Przeto wolałem ani wspominać tego.
Powiadał że ci którzy rzkomo w łasce są u Tyranów/ są barzo podobni liczmanom: które według upodobania tego/ co rachuje/ czasem wiele tysięcy ważą/ czasem też barzo mało/ a czasem nic. Krótkich Powieści
gdy Pisistratus wziął na się rząd Rzeczypospolitej/ i barzo się skłonił ku Tyraństwu. Solon mu się duże oponował: A gdy go pytał/ w coby dufając tak śmiele sobie poczynał? powiedział: Starość to moja sprawuje/ że się ciebie nie boję. Cic de Senect.
Obaczywszy sztukę Pisistratowę który sam sobie poczyniwszy rany/ chciał to udać/ jakoby był przez zdradę zraniony: aby tak pospólstwo
Przeto wolałem áni wspomináć tego.
Powiádał że ći ktorzy rzkomo w łásce są v Tyránnow/ są bárzo podobni licżmánom: ktore według vpodobánia tego/ co ráchuie/ cżásem wiele tyśięcy ważą/ cżásem też bárzo mało/ á cżásem nic. Krotkich Powieśći
gdy Pisistrátus wźiął na śię rząd Rzecżypospolitey/ y bárzo się skłonił ku Tyráństwu. Solon mu się duże opponował: A gdy go pytał/ w coby dufáiąc ták śmiele sobie pocżynał? powiedźiał: Stárość to moiá spráwuie/ że się ćiebie nie boię. Cic de Senect.
Obácżywszy sztukę Pisistrátowę ktory sam sobie pocżyniwszy rány/ chćiał to vdáć/ iákoby był przez zdrádę zrániony: áby ták pospolstwo
Skrót tekstu: BudnyBPow
Strona: 48
Tytuł:
Krotkich a wezłowatych powieści [...] księgi IIII
Autor:
Bieniasz Budny
Drukarnia:
Piotr Blastus Kmita
Miejsce wydania:
Lubcz
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Tematyka:
filozofia, historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
, jako w źwierciedle jakim, co ten duch jezuicki do zamieszania i wywrócenia państw może. Tak się tedy rzecz ma. Państwa francuskiego takie jest postanowienie, że od biegłych polityków za wzór wybornie i gruntownie sporządzonego pańswa albo policji się udawa; jakoż najbliższe jest monarchii albo rządu, pod jednowładcą będącemu. A zaś przeciwko tyraństwu i tumultom wnętrznym to prawy, to parlamenty, aż i powagą i postanowieniem krwie królewskiej w tym pewnie Francuzowie przechodzą insze wszystkie nacje. Jakoż to pewna, że królewska u nich familia starsza jest, aniźli która w Europie. Przeciwko jednak tak potężnej twierdzy, jako się Henrykowi III zdało, szturm jezuicki tak wiele mógł,
, jako w źwierciedle jakim, co ten duch jezuicki do zamieszania i wywrócenia państw może. Tak się tedy rzecz ma. Państwa francuskiego takie jest postanowienie, że od biegłych polityków za wzór wybornie i gruntownie sporządzonego pańswa albo policyi się udawa; jakoż najbliższe jest monarchii albo rządu, pod jednowładcą będącemu. A zaś przeciwko tyraństwu i tumultom wnętrznym to prawy, to parlamenty, aż i powagą i postanowieniem krwie królewskiej w tym pewnie Francuzowie przechodzą insze wszystkie nacye. Jakoż to pewna, że królewska u nich familia starsza jest, aniźli która w Europie. Przeciwko jednak tak potężnej twierdzy, jako się Henrykowi III zdało, szturm jezuicki tak wiele mógł,
Skrót tekstu: VotKatCz_II
Strona: 456
Tytuł:
Votum katolika jednego o Jezuitach
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1606
Data wydania (nie wcześniej niż):
1606
Data wydania (nie później niż):
1606
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
narodu Tureckiego. I zaprawdę/ nie trzeba się temu dziwować/ uważywszy z niewagi/ ucisk/ i nędze/ w której mizerni Chrześcijanie przebywają/ a niemniej i onych samych głupią prostotę/ i nieumiejętność/ pochodzącą moim zdaniem z wielkiego niedostatku duchowieństwa. I owszem to jest godniejsza rzecz podziwienia/ jako się tam przecię na złość tyraństwu/ i wymysłom szatańskim/ znajdują społeczności ludzi wyznających wiarę Chrześcijańską. Przypisać to trzeba po Boskiej sprawie/ nieprzestępnemu zachowaniu świąt/ i postów/ uważywszy grubą Ormian i Greków prostotę/ która im na przeszkodzie jest/ że nigdy prawie kazania nie miewają/ ani Katechizmu dla nauki Duchownej nie słyszą/ tylko przez powierzchowne ceremonie/ któremi
narodu Tureckiego. Y záprawdę/ nie trzebá się temu dźiwowáć/ vważywszy z niewagi/ vćisk/ y nędze/ w ktorey mizerni Chrześćiánie przebywáią/ á niemniey y onych sámych głupią prostotę/ y nievmieiętność/ pochodzącą moim zdániem z wielkiego niedostátku duchowieństwá. Y owszem to iest godnieysza rzecz podźiwienia/ iáko się tám przećię ná złość tyraństwu/ y wymysłom szátáńskim/ znayduią społecznośći ludźi wyznáiących wiárę Chrześćiáńską. Przypisáć to trzebá po Boskiey spráwie/ nieprzestępnemu záchowániu świąt/ y postow/ vważywszy grubą Ormian y Grekow prostotę/ ktora im ná przeszkodźie iest/ że nigdy práwie kazánia nie miewáią/ áni Kátechizmu dla náuki Duchowney nie słyszą/ tylko przez powierzchowne ceremonie/ ktoremi
Skrót tekstu: RicKłokMon
Strona: 101
Tytuł:
Monarchia turecka
Autor:
Paul Ricot
Tłumacz:
Hieronim Kłokocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
egzotyka, obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1678
Data wydania (nie później niż):
1678
tanquam imminente Hoste przykazać/ także praefidia wszystkie Potrzebną municją statecznie opatrzyć/ I tak bez poruszenia mieć długo Żołnierza Pokąd się wrząd niewprawi/ a Ojczyzna nędzna Post tot calamitates nie przyjdzie do siebie. Potym dopiro kończyć odważniejsze trochę Consilia a te są znieść z siebie na koniec Opresją Pogańską/ i jego łupiestwu I wiecznemu Tyraństwu oraz niepodlegać. Bezpieczeństwo gruntowne zgotować spędzeniem I zniesieniem sąmsiada tak nam zdradliwego. Dla którego ani być ad bellum parati, Ani pace securi nie możemy nigdy. W ustawnych będąc trwogach/ a on plon impunè Niezliczony dusz ludzkich/ to jest Chrześcijańskich Zabira/ a naszemu niedbalstwu insultat. Niech tylko będzie serce/ ochota/
tanquam imminente Hoste przykazáć/ tákże praefidia wszystkie Potrzebną municyą státecznie opatrzyć/ Y tak bez poruszenia mieć długo Żołnierzá Pokąd się wrząd niewprawi/ á Oyczyzná nędzna Post tot calamitates nie przyidźie do siebie. Potym dopiro kończyć odważnieysze trochę Consilia á te są znieść z siebie ná koniec Oppressyą Pogańską/ y iego łupiestwu Y wiecznemu Tyráństwu oraz niepodlegáć. Bespieczeństwo gruntowne zgotowáć spędzeniem Y zniesieniem sąmsiadá ták nąm zdradliwego. Dla ktorego áni bydź ad bellum parati, Ani pace securi nie możemy nigdy. W vstawnych będąc trwogách/ á on plon impunè Niezliczony dusz ludzkich/ to iest Chrześćiáńskich Zabira/ á nászemu niedbálstwu insultat. Niech tylko będźie serce/ ochota/
Skrót tekstu: OpalKSat1650
Strona: 161
Tytuł:
Satyry albo przestrogi do naprawy rządu i obyczajów w Polszcze
Autor:
Krzysztof Opaliński
Miejsce wydania:
Amsterdam
Region:
zagranica
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1650
Data wydania (nie później niż):
1650
zamki) a osobliwie za ubóstwem: bo tam niemasz/ na coby się zdobyć przy nich samych. bezpieczniejszy są lecie/ a niż zimie; bo wody/ które się zimie ścinają/ lecie zalewają pola. A ci osobliwie nad insze wszystkie trzymali się do tąd/ przy szczerości wiary Katolickiej/ przeciw wymysłom i tyraństwu zwyczajnemu Angielczyków/ aby ich byli zarazili niezbożnością Kalwińską i Zwingliańską. Tameczni obywatele/ jak o tym pisze Strabo/ rozumieli za sławną rzecz jeść swe rodzice zmarłe: i teraz jeszcze są barzo grubi i dzicy. Nie radzi robią/ i nikczemni są. To jest prawda/ iz tamci/ co mieszkają przy brzegu morskim/
zamki) á osobliwie zá vbostwem: bo tám niemász/ ná coby się zdobyć przy nich sámych. bespiecznieyszy są lećie/ á niż zimie; bo wody/ ktore się źimie śćináią/ lećie zálewáią polá. A ći osobliwie nád insze wszystkie trzymáli się do tąd/ przy sczerośći wiáry Cátholickiey/ przećiw wymysłom y tyráństwu zwyczáynemu Angielczykow/ áby ich byli zaráźili niezbożnośćią Kálwińską y Zwingliáńską. Támeczni obywátele/ iák o tym pisze Strábo/ rozumieli zá słáwną rzecz ieść swe rodźice zmárłe: y teraz iescze są bárzo grubi y dźicy. Nie rádźi robią/ y nikczemni są. To iest prawdá/ iz támći/ co mieszkáią przy brzegu morskim/
Skrót tekstu: BotŁęczRel_II
Strona: 87
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. II
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Drukarnia:
Mikołaj Lob
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609