oziębłość, praktyki i zdrady Polska nasza niszczeje, giną jej osady. Wszak z tych kuźniów, co oni, szable nabywacie, Nie dla kształtu, rozumiem, przy bokach je macie. Taż szlachecka żyje w was krew cnych Polaków, Przodków naszych, a dawnych Lechowych junaków. Czas by się już ocucić z letargu twardego, Jeśli zdrowia pragniecie zażyć sposobnego. Wiadoma rzecz, żeście już bardzo ociężali, Ku nieprzyjacielowi w ochocie ospali; Lub ostatnie was wici w pole wyciągają, Lecz prędko oziębłości na wstecz powracają.
Umiecie się a kształtnie prawem swym zastawiać, W polu stać na sześć niedziel, z tego się wymawiać. Bystre wasze do
oziębłość, praktyki i zdrady Polska nasza niszczeje, giną jej osady. Wszak z tych kuźniów, co oni, szable nabywacie, Nie dla kształtu, rozumiem, przy bokach je macie. Taż ślachecka żyje w was krew cnych Polaków, Przodków naszych, a dawnych Lechowych junaków. Czas by się już ocucić z letargu twardego, Jeśli zdrowia pragniecie zażyć sposobnego. Wiadoma rzecz, żeście już bardzo ociężali, Ku nieprzyjacielowi w ochocie ospali; Lub ostatnie was wici w pole wyciągają, Lecz prętko oziębłości na wstecz powracają.
Umiecie się a kształtnie prawem swym zastawiać, W polu stać na sześć niedziel, z tego się wymawiać. Bystre wasze do
Skrót tekstu: SatStesBar_II
Strona: 730
Tytuł:
Satyr steskniony z pustyni w jasne wychodzi pole
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
kryją, Jako psi wyją?
Bo lubo chcąc się ustrzec próżnowania W domu, pilnuje drugi polowania, Nie zawsze jednak zdarzy się dlatego Uciec od złego.
Biedny Hippolit choć wzgardził pokoje Królewskie, w puszczach dni prowadząc swoje, I tam go jednak psiej żądze niesyta Fedra przywita.
Wita bezecna i dla przyrodzenia Na rzecz szkaradną twardego kamienia, Dla swej przeklęta nieczystej nadzieje Patrz jak łzy leje.
Jakieś miał zato z skały przenosiny, Gdy piękne ciało poszło w odrobiny, Aż je, co za nim na smyczy chodzili, Psi pozwłoczyli.
A gdy akwilon niepohamowany Powstanie, gdy świat z śniegiem pomieszany, Gdy poświstuje w dziurę zakradniony Wicher szalony,
kryją, Jako psi wyją?
Bo lubo chcąc się ustrzedz prożnowania W domu, pilnuje drugi polowania, Nie zawsze jednak zdarzy się dlatego Uciec od złego.
Biedny Hippolit choć wzgardził pokoje Krolewskie, w puszczach dni prowadząc swoje, I tam go jednak psiej żądze niesyta Fedra przywita.
Wita bezecna i dla przyrodzenia Na rzecz szkaradną twardego kamienia, Dla swej przeklęta nieczystej nadzieje Patrz jak łzy leje.
Jakieś miał zato z skały przenosiny, Gdy piękne ciało poszło w odrobiny, Aż je, co za nim na smyczy chodzili, Psi pozwłoczyli.
A gdy akwilon niepohamowany Powstanie, gdy świat z śniegiem pomieszany, Gdy poświstuje w dziurę zakradniony Wicher szalony,
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 351
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
twarzy serweta, a twarz waszej gęby.” 405. NAZBYT ŁASKI
W pole czy w drogę jadąc starosta z Rabsztyna. Widzi, że chusty pierze nieżadna dziewczyna, Wysoko ukasana: i koń pragnął wody, Lecz i sam potrzebował podobno wygody. Wjedzie zatem do strugi, a gdy go Wenera Ruszy, dobędzie z mieszka twardego talera I ukazawszy dziewce: „Dam ci — rzecze — a ty Podnieś wyżej koszule.” Wnet doszły traktaty. Obaczywszy, czego chciał, dziękuje; wraz piętą Trąci konia i w drogę jedzie przedsięwziętą. Jeszcze jej nie odjechał na całe stajanie, Gdy ta bieży, wołając: „Poczekajcie, panie! — To
twarzy serweta, a twarz waszej gęby.” 405. NAZBYT ŁASKI
W pole czy w drogę jadąc starosta z Rabsztyna. Widzi, że chusty pierze nieżadna dziewczyna, Wysoko ukasana: i koń pragnął wody, Lecz i sam potrzebował podobno wygody. Wjedzie zatem do strugi, a gdy go Wenera Ruszy, dobędzie z mieszka twardego talera I ukazawszy dziewce: „Dam ci — rzecze — a ty Podnieś wyżej koszule.” Wnet doszły traktaty. Obaczywszy, czego chciał, dziękuje; wraz piętą Trąci konia i w drogę jedzie przedsięwziętą. Jeszcze jej nie odjechał na całe stajanie, Gdy ta bieży, wołając: „Poczekajcie, panie! — To
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 360
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
; inaczej łaska/ jużby nie była łaską: a jeśli z uczynków/ jużci nie jest łaska; inaczej uczynek jużby nie był uczynkiem. 7. CÓż tedy? Czego Izrael szuka/ tego nie dostąpił; ale wybrani dostąpili/ a inni zatwardzeni są. 8. Jako napisano: Dał im Bóg Ducha twardego snu; oczy aby nie widzieli/ i uszy aby nie słyszeli/ aż do dzisiejszego dnia. 9. A Dawid mówi; Niechaj im będzie stół ich sidłem/ i ułowieniem i otrąceniem/ i odpłatą. 10. Niech zaćmione będą oczy ich aby nie widzieli/ a grzbietu ich zawżdy nachylaj. 11. Mówię tedy
; inácżey łáská/ jużby nie byłá łáską: á jesli z ucżynkow/ jużći nie jest łáská; inácżey ucżynek jużby nie był ucżynkiem. 7. COż tedy? Cżego Izráel szuka/ tego nie dostąpił; ále wybráni dostąpili/ á inni zátwárdzeni są. 8. Jáko nápisano: Dał im Bog Duchá twárdego snu; ocży áby nie widźieli/ y uszy áby nie słyszeli/ aż do dźisiejszego dniá. 9. A Dawid mowi; Niechaj im będźie stoł ich sidłem/ y ułowieniem y otrąceniem/ y odpłátą. 10. Niech záćmione będą ocży ich áby nie widźieli/ á grzbietu ich záwżdy náchylaj. 11. MOwię tedy
Skrót tekstu: BG_Rz
Strona: 170
Tytuł:
Biblia Gdańska, List do Rzymian
Autor:
św. Paweł
Tłumacz:
Daniel Mikołajewski
Drukarnia:
Andreas Hünefeld
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
Biblia
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1632
Data wydania (nie wcześniej niż):
1632
Data wydania (nie później niż):
1632
prawdziwy Synu Boga przedwiecznego, Witaj, zacna Dziecino zbawienia naszego! DAWID
Witaj, Boże przedwieczny, z dawna pożądany, Witaj, nam w niewolniczej osobie zesłany, Witaj, Królu i Panie nieba szarłatnego, Witaj, cny Mesyjaszu narodu ludzkiego, Witaj, z Panny poczęty bez grzechu żadnego, Witaj, któryś zażywał żłobu dość twardego! SYMEON
Witaj, pod Zakon dany przez twe obrzezanie, Witaj, od królów uczczon przez podarków danie, Witaj, któryś w kościele był ofiarowany, Witaj, ode mnie starca mile piastowany. ANNA PROROKINI
Witaj, któryś uniesion do kraju obcego, Witaj, na śmierć skazany od Heroda złego! I cóż tobie godnego za
prawdziwy Synu Boga przedwiecznego, Witaj, zacna Dziecino zbawienia naszego! DAWID
Witaj, Boże przedwieczny, z dawna pożądany, Witaj, nam w niewolniczej osobie zesłany, Witaj, Królu i Panie nieba szarłatnego, Witaj, cny Messyjaszu narodu ludzkiego, Witaj, z Panny poczęty bez grzechu żadnego, Witaj, ktoryś zażywał żłobu dość twardego! SYMEON
Witaj, pod Zakon dany przez twe obrzezanie, Witaj, od krolow uczczon przez podarkow danie, Witaj, któryś w kościele był ofiarowany, Witaj, ode mnie starca mile piastowany. ANNA PROROKINI
Witaj, któryś uniesion do kraju obcego, Witaj, na śmierć skazany od Heroda złego! I coż tobie godnego za
Skrót tekstu: DachDialOkoń
Strona: 61
Tytuł:
Dyjalog o cudownym Narodzeniu...
Autor:
Jan Dachnowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
dramat
Gatunek:
dialogi, jasełka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1621
Data wydania (nie wcześniej niż):
1621
Data wydania (nie później niż):
1621
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Staropolskie pastorałki dramatyczne: antologia
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Okoń
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1989
tego Ognistego Powietrza dopiero Astronomowie kładą Caelum Sydereum, na którym lokują Gwiazdy ruchome, błąkające się albo Erratica Syderá alias Płanety, Słońce, Miesiąc, Marsa, etc. Drugie Gwiazdy nie ruchome, Fiksa Sydera. Te Niebo na Gwiazd Ruchomych i Nieruchomych destynowane lokacje, według jednych jest z Materyj stałej uformowane, nakształt kryształu twardego i przezroczystego, i na tym to sa Gwiazdy Nieruchome; według drugich zdania jest też Niebo Fluidum permeabile, z materyj miętkiej, rzadkiej uformowane, z tej strony, z której Sydera Errantica, to jest Płanety Ruchome, alias Miesiąc, Merkuriusz, Wenus, etc. chodzą. Otym Niebie Gwiazdzistym zdanie mądrych jest,
tego Ognistego Powietrza dopiero Astronomowie kładą Caelum Sydereum, na ktorym lokuią Gwiazdy ruchome, błąkaiące się albo Erratica Syderá alias Płanety, Słońce, Miesiąc, Marsa, etc. Drugie Gwiazdy nie ruchome, Fixa Sydera. Te Niebo na Gwiazd Ruchomych y Nieruchomych destynowane lokacye, według iednych iest z Materyi stałey uformowane, nakształt krzysztáłu twardego y przezroczystego, y na tym to sa Gwiazdy Nieruchome; według drugich zdania iest też Niebo Fluidum permeabile, z máteryi miętkiey, rzadkiey uformowane, z tey strony, z ktorey Sydera Errantica, to iest Płanety Ruchome, alias Miesiąc, Merkuryusz, Wenus, etc. chodzą. Otym Niebie Gwiazdzistym zdanie mądrych iest,
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 162
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
i ssą przednie, bardzo w tenczas na siebie nabierając tłustości; humorem podobno przez żyłki z ciała wszystkiego w łapy spadającym, posilając się. Bywają i snem długim i twardym żłożeni, a to in Februario. Racja snu tego, że humory dla zimna nie mogąc per poros wychodzić, idą wszystkie do głowy, i snu twardego i długiego stają się okazją. Bywają białe w Moskwie, w Lapponii wyżej Moskwy, w Morzu ryby łowią, głęboko się puszczając, o czym Olaus i Krancius Autorowie, i wielkiej powagi Albertus Magnus, Wielkość ich bywa ekstraodrynaryjna, jako się pokazało w skórze długiej łokci 5, osiarowanej Maksymilianowi Cesarzowi prrez kogoś z Litwy.
y ssą przednie, bárdzo w tenczas na siebie nabieraiąc tłustości; humorem podobno przez żyłki z ciała wszystkiego w łapy spadaiącym, posilaiąc się. Bywaią y snem długim y twardym żłożeni, a to in Februario. Racya snu tego, że humory dla zimná nie mogąc per poros wychodzić, idą wszystkie do głowy, y snu twardego y długiego staią się okazyą. Bywaią białe w Moskwie, w Lapponii wyżey Moskwy, w Morzu ryby łowią, głęboko się puszczaiąc, o czym Olàus y Krantzius Autorowie, y wielkiey powagi Albertus Magnus, Wielkość ich bywa extraordynaryina, iako się pokazało w skorze długiey łokci 5, osiarowaney Maxymilianowi Cesarzowi prrez kogoś z Litwy.
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 579
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
po dwóch w Celach, bawią się czytaniem i pisaniem. Insi są, co czartami i czarami narabiają. Znać stąd. że się potężnemi kamieniami w piersi biją, żelaza rozpalone wustach trzymają bez najmniejszej lezyj, piją Wino zakazane, i gorzałkę, jadają Opium, a to wszystko czynią dla wesołości, i dla snu twardego, zowiąc go zachwyceniem. Egipskiego zaś Zakonu i Klasztoru Melelowi, gadziny, Węże piastując, czołgających się zastanawiają, imputując to świątobliwości swojej, co jest czarami. Są to Zakonnicy wędrowni po wszystkich Krajach Mahometańskich, pod pretekstem opowiadania Wiary, sumptem Klasztorów swoich wysłani, a wrzeczy samej są szpiegowie. Derwiszowie, Kalenderowie,
po dwoch w Celach, bàwią się czytaniem y pisaniem. Insi są, co czartami y czarami narabiaią. Znać ztąd. że się potężnemi kamieniami w piersi biią, żelaza rospalone wustach trzymáią bez naymnieyszey lezyi, piią Wino zakazane, y gorzałkę, iadaią Opium, a to wszystko czynią dla wesołości, y dla snu twardego, zowiąc go zachwyceniem. Egypskiego zaś Zakonu y Klasztoru Melelowi, gadziny, Węźe piastuiąc, czołgaiących się zástanawiaią, imputuiąc to świątobliwości swoiey, co iest czarami. Są to Zakonnicy wędrowni po wszystkich Kraiach Machometańskich, pod pretextem opowiadania Wiary, sumptem Klasztorow swoich wysłani, a wrzeczy samey są szpiegowie. Derwiszowie, Kalenderowie,
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 1106
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
.
torałokciowych w wielkości, jako świadczy Vesputius u Aldrowanda w Księdze 11. ze wszystkich ptaków ten ptak mowy ludzkiej jest najpojętniejszy. Przysłowie z okazji papugi: Senex psittacus negligit ferulam; co się znaczy że starego trudno nauczyć. Tak są twardej głowy, że je biją gdy uczą żelaznym w łeb prętem. Pyska tak są twardego, iż szczeble w klatce mogą nim przecinać, dlatego w żelaznych mają być konserwowane klatkach. Jedzą chleb i wszelką leguminę, cukier, biszkokty. W krajach tych, gdzie się znajdują, tak są ostróżne obawiając się wężów, iż w lasach na wysokich drzew subtelnych gałązeczkach gniazda sobie jak pilki okrągłe formują, z małą dla
.
torałokciowych w wielkości, iako swiadczy Vesputius u Aldrowanda w Księdze 11. ze wszystkich ptákow ten ptak mowy ludzkiey iest naypoiętnieyszy. Przysłowie z okazyi papugi: Senex psittacus negligit ferulam; co się znaczy że starego trudno nauczyc. Tak są twardey głowy, że ie biią gdy uczą żelaznym w łeb prętem. Pyska tak są twardego, iż szczeble w klatce mogą nim przecinać, dlatego w żelaznych maią bydź konserwowane klatkach. Iedzą chleb y wszelką leguminę, cukier, biszkokty. W kraiach tych, gdzie się znayduią, tak są ostrożne obawiaiąc się wężow, iż w lasach na wysokich drzew subtelnych gałązeczkach gniazda sobie iak pilki okrągłe formuią, z małą dla
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 299
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
lat 5. cegły suszono, stąd tak letkie były, że po wodzie pływały. Proba taka ich dobroci; wypaliwszy uderz jednę o drugą, kiedy dobre dźwięk wydają ostry, koloru nie odmieniają i nie są ciężkie. Cegły wzdłuż ma być pół łokcia, a wszerz Ćwierć łokcia, w miąsz pół ćwierci. Wapno z twardego kamienia do muru i tynku jest dobre, a Witruwiusz radzi, zażywać wapna palonego z kamienia rzadkiego, jaki jest pumex do tynkowania. Albert wapno chwali z kamieni takich, jakich zażywają do młynów; item z kamieni wgórach dobytych nie powierzchu ziemi walających się: Palla- O Ekonomice, mianowicie o Fabryce.
dius
lat 5. cegły suszono, ztąd tak letkie były, że po wodzie pływały. Proba taka ich dobroci; wypaliwszy uderz iednę o drugą, kiedy dobre dzwięk wydaią ostry, koloru nie odmieniaią y nie są cięszkie. Cegły wzdłuż ma bydź puł łokcia, á wszerz cwierć łokcia, w miąsz puł cwierci. Wapno z twardego kamienia do muru y tynku iest dobre, á Witruwiusz radzi, zażywać wapna palonego z kamienia rzadkiego, iaki iest pumex do tynkowania. Albert wapno chwali z kamieni takich, iakich zażywaią do młynow; item z kamieni wgorach dobytych nie powierzchu ziemi walaiących się: Palla- O Ekonomice, mianowicie o Fabryce.
dius
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 396
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754