porządkiem rozmaite w tej mierze okoliczności. Zaczynam więc obróceniem mojej mowy do Dam, które się determinować do stanu małżeńskiego, lubo go wielce pragną, przecież niemogą dla urojonych w imaginacyj swojej przeszkód, niebezpieczeństw, albo też dla zbyt wielkich pretensyj swoich.
Człowiek jeden profesyj uczciwej skarży się przedemną na okrutną serca swojego tyrankę, która od lat dwudziestu dwóch w zwłokach go ustawicznych trzyma; wyraża z żalem, iżby się już dotąd z wnuków w porządnym małżeństwie cieszyć mogli i o ich przyzwoitym wychowaniu myśleć, a przecie nieczuła na stratę upłynionego marnie czasu determinować się z swojej strony nie może; serce zaś jego nazbyt stateczne w uporze kochania trwa
porządkiem rozmaite w tey mierze okoliczności. Zaczynam więc obroceniem moiey mowy do Dam, ktore się determinować do stanu małżeńskiego, lubo go wielce pragną, przecież niemogą dla uroionych w imaginacyi swoiey przeszkod, niebespieczeństw, albo też dla zbyt wielkich pretensyi swoich.
Człowiek ieden profesyi uczciwey skarży się przedemną na okrutną serca swoiego tyrankę, ktora od lat dwudziestu dwoch w zwłokach go ustawicznych trzyma; wyraża z żalem, iżby się iuż dotąd z wnukow w porządnym małżeństwie cieszyć mogli y o ich przyzwoitym wychowaniu myśleć, á przecie nieczuła na stratę upłynionego marnie czasu determinować się z swoiey strony nie może; serce zaś iego nazbyt stateczne w uporze kochania trwa
Skrót tekstu: Monitor
Strona: 61
Tytuł:
Monitor na Rok Pański 1772
Autor:
Ignacy Krasicki
Drukarnia:
Wawrzyniec Mitzler de Kolof
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1772
Data wydania (nie wcześniej niż):
1772
Data wydania (nie później niż):
1772
potem, gdy bole uciekły, Lecz słów wrócić nie może, które się raz rzekły.
III.
Nic to: spodziewam się ja, iż te nienawiści Porzucisz, o biała płci, z wrodzonej ludzkości I będziesz mię chiała mieć za wymówionego, Patrząc na dwój żal, z serca co idzie smutnego; Bo raczej tę tyrankę winowaćbyś miała, Co zdrowie wziąwszy, tak mię chorem udziałała, Iż muszę mówić przykre, bólem zjęty, słowa, Z jakich próżna rozumu uciechę ma głowa.
IV.
Takem odszedł od siebie, jak Orland szalony, Dlatego snadniej grzech mój ma być odpuszczony, Orland, co wszystkie góry obszedł już wysokie,
potem, gdy bole uciekły, Lecz słów wrócić nie może, które się raz rzekły.
III.
Nic to: spodziewam się ja, iż te nienawiści Porzucisz, o biała płci, z wrodzonej ludzkości I będziesz mię chiała mieć za wymówionego, Patrząc na dwój żal, z serca co idzie smutnego; Bo raczej tę tyrankę winowaćbyś miała, Co zdrowie wziąwszy, tak mię chorem udziałała, Iż muszę mówić przykre, bólem zjęty, słowa, Z jakich próżna rozumu uciechę ma głowa.
IV.
Takem odszedł od siebie, jak Orland szalony, Dlatego snadniej grzech mój ma być odpuszczony, Orland, co wszystkie góry obszedł już wysokie,
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_II
Strona: 404
Tytuł:
Orland szalony, cz. 2
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905