i Życia proceder Tatarów jest taki, że non aperto Marte, ale sztuką, niespodzianie uderzą na nieprzyjaciela: a tak furantur non lucrantur victorias: tu się w małej prezentują kwocie, a z tyłu hurmem napadną wielkim: czasem uciekają, aby lepiej gonili: w samej ucieczce odstrzeliwaniem się, ścielą goniących. Puszczają i jakieś tumany i czary, straszydła, jako z Polskich patet Historyj: krzykiem się niezmiernym animują do batalii. Persów Medów i samego niegdy nie aprehendowali Aleksandra Wielkiego, jego Victores według niektórych. Oparli się aż o Egipt, świeższych czasów o Austrią przez Węgry. Niedarmo krwią się posilają końską, aby na ludzką większy mieli apetyt; mleko
y ZYCIA proceder Tátarow iest taki, że non aperto Marte, ale sztuką, niespodźianie uderzą ná nieprzyiaciela: á tak furantur non lucrantur victorias: tu się w małey prezentuią kwocie, á z tyłu hurmem nápadną wielkim: czasem uciekaią, aby lepiey gonili: w samey ucieczce odstrzeliwániem się, ścielą goniących. Puszczaią y iakieś tumany y czary, strászydła, iáko z Polskich patet Historyi: krzykiem się niezmiernym animuią do batalii. Persow Medow y samego niegdy nie apprehendowáli Alexandrá Wielkiego, iego Victores według niektorych. Oparli się aż o Egypt, świeższych czasow o Austryą przez Węgry. Niedarmo krwią się posilaią końską, aby ná ludzką większy mieli apetyt; mleko
Skrót tekstu: ChmielAteny_II
Strona: 449
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 2
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1746
Data wydania (nie wcześniej niż):
1746
Data wydania (nie później niż):
1746
lub kamieni, z wielu oknami bez szyb dla chłodu: Miasta ich drzewami osadzone jako lasy: jeżdżą na koniach, mulach, osłach: Białogłowy w zamkniętych wozkach przejeżdzają się wołami, tak w biegu wieksercitowanemi, iż na dzień po 20, mil ubiegają. Górąca tutejsze ekstraodrynaryjne, wiatry temperują, które z prochów chury i tumany czynią na powietrzu. W dzień tu muchy, w nocy komary nad zwyczaj inkomodują. OBFITOSC BOGACTW, Victualium, Zwierząt tu osobliwsza. Złota i wszelkich Metalów drogich (: oprócz żelaza:) abundancja, najwięcej pieprzu. Biała Pszenica, Ryz, Masło, syr, wieprze dzikie, Wielbłądy, Słonie, Tygrysy, Lwy
lub kámieni, ź wielu oknámi bez szyb dla chłodu: Miasta ich drzewámi osadzone iako lásy: ieżdzą ná koniách, mulách, osłach: Białogłowy w zámkniętych wozkach przeieżdzáią się wołámi, ták w biegu wyexercitowánemi, iż ná dżień po 20, mil ubiegaią. Gorąca tuteysze extráordynáryine, wiátry temperuią, ktore z prochow chury y tumány czynią ná powietrzu. W dźień tu muchy, w nocy komáry nád zwyczay inkommoduią. OBFITOSC BOGACTW, Victualium, Zwierząt tu osobliwszá. Złota y wszelkich Metálow drogich (: oprocz żelazá:) abundancya, náywięcey pieprzu. Białá Pszenica, Ryz, Masło, syr, wieprze dźikie, Wielbłądy, Słonie, Tygrysy, Lwy
Skrót tekstu: ChmielAteny_II
Strona: 594
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 2
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1746
Data wydania (nie wcześniej niż):
1746
Data wydania (nie później niż):
1746
. kto ofiarował victimam non Indago moje i Komilitonów moich actiones choć by najlepsze chwalic non expedit , gani zaś jeśli nikczemne, Crudele. Tych rzeczy które się ponderować mogę, in statera Iuditii Ani ganic ani chwalić mało potym ponieważ eventus acta probat. Nie wiem czy złe oko żeśmy do tarszy szlako Nieprzyjacielskich widząc ognie i Tumany pewnym Językiem nie mogli się przysłuzyc WkMŚCi Panu Memu Miłościwemu Relacyjej JoMŚCi Pana Łowczego Podlaskiego MMPana i Brata Taki jest volui sed nonpotui . Ja zaś mam li dwojako Pana Boga obrazić i lenistwem i nieprawdą wolę się przyznać verius dicendo , Potui sed Nolui , Wielkiego zażywszy słów Monarchy veni vidi sed non vici . In posterum jeżeliby
. kto ofiarował victimam non Indago moie y Commilitonow moich actiones choc by naylepsze chwalic non expedit , gani zas iesli nikczęmne, Crudele. Tych rzeczy ktore się ponderować mogę, in statera Iuditii Ani ganic ani chwalić mało potym poniewaz eventus acta probat. Nie więm czy złe oko zesmy do tarszy szlako Nieprzyiacielskich widząc ognie y Tumany pewnym Ięzykięm nie mogli się przysłuzyc WkMSCi Panu Memu Miłosciwemu Rellacyiey IoMSCi Pana Łowczego Podlaskiego MMPana y Brata Taki iest volui sed nonpotui . Ia zas mąm li dwoiako Pana Boga obrazić y lęnistwem y nieprawdą wolę się przyznac verius dicendo , Potui sed Nolui , Wielkiego zazywszy słow Monarchy veni vidi sed non vici . In posterum iezeliby
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 240v
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
tej mierze Gospodarz, żeby każdą gość wypijał szczerze. Przygląda go swą niemniej ochotą i ona Sobie trochę, jemu w strych nalewając żona. O nie-stawianą prosi a czasem i o nie- Łupaną — »taki (mowiąc) zwyczaj w polskiej stronie«.
A przez ow wszytek obiad z kochanką kochany Po polsku rozmawiając — omylne tumany Włochowi puszczał w oczy i mydlił jakoby Wzrok jego przez wymyślne w piwnicy sposoby. A przytym polubieńcy łagodnemi usty Lubieżne wzajem do serc przesyłali gusty Siedzący podle siebie. Lecz nie bez ohydy Byłby ten wieisz, gdyby miał wszytkie ich niewstydy Wyrazić. Tego tylko brakowało zgoła, Eksperyment miłości iż nie był u stoła!
tej mierze Gospodarz, żeby kożdą gość wypijał szczerze. Przygląda go swą niemniej ochotą i ona Sobie trochę, jemu w strych nalewając żona. O nie-stawianą prosi a czasem i o nie- Łupaną — »taki (mowiąc) zwyczaj w polskiej stronie«.
A przez ow wszytek obiad z kochanką kochany Po polsku rozmawiając — omylne tumany Włochowi puszczał w oczy i mydlił jakoby Wzrok jego przez wymyślne w piwnicy sposoby. A przytym polubieńcy łagodnemi usty Lubieżne wzajem do serc przesyłali gusty Siedzący podle siebie. Lecz nie bez ohydy Byłby ten wieisz, gdyby miał wszytkie ich niewstydy Wyrazić. Tego tylko brakowało zgoła, Eksperyment miłości iż nie był u stoła!
Skrót tekstu: KorczWiz
Strona: 96
Tytuł:
Wizerunk złocistej przyjaźnią zdrady
Autor:
Adam Korczyński
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1698
Data wydania (nie wcześniej niż):
1698
Data wydania (nie później niż):
1698
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Roman Pollak, Stefan Saski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1949
każą Polakom i na zimną wodę. Więc skoro Lisowczycy kiną Rakuszany, Trząskiem się do ojczystej pobierają ściany. Im barziej wedle czasu, im niespodziewaniej Przybyli, tym weselszy wojsko i hetmani. Jeszcze się im radują, jeszcze nie ukaże Oboźny miejsca, kiedy od placowej straże Bieży jeden za drugim, że z pola posłuchy Widzą tumany, widzą z prochu zawieruchy; Ludzie jacyś nad nami. Najmniej to hetmana Nie zmiesza, lecz bełzkiego prosi kasztelana (Stanisław Żorawiński nim był, i osobą, I humorem senator), aby wziąwszy z sobą Komu ufa, pod one pomknął się kurzawy; Wojsko przyjdzie tymczasem do koni, do sprawy. Pan bełzki,
każą Polakom i na zimną wodę. Więc skoro Lisowczycy kiną Rakuszany, Trząskiem się do ojczystej pobierają ściany. Im barziej wedle czasu, im niespodziewaniej Przybyli, tym weselszy wojsko i hetmani. Jeszcze się im radują, jeszcze nie ukaże Oboźny miejsca, kiedy od placowej straże Bieży jeden za drugim, że z pola posłuchy Widzą tumany, widzą z prochu zawieruchy; Ludzie jacyś nad nami. Najmniej to hetmana Nie zmiesza, lecz bełzkiego prosi kasztelana (Stanisław Żorawiński nim był, i osobą, I humorem senator), aby wziąwszy z sobą Komu ufa, pod one pomknął się kurzawy; Wojsko przyjdzie tymczasem do koni, do sprawy. Pan bełzki,
Skrót tekstu: PotWoj1924
Strona: 87
Tytuł:
Transakcja Wojny Chocimskiej
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1924