przed jesienią w waze, lub w skrzynie ziemią wysypaną je wsadzi, w ciepłej konserwuje izbie, często polewając letnią wodą, będzie miał i kwiat i odorem napełnione pokoje. Tulipany, które się z nasienia rodzą, odmienne różne miewają kwiaty. ale aż piątego kwitnąć poczynają roku. Siać je potrzeka koło Z. Bartłomieja. Tulipany żadnego nie mają odoru, oprócz tych, co są cytrynowego i niby żółtawego koloru, na noc się zamykają. Nie lubią kompanić z innemi kwiatami, albo ziołami. Tulipany zaś te, które się rodzą z cebulek jako i narcyzy co trzy lata potrzeba wykopać, przesuszyć przez kilka niedziel sadzić rządzikami pod linią przed mrozami.
przed iesienią w waze, lub w skrzynie ziemią wysypaną ie wsadzi, w ciepłey konserwuie izbie, często polewaiąc letnią wodą, będzie miał y kwiat y odorem napełnione pokoie. Tulipany, ktore się z nasienia rodzą, odmienne rożne miewaią kwiaty. ale aż piątego kwitnąć poczynaią roku. Siać ie potrzeka koło S. Bartłomieia. Tulipany żadnego nie maią odoru, oprocz tych, co są cytrynowego y niby żołtawego koloru, na noc się zamykaią. Nie lubią kompanić z innemi kwiatami, albo ziołami. Tulipany zaś te, ktore się rodzą z cebulek iako y narcyzy co trzy lata potrzeba wykopać, przesuszyć przez kilka niedziel sadzić rządzikami pod linią przed mrozami.
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 434
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
nie w cierniu, ten kwiat lilijowy, Lecz z siana wyrósł przez grzech Adamowy. O, siano, siano, o, błogosławione, Na którym Jezus Dziecię jest złożone! Szczęśliwa łąko, któraś temu sianu Stać się kazała za pościólkę Panu. O, siano, siano, wszystek kwiat różany, Przechodzisz dzisiaj narcyz z tulipany. Szczęśliwa kosa, co to siano ścięła, Że Jezusowi za łoże stanęła. O, siano, siano, zapach w tobie zdrowy, Przechodzisz bowiem i kwiat lilijowy. Szczęśliwe ręce te zaprawdę były, Co dla Jezusa to siano Irosiły. O, siano, siano, godne żeś to było, By się na
nie w cierniu, ten kwiat lilijowy, Lecz z siana wyrósł przez grzech Adamowy. O, siano, siano, o, błogosławione, Na którym Jezus Dziecię jest złożone! Szczęśliwa łąko, któraś temu sianu Stać się kazała za pościólkę Panu. O, siano, siano, wszystek kwiat różany, Przechodzisz dzisiaj narcyz z tulipany. Szczęśliwa kosa, co to siano ścięła, Że Jezusowi za łoże stanęła. O, siano, siano, zapach w tobie zdrowy, Przechodzisz bowiem i kwiat lilijowy. Szczęśliwe ręce te zaprawdę były, Co dla Jezusa to siano Jrosiły. O, siano, siano, godne żeś to było, By się na
Skrót tekstu: KolBar_II
Strona: 668
Tytuł:
Kolędy
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
kolędy i pastorałki
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1721
Data wydania (nie wcześniej niż):
1721
Data wydania (nie później niż):
1721
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
, że tam nad brzegami Ze swojemi się poznał rycerzami, Którzy więc przy nim za ojczyste ściany Ponieśli rany! Patrzy tam na nich u źrzódła czystego, A oni także — widząc Jeremiego — Z wielkiej radości pieśń śpiewają w kole Okrywszy pole, Pole rozkoszne, które zielonością I rozlicznych ziół woniejąc wdzięcznością Wszystek przechodzi z swemi tulipany Świat nieprzejrzany. Ani Herkules, ani sam Mars krwawy I Piritous z Tezeusem żwawy — Nigdy tam nie był z bohatyry swemi, Gdzie jest Jeremi. Niechże już na czas tam przebywa każdy Tam, kędy znają swoje słońce gwiazdy, Z szczęśnemi duchy przy cnym Erydanie Niechaj zostanie! Przyjdzie i ten czas, gdy też
, że tam nad brzegami Ze swojemi się poznał rycerzami, Którzy więc przy nim za ojczyste ściany Ponieśli rany! Patrzy tam na nich u źrzódła czystego, A oni także — widząc Jeremiego — Z wielkiej radości pieśń śpiewają w kole Okrywszy pole, Pole rozkoszne, które zielonością I rozlicznych ziół woniejąc wdzięcznością Wszystek przechodzi z swemi tulipany Świat nieprzejrzany. Ani Herkules, ani sam Mars krwawy I Piritous z Tezeusem żwawy — Nigdy tam nie był z bohatyry swemi, Gdzie jest Jeremi. Niechże już na czas tam przebywa każdy Tam, kędy znają swoje słońce gwiazdy, Z szczęśnemi duchy przy cnym Erydanie Niechaj zostanie! Przyjdzie i ten czas, gdy też
Skrót tekstu: BorzNaw
Strona: 34
Tytuł:
Morska nawigacyja do Lubeka
Autor:
Marcin Borzymowski
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1662
Data wydania (nie wcześniej niż):
1662
Data wydania (nie później niż):
1662
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Roman Pollak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Gdańsk
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Wydawnictwo Morskie
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971