pokryło! Jak wiele/ przed kilka lat/ pomarło od głodu; Którym/ na wyżywienie/ nie zstało dochodu. Różność chorób/ niektórym/ życie odbierała: Z wielu/ dysenteria dusze wylewała. Nieurodzaj/ był innym; innym niepogody Ciężką plagą: gdy wszytko zatopiły wody. Mars wojował niektórych/ folgując żelazu; Gdy uboższych/ ciągnieniem wyniszczył do razu. Nie jedno/ Pan Zastępów ma na nas oręże/ Ucieczeszli przed jednym/ on drugim dosięże. Szczęśliwy/ kto się ztego karania wyprosi! Gdy dziś/ winnych/ powietrzem zaraźliwym znosi. Lecz już/ dalej niedepcąc piórem koło płota/ Pytajmy się coli to taka za
pokryło! Iák wiele/ przed kilka lat/ pomárło od głodu; Ktorym/ ná wyżywienie/ nie zstáło dochodu. Rożność chorob/ niektorym/ żyćie odbieráłá: Z wielu/ dissenteria dusze wylewáłá. Nieurodzay/ był innym; innym niepogody Ciężką plagą: gdy wszytko zátopiły wody. Mars woiował niektorych/ folguiąc żelázu; Gdy vboższych/ ćiągnieniem wyniszczył do rázu. Nie iedno/ Pán Zástępow ma ná nas oręże/ Vćieczeszli przed iednym/ on drugim dośięże. Szczęśliwy/ kto się ztego karánia wyprośi! Gdy dźiś/ winnych/ powietrzem záráźliwym znośi. Lecz iuż/ dáley niedepcąc piorem koło płotá/ Pytaymy się coli to táka zá
Skrót tekstu: ŁączZwier
Strona: A3v
Tytuł:
Nowe zwierciadło
Autor:
Jakub Łącznowolski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1678
Data wydania (nie później niż):
1678
mucha na ukropie nic w nim nie zjadszy przepadnie.
Pójdźmy do porządku, ale trafiemy jako do piekła, gdzie go nigdy nie masz. Kto zdolniejszy albo matacz roślejszy, ten góruje, rządzi, słabszych skubie i uciska; w miarach miary, w egzakcjach pomiarkowania, w ekspensach rzetelności nie pytaj. Wszystek impet o uboższych i w sieroty bije, oni możniejszych zasłaniają, opłacają i z krwawych łez i ubóstwa swojego pohanych napawają żarłoków.
Pójdźmy do cechów, a raczej na błazeńską komedią, gdzie owe ich przyjmowania, wyzwolenia i tam insze na urzędy osób kreacyje, o jakiego śmiechu, drwin i głupstwa pełne, kiedy owe oracyje, egzhorty i
mucha na ukropie nic w nim nie zjadszy przepadnie.
Pójdźmy do porządku, ale trafiemy jako do piekła, gdzie go nigdy nie masz. Kto zdolniejszy albo matacz roślejszy, ten góruje, rządzi, słabszych skubie i uciska; w miarach miary, w egzakcyjach pomiarkowania, w ekspensach rzetelności nie pytaj. Wszystek impet o uboższych i w sieroty bije, oni możniejszych zasłaniają, opłacają i z krwawych łez i ubóstwa swojego pohanych napawają żarłoków.
Pójdźmy do cechów, a raczej na błazeńską komedyją, gdzie owe ich przyjmowania, wyzwolenia i tam insze na urzędy osób kreacyje, o jakiego śmiechu, drwin i głupstwa pełne, kiedy owe oracyje, egzhorty i
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 201
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
niektórych skryptami,, triumfują i po wszytkich miejscach drukują, piszą, rozsyłają. Kazimierz, Jagiełłów syn, do zgwałcenia wolności i naszych praw i do tyraństwa za powodą Elżbiety Rakuszanki to był wziął przed się, że familie co nazacniejsze niektóre zostawić i ubogacić i wyższej wynieść miał, a tym brak miedzy szlachtą uczyniwszy, uboższych wygubić, a drugich w posługę jako chłopstwo wciągnąć. Co Zbyszek cnotliwy Oleśnicki obaczywszy, zawołał na szlachtę; zaczym mu posłuszeństwo wypowiedzieli i zjazd rokoszowy, aby prawa naprawili, pod Bydgoszczą uczynili; i naprawa się stała wszytkiego. Oto się kusił i król Olbracht i co za szkodę on szlachcie uczynił, wiedzą drudzy
i o
niektórych skryptami,, tryumfują i po wszytkich miejscach drukują, piszą, rozsyłają. Kazimierz, Jagiełłów syn, do zgwałcenia wolności i naszych praw i do tyraństwa za powodą Helżbiety Rakuszanki to był wziął przed się, że familie co nazacniejsze niektóre zostawić i ubogacić i wyszszej wynieść miał, a tym brak miedzy szlachtą uczyniwszy, uboższych wygubić, a drugich w posługę jako chłopstwo wciągnąć. Co Zbyszek cnotliwy Oleśnicki obaczywszy, zawołał na szlachtę; zaczym mu posłuszeństwo wypowiedzieli i zjazd rokoszowy, aby prawa naprawili, pod Bydgoszczą uczynili; i naprawa się stała wszytkiego. Oto się kusił i król Olbracht i co za szkodę on szlachcie uczynił, wiedzą drudzy
i o
Skrót tekstu: HerburtPrzyczynyCz_III
Strona: 354
Tytuł:
Przyczyny wypowiedzenia posłuszeństwa Zygmuntowi
Autor:
Jan Szczęsny Herburt
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1607
Data wydania (nie wcześniej niż):
1607
Data wydania (nie później niż):
1607
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
Regestr zawirać a przecię niedostało mi się i wielu inszym odemnie zasłużonym tego pokosztować chleba. A tak ich wiele widzę którzy Lancetem Francuskiem mediannę otworzywszy krew rozlewali, albo ich Cyrulik nieostrożnie golił. A przecię do chleba Bene meritorum najbardziej się cisną niepracując nań najpierwej go jeść, Panem z Niego zostać a potym uboższych opprimere et Bene meritos . Na sejmach i sejmikach Insulty robić i w zasługach od siebie Lekce wazyć. Rzeczpospolita i Majestaty jaki z nich mają Emolument? A to taki sejmy i sejmiki zatrudniać interesami prywatnemi promowując swoje interesa zabierając czas publicznych Akcyj niepotrzebnemi zbytkami i bankietami. Chleb z garła wydarty Ludziom zasłużonym obracając na fakcyje korupcyje i
Regestr zawirać a przecię niedostało mi się y wielu inszym odemnie zasłuzonym tego pokosztować chleba. A tak ich wiele widzę ktorzy Lancetem Francuskięm medyannę otworzywszy krew rozlewali, albo ich Cyrulik nieostroznie golił. A przecię do chleba Bene meritorum naybardziey się cisną niepracuiąc nąn naypierwey go ieść, Panem z Niego zostać a potym uboszszych opprimere et Bene meritos . Na seymach y seymikach Insulty robić y w zasługach od siebie Lekce wazyć. Rzeczpospolita y Maiestaty iaki z nich maią Emolument? A to taki seymy y seymiki zatrudniać interessami prywatnemi promowuiąc swoie interessa zabieraiąc czas publicznych Akcyi niepotrzebnemi zbytkami y bankietami. Chleb z garła wydarty Ludziom zasłuzonym obracaiąc na fakcyie korrupcyie y
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 133
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
wyliczył/ upadną/ a te commoda subsequentur. Sposób porządku; Komoda i pożytki które z tego Postanowienia być mogą.
1. Pierwsze Komodum na poddanych/ że nie Żołnierz z hukiem/ a hałasem bez wszelkiej dyskrecji tę Stacją wybierać będzie/ ale samisz Dzierżawcy/ którzy lepiej co od kogo mają wziąć wiedzą/ i na uboższych lepszy respekt mają/ owszem jeszcze w niedostatku założyć ich mogą. 2. Ze Rzeczpospolita chętniej wojny tak offensiuè, jako i defensiuè podnosić będzie/ i iniuras ulciscetur kiedy ten strach domowy ustanie/ który straszniejszy jej zawsze bywał/ i jest/ niżeli najpotężniejszy nieprzyjaciel. 3. Ze Rzeczpospolita snadniej Kontributie wybierać będzie mogła/ kiedy
wyliczył/ vpádną/ á te commoda subsequentur. Sposob porządku; Commodá y pożytki ktore z tego Postánowienia być mogą.
1. Pierwsze Commodum ná poddánych/ że nie Zołnierz z hukiem/ á háłásem bez wszelkiey diskretiey tę Státią wybieráć będźie/ ále samisz Dzierżawcy/ ktorzy lepiey co od kogo máią wźiąć wiedzą/ y ná vboższych lepszy respekt máią/ owszem ieszcze w niedostátku záłożyć ich mogą. 2. Ze Rzeczpospolitá chętniey woyny ták offensiuè, iáko y defensiuè podnośić będźie/ y iniuras vlciscetur kiedy ten strách domowy vstánie/ ktory strásznieyszy iey záwsze bywał/ y iest/ niżeli naypotężnieyszy nieprzyiaćiel. 3. Ze Rzeczpospolita snádniey Contributie wybieráć będźie mogłá/ kiedy
Skrót tekstu: FredKon
Strona: 90
Tytuł:
Potrzebne konsyderacje około porządku wojennego
Autor:
Andrzej Maksymilian Fredro
Drukarnia:
Franciszek Glinka
Miejsce wydania:
Słuck
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Kudłami, bryzy nowo fałdownymi, Czy nie obraża Bóg się wymysłami. Przy tym brzydkimi inszymi sprawami?
Szlachcic Starcze, karmisz mię i panią tyrami.
Satyr Mówiliżeście kiedy z Satyrami? Ten ich obyczaj: stać przy prawdzie śmiele. Choć wiedzą, że ma swe nieprzyjaciele. Na jaką wówczas pomstę zarobicie, Gdy sobie lekce uboższych ważycie? Że się ubierzesz w sobole lub w rysie, Rzeczesz chudszemu: wara stąd, umknij się. Bławat czy skórka zwierzęcia dzikiego Lepszym cię czyni przed Bogiem niż tego. Wszak bracią waszy przodkowie się zwali, Wyście zwyczaju tego zaniedbali. Póki braterska między wami była Zgoda, póty też ojczyzna kwitnęła. Teraz jak ma
Kudłami, bryzy nowo fałdownymi, Czy nie obraża Bóg się wymysłami. Przy tym brzydkimi inszymi sprawami?
Szlachcic Starcze, karmisz mię i panią tyrami.
Satyr Mówiliżeście kiedy z Satyrami? Ten ich obyczaj: stać przy prawdzie śmiele. Choć wiedzą, że ma swe nieprzyjaciele. Na jaką wówczas pomstę zarobicie, Gdy sobie lekce uboższych ważycie? Że się ubierzesz w sobole lub w rysie, Rzeczesz chudszemu: wara stąd, umknij się. Bławat czy skórka zwierzęcia dzikiego Lepszym cię czyni przed Bogiem niż tego. Wszak bracią waszy przodkowie się zwali, Wyście zwyczaju tego zaniedbali. Póki braterska między wami była Zgoda, póty też ojczyzna kwitnęła. Teraz jak ma
Skrót tekstu: SatPodBar_II
Strona: 719
Tytuł:
Satyr podgórski
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
dialogi
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965