proszę, Momie: Na obie nodze twoje podobieństwo chromie. Że Kain Abla bije, że Jakub podkupi Ezawa? zły był Kain, a Ezausz głupi. Znajdziesz siłę rodzonych na tym świecie braci, Gdzie więcej miłość niźli inszy respekt płaci. Na cóż daleko szukać, mając przykład doma. Nie było nigdy złego między nami trzoma, Nie dzielił nas kawalcem nikt ojczystej roli, Gdy każdy zgodę niźli dobre mienie woli: Słuszność tylko a kretka; te dwie w czasie małem Pokazały, co komu należeć ma działem. Nie jednał nas przyjaciel. W cichości brat bratu Odpuścił, byłoli co zwyczajnego światu. Zazdrość i ambicja, która jeszcze z sobą
proszę, Momie: Na obie nodze twoje podobieństwo chromie. Że Kain Abla bije, że Jakub podkupi Ezawa? zły był Kain, a Ezausz głupi. Znajdziesz siłę rodzonych na tym świecie braci, Gdzie więcej miłość niźli inszy respekt płaci. Na cóż daleko szukać, mając przykład doma. Nie było nigdy złego między nami trzoma, Nie dzielił nas kawalcem nikt ojczystej roli, Gdy każdy zgodę niźli dobre mienie woli: Słuszność tylko a kretka; te dwie w czasie małem Pokazały, co komu należeć ma działem. Nie jednał nas przyjaciel. W cichości brat bratu Odpuścił, byłoli co zwyczajnego światu. Zazdrość i ambicyja, która jeszcze z sobą
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 87
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
nigdy nikomu; Precz spadki, precz z naszego sukcesyje domu. Uprzątnął Bóg wszelakie okazje zwady; I z sobą, i z dobrymi pokój nam sąsiady. Do cnoty i jedności, co braterskiej ligi Nie rwie, owszem ją zmacnia, szliśmy na wyścigi. Spólny nam był przyjaciel, przeto rzadki, co by Z trzoma, czemu Herkules nie zdoła, chciał próby: Nietrudno każdy strzałę pojedynkiem zwinie; Oprze mu się, rozumiem, związana w tuzinie. U żadnego nie postał, rzadkie i to dziwy, O dług albo kryminał pozew sprawiedliwy. Sędziami tylko grody znały i ratusze,
I zdarzy Bóg, do wyścia z tego ciała dusze.
nigdy nikomu; Precz spadki, precz z naszego sukcesyje domu. Uprzątnął Bóg wszelakie okazyje zwady; I z sobą, i z dobrymi pokój nam sąsiady. Do cnoty i jedności, co braterskiej ligi Nie rwie, owszem ją zmacnia, szliśmy na wyścigi. Spólny nam był przyjaciel, przeto rzadki, co by Z trzoma, czemu Herkules nie zdoła, chciał próby: Nietrudno każdy strzałę pojedynkiem zwinie; Oprze mu się, rozumiem, związana w tuzinie. U żadnego nie postał, rzadkie i to dziwy, O dług albo kryminał pozew sprawiedliwy. Sędziami tylko grody znały i ratusze,
I zdarzy Bóg, do wyścia z tego ciała dusze.
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 87
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
nie tylko doktorem. Szczęśliwy, bo świat widzi, kiedy jego chorzy Ozdrowieją; tych ziemia kryje, których morzy. 252 (N). PRZYKŁAD W OBIERANIU TOWARZYSZA
Pytał syn, o którą się trzech starało, czyjej, W handlu się i kupiectwie, miał jąć kompanijej. Matka, kiedy szedł w drogę ze wszytkimi trzoma,
Trzy jabłka mu w kieszenią, rzekszy, włoży doma: „Każdemu pojedynkiem, gdy pić będą chcieli, Dasz jedno, że się z tobą na poły rozdzieli.” Aleć się najpierwszemu noż uchynie w pięści, Bo jemu ledwie jednę, sobie wziął dwie części; Opak drugi: jemu dwie, sobie jednę
nie tylko doktorem. Szczęśliwy, bo świat widzi, kiedy jego chorzy Ozdrowieją; tych ziemia kryje, których morzy. 252 (N). PRZYKŁAD W OBIERANIU TOWARZYSZA
Pytał syn, o którą się trzech starało, czyjej, W handlu się i kupiectwie, miał jąć kompanijej. Matka, kiedy szedł w drogę ze wszytkimi trzoma,
Trzy jabłka mu w kieszenią, rzekszy, włoży doma: „Każdemu pojedynkiem, gdy pić będą chcieli, Dasz jedno, że się z tobą na poły rozdzieli.” Aleć się najpierwszemu noż uchynie w pięści, Bo jemu ledwie jednę, sobie wziął dwie części; Opak drugi: jemu dwie, sobie jednę
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 112
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
kupie, Że go Jasiem nazowie, srodze go to nęka. Pojedynkowi serce nie zdole i ręka; Jeśli kupą żołnierzów pełen Kraków wszędzie, I on się pewnie na nią do zwady zdobędzie. Więc balwierza przekupi, gdzie się żołnierz galał, Żeby mu jak najlepiej oczy mydłem zalał. Wpadnie z nabitym kulmi pistoletem trzoma. Aż chłopiec, z pańską szablą stojąc u drzwi, co ma Gardła zawoła: „Przebóg, Dobrodzieju, zdrada!” Porwie się ten, a widząc, że nierówna zwada, Pałasza nie ma w ręku, oczy mydło ślepi, Więc jąwszy za ramiona, co może najlepiej Cyrulikiem się chyżym zasłoni obrotem. Skoro
kupie, Że go Jasiem nazowie, srodze go to nęka. Pojedynkowi serce nie zdole i ręka; Jeśli kupą żołnierzów pełen Kraków wszędzie, I on się pewnie na nię do zwady zdobędzie. Więc balwierza przekupi, gdzie się żołnierz galał, Żeby mu jak najlepiej oczy mydłem zalał. Wpadnie z nabitym kulmi pistoletem trzoma. Aż chłopiec, z pańską szablą stojąc u drzwi, co ma Gardła zawoła: „Przebóg, Dobrodzieju, zdrada!” Porwie się ten, a widząc, że nierówna zwada, Pałasza nie ma w ręku, oczy mydło ślepi, Więc jąwszy za ramiona, co może najlepiej Cyrulikiem się chyżym zasłoni obrotem. Skoro
Skrót tekstu: PotFrasz3Kuk_II
Strona: 617
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część trzecia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
. k. 55v Anno Domini 1744 die 20 may 20 V. — Stała się kontrouersia albo rosadek na prawie nasem Walaskiem po zmarłem Tomasu Matlaku miedzi dziatkami piersego i powtórnego małżeństwa racione owiec. Które odkazał przy ludziach godnich, Jakubie Jasku, przy Marcinie bracie swoim rodzonem, ichmosciam ksiedzam jezuitom owiec 5, córkom trzoma piersego małżeństwa, Reinie, Rozelii, Zofii po stiri, drugiego malzenstua sinom dwiema, córkom trzoma po sescioro, Dorocie powtórnego małżeństwa małżonce swojej owiec pięcioro, Marcinowi Matlakowi bratu swojemu za złotych powinnich 60 oddać owiec sześć, jarki dwie. Zwys pomieniony Tomas Matlak, mając cerchle nazwaną Misiowka spolecnie wyrobiona z bratem swoim rodzonem
. k. 55v Anno Domini 1744 die 20 may 20 V. — Stała sie controuersia albo rosadek na prawie nasem Walaskiem po zmarłem Tomasu Matlaku miedzi dziatkami piersego i powtornego małzeństwa racione owiec. Kture odkazał przi ludziach godnich, Jakubie Jasku, przi Marcinie bracie swoim rodzonem, ichmosciam xiedzam jezuitom owiec 5, corkom trzoma piersego małzeństwa, Reinie, Rozelii, Zofii po stiri, drugiego malzenstua sinom dwiema, corkom trzoma po sescioro, Dorocie powtornego małzeństwa małzonce swoiei owiec pięcioro, Marcinowi Matlakowi bratu swoięmu za złotich powinnich 60 oddac owiec szesc, jarki dwie. Zwys pomięniony Tomas Matlak, maiąc cerchle nazwaną Misiowka spolecnie wyrobiona z bratem swoim rodzonem
Skrót tekstu: KsŻyw
Strona: 109
Tytuł:
Księga sądowa państwa żywieckiego
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
księgi sądowe
Tematyka:
sprawy sądowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1681 a 1752
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1752
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Mieczysław Karaś, Ludwik Łysiak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowe Wydawnictwo Naukowe
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1978
rosadek na prawie nasem Walaskiem po zmarłem Tomasu Matlaku miedzi dziatkami piersego i powtórnego małżeństwa racione owiec. Które odkazał przy ludziach godnich, Jakubie Jasku, przy Marcinie bracie swoim rodzonem, ichmosciam ksiedzam jezuitom owiec 5, córkom trzoma piersego małżeństwa, Reinie, Rozelii, Zofii po stiri, drugiego malzenstua sinom dwiema, córkom trzoma po sescioro, Dorocie powtórnego małżeństwa małżonce swojej owiec pięcioro, Marcinowi Matlakowi bratu swojemu za złotych powinnich 60 oddać owiec sześć, jarki dwie. Zwys pomieniony Tomas Matlak, mając cerchle nazwaną Misiowka spolecnie wyrobiona z bratem swoim rodzonem Marcinem Matlakiem, która będzie należała połowa Marcinowi Matlakowi, druga połowa tejże cerchle dziatkom jego pozostałem
rosadek na prawie nasem Walaskiem po zmarłem Tomasu Matlaku miedzi dziatkami piersego i powtornego małzeństwa racione owiec. Kture odkazał przi ludziach godnich, Jakubie Jasku, przi Marcinie bracie swoim rodzonem, ichmosciam xiedzam jezuitom owiec 5, corkom trzoma piersego małzeństwa, Reinie, Rozelii, Zofii po stiri, drugiego malzenstua sinom dwiema, corkom trzoma po sescioro, Dorocie powtornego małzeństwa małzonce swoiei owiec pięcioro, Marcinowi Matlakowi bratu swoięmu za złotich powinnich 60 oddac owiec szesc, jarki dwie. Zwys pomięniony Tomas Matlak, maiąc cerchle nazwaną Misiowka spolecnie wyrobiona z bratem swoim rodzonem Marcinem Matlakiem, ktura bedzie nalezała połowa Marcinowi Matlakowi, druga połowa teize cerchle dziatkom jego pozostałem
Skrót tekstu: KsŻyw
Strona: 109
Tytuł:
Księga sądowa państwa żywieckiego
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
księgi sądowe
Tematyka:
sprawy sądowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1681 a 1752
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1752
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Mieczysław Karaś, Ludwik Łysiak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowe Wydawnictwo Naukowe
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1978
sieje, nie orze, Pełno ziarna w spiklerzu, barłogu w oborze W największy nieurodzaj, choćby i po gradzie. Patrzę — aż on do brogu cudze snopki kładzie. BELINA abo TRZY PODKOWY 41. EPITALAMIUM STAREMU KONIOWI Z PANNĄ MŁODĄ HERBU BELINA
Źle się z sobą Starykoń porachował doma, Wziąwszy panienkę w herbie z podkowami trzoma. Wątpię, żeby je schodził, znać po słabej cerze, Bodaj ich do swych kopyt młodszy nie przybierze. BIBERSZTEIN rogi jelenie 42. Z Okazji ROGÓW JELENICH. ZABAWA PAŃSKA Z NIEDŹWIEDZIEM
Często, niż człek rozumiał, opak padną rzeczy; Często strachem i zdrowiem cielesnej przybeczy Uciechy, często śmiercią: jako lata zima,
sieje, nie orze, Pełno ziarna w spiklerzu, barłogu w oborze W największy nieurodzaj, choćby i po gradzie. Patrzę — aż on do brogu cudze snopki kładzie. BELINA abo TRZY PODKOWY 41. EPITALAMIUM STAREMU KONIOWI Z PANNĄ MŁODĄ HERBU BELINA
Źle się z sobą Starykoń porachował doma, Wziąwszy panienkę w herbie z podkowami trzoma. Wątpię, żeby je schodził, znać po słabej cerze, Bodaj ich do swych kopyt młodszy nie przybierze. BIBERSZTEIN rogi jelenie 42. Z OKAZJEJ ROGÓW JELENICH. ZABAWA PAŃSKA Z NIEDŹWIEDZIEM
Często, niż człek rozumiał, opak padną rzeczy; Często strachem i zdrowiem cielesnej przybeczy Uciechy, często śmiercią: jako lata zima,
Skrót tekstu: PotPoczKuk_III
Strona: 412
Tytuł:
Poczet herbów szlachty
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
herbarze
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1696
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
. 119. EPITAFIUM MIKULICZOWI
Na cóż, rzekę, trzy razy powtarzać na grobie, Że kto umrze, co troje M wyraża w sobie. Podobno tak rozumieć: próżne twoje zbiory, Żyj cnotliwie, człecze, bądź Memor Morte Mori. Czytam znowu, chociaż mi mniej na tym należy, Aż tu jeden Mikulicz pod trzoma M leży, Bo umarł, umarł, umarł; cóż litery radzą, Czemuż nie rzędem, jednę lecz na drugą wsadzą? Naprzód leży Mikulicz, Mogiłą przysuty, Toż Marmor na mogile, na wierzchu herb kuty. ZAJĄC 120. DO JEDNEGO HERBU ZAJĄC
Zająca masz na herbie, który, choć sen morzy,
. 119. EPITAFIUM MIKULICZOWI
Na cóż, rzekę, trzy razy powtarzać na grobie, Że kto umrze, co troje M wyraża w sobie. Podobno tak rozumieć: próżne twoje zbiory, Żyj cnotliwie, człecze, bądź Memor Morte Mori. Czytam znowu, chociaż mi mniej na tym należy, Aż tu jeden Mikulicz pod trzoma M leży, Bo umarł, umarł, umarł; cóż litery radzą, Czemuż nie rzędem, jednę lecz na drugą wsadzą? Naprzód leży Mikulicz, Mogiłą przysuty, Toż Marmor na mogile, na wierzchu herb kuty. ZAJĄC 120. DO JEDNEGO HERBU ZAJĄC
Zająca masz na herbie, który, choć sen morzy,
Skrót tekstu: PotPoczKuk_III
Strona: 449
Tytuł:
Poczet herbów szlachty
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
herbarze
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1696
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
szukał, zbierać, Płaczę, po czesie płaczę, aż przyjdzie umierać. MORA (łeb Murzynów) 153. DO WDOWY HERBOWNEJ ZŁEJ
Mora twe urodzenie, łeb Murzynów, znaczy. Zmorą herb, moja miła wdowo, nazów raczej, Boś już trzech mężów zgryzła; trafi-li się czwarty, Pewnie pójdzie za trzoma do grobu pożarty. Białaś ci ty na skórze, toć i onych zdradza; Ale w sercu jak iskra, w języku jak sadza. Lecz sami sobie winni, chudzięta, w tej mierze, Kiedy cię do żywego żaden nie dopierze. Trafisz jeszcze na swego i będziesz w foluszu Aże do trzeciej miazgi, począwszy od
szukał, zbierać, Płaczę, po czesie płaczę, aż przyjdzie umierać. MORA (łeb Murzynów) 153. DO WDOWY HERBOWNEJ ZŁEJ
Mora twe urodzenie, łeb Murzynów, znaczy. Zmorą herb, moja miła wdowo, nazów raczej, Boś już trzech mężów zgryzła; trafi-li się czwarty, Pewnie pójdzie za trzoma do grobu pożarty. Białaś ci ty na skórze, toć i onych zdradza; Ale w sercu jak iskra, w języku jak sadza. Lecz sami sobie winni, chudzięta, w tej mierze, Kiedy cię do żywego żaden nie dopierze. Trafisz jeszcze na swego i będziesz w foluszu Aże do trzeciej miazgi, począwszy od
Skrót tekstu: PotPoczKuk_III
Strona: 465
Tytuł:
Poczet herbów szlachty
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
herbarze
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1696
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
się bić, nie wzdryga, Triumf też bez wygranej wiecie, co jest? Figa. Wygram czy przegram z gównem, wżdy jedno mię potka: Że muszę iść ręce myć do wody z wychodka.” 160. UCZ SIĘ W DOMU, JAKIM CHCESZ Być U LUDZI
Wybieram się na sejmik, aż i karmelita Trzoma końmi na wozie do mnie się przypyta, Prosząc, żeby mógł ze mną w kompanijej jechać, I rzeczy mniej potrzebnych w mym domu odjechać. Nie mogłem się wymówić, choć bez kapelana Obejdę; aż mnich ćwiertnią owsa, kupę siana, Zruciwszy skrzynię, na wóz wali. Markotno mi: „Qualis foris debeas
się bić, nie wzdryga, Tryumf też bez wygranej wiecie, co jest? Figa. Wygram czy przegram z gównem, wżdy jedno mię potka: Że muszę iść ręce myć do wody z wychodka.” 160. UCZ SIĘ W DOMU, JAKIM CHCESZ BYC U LUDZI
Wybieram się na sejmik, aż i karmelita Trzoma końmi na wozie do mnie się przypyta, Prosząc, żeby mógł ze mną w kompanijej jechać, I rzeczy mniej potrzebnych w mym domu odjechać. Nie mogłem się wymówić, choć bez kapelana Obejdę; aż mnich ćwiertnią owsa, kupę siana, Zruciwszy skrzynię, na wóz wali. Markotno mi: „Qualis foris debeas
Skrót tekstu: PotMorKuk_III
Strona: 95
Tytuł:
Moralia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty, pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987