Ty sam jesteś który grzechy opuszczasz/ i zgrzesznych czynisz sprawiedliwe; przyjmujesz upokorzonych/ i pocieszasz płaczących. Do ciebie tedy Pana i Dobrodzieja mojego/ uciekam się o zbawienie/ a na moję nieprawość patrząc pokornie miłosierdzia proszę i wołam. Noscee te ipsum. skąd to rzeczono. Na bankiet Chrystosów i dać mamy się łzami umywać tuwalnią pokuty u cierać, i czołem w ziemię bijąc, pokornie gospodarza nieba i ziemie witać Euseb: in Epist: ad Damasu. de morte Hieronim: To: 9.
Tegoż tedy daru zażywaj/ tego pożywaj bankietu/ na wieczerzą zbawienną uczaszczaj/ a Odkupiciela twojego/ który cię tak barzo umiłował/ żeć Ciało
Ty sam iesteś ktory grzechy opuszczasz/ y zgrzesznych czynisz sprawiedliwe; przyimuiesz vpokorzonych/ y poćieszasz płáczących. Do ćiebie tedy Páná y Dobrodźieiá moiego/ vćiekam się o zbáwienie/ á ná moię nieprawość pátrząc pokornie miłośierdźia proszę y wołam. Noscee te ipsum. skąd to rzeczono. Ná bánkiet Chrystosow i dac mamy się łzami vmywáć tuwalnią pokuty v ćierać, y czołem w źiemię biiąc, pokornie gospodarzá niebá y ziemie witáć Euseb: in Epist: ad Damasu. de morte Hieronim: To: 9.
Tegoż tedy dáru záżyway/ tego pożyway bánkietu/ ná wieczerzą zbáwienną vczaszczay/ á Odkupićielá twoiego/ ktory ćię ták bárzo vmiłował/ żeć Ciáło
Skrót tekstu: StarKaz
Strona: 64
Tytuł:
Arka testamentu zamykająca w sobie kazania niedzielne cz. 2 kazania
Autor:
Szymon Starowolski
Drukarnia:
Krzysztof Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1649
Data wydania (nie wcześniej niż):
1649
Data wydania (nie później niż):
1649
, gdzie się żadny zbiałychgłów wniść niegodzi. A tam na wielkim Ołtarzu/ jest twarz Zbawiciela naszego/ którą Lucas święty/ malował/ i Chrystusa Pana/ naturalnie i prawdziwie potrafił. Tam jeszcze obaczysz żąb Piotra świętego/ Koszulkę którą Panna N. Chrystusowi Panu uszyła/ Rę/ Rękę zramieniem Laurentego świętego/ Tuwalnią/ którą Chrystus Pan nogi Apostołom ucierał/ jest tamże sztuka drewna wścianie w murowana/ który od Arki Noego dostano. Delicyje Ziemie Włoskiej ROMA. Delicyje Ziemie Włoskiej ROMA. Delicyje Ziemie Włoskiej Kościół Z. Krzyża jeden z Siedmi Kościołów.
W Kościół wszedszy/ pytaj o Zakrystyana/ który ci jednę pokaże szklaneczkę/ krwie
, gdźie się zadny zbiáłychgłow wniść niegodźi. A tám ná wielkim Ołtarzu/ iest twarz Zbáwićielá nászego/ ktorą Lucas święty/ málował/ y Chrystusá Páná/ náturalnie y prawdźiwie potráfił. Tam ieszcze obaczysz żąb Piotrá świętego/ Koszulkę ktorą Pánná N. Chrystusowi Pánu vszyłá/ Rę/ Rękę zrámieniem Laurentego świętego/ Tuwalnią/ ktorą Chrystus Pan nogi Apostołom vćierał/ iest támże sztuká drewná wśćiánie w murowána/ ktory od Arky Noego dostano. Delicyie Ziemie Włoskiey ROMA. Delicyie Ziemie Włoskiey ROMA. Delicyie Ziemie Włoskiey Kośćioł S. Krzyzá ieden z Siedmi Kośćiołow.
W Kośćioł wszedszy/ pytay o Zákrystyaná/ ktory ći iednę pokaże śklaneczkę/ krwie
Skrót tekstu: DelicWłos
Strona: 142
Tytuł:
Delicje ziemie włoskiej
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1665
Data wydania (nie wcześniej niż):
1665
Data wydania (nie później niż):
1665
masz, ni tynkowania, ni pobielania, tylko szczera okopcona wykowana skała. Te wykucie, albo Pokoik we śrzodku, nie wyższy nad staturę miernego człeka, gdy rękę wyciągnie wszersz na jednę osobę leżącą. W tym Pokoiku jest, jak skrzynia wycięty kamień; gdzie CIAŁO Chrystusowe leżało, marmurem białym jak wiekiem przykryta, i tuwalnią bez antepedium. Pali się tam zawsze lamp srebrnych 48. w pośrzodku, Cesarza Ferdynanda III. na której z diamentów wyrobiona litera F. to jest: Ferdynandus i z rubinów liczba Kościelna III. to jest Tertius. Po bok lampy, Królów Francuskich, Hiszpańskich, Cara Moskiewskiego, Hospodarów Wołoskich. Polskiej lampy nie
masz, ni tynkowania, ni pobielania, tylko szczera okopcona wykowana skała. Te wykucie, albo Pokoik we śrzodku, nie wyższy nad staturę miernego człeka, gdy rękę wyciągnie wszersz na iednę osobę leżącą. W tym Pokoiku iest, iak skrzynia wycięty kamień; gdzie CIAŁO Chrystusowe leżało, marmurem białym iak wiekiem przykryta, y tuwalnią bez antepedium. Pali się tam zawsze lamp srebrnych 48. w pośrzodku, Cesarza Ferdynandá III. na którey z dyamentów wyrobiona litera F. to iest: Ferdinandus y z rubinów liczba Kościelna III. to iest Tertius. Po bok lampy, Królów Francuzkich, Hiszpańskich, Cara Moskiewskiego, Hospodarów Wołoskich. Polskiey lampy nie
Skrót tekstu: ChmielAteny_IV
Strona: 498
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 4
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1756
Data wydania (nie później niż):
1756
zaraz ów smok w postaci panieńskiej będzie i owego za małżonka przyjmie. Czynił odwagę niejeden, ale od samego strachu marnie zaginął. Tam ta księga historią o tej pannie szeroko pisze, będziem niedługo wiedzieli.
Z relacji P. Seweryna Drapalskiego. Gdyśmy przyjechali z Tybetu, lat kilkanaście temu, przywiozłem był z sobą tuwalnią tak szeroką, że na niej wszytka ona prowincja była jako w sobie; jest jedwabiem wyhaftowana i wyszyta. Lasy i wszytkie drzewa nie takie jako u nas, bo tam wierzchy w ziemię idą i zaś wyrastają, a końca ani początku nie najdziesz. Góry, gdzie wszytkie zwierzęta i robaki tak wielkie, jakie w sobie
zaraz ów smok w postaci panieńskiej będzie i owego za małżonka przyjmie. Czynił odwagę niejeden, ale od samego strachu marnie zaginął. Tam ta księga historyą o tej pannie szeroko pisze, będziem niedługo wiedzieli.
Z relacyej P. Seweryna Drapalskiego. Gdyśmy przyjechali z Tybetu, lat kilkanaście temu, przywiozłem był z sobą tuwalnią tak szeroką, że na niej wszytka ona prowincya była jako w sobie; jest jedwabiem wyhaftowana i wyszyta. Lasy i wszytkie drzewa nie takie jako u nas, bo tam wierzchy w ziemię idą i zaś wyrastają, a końca ani początku nie najdziesz. Góry, gdzie wszytkie zwierzęta i robaki tak wielkie, jakie w sobie
Skrót tekstu: NowSakBad
Strona: 330
Tytuł:
Sakwy
Autor:
Cadasylan Nowohracki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
nie wcześniej niż 1649
Data wydania (nie wcześniej niż):
1649
Data wydania (nie później niż):
1650
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Polska satyra mieszczańska. Nowiny sowiźrzalskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Karol Badecki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1950
tedy jednego/ gdy Jutrzenka rana Z rąbku purpurowego zorze rozwijała/ Ona także wstawając/ ze snu przecierała Ciężkie oczy/ potymże w krzesełku usiadła I do ubierania się/ zwyczajnie zwierciadła/ I muszczki/ i Kamfory/ i pachniące mydła/ I które dziś z Sabei wożą rumienidła/ Rozkazała gotować. A wnet białegłowy Stół tuwalnią okryją. Sama w teletowy Szubce lekkiej po izbie pochadzała sobie/ W swojej tej zaniedbanej szerząc się ozdobie/ I wdziękach przyrodzonych. Jakoż i tak była Podobansza daleko/ niżby ustroiła W Sydońskie się purpury. Toż że srebrnej rosy Woda się umywała/ rozpuściwszy włosy Spłynione po ramionach/ które przyrodzenie W tak prześliczne powiło
tedy iednego/ gdy Iutrzenka rána Z rąbku purpurowego zorze rozwiiáłá/ Ona tákże wstáwáiąc/ ze snu przecieráłá Ciężkie oczy/ potymże w krzesełku vsiádłá Y do vbieránia się/ zwyczáynie zwierciádłá/ Y muszczki/ y Kámfory/ y pachniące mydłá/ Y ktore dzis z Sabei wożą rumienidłá/ Roskazáłá gotowáć. A wnet białegłowy Stoł tuwálnią okryią. Sámá w teletowy Szubce lekkiey po izbie pochadzáłá sobie/ W swoiey tey zániedbáney szerząc się ozdobie/ Y wdziękách przyrodzonych. Iákoż y ták byłá Podobánsza dáleko/ niżby vstroiłá W Sydonskie się purpury. Toż że srebrney rosy Woda się vmywáłá/ rospuściwszy włosy Spłynione po rámionách/ ktore przyrodzenie W ták prześliczne powiło
Skrót tekstu: TwarSPas
Strona: 10
Tytuł:
Nadobna Paskwalina
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1701
Data wydania (nie wcześniej niż):
1701
Data wydania (nie później niż):
1701
kraju jest tamtego, Czyli też z wielkiej ku nam uprzejmości Chcąc nas jak miłych w domu raczyć gości) Kazał swym córkom, aby wody dały I służąc ręce nasze polewały. Tedy wnet jedna miednicę bogatą Wzięła, robioną w muszle, puklowatą, Druga nalewkę srebrną pięknej cyny Trzyma — w osobie kutą Meluzyny; Dwie zaś tuwalnią długą rozciągały — Snać rąk swych pracą — którą aftowały. A tak stanąwszy wstydliwie przed nami Z niskiemi dają wodę ukłonami. Po której pracy z niemi wszyscy społem Stół okolisty zasiedliśmy kołem. Tam przy milczeniu jak już smacznie jemy, Na obyczaje i wstyd ich patrzymy, Który po twarzach kiedy im przechodził, Na kształt
kraju jest tamtego, Czyli też z wielkiej ku nam uprzejmości Chcąc nas jak miłych w domu raczyć gości) Kazał swym córkom, aby wody dały I służąc ręce nasze polewały. Tedy wnet jedna miednicę bogatą Wzięła, robioną w muszle, puklowatą, Druga nalewkę srebrną pięknej cyny Trzyma — w osobie kutą Meluzyny; Dwie zaś tuwalnią długą rozciągały — Snać rąk swych pracą — którą aftowały. A tak stanąwszy wstydliwie przed nami Z niskiemi dają wodę ukłonami. Po której pracy z niemi wszyscy społem Stół okolisty zasiedliśmy kołem. Tam przy milczeniu jak już smacznie jemy, Na obyczaje i wstyd ich patrzymy, Który po twarzach kiedy im przechodził, Na kształt
Skrót tekstu: BorzNaw
Strona: 88
Tytuł:
Morska nawigacyja do Lubeka
Autor:
Marcin Borzymowski
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1662
Data wydania (nie wcześniej niż):
1662
Data wydania (nie później niż):
1662
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Roman Pollak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Gdańsk
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Wydawnictwo Morskie
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971