i strzelcy, Niech was Ifigeniją Agamemnon straszy, Znajdzie się inszy jeleń do uciechy waszej. Wozom się na polskiego nieba dziś frambugu Przypatrując, jelenia widzę z koniem w cugu: Koń na ręce, a jeleń u dyszla podsobni; Zrazu nic mi się nad to zdało niepodobniej, Aż nierychło postrzegę kawalera z panną, Albo Tytana, cugiem składanym, z Dianą,
Co koń słoneczny, jeleń co miesięczny zdole, Jednym pojazdem w wielkie kwapiących się pole. Słońce spod chmur dopiero, miesiąc też na nowiu: Na kobiercu i jednym oboje wezgłowiu Zniewolonej pod dobrym Jowiszem fortuny, W wielkie, jakom rzekł, pole puszczają bieguny. Stój tak
i strzelcy, Niech was Ifigeniją Agamemnon straszy, Znajdzie się inszy jeleń do uciechy waszej. Wozom się na polskiego nieba dziś frambugu Przypatrując, jelenia widzę z koniem w cugu: Koń na ręce, a jeleń u dyszla podsobni; Zrazu nic mi się nad to zdało niepodobniej, Aż nierychło postrzegę kawalera z panną, Albo Tytana, cugiem składanym, z Dyjaną,
Co koń słoneczny, jeleń co miesięczny zdole, Jednym pojazdem w wielkie kwapiących się pole. Słońce spod chmur dopiero, miesiąc też na nowiu: Na kobiercu i jednym oboje wezgłowiu Zniewolonej pod dobrym Jowiszem fortuny, W wielkie, jakom rzekł, pole puszczają bieguny. Stój tak
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 192
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
Miesiąc Foebem; a to stąd, jako Diodorus pisze w Księgach Czwartych starożytności: że Uranus miał synów Czterdziestu i piąci, od wiela żon spłodzonych: z których Siedmnaście od Tyteje urodzonych, pospolitym imieniem od matki zwano Titanas, choća też mieli insze swoje własne imiona. Słońce też i Miesiąc (jako Hesiodus mówi) Hiperiona Tytana potomkowie byli; przetoż jako Słońce bywa rzeczone Tytanem i Foebem: tak i Miesiąc Tytanida zowią Poetowie, i Foebem. D Ni ziemia na powietrzu wisiała/ ciężarami odważona swymi. To jest: ziemia dla ciężkości swej jeszcze nie była zniżona, aż w on czas, kiedy Bóg rękę swoję przyłożył do onej mieszaniny;
Mieśiąc Phoebem; á to ztąd, iáko Diodorus pisze w Kśięgách Czwartych stárożytnośći: że Vranus miał synow Czterdźiestu y piąći, od wiela żon spłodzonych: z ktorych Siedmnaśćie od Tyteie vrodzonych, pospolitym imieniem od mátki zwano Titanas, choća też mieli insze swoie własne imioná. Słońce też y Mieśiąc (iáko Hesiodus mowi) Hyperyoná Tytáná potomkowie byli; przetoż iáko Słońce bywa rzeczone Tytánem y Phoebem: ták y Mieśiąc Tytánida zowią Pòétowie, y Phoebem. D Ni źiemiá ná powietrzu wiśiáłá/ ćiężarámi odważona swymi. To iest: źiemiá dla ćięszkośći swey ieszcze nie byłá zniżona, áż w on czás, kiedy Bog rękę swoię przyłożył do oney mieszániny;
Skrót tekstu: OvOtwWPrzem
Strona: 3
Tytuł:
Księgi Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Walerian Otwinowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
się zstępować plac Wagi. Ogon zaś jego sam zaprząta, i zasiąga wszystek plac, który naznaczony jest całemu Niedźwiadkowi. N Tego czarnym się jadem pocącego. To jest Niedźwiadka. O Dziwuje się i Księżyc niepodobnie z tego/ Ze bratnie konie niżej biegają niż jego. Słońce i Miesiąc, wedle Poetów, są potomkami Hiperiona Tytana, który Tea porodziła: i dla tego Słoneczne konie, bratnimi mianuje Księżyc; któremu, per prosopopaeiam, przydaje czucie, rozum, i dziwowanie się słuszne. Bo para koni które ciągną wóz Księżycowy, niższą dobrze koleją biegają, a wyższą zawsze cztery konie wozu Słonecznego; a w ten czas opak, kiedy już ogień
się zstępowáć plác Wagi. Ogon zaś iego sam záprząta, y zaśiąga wszystek plac, ktory náznaczony iest całemu Niedźwiadkowi. N Tego czarnym się iádem pocącego. To iest Niedźwiadká. O Dziwuie się y Kśiężyc niepodobnie z tego/ Ze bratnie konie niżey biegáią niż iego. Słońce y Mieśiąc, wedle Poetow, są potomkámi Hiperyoná Tytana, ktory Thea porodźiłá: y dla tego Słoneczne konie, brátnimi miánuie Kśiężyc; ktoremu, per prosopopaeiam, przydáie czućie, rozum, y dźiwowánie się słuszne. Bo pará koni ktore ćiągną woz Kśiężycowy, niższą dobrze koleią biegáią, á wyższą záwsze cztery konie wozu Słonecznego; a w ten czás opák, kiedy iuż ogień
Skrót tekstu: OvOtwWPrzem
Strona: 65
Tytuł:
Księgi Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Walerian Otwinowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
oczu łzy wylewał Ilekroć pierwszy raz kur w pułnocy zaspiewał Za jeden tylko grzech? jak ja nie mam wylewać Z oczu mych łez, ilekroć Kogut będzie śpiewać. Którym Boga Majestat obrażał częstemi Grzechami, a grzechami nad wszytkich większemi? Lamentu dzień drugi.
Więc lubo po pułnocy, lubo przy świtaniu, Lub przy od Antypodów Tytana powstaniu, I choć będzie południe, mnie potrzeba hojność Łez z oczu mych lać zawsze, za mą nieprzystojność, I nie jeden dzień za me zbrodnie lamentować, I nie jednę noc płakać, i ciężko żałować.
Acz kolwiek bowiem (jako mniemam) żaden żywy Człowiek z ludzi śmiertelnych/ Boże dobrotliwy/ Nie miał takiego
oczu łzy wylewáł Ilekroć pierwszy ráz kur w pułnocy záspiewáł Zá ieden tylko grzech? iák iá nie mam wylewáć Z oczu mych łez, ilekroć Kogut będźie spiewáć. Ktorym Bogá Máiestat obrażał częstemi Grzechámi, á grzechami nád wszytkich większemi? Lámentu dźień drugi.
Więc lubo po pułnocy, lubo przy świtániu, Lub przy od Antypodow Tytáná powstániu, Y choc będźie południe, mnie potrzebá hoyność Łez z oczu mych lać záwsze, zá mą nieprzystoyność, Y nie ieden dźień zá me zbrodnie lámentowáć, Y nie iednę noc płákáć, y ćięszko żáłowáć.
Acż kolwiek bowiem (iako mniemam) żaden żywy Człowiek z ludźi śmiertelnych/ Boże dobrotliwy/ Nie miał takiego
Skrót tekstu: BesKuligHer
Strona: 33
Tytuł:
Heraklit chrześcijański
Autor:
Piotr Besseusz
Tłumacz:
Mateusz Ignacy Kuligowski
Drukarnia:
Kollegium Scholarum Piarum
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1694
Data wydania (nie wcześniej niż):
1694
Data wydania (nie później niż):
1694
.
Srogie mordy uczyni, miejsca nie zostawi Wolnego, strachów różnych lud wszytek nabawi. Mało to, mało macie z wydrożenia tego: Więtsze grzechy popełni z uporu krnąbrnego. Świat będzie gwałtu wołał i prędkich ratunków, Na który głos, aby go zbawili frasunków, Wynidą ci, których to czytacie imiona, Jaśniejszy, niż Tytana zgrzybiałego żona.
XLIII.
Coby się srożej zstawił dziwowi brzydkiemu, Królowi nie porówna żaden francuskiemu; I słusznie, iż on przejdzie drugich w tej dzielności Bo podobnego nie ma w cnotach i ludzkości. Siła po zad w królewskiej powadze zostawi, Wiele rozumem, męstwem swojem Frankom sprawi, Na ostatek, jak wszelka światłość
.
Srogie mordy uczyni, miejsca nie zostawi Wolnego, strachów różnych lud wszytek nabawi. Mało to, mało macie z wydrożenia tego: Więtsze grzechy popełni z uporu krnąbrnego. Świat będzie gwałtu wołał i prętkich ratunków, Na który głos, aby go zbawili frasunków, Wynidą ci, których to czytacie imiona, Jaśniejszy, niż Tytana zgrzybiałego żona.
XLIII.
Coby się srożej zstawił dziwowi brzydkiemu, Królowi nie porówna żaden francuskiemu; I słusznie, iż on przejdzie drugich w tej dzielności Bo podobnego nie ma w cnotach i ludzkości. Siła po zad w królewskiej powadze zostawi, Wiele rozumem, męstwem swojem Frankom sprawi, Na ostatek, jak wszelka światłość
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_II
Strona: 296
Tytuł:
Orland szalony, cz. 2
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
z miodu do rozkoszy i nierządu przywykł. Nie z tej Szkoły/ ani też takiego ćwiczenia Było dwanaście młodzi cnych onych Polaków; Którzy w Adrynopolu na wszeteczny nierząd Od Amurata będąc Cara Tureckiego Wybrani ze wszech Więźniów/ zabić umyślili Cesarza; a gdy jeden Bułgarzyn ich wydał/ Wiedząc o mękach które cierpieć/ albo sprosnym Żądzom Tytana mieli brzydkiego podlegać/ Samisz z sobą tak długo broniami czynili/ Pokąd ostatni nie legł i Ducha nieoddał. Z inakszy ci byli Szkoły. Porada, jakie dać Ćwiczenie dzieciom.
To powiedziawszy spyta mię kto/ co wżdy radzę O wychowaniu dzieci. Powiem/ tylko słuchaj. Z młodych lat i dziecinnych niechowaj ich
z miodu do roskoszy y nierządu przywykł. Nie z tey Szkoły/ áni też tákiego cwiczenia Było dwanaśćie młodźi cnych onych Polakow; Ktorzy w Adrynopolu ná wszeteczny nierząd Od Amuratá będąc Cará Tureckiego Wybráni ze wszech Więźniow/ zabić vmyślili Cesárza; á gdy ieden Bułgarzyn ich wydał/ Wiedząc o mękách ktore ćierpieć/ álbo sprosnym Żądzom Tytáná mieli brzydkiego podlegáć/ Samisz z sobą ták długo broniámi czynili/ Pokąd ostátni nie legł y Duchá nieoddał. Z inakszy ći byli Szkoły. Porada, jákie dáć cwiczenie dźiećiom.
To powiedźiawszy spyta mię kto/ co wżdy rádzę O wychowániu dźieći. Powiem/ tylko słuchay. Z młodych lat y dźiećinnych niechoway ich
Skrót tekstu: OpalKSat1650
Strona: 4
Tytuł:
Satyry albo przestrogi do naprawy rządu i obyczajów w Polszcze
Autor:
Krzysztof Opaliński
Miejsce wydania:
Amsterdam
Region:
zagranica
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1650
Data wydania (nie później niż):
1650