trudno o to, Znowu pije, znowu się ćmi i lezie w błoto, Znowu się ślepi, rozum zalewając czuły, Nie chcąc widzieć tak sprośnej na sobie makuły. O Jezu mój, dla chwały swojego imienia, Zachowaj na umyśle takiego zaćmienia. Niech tobie, nie gorzałce służę, i nie winu, Niech zawsze trzeźwym będę, święty Boży Synu. Któż wie, długo mi będziesz swoje przyście zwłaczał; Tedybym się pijany przed tobą zataczał? 229 (D). NA TOŻ
Patrzę, gdy ksiądz dziecię krzci i, choć po obiedzie, Prosto z niego gorzałka jako z beczki jedzie. A potem, nieczystego wyganiając
trudno o to, Znowu pije, znowu się ćmi i lezie w błoto, Znowu się ślepi, rozum zalewając czuły, Nie chcąc widzieć tak sprośnej na sobie makuły. O Jezu mój, dla chwały swojego imienia, Zachowaj na umyśle takiego zaćmienia. Niech tobie, nie gorzałce służę, i nie winu, Niech zawsze trzeźwym będę, święty Boży Synu. Któż wie, długo mi będziesz swoje przyście zwłaczał; Tedybym się pijany przed tobą zataczał? 229 (D). NA TOŻ
Patrzę, gdy ksiądz dziecię krzci i, choć po obiedzie, Prosto z niego gorzałka jako z beczki jedzie. A potem, nieczystego wyganiając
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 104
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
Których w tej sprawie wagę pod twe roztropne/ Przezacny narodzie Ruski uważenie/ tym którym to w tobie uważać należy/ podaję i prze miłość zbawienia twego proszę cię/ abyś w t wszytko ode mnie tobie/ za pozwoleniem/ abo raczej rozkazaniem i Błogosławieństwem starszych przełożone/ nie ospałym okiem/ ani otruchlałym sercem/ ale trzeźwym umysłem/ i czerstwą duszą wejrzeć zezwolił/ Bo jak te nowych naszych Teologów Błędy i Herezje o naszę się duszę opierają/ których my i po dzień dzisiejszy nie być naszymi/ i jednym słowem/ ni przez jednę i maniejszą z miedzy nas osobę/ jeśli nie wszytkim prawowiernym/ przynamniej Cerkwi naszej samej Ruskiej/ nie oznajmili
Ktorych w tey spráwie wagę pod twe rostropne/ Przezacny narodźie Ruski vważenie/ tym ktorym to w tobie vważáć należy/ podáię y prze miłość zbáwienia twego proszę ćię/ ábyś w t wszytko ode mnie tobie/ zá pozwoleniem/ ábo rácżey roskazániem y Błogosłáwieństwem stárszych przełożone/ nie ospáłym okiem/ ani otruchláłym sercem/ ále trzeźwym vmysłem/ y cżerstwą duszą weyrzeć zezwolił/ Bo iák te nowych nászych Theologow Błędy y Hęrezye o nászę sie duszę opieráią/ ktorych my y po dźień dźiśieyszy nie bydź nászymi/ y iednym słowem/ ni przez iednę y manieyszą z miedzy nas osobę/ ieśli nie wszytkim práwowiernym/ przynamniey Cerkwi nászey sámey Ruskiey/ nie oznaymili
Skrót tekstu: SmotApol
Strona: 176
Tytuł:
Apologia peregrinacjej do Krajów Wschodnich
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Dermań
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1628
Data wydania (nie wcześniej niż):
1628
Data wydania (nie później niż):
1628
śmiechu przywiódł. Lecz Crasus odpowiedział mu crase: Ego bestiae mortem luxi, tu ne trium quidem uxorum, bo trzy żony mając, na żadnej nie płakał pogrzebie, według Eliana.
AMIRON Ryba tej jest natury, gdy człek na nią patrzy, upije się, i gniewem zapali; gdy zaś jej pożywa, z pijanego trzeźwym, z gniewliwego łagodnym się staje. Vincentius w Historyj Naturalnej, i AEsculapius świadczą.
AURATA, albo Orata od Owidyusza Chrysofris nazwana Ryba, tojest Złotnik, od złotego koloru, która na Nowiu Księżyca koloru białego, na schodzie czarnego nabiera.
ACUS Igielnica Ryba dziwnie twardą ma na sobie łuskę, jajca niesie, według
śmiechu przywiodł. Lecz Crasus odpowiedział mu crase: Ego bestiae mortem luxi, tu ne trium quidem uxorum, bo trzy żony maiąc, na żadney nie płakał pogrzebie, według Eliana.
AMIRON Ryba tey iest natury, gdy człek na nią patrzy, upiie się, y gniewem zapali; gdy zaś iey pożywa, z piianego trzeźwym, z gniewliwego łagodnym się staie. Vincentius w Historyi Naturalney, y AEsculapius świadczą.
AURATA, albo Orata od Owidyusza Chrysophris nazwana Ryba, toiest Złotnik, od złotego koloru, ktora na Nowiu Xiężyca koloru białego, na schodzie czarnego nabiera.
ACUS Igielnica Ryba dziwnie twardą ma na sobie łuskę, iayca niesie, według
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 622
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
Włodek także wyzywał na pojedynek imp. Radeckiego, z Niemiec tu do boku króla im. przyjachał, syn starego rotmistrza j.k.m., osoba wielkiego wzrostu; że w gospodzie jego powadził się z nim imp. Włodek, którego był zaprosił na obiad, do tego że okazja była z kart, będąc trzeźwym nie wyjeżdżał do niego z rady kolegów swoich, a imp. Włodek czekał na niego za bramą, lub pistoletami, lub inszą bronią z nim się potkać. Ale o tym nie powiadano królowi im. Imp. wojewoda mazowiecki wszystkich prałatów i dworskich niektórych traktował; po którym bankiecie, lubo tam grali karty, nie wadzili
Włodek także wyzywał na pojedynek jmp. Radeckiego, z Niemiec tu do boku króla jm. przyjachał, syn starego rotmistrza j.k.m., osoba wielkiego wzrostu; że w gospodzie jego powadził się z nim jmp. Włodek, którego był zaprosił na obiad, do tego że okazyja była z kart, będąc trzeźwym nie wyjeżdżał do niego z rady kolegów swoich, a jmp. Włodek czekał na niego za bramą, lub pistoletami, lub inszą bronią z nim się potkać. Ale o tym nie powiadano królowi jm. Jmp. wojewoda mazowiecki wszystkich prałatów i dworskich niektórych traktował; po którym bankiecie, lubo tam grali karty, nie wadzili
Skrót tekstu: SarPam
Strona: 112
Tytuł:
Pamiętnik z czasów Jana Sobieskiego
Autor:
Kazimierz Sarnecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1690 a 1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1690
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Woliński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1958
, Nie bolało mnie serce; raz-em wina kupił, Jakoby mi kto głowę na dwoje rozłupił. Tak, tak, miły sąsiedzie, niejeden ucieczki Szukając od frasunku, z sercem się do beczki Udaje; długoż tego? Skoro się wyszuma, Tyle dwoje nazajutrz, niźli wczora, duma.
Lepiej się smucić trzeźwym chudemu i panu Niźli weselić na czas krótki po pijanu; Tenże frasunek, bo go wino nic nie skraca, Przybrawszy grzech i szkodę, do ciebie się wraca. Lepiej, co cordolium łacinnicy zową, Nazwać makaronicką corbolium mową. 486. NA GLINIANE MISECZKI DO STOŁU
Wziął mię galantom jeden z sobą do obiadu.
, Nie bolało mnie serce; raz-em wina kupił, Jakoby mi kto głowę na dwoje rozłupił. Tak, tak, miły sąsiedzie, niejeden ucieczki Szukając od frasunku, z sercem się do beczki Udaje; długoż tego? Skoro się wyszuma, Tyle dwoje nazajutrz, niźli wczora, duma.
Lepiej się smucić trzeźwym chudemu i panu Niźli weselić na czas krótki po pijanu; Tenże frasunek, bo go wino nic nie skraca, Przybrawszy grzech i szkodę, do ciebie się wraca. Lepiej, co cordolium łacinnicy zową, Nazwać makaronicką corbolium mową. 486. NA GLINIANE MISECZKI DO STOŁU
Wziął mię galantom jeden z sobą do obiadu.
Skrót tekstu: PotFrasz2Kuk_II
Strona: 475
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część wtora
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
abo czego takiego czymbyś się mógł zasłnić tak złemu razowi/ kiedy cię żonka pocznie lżyć/ i głośno sromocić. Pytam cię/ jeśli może kto nazwać cię bluźniercą? kiedy nim nie jesteś; szalbierzem/ kiedy nie wachlujesz; złodziejem kiedy nie kradniesz; zdrajca i zbójcą/ kiedy nie zbijasz, wszetecznikiem i pijanicą/ będąc trzeźwym i czystym; nikt ci zgoła bezpiecznie tego zadać nie może/ a przecię od żony byle jej przyszło (jako wowią) co do nosa/ nie tylko tych i takich/ ale i smaczniejszych kąsków spodziewaj się kiedyć pocznie plwać w kaszę/ choć i podobieństwa nie będzie/ abyś miał być kiedy takim/ a
ábo czego tákiego czymbyś się mogł zásłnić ták złemu rázowi/ kiedy ćię żonká pocznie lżyć/ y głośno sromoćić. Pytam ćię/ ieśli może kto názwáć ćię bluźniercą? kiedy nim nie iesteś; szálbierzem/ kiedy nie wáchluiesz; złodzieiem kiedy nie krádniesz; zdrayca y zboycą/ kiedy nie zbiiasz, wszetecznikiem y piiánicą/ bedąc trzeźwym y czystym; nikt ći zgołá bezpiecznie tego zádáć nie może/ á przećię od żony byle iey przyszło (iáko wowią) co do nosá/ nie tylko tych y takich/ ále y smácznieyszych kąsków spodźieway się kiedyć pocznie plwáć w kászę/ choć y podobieństwá nie będźie/ ábyś miał bydź kiedy tákim/ á
Skrót tekstu: ZłoteJarzmo
Strona: 26
Tytuł:
Złote jarzmo małżeńskie
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1601 a 1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1601
Data wydania (nie później niż):
1650
niocz sienie troskać/ drugi miedzy niewiastami niewieście: żył i do znieważenia poddanych przyszli. tyberius Cesarz który przez dwie lecie z gmachu przez próg nie wychodził/ wielkich buntów przyczynąbył. Epaminundas/ gdy Mieszczanie najwięcej biesiadowali/ tańcowali/ igrzyska długo w noc stroili/ we zbroi sam chodził/ na murze straż trzymał/ trzeźwym był/ aby drudzy mogli bezpiecznie spać/ i biesiadować. Dziewiąta. Niezgód niedzy przednimi prędkie umorzenie. Tego są przykłady w Konstantynopolu/ miedzy Szlachtą rozerwanie/ gdzie jedna strona była Veneta/ druga Prasuna: tam 4000. ludzi zginęło/ we Włoszech Gwelfów/ i Gybellinów z w Wołoszech Drakułów/ i Danów/ w Rzymie
niocz sięnie troskáć/ drugi miedzy niewiástámi niewieśćie: żył y do znieważenia poddánych przyszli. tyberius Cesarz ktory przez dwie lećie z gmáchu przez prog nie wychodził/ wielkich buntow przyczynąbył. Epáminundás/ gdy Mieszczánie naywięcey bieśiádowáli/ táńcowáli/ igrzyská długo w noc stroili/ we zbroi sam chodził/ ná murze straz trzymał/ trzeźwym był/ áby drudzy mogli bespiecznie spáć/ y bieśiádowáć. Dziewiąta. Niezgod niedzy przednimi prędkie vmorzenie. Tego są przykłády w Constántynopolu/ miedzy Slachtą rozerwánie/ gdzie iedná stroná byłá Venetá/ druga Prásuná: tám 4000. ludzi zginęło/ we Włoszech Gwelfow/ y Gybellinow z w Wołoszech Drákułow/ y Danow/ w Rzymie
Skrót tekstu: GostSpos
Strona: 125
Tytuł:
Sposob jakim góry złote, srebrne, w przezacnym Królestwie Polskim zepsowane naprawić
Autor:
Wojciech Gostkowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
traktaty
Tematyka:
ekonomia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1622
Data wydania (nie wcześniej niż):
1622
Data wydania (nie później niż):
1622
a wspomniawszy na przyszły czas, o którymem myślał, rzekłem: — „Nie ugasisz pragnienia myśli mojej wodą, Barziej pragnę, im więcej patrzę w twarz twą młodą. Wina, gdy kto pić sobie nad miarę pozwoli, Po północy poczuje, gdy go głowa boli. Jam więcej pił niż wino, i trzeźwym nie będę, Aż nie tylko miłości, lecz i życia zbędę.” POWIEŚĆ X.
Ubogi jeden, ale uczony derwisz, do karawanu, który szedł do Mechy, przyłączywszy się, towarzyszem moim został. A temu jeden pan arabski dał był sto czerwonych złotych, aby jego syny uczył. Jednej nocy złodzieje uderzyli na
a wspomniawszy na przyszły czas, o którymem myślał, rzekłem: — „Nie ugasisz pragnienia myśli mojéj wodą, Barziéj pragnę, im więcéj patrzę w twarz twą młodą. Wina, gdy kto pić sobie nad miarę pozwoli, Po północy poczuje, gdy go głowa boli. Jam więcéj pił niż wino, i trzeźwym nie będę, Aż nie tylko miłości, lecz i życia zbędę.” POWIEŚĆ X.
Ubogi jeden, ale uczony derwisz, do karawanu, który szedł do Mechy, przyłączywszy się, towarzyszem moim został. A temu jeden pan arabski dał był sto czerwonych złotych, aby jego syny uczył. Jednéj nocy złodziéje uderzyli na
Skrót tekstu: SaadiOtwSGul
Strona: 179
Tytuł:
Giulistan to jest ogród różany
Autor:
Saadi
Tłumacz:
Samuel Otwinowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
przypowieści, specula (zwierciadła)
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1610 a 1625
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1625
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
I. Janicki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Świdzińscy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1879
kiedy Part uchodzi/ Nieprzyjaciela w ten czas swego szkodzi; Tak i ty, Hanno gdy odemnie stronisz/ (Przepuść mej prawdzie) uciekając gonisz.
Z Greckiego. KToś głupiego Bogacza virzy w drogiej szacie/ I rzecze/ owosz owcę w złotym runie macie.
Do Szymka. ZAwsześ Szymku jest pijany/ A trzeźwym chcesz być widziany: Ktoć tu nie rzecze z słuszności/ Kocha się Szymek w trzezwości.
Rozwód. ROzwd uczynił że niebyła całą/ O małą mu szło rzecz/ mówię o małą. Z Łacińskiego. Sprawiedliwa górę otrzymuje. EAcyda mężnego Tarcz krwią farbowana Hektorową/ od Grekw Ulissowi dana/ Z ust wymownych niesłusznie
kiedy Párt vchodzi/ Nieprzyjaćielá w ten czás swego szkodzi; Ták y ty, Hánno gdy odemnie stronisz/ (Przepuść mey prawdzie) vćiekáiąc gonisz.
Z Greckiego. KToś głupiego Bogaczá virzy w drogiey száćie/ I rzecze/ owosz owcę w złotym runie máćie.
Do Szymká. ZAwsześ Szymku iest pijány/ A trzeźwym chcesz bydz widziány: Ktoć tu nie rzecze z słusznośći/ Kocha się Szymek w trzezwośći.
Rozwod. ROzwd vczynił że niebyłá cáłą/ O małą mu szło rzecz/ mowię o máłą. Z Láćińskiego. Spráwiedliwa gorę otrzymuie. EAcydá mężnego Tarcz krwią fárbowána Hektorową/ od Grekw Ulissowi dána/ Z vst wymownych niesłusznie
Skrót tekstu: GawDworz
Strona: A3
Tytuł:
Dworzanki albo epigramata polskie
Autor:
Jan Gawiński
Drukarnia:
Balcer Smieszkowicz
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1664
Data wydania (nie wcześniej niż):
1664
Data wydania (nie później niż):
1664