodzić. Lecz gdy wierę mężów potężnych poczną fawory/ respekty z Pałaców zalatywać/ dziw wielki jak ich do ziemie obalają? którymby dla odporu i statku w cnocie uczciwsza była rzecz wiekuiście być zgoła od świata startemi/ być z ziemią zrownanymi; niżeli cnoty odstąpiwszy/ dostać u
śmierći weźmie potrącenie. O mary nieszczęśliwe ktore tákowe wichry w sobie záchowyuiećie/ że dla nich niewinność szwánkuie? Co Mátká iak ná pustyni dozorem pilnym przez ták wiele lat w całośći dochowałá/ tośćie wy wiátrem chęći zmyslonych oświadczániem/ słowámi łágodnemi/ pieszczotliwemi/ często powtarzanemi/ obálili. Ale to mnieysza bo wiátr ná słabą trzćinkę nápadał/ słaba płeć prędko się często dawa vwodźić. Lecz gdy wierę mężow potężnych poczną fawory/ respekty z Páłacow zálátywać/ dziw wielki iák ich do źiemie obaláią? ktorymby dla odporu y státku w cnoćie vczćiwsza byłá rzecz wiekuiśćie być zgołá od świátá stártemi/ być z źiemią zrownánymi; niżeli cnoty odstąpiwszy/ dostáć v
Skrót tekstu: HinPlęsy
Strona: 376
Tytuł:
Plęsy Jezusa z aniołami
Autor:
Marcin Hińcza
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636
szuka człowiek. Nie szukaj w świecie podpory nigdy człowiecze/ trzcina wszytko jest co świat ma do podpory. Nie szukaj w bolach nigdy podpory/ znoś mocno wszytko co na cię Bóg przepuści. Trzcinka są wszytkie świata przykrości/ a miałyby cię chylić do ziemie? Stateczny w krzyżu/ do góry wznosi utrapienie. Jak trzcinkę nosił/ tak jego serce wszytko znosi. Uczyń mię silnym mój Jezu do znoszenia. Daj to mnie grzesznikowi/ bym się w najcięższym utrapieniu nie miał czym wesprzeć/ żeby ulżenia niskąd nie było/ ani ulżenia było pragnienie/ ale jak najcięższego cierpienia. Tak bym był w statku podobnym tobie. co daj moja
szuka człowiek. Nie szukay w świećie podpory nigdy człowiecze/ trzćiná wszytko iest co świát ma do podpory. Nie szukay w bolách nigdy podpory/ znoś mocno wszytko co ná ćię Bog przepuśći. Trzćinká są wszytkie świátá przykrośći/ a miáłyby ćię chylić do źiemie? Státeczny w krzyżu/ do gory wznośi vtrapienie. Iak trzćinkę nośił/ ták iego serce wszytko znośi. Vczyń mię śilnym moy IEZV do znoszenia. Day to mnie grzesznikowi/ bym się w nayćięższym vtrapieniu nie miał czym wesprzeć/ żeby vlżenia nizkąd nie było/ áni vlżenia było pragnienie/ ale iák nayćięższego ćierpienia. Tak bym był w státku podobnym tobie. co day moiá
Skrót tekstu: HinPlęsy
Strona: 412
Tytuł:
Plęsy Jezusa z aniołami
Autor:
Marcin Hińcza
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636