przeląkszy się głowy Troistej, przyjął na się kamienny kształt nowy, I Olenus z swą żoną, w której wynoszenie Nad nimfy jest skarane — w nim miłość ku żenie; I tę pannę tu przenieś, która okrutnego Serca wprzód nie zmiękczyła, aż kiedy wiernego Młodzieńca swego pogrzeb niesłuszny widziała, A w tym łacno z tak twardym sercem skamieniała; I tę, która gdy przyjścia do siostry broniła, Zazdrości swej odmianą w marmur przypłaciła; I tę niech wiatr przyniesie matkę utroskaną, Na grobową ozdobę właśnie zgotowaną, Która z płodności swojej ten pożytek miała, Że na czternastu dziatek pogrzeby patrzała, Więc i onę statuę przenieś tu słoniową, Kochankę ulubioną Pigmalijonową
przeląkszy się głowy Troistej, przyjął na się kamienny kształt nowy, I Olenus z swą żoną, w której wynoszenie Nad nimfy jest skarane — w nim miłość ku żenie; I tę pannę tu przenieś, która okrutnego Serca wprzód nie zmiękczyła, aż kiedy wiernego Młodzieńca swego pogrzeb niesłuszny widziała, A w tym łacno z tak twardym sercem skamieniała; I tę, która gdy przyjścia do siostry broniła, Zazdrości swej odmianą w marmur przypłaciła; I tę niech wiatr przyniesie matkę utroskaną, Na grobową ozdobę właśnie zgotowaną, Która z płodności swojej ten pożytek miała, Że na czternastu dziatek pogrzeby patrzała, Więc i onę statuę przenieś tu słoniową, Kochankę ulubioną Pigmalijonową
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 134
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
twardości, której przedtym nie miała, ponieważ węgiel same nawet rysować może kruszce, twardość ta prezentuje się na węglu w tym błyszczącym się na nim, a wyschłym pokoście; i części jego zatwardziałe mogą wyśmienicie wydać odgłos. SZTUKA WĘGLARSKA. Niewidzę, jak by tego dowieść. Jeżeli Pan Autor tego jest zdania, że twardym weglem w metal miętki jako to w cynę i ołów wcisnąc można; tedy to samo się stać może drewnem. Jeżeli przez to wcisnienie rozumie, że węglami i proszkiem węglowym Kruszce chędozyć można; tedy wzajemnie czynić to można krętą i różnemi innemi rzeczami, którym jednak przez to nie można, funtamentalnie przypisać twardość. A jeżeli
twardosci, ktorey przedtym nie miała, ponieważ węgiel same nawet rysować może kruszce, twardość ta prezentuie się na węglu w tym błyszczącym się na nim, á wyschłym pokoscie; i częsci iego zatwardziałe mogą wysmienicie wydac odgłos. SZTUKA WĘGLARSKA. Niewidzę, iak by tego dowieść. Jeżeli Pan Autor tego iest zdania, że twardym weglem w metal miętki iako to w cynę y ołow wcisnąc można; tedy to samo się stac może drewnem. Jeżeli przez to wcisnienie rozumie, że węglami y proszkiem węglowym Kruszce chędozyć można; tedy wzaiemnie czynić to można krętą y roznemi innemi rzeczami, ktorym iednak przez to nie można, funtamentalnie przypisać twardość. A ieżeli
Skrót tekstu: DuhMałSpos
Strona: 9
Tytuł:
Sposób robienia węglów czyli sztuka węglarska
Autor:
Henri-Louis Duhamel Du Monceau
Tłumacz:
Jacek Małachowski
Drukarnia:
Michał Gröll
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1769
Data wydania (nie wcześniej niż):
1769
Data wydania (nie później niż):
1769
żelaza; ztym wszystkim jeżeli na rzecz tę, jako na wyprobowaną pozwoliwszy, pytanybym był, dla czego węgiel zrobiony z starej dębiny jest ostry, a ten który się roby z młodych dębów jest miękki? powiedziałbym zaraz, że dlatego iż młoda dębina jest w cale miękka, i nie może być zwaną drzewem twardym w porównaniu do osrzodku starych dębów; lecz byłoby to tylko zawikłać kwestią a nie solwować ją: albowiem to tu wiedzieć potrzeba, dla czego węgiel z drzewa białego i miękkiego czyni żelazo miękkim, a węgiel z starej dębiny, z cierniów etc. czyni go twardym. SZTUKA WĘGLARSKA. Tu Pan Duhamel na prawdziwy trafił
żelaza; ztym wszystkim ieżeli na rzecz tę, iako na wyprobowaną pozwoliwszy, pytanybym był, dla czego węgiel zrobiony z starey dębiny iest ostry, á ten ktory się roby z młodych dębow iest miękki? powiedziałbym zaraz, że dlatego iż młoda dębina iest w cale miękka, i nie może być zwaną drzewem twardym w porownaniu do osrzodku starych dębow; lecz byłoby to tylko zawikłać kwestyą á nie solwować ią: albowiem to tu wiedzieć potrzeba, dla czego węgiel z drzewa białego i miękkiego czyni żelazo miękkim, á węgiel z starey dębiny, z cierniow etc. czyni go twardym. SZTUKA WĘGLARSKA. Tu Pan Duhamel na prawdziwy trafił
Skrót tekstu: DuhMałSpos
Strona: 36
Tytuł:
Sposób robienia węglów czyli sztuka węglarska
Autor:
Henri-Louis Duhamel Du Monceau
Tłumacz:
Jacek Małachowski
Drukarnia:
Michał Gröll
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1769
Data wydania (nie wcześniej niż):
1769
Data wydania (nie później niż):
1769
, którekolwiek ja mają w sobie przydają żelazu twardości: ci którzy pracowali około przemienienia żelaza w stal, wiedzą z doświadczenia, że żelazo ma w sobie nazbyt wiele tłustej materyj, a że wszystkie w których jest wiele tłustej materyj, i solowych cząstek czynią żelazo kruchym, dowodem tego jest hartowanie żelaza. Żelazo kruche jest żelazem twardym, węgle zaś mające w sobie wiele gorącości, zawierają w sobie wiele tłustej materyj, pomieszanej z solowemi i koperwasowemi partykułkami, ponieważ z nich wychodzą wapory tak duszące, jak górejąca siarka, rozumiem więc że można sądzić, iż obfitość i natura tej tłustej materyj, jest przyczyną tej twardości, której niektóre węgle użyczają żelazu,
, ktorekolwiek ia maią w sobie przydaią żelazu twardosci: ci ktorzy pracowali około przemienienia żelaza w stal, wiedzą z doswiadczenia, że żelazo ma w sobie nazbyt wiele tłustey materyi, a że wszystkie w ktorych iest wiele tłustey materyi, i solowych cząstek czynią żelazo kruchym, dowodem tego iest hartowanie żelaza. Żelazo kruche iest żelazem twardym, węgle zaś maiące w sobie wiele gorącosci, zawieraią w sobie wiele tłustey materyi, pomieszaney z solowemi i koperwasowemi partykułkami, ponieważ z nich wychodzą wapory tak duszące, iak goreiąca siarka, rozumiem więc że można sądzić, iż obfitość i natura tey tłustey materyi, iest przyczyną tey twardosci, ktorey niektore węgle użyczaią żelazu,
Skrót tekstu: DuhMałSpos
Strona: 36
Tytuł:
Sposób robienia węglów czyli sztuka węglarska
Autor:
Henri-Louis Duhamel Du Monceau
Tłumacz:
Jacek Małachowski
Drukarnia:
Michał Gröll
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1769
Data wydania (nie wcześniej niż):
1769
Data wydania (nie później niż):
1769
jeden/ który się za takiego udawał/ jakoby miał umieć człowieka z kompleksji poznać/ jakim kto jest/ obaczywszy Sokrata/ powiedział o nim/ że jest człowiek wołowaty/ niewieściuch/ opiły i nie powściągliwy. O to gdy przyjaciele Sokratowi/ będąc barzo wielkich cnot jego wiadomi/ na onego się gniewali/ i onemu czym twardym grozili. Sokrates ich hamował/ mówiąc: Dajcie mu pokoj/ prawdęć powiedział. Bo koniecznie takimem miał być gdybym się był za Filozofią nie ujął. Nauka siła wad z człowieka wykorzenić może/ jak i Poeta mówi: Ouid. de . Ponto lib. 2. Ele. 9.47. Adde quod
ieden/ ktory się zá tákiego vdawał/ iákoby miał vmieć cżłowieká z komplexiey poznáć/ iákim kto iest/ obacżywszy Sokrátá/ powiedźiał o nim/ że iest cżłowiek wołowáty/ niewieśćiuch/ opiły y nie powśćiągliwy. O to gdy przyiaćiele Sokrátowi/ będąc bárzo wielkich cnot iego wiádomi/ ná onego się gniewáli/ y onemu cżym twárdym groźili. Sokrátes ich hámował/ mowiąc: Dayćie mu pokoy/ prawdęć powiedźiał. Bo koniecżnie tákimem miał być gdybym się był zá Filozofią nie viął. Náuká śiłá wad z cżłowieká wykorzenić może/ iák y Poetá mowi: Ouid. de . Ponto lib. 2. Ele. 9.47. Adde quod
Skrót tekstu: BudnyBPow
Strona: 6
Tytuł:
Krotkich a wezłowatych powieści [...] księgi IIII
Autor:
Bieniasz Budny
Drukarnia:
Piotr Blastus Kmita
Miejsce wydania:
Lubcz
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Tematyka:
filozofia, historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
Wyrysowałeś obraz/ na niewinnym Panie; Swojej katowskiej ręki, zbrozdziłeś twarz świętą/ Na którą Aniołowie żądzą nieujętą/ Nienasyconym okiem patrzyć pożądają: Z niej wszytko swe wesele/ wszytko dobro mają. Użalcie się niebiosa/ użalcie obłoki Krzywdy swojego stwórce; spuśćcie bez odwłoki Nieugaszony ogień/ niech pali zarazem/ Bezecnego rozbójcę złym twardym żelazem. Więtszyć to niż Eliasz: którego was była W on czas nie równo mniejsza krzywda poruszyła. Trudno/ już dziś figury z proroctwy zasłonę Zrzuciwszy/ ukażą się na Pańską personę: Ioan: 18. 1 Reg. 1. Pamiątka
Toż Micheasza w on czas niewinnie potkało: Gdy Achabowi prawdę prorokował śmiało.
Wyrysowałeś obraz/ na niewinnym Pánie; Swoiey kátowskiey ręki, zbrozdźiłeś twarz świętą/ Ná ktorą Anyołowie żądzą nieuiętą/ Nienásyconym okiem pátrzyć pożądaią: Z niey wszytko swe wesele/ wszytko dobro máią. Vżalćie się niebiosá/ użalćie obłoki Krzywdy swoiego stworce; spuśćcie bez odwłoki Nieugászony ogień/ niech pali zárázem/ Bezecnego rozboycę złym twárdym żelázem. Więtszyć to niż Eliasz: ktorego was byłá W on czás nie rowno mnieysza krzywdá poruszyłá. Trudno/ iuż dziś figury z proroctwy zasłonę Zrzućiwszy/ vkażą się ná Páńską personę: Ioan: 18. 1 Reg. 1. Pámiątká
Toż Micheaszá w on czás niewinnie potkáło: Gdy Achábowi prawdę prorokował śmiáło.
Skrót tekstu: RożAPam
Strona: 19.
Tytuł:
Pamiątka krwawej ofiary Pana Zbawiciela Naszego Jezusa Chrystusa
Autor:
Abraham Rożniatowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1610
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1610
kałem, Niemasz przywary, niemasz we mnie urazy, Któraby takie zasłużyła razy. Lecz, że nie usta stekają i jęczą, Dla tego plagi nieznośne mię dręczą, Dla tego mnie BÓG dotyka i drażni, ze znieść cierpliwie trudno jego łaźni. Na moje bole, prawie jest zawziętem, Obie mi nogi twardym ścisnął pętem, I wszytkie ścieżki bodźcami otoczył, Bym z nich bez szwanku nigdzie nie wyskoczył. I to jest samo, co cię mierzy BOGU Dla chełpliwości znikomej nałogu, Bo gdy się niechcesz dumie swej sprzeciwić, Nie możesz się mu i usprawiedliwić. więc odpowiem ci i dowiodę jawnie, Ze własny rozum uczy
kałem, Niemász przywary, niemász we mnie urazy, Ktoraby tákie zasłużyła rázy. Lecz, że nie usta stekáią i ięczą, Dla tego plagi nieznośne mię dręczą, Dla tego mie BOG dotyka i draźni, ze znieść ćierpliwie trudno iego łaźni. Ná moie bole, práwie iest záwźiętem, Obie mi nogi twardym śćisnął pętem, I wszytkie śćieszki bodźcámi otoczył, Bym z nich bez szwanku nigdźie nie wyskoczył. I to iest sámo, co ćię mierzi BOGV Dla chełpliwośći znikomey nałogu, Bo gdy się niechcesz dumie swey sprzećiwić, Nie możesz sie mu i uspráwiedliwić. więc odpowiem ći i dowiodę iawnie, Ze własny rozum uczy
Skrót tekstu: ChrośJob
Strona: 123
Tytuł:
Job cierpiący
Autor:
Wojciech Stanisław Chrościński
Drukarnia:
Drukarnia Ojców Scholarum Piarum
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1705
Data wydania (nie wcześniej niż):
1705
Data wydania (nie później niż):
1705
to teraz jak świeca tańcować będą/ pójdą jak płynął w cierpieniu/ i lubo będą potrąceni/ lubo co cierpiąc jeszcze razikiem jakim bolesnym będą przyciśnieni/ przecię się nigdy na żadną stronę nie nachylą. Tyś też ma Duszo podobno biegła w tych skokach? podobno jak świeca prostaś w cierpieniu? luboby potrąca czym twardym głowę/ luboby ćwieki w nią wchodziły/ nie nakłaniasz się na żadną stronę? szczęśliwaś jeżeliś taka. Takci jest że Bóg raz daje ludziom uciechy/ raz też boleści/ słabości ludzkiej wygadzając; ale JEZUS Pan/ nigdy ulżenia nie znał na świecie/ dla tego zawsze słuchał muzyki o cierpieniu/ bez
to teraz iák świecá táńcowáć będą/ poydą iák płynął w ćierpieniu/ y lubo będą potrąceni/ lubo co ćierpiąc ieszcze razikiem iákim bolesnym będą przyćiśnieni/ przećię się nigdy ná żadną stronę nie náchylą. Tyś też ma Duszo podobno biegła w tych skokách? podobno iak świecá prostaś w ćierpieniu? luboby potrąca czym twárdym głowę/ luboby ćwieki w nię wchodźiły/ nie nákłániasz się ná żadną stronę? szczęśliwaś ieżeliś táka. Takći iest że Bog raz dáie ludźiom vćiechy/ raz też boleśći/ słábośći ludzkiey wygadzáiąc; ále IEZVS Pan/ nigdy vlżenia nie znał ná świećie/ dla tego záwsze słuchał muzyki o ćierpieniu/ bez
Skrót tekstu: HinPlęsy
Strona: 384
Tytuł:
Plęsy Jezusa z aniołami
Autor:
Marcin Hińcza
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636
nie słysząc żadnych łajania/ bacząc takową odwagę/ pójdzie też za nim w ogień z miłością/ pójdzie też za nim w ogień z miłością/ pójdzie na miecze/ pójdzie na strzały/ i gardło łoży ochotnie dla jego dostojeństwa/ pójdzie na jedno trzciny kinienie/ ale się stawi na placu nie trzciną/ ale jakby był twardym żelazem/ lubo przykładem wodza swego ze wszytkiego obnażony; nie pójdzie w strónę w żadnej potrzebie; ale się także ponurzy w kupie nieprzyjaciela. Dziecię namilsze/ i mnieś też sobie obrało za żołnierza/ na mnieś też kinęło swoim Regimentem. O jak mię wielkie szczęście potkało/ być pod chorągwią takiego wodza/ mieć
nie słysząc żadnych łáiánia/ bacząc tákową odwagę/ poydźie też zá nim w ogień z miłością/ poydźie też zá nim w ogień z miłością/ poydźie ná miecze/ poydźie ná strzały/ y gárdło łoży ochotnie dla iego dostoieństwá/ poydźie ná iedno trzćiny kinienie/ ále się stáwi ná plácu nie trzćiną/ ále iákby był twárdym żelázem/ lubo przykłádem wodzá swego ze wszytkiego obnáżony; nie poydźie w strónę w żadney potrzebie; ále się tákże ponurzy w kupie nieprzyiáćielá. Dźiećię namilsze/ y mnieś też sobie obráło zá żołnierzá/ ná mnieś też kinęło swoim Regimentem. O iák mię wielkie szczęśćie potkáło/ być pod chorągwią tákiego wodzá/ mieć
Skrót tekstu: HinPlęsy
Strona: 606
Tytuł:
Plęsy Jezusa z aniołami
Autor:
Marcin Hińcza
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636
166. Czemu gdy kto głodny łacno się gniewa? Bo żołądek strawiwszy inne humory, na koniec udawa się do cholery, która gdy się zagrzeje, dymy swe puszcza do mózgu, i z tąd fantazyje choleryczne. 167. Czemu barziej kruche mięso w kapłunie aniżeli w kurze? Bo w kapłunie mniej jest gorąca które mięso twardym czyni. 168. Czemu woda dżdżowa prędko gnije? Bo się rodzi z pary subtelnej i zatym sama subtelna i dla tego też do napoju szkodzi, bo się prędko psuje. 169. Czemu kwartana jaką chorobę po sobie zostawuje? Rzeczy gniją naprzód mocno zaziębną jako to jest jawna, a potym rozegrzeją się mocno, a
166. Czemu gdy kto głodny łácno się gniewa? Bo żołądek strawiwszy inne humory, ná koniec udawa się do cholery, ktora gdy się zágrzeie, dymy swe puszcza do mozgu, y z tąd fántázyie choleryczne. 167. Czemu bárziey kruche mięso w kápłunie aniżeli w kurze? Bo w kápłunie mniey iest gorącá ktore mięso twárdym czyni. 168. Czemu wodá dzdzowa prędko gniie? Bo się rodzi z páry subtelney y zátym sámá subtelna y dla tego też do napoiu szkodzi, bo sie prętko psuie. 169. Czemu kwartáná iáką chorobę po sobie zostawuie? Rzeczy gniią naprzod mocno záźiębną iáko to iest iáwna, á potym rozegrzeią się mocno, á
Skrót tekstu: TylkRoz
Strona: 363
Tytuł:
Uczone rozmowy
Autor:
Wojciech Tylkowski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1692
Data wydania (nie wcześniej niż):
1692
Data wydania (nie później niż):
1692