, i toż Posługaczom swoim nakazywać, zaczym tak oni sami, jak i Posługacze ich Czasu zimy o 9. Czasu lata o 10. na odpoczynek nocny się udawać powinni, nie mając Czasu takowego w Pokoju świece zapalonej, a daleko mniej jeszcze przy łóżku stojącej, w obec zaś wszystkiej Akademii dla Każdego Kurzenie Tabaki albo Tytuniu pod ostrą Kaźnią zakazuje się. 9. Także im się też niepozwala w Akademii strzelać, ani też w złożeniach swych broni ognistej bądź nabitej, bądź nie nabitej miewać; Kiedy saś czasu przygodnego za Pozwoleniem Dyrektóra do Celu strzelają, albo inszej uciechy zażywać chcą, trzeba im na to plac za Akademią naznaczyć,
, y toż Posługaczom swoim nakazywać, zaczym tak oni sami, iak y Posługacze ich Czasu źimy o 9. Czasu lata o 10. na odpoczynek nocny śię udawać powinni, nie maiąc Czasu takowego w Pokoiu świece zapaloney, a daleko mniey ieszcze przy łożku stoiącey, w obec zaś wszystkiey Akádemii dla Każdego Kurzenie Tabaki álbo Tytuniu pod ostrą Kaźnią zakazuie śię. 9. Także im śię też niepozwala w Akádemii strzelać, ani też w złożeniach swych broni ognistey bądź nabitey, bądź nie nabitey miewać; Kiedy saś czasu przygodnego za Pozwoleniem Dyrektora do Celu strzelaią, álbo inszey ućiechy zażywać chcą, trzeba im na to plac za Akádemią naznaczyć,
Skrót tekstu: NotAk
Strona: 27
Tytuł:
Notifikacja o niniejszym Królewskiej Akademii Rycerskiej w Legnicy postanowieniu
Autor:
Anonim
Drukarnia:
Karol Wilhelm Gras
Miejsce wydania:
Wrocław
Region:
Śląsk
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1749
Data wydania (nie wcześniej niż):
1749
Data wydania (nie później niż):
1749
służą także ku temu celowi, ile że flegmę, z którą się przy oddychaniu jadowite Wapory spowietrza łączą, rozrzedzają, i częste wypluwanie sprawują. Diemenbroek Tytun zaleca jako doświadczony środek pod czas zarazy morowej, osobliwie kiedy kto schorymi co miał do czynienia. I wrzeczy samej tymże gardzić nie trzeba środkiem, tylko nigdy Tytuniu ciągnąć nie trzeba, w Izbach wktórych się chorzy znajdują, bo ciągnąc wsię dech, wciągamy także jadowite powietrze wpłuca i wżołądek. Ci którzy przedtym do Tytuniu się nie przyzwyczaili, z większym skutkiem ciągnąć go będą. niż drudzy którzy go zawsze palili.
§. IV. Nader też wiele przy sposobie życia na
służą także ku temu celowi, ile że flegmę, z ktorą śię przy oddychaniu jadowite Wapory zpowietrza łączą, rozrzedzają, y częste wypluwanie sprawują. Diemenbroek Tytun zaleca jako doświadczony środek pod czas zarazy morowey, osobliwie kiedy kto zchorymi co miał do czynienia. Y wrzeczy samey tymże gardzić nie trzeba środkiem, tylko nigdy Tytuniu ćiągnąć nie trzeba, w Jzbach wktorych śię chorzy znajdują, bo ćiągnąc wśię dech, wćiągamy także jadowite powietrze wpłuca y wżołądek. Ci ktorzy przedtym do Tytuniu śię nie przyzwyczaili, z większym skutkiem ćiągnąć go będą. niż drudzy ktorzy go zawsze palili.
§. IV. Nader też wiele przy sposobie żyćia na
Skrót tekstu: WolfTrakt
Strona: 61
Tytuł:
Traktacik o powietrzu morowym
Autor:
Abraham Emanuel Wolff
Drukarnia:
Michał Wawrzyniec Presser
Miejsce wydania:
Leszno
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1771
Data wydania (nie wcześniej niż):
1771
Data wydania (nie później niż):
1771
doświadczony środek pod czas zarazy morowej, osobliwie kiedy kto schorymi co miał do czynienia. I wrzeczy samej tymże gardzić nie trzeba środkiem, tylko nigdy Tytuniu ciągnąć nie trzeba, w Izbach wktórych się chorzy znajdują, bo ciągnąc wsię dech, wciągamy także jadowite powietrze wpłuca i wżołądek. Ci którzy przedtym do Tytuniu się nie przyzwyczaili, z większym skutkiem ciągnąć go będą. niż drudzy którzy go zawsze palili.
§. IV. Nader też wiele przy sposobie życia na odzieniu tych zależy, którzy z zarażonymi mieć muszą do czynienia. Co osobliwie Duchownym i Cyrulikom ku przestrodze służy. Ledwo do wiary podobną jest rzeczą jak prędko się kto
doświadczony środek pod czas zarazy morowey, osobliwie kiedy kto zchorymi co miał do czynienia. Y wrzeczy samey tymże gardzić nie trzeba środkiem, tylko nigdy Tytuniu ćiągnąć nie trzeba, w Jzbach wktorych śię chorzy znajdują, bo ćiągnąc wśię dech, wćiągamy także jadowite powietrze wpłuca y wżołądek. Ci ktorzy przedtym do Tytuniu śię nie przyzwyczaili, z większym skutkiem ćiągnąć go będą. niż drudzy ktorzy go zawsze palili.
§. IV. Nader też wiele przy sposobie żyćia na odzieniu tych zależy, którzy z zarażonymi mieć muszą do czynienia. Co osobliwie Duchownym y Cyrulikom ku przestrodze służy. Ledwo do wiary podobną jest rzeczą jak prętko śie kto
Skrót tekstu: WolfTrakt
Strona: 61
Tytuł:
Traktacik o powietrzu morowym
Autor:
Abraham Emanuel Wolff
Drukarnia:
Michał Wawrzyniec Presser
Miejsce wydania:
Leszno
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1771
Data wydania (nie wcześniej niż):
1771
Data wydania (nie później niż):
1771
. Z światłem i z ogniem na dole jak najostrożniej sobie postępować i wszelkich igraszek z nim chronić się, osobliwie jednak, gdy siano na dół zrzucać będą, wtenczas nieszczęścia od ognia, ażeby go w siano nie zapuścić, jak najpilniej wystrzegać się powinni będą, więc dla tejże samej ostrożności oraz dla fetoru stąd pochodzącego tytuniu ciągnąć nie wolno będzie, a kto by się tego ważył, tedy za każdym razem winą płacy za szychtę karanym będzie.
Podobnymże sposobem zimie dla ogrzania się ognia na dole palić nie wolno będzie, chyba tam, gdzie pp. oficjalistowie, za opowiedzeniem się, pozwolą. Przeciwnym sposobem winą za szychtę, a gdyby
. Z światłem i z ogniem na dole jak najostrożniej sobie postępować i wszelkich igraszek z nim chronić się, osobliwie jednak, gdy siano na dół zrzucać będą, wtenczas nieszczęścia od ognia, ażeby go w siano nie zapuścić, jak najpilniej wystrzegać się powinni będą, więc dla tejże samej ostrożności oraz dla fetoru stąd pochodzącego tytuniu ciągnąć nie wolno będzie, a kto by się tego ważył, tedy za każdym razem winą płacy za szychtę karanym będzie.
Podobnymże sposobem zimie dla ogrzania się ognia na dole palić nie wolno będzie, chyba tam, gdzie pp. oficyjalistowie, za opowiedzeniem się, pozwolą. Przeciwnym sposobem winą za szychtę, a gdyby
Skrót tekstu: InsGór_3
Strona: 149
Tytuł:
Instrukcje górnicze dla żup krakowskich z XVI-XVIII wieku, cz. 3
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
instrukcje
Tematyka:
górnictwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1706 a 1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1706
Data wydania (nie później niż):
1743
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Antonina Keckowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1963
ż jak do króla paradą, wyjąwszy strzelanie.
Bawił w Warszawie blisko trzech niedziel, podejmowany kosztem Rzeczypospolitej od wstępu w granice polskie aż do wyjścia z nich. Panowie pierwszej rangi zapraszali go na obiady i obsypowali na przepych różnymi kosztownymi podarunkami. On zaś nawzajem oddarowywał się lulkami, cybuchami, kapczuchami, to jest workami do tytuniu, i tytuniem. Królowi w podarunku od sułtana przyprowadził trzy dzielne konie z bogatymi siądzeniami i kilka makat, czyli obiciów ściennych kosztownych. Wziął zaś od króla nierównie kosztowniejsze podarunki w naczyniach stołowych, w ruchomościach rozmaitych, srebrnych, złotych i porcelanowych, dla sołtana i dla siebie. August albowiem monarcha wspaniałomyślnością i hojnością celował wszystkich
ż jak do króla paradą, wyjąwszy strzelanie.
Bawił w Warszawie blisko trzech niedziel, podejmowany kosztem Rzeczypospolitej od wstępu w granice polskie aż do wyjścia z nich. Panowie pierwszej rangi zapraszali go na obiady i obsypowali na przepych różnymi kosztownymi podarunkami. On zaś nawzajem oddarowywał się lulkami, cybuchami, kapczuchami, to jest workami do tytuniu, i tytuniem. Królowi w podarunku od sułtana przyprowadził trzy dzielne konie z bogatymi siądzeniami i kilka makat, czyli obiciów ściennych kosztownych. Wziął zaś od króla nierównie kosztowniejsze podarunki w naczyniach stołowych, w ruchomościach rozmaitych, srebrnych, złotych i porcelanowych, dla sołtana i dla siebie. August albowiem monarcha wspaniałomyślnością i hojnością celował wszystkich
Skrót tekstu: KitPam
Strona: 74
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jędrzej Kitowicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1743
Data wydania (nie później niż):
1743
Tekst uwspółcześniony:
tak