wracać.” Przyszła do tych skądś białogłowa, Na wspomniałych ucisków trafiła ich słowa.
Rzęsistymi zaleje oczy swoje łzami. „A toż się, co i ze mną — rzecze — dzieje z wami. Jeden tylko mój miałam dość szczupły posiłek, Krówkę jednę, ubóstwa sam istotny schyłek. Napadł na mię, ubogą, pełen nielitości Żołnierz jakiś zuchwały wyuzdanej złości. Bierze mi krowę moję jakby serce z ciała, Ta mię bowiem żywiła, jednę-m tylko miała. Prosiłam go rzewliwym moim narzekaniem, Aby mi ją powrócił, do nóg upadaniem. Idę za nim na milę, gorzko wylewając Krwawe łzy, a sama się śmiercią przeklinając.
wracać.” Przyszła do tych skądś białogłowa, Na wspomniałych ucisków trafiła ich słowa.
Rzęsistymi zaleje oczy swoje łzami. „A toż się, co i ze mną — rzecze — dzieje z wami. Jeden tylko mój miałam dość szczupły posiłek, Krówkę jednę, ubóstwa sam istotny schyłek. Napadł na mię, ubogą, pełen nielitości Żołnierz jakiś zuchwały wyuzdanej złości. Bierze mi krowę moję jakby serce z ciała, Ta mię bowiem żywiła, jednę-m tylko miała. Prosiłam go rzewliwym moim narzekaniem, Aby mi ją powrócił, do nóg upadaniem. Idę za nim na milę, gorzko wylewając Krwawe łzy, a sama się śmiercią przeklinając.
Skrót tekstu: SatStesBar_II
Strona: 734
Tytuł:
Satyr steskniony z pustyni w jasne wychodzi pole
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1670
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1670
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
.
I strach i niepogoda, która ich trzymała Kilka dni, przez które nic, albo mało spała, I że była w ustronnem miejscu, gdzie wołania Ani żadnego słychać było kołatania, Więc, że ją, kiedy z nią beł pospołu jej miły, Żadne myśli i żadne troski nie trapiły, Tak twardo Olimpią uśpiło ubogą, Że szczurcy i niedźwiedzie twardziej spać się nie mogą.
XIX.
Ale nieszczery Biren, któremu odjęła Sen umyślona zdrada, czując, że usnęła, Wstaje z łóżka i w węzeł swoje szaty zbiera I tak się barzo kwapi, że się nie ubiera; I namiot zostawiwszy, bieży prędkiem biegiem Tam, gdzie jego armata
.
I strach i niepogoda, która ich trzymała Kilka dni, przez które nic, albo mało spała, I że była w ustronnem miejscu, gdzie wołania Ani żadnego słychać było kołatania, Więc, że ją, kiedy z nią beł pospołu jej miły, Żadne myśli i żadne troski nie trapiły, Tak twardo Olimpią uśpiło ubogą, Że szczurcy i niedźwiedzie twardziej spać się nie mogą.
XIX.
Ale nieszczery Biren, któremu odjęła Sen umyślona zdrada, czując, że usnęła, Wstaje z łóżka i w węzeł swoje szaty zbiera I tak się barzo kwapi, że się nie ubiera; I namiot zostawiwszy, bieży prętkiem biegiem Tam, gdzie jego armata
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_I
Strona: 201
Tytuł:
Orland Szalony, cz. 1
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
i onę wsławioną Jaskinią, od świętego starca urobioną, W której, jeśli to prawda, jako powiadają, Ludzie grzechów śmiertelnych swoich pozbywają. Skąd hipogryfa w drogę obrócił prościejszą Tam, gdzie morze podlewa Brytanią mniejszą; Gdzie mijając, obaczył z góry rozebraną Angelikę, u ostrej skały uwiązaną.
XCIII.
Uwiązaną u skały królewnę ubogą, Na wyspie Płaczu - bo tak wyspę owę srogą Dla jej skutków płaczliwych z dawna nazywali - Gdzie ludzie tak źli i tak okrutni mieszkali, Którzy, jakom powiedział, umyślnie chowali Armatę, którą w różne brzegi wysyłali, Co napiękniejszych panien rozbojem dostając, Na pokarm je brzydkiemu dziwowi dawając.
CIV.
Onegoż
i onę wsławioną Jaskinią, od świętego starca urobioną, W której, jeśli to prawda, jako powiadają, Ludzie grzechów śmiertelnych swoich pozbywają. Skąd hipogryfa w drogę obrócił prościejszą Tam, gdzie morze podlewa Brytanią mniejszą; Gdzie mijając, obaczył z góry rozebraną Angelikę, u ostrej skały uwiązaną.
XCIII.
Uwiązaną u skały królewnę ubogą, Na wyspie Płaczu - bo tak wyspę owę srogą Dla jej skutków płaczliwych z dawna nazywali - Gdzie ludzie tak źli i tak okrutni mieszkali, Którzy, jakom powiedział, umyślnie chowali Armatę, którą w różne brzegi wysyłali, Co napiękniejszych panien rozbojem dostając, Na pokarm je brzydkiemu dziwowi dawając.
CIV.
Onegoż
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_I
Strona: 219
Tytuł:
Orland Szalony, cz. 1
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
był ustąpił z Korony.
Wojska zaś polskie pod Gródkiem zniesione Przez Moskwę, w lichej kupie się trzymały Hetmanów; drugie przez Szwedów zgromione, Z pod Wojnicza się i tam i sam rwały, I zgoła rzeczy już były zwątpione By skąd posiłki inne przybyć miały, Któreby mogły jakąkolwiek drogą, Z złej toni wyrwać ojczyznę ubogą.
A z szwedzkiej strony, co raz większą brały Górę praktyki, aby w onej dobie Wszystkie koronne powiaty go znały Panem i wzięły za obrońcę sobie, Czego, któreby uczynić niechciały Zniewagę jego w tem czyniąc osobie, Jak nieprzyjaźne miał je prześladować, Ogniem i mieczem bez folgi wojować.
On w tem ojczyzny
był ustąpił z Korony.
Wojska zaś polskie pod Gródkiem zniesione Przez Moskwę, w lichej kupie się trzymały Hetmanów; drugie przez Szwedów zgromione, Z pod Wojnicza się i tam i sam rwały, I zgoła rzeczy już były zwątpione By zkąd posiłki inne przybyć miały, Któreby mogły jakąkolwiek drogą, Z złej toni wyrwać ojczyznę ubogą.
A z szwedzkiej strony, co raz większą brały Górę praktyki, aby w onej dobie Wszystkie koronne powiaty go znały Panem i wzięły za obrońcę sobie, Czego, któreby uczynić niechciały Zniewagę jego w tém czyniąc osobie, Jak nieprzyjaźne miał je prześladować, Ogniem i mieczem bez folgi wojować.
On w tém ojczyzny
Skrót tekstu: OdymWŻałKoniec
Strona: 348
Tytuł:
Żałośna postać Korony Polskiej
Autor:
Walenty Odymalski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
epitafia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1659
Data wydania (nie wcześniej niż):
1659
Data wydania (nie później niż):
1659
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pamiętniki o Koniecpolskich. Przyczynek do dziejów polskich XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Stanisław Przyłęcki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Leon Rzewuski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1842
też o kim co mówiąc usłyszysz/ zachowaj to dobrze w myśli swojej: Na kamieniu abo na oselce złoto i śrebro prawe poznasz/ ale dobrych ludzi sam rozum doświadcza. Gdy w sądzie nieprzyjaciela sądzisz/ tak sądź aby prawa zachowane były. Krótkich Powieści
AVREOLUS Filozof gdy go pytano/ jakąby żonę lepiej pojąć/ czy ubogą/ czyli bogatą? taki na to dał respons: Ubogą wychować trudno: a bogatej obyczaje cierpieć/ jest jako jedno piekło.
CHRYSIPUS, gdy chciano od niego wiedzieć/ czemuby niechciał na się wziąć rządu Rzeczypospolitej? tę dał przyczynę: Dla tego/ iż/ jeślibym ją źle rządził/ nie podobałby
też o kim co mowiąc vsłyszysz/ záchoway to dobrze w myśli swoiey: Ná kámieniu ábo ná oselce zloto y śrebro práwe poznasz/ ále dobrych ludźi sam rozum doświádcża. Gdy w sądźie nieprzyiaćielá sądźisz/ ták sądź áby práwá záchowáne były. Krotkich Powieśći
AVREOLVS Filozof gdy go pytano/ iákąby żonę lepiey poiąć/ cży vbogą/ cżyli bogátą? táki ná to dał respons: Vbogą wychować trudno: á bogátey obycżáie ćierpieć/ iest iáko iedno piekło.
CHRYSIPPVS, gdy chćiano od niego wiedźieć/ cżemuby niechćiał ná śię wźiąć rządu Rzecżypospolitey? tę dał przycżynę: Dla tego/ iż/ ieslibym ią źle rządźił/ nie podobałby
Skrót tekstu: BudnyBPow
Strona: 72
Tytuł:
Krotkich a wezłowatych powieści [...] księgi IIII
Autor:
Bieniasz Budny
Drukarnia:
Piotr Blastus Kmita
Miejsce wydania:
Lubcz
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Tematyka:
filozofia, historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
myśli swojej: Na kamieniu abo na oselce złoto i śrebro prawe poznasz/ ale dobrych ludzi sam rozum doświadcza. Gdy w sądzie nieprzyjaciela sądzisz/ tak sądź aby prawa zachowane były. Krótkich Powieści
AVREOLUS Filozof gdy go pytano/ jakąby żonę lepiej pojąć/ czy ubogą/ czyli bogatą? taki na to dał respons: Ubogą wychować trudno: a bogatej obyczaje cierpieć/ jest jako jedno piekło.
CHRYSIPUS, gdy chciano od niego wiedzieć/ czemuby niechciał na się wziąć rządu Rzeczypospolitej? tę dał przyczynę: Dla tego/ iż/ jeślibym ją źle rządził/ nie podobałbym się Bogu: a jeślibym rządził dobrze/ tedy
myśli swoiey: Ná kámieniu ábo ná oselce zloto y śrebro práwe poznasz/ ále dobrych ludźi sam rozum doświádcża. Gdy w sądźie nieprzyiaćielá sądźisz/ ták sądź áby práwá záchowáne były. Krotkich Powieśći
AVREOLVS Filozof gdy go pytano/ iákąby żonę lepiey poiąć/ cży vbogą/ cżyli bogátą? táki ná to dał respons: Vbogą wychować trudno: á bogátey obycżáie ćierpieć/ iest iáko iedno piekło.
CHRYSIPPVS, gdy chćiano od niego wiedźieć/ cżemuby niechćiał ná śię wźiąć rządu Rzecżypospolitey? tę dał przycżynę: Dla tego/ iż/ ieslibym ią źle rządźił/ nie podobałbym się Bogu: á ieslibym rządźił dobrze/ tedy
Skrót tekstu: BudnyBPow
Strona: 72
Tytuł:
Krotkich a wezłowatych powieści [...] księgi IIII
Autor:
Bieniasz Budny
Drukarnia:
Piotr Blastus Kmita
Miejsce wydania:
Lubcz
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Tematyka:
filozofia, historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
w Duchu Z. gdzie oraz pożytek z tajemnicy onej że przedziwnej odniosła sercu i duszy swojej, Mnie wielce Mościwi PP. i Dobrodzieje, Mnie się coś podobnego przytrafiło, gdym szedł pokornie do Dworu przezacnego W m. mych Mościwych PP. i Dobrodziejów, abym pokłon mój naniższy oddał, i oraz tę Książeczkę ubogą Bankiet nazwaną W mm. moim Mościwym PP. i Dóbr. ofiarował: co gdy czynię, ujrzałem przed przezacnym Domem w Hoszczewie w majętności i dobrach W m. moich Mościwych PP. i Dób. ujrzę mówię pałac niejakiś wspaniały, i oraz CHRrystusa królującego na stolicy Krzyżowej w późrzodku tegoż domu, i do
w Duchu S. gdźie oraz pożytek z taiemnicy oney że przedźiwney odniosła sercu y duszy swoiey, Mnie wielce Mośćiwi PP. y Dobrodźieie, Mnie się coś podobnego przytrafiło, gdym szedł pokornie do Dworu przezacnego W m. mych Mośćiwych PP. y Dobrodźieiow, ábym pokłon moy naniższy oddał, y oraz tę Xiążeczkę vbogą Bankiet nazwaną W mm. moim Mośćiwym PP. y Dobr. ofiarował: co gdy czynię, vyrzałem przed przezacnym Domem w Hoszczewie w maiętnośći y dobrach W m. moich Mośćiwych PP. y Dob. vyrzę mowię pałac nieiakiś wspaniały, y oraz CHRrystusa kroluiącego na stolicy Krzyżowey w poźrzodku tegoż domu, y do
Skrót tekstu: BanHist
Strona: 4
Tytuł:
Bankiet albo historia jako Adam bankietował
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1650
Data wydania (nie później niż):
1650
tenże Bańkiet dalej postępując do Domu Pańskiego i przezacnego W m. Moich Mościwych PP. według intentij i propositum mego, ofiarował i dedykował W m: Moim Mościwym PP. i Dobrodziejom, co ja rad i wesołym sercem czynię. Ofiaruję tedy W m. moim Mościwym PP. i Dób. ten Bankiet abo Książeczkę ubogą wprzód na chwałę Trójcy Przenaśw:, ku czci Panny Przebłogosławionej i wszytkich SS. wybranych Bożych, a potym ku nieśmiertelnej pamiątce prześwietnego Domu Jaśnie Wielmożnych Ich MM. PP. TYSZKIEWICZÓW a moich Mościwych Pa nów do Druku podaną, których nieśmiertelną sławę wszytkiej Ojczyźnie znajomą, gdybym niegodny Zakonik ćjał piórem delineować, prędzejbym
tenże Bańkiet daley postępuiąc do Domu Panskiego y przezacnego W m. Moich Mośćiwych PP. według intentiy y propositum mego, ofiarował y dedikował W m: Moim Mośćiwym PP. y Dobrodźieiom, co ia rad y wesołym sercem czynię. Ofiaruię tedy W m. moim Mośćiwym PP. y Dob. ten Bankiet ábo Xiążeczkę vbogą wprzod na chwałę Troycy Przenaśw:, ku czći Panny Przebłogosławioney y wszytkich SS. wybranych Bożych, á potym ku nieśmiertelney pamiątce prześwietnego Domu Iaśnie Wielmożnych Ich MM. PP. TYSZKIEWICZOW á moich Mośćiwych Pa now do Druku podaną, ktorych nieśmiertelną sławę wszytkiey Oyczyznie znaiomą, gdybym niegodny Zakonik ćiał piorem delineować, prędzeybym
Skrót tekstu: BanHist
Strona: 6
Tytuł:
Bankiet albo historia jako Adam bankietował
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1650
Data wydania (nie później niż):
1650
/ bo za jeden twój raz/ co pogłaszczesz Babusię pozamykają okienice/ drzwi pozalewają/ na palcach i sama chodzić będzie/ nie wstaniesz/ aż jeszcze na łóżku poleweczki z jajmi i z korzeniem/ śniadanie wyborne przyniosą: zgoła/ ja tak mówię/ kto wczas i dobry byt lubi/ weźmij sobie starą. Jeśli pojmiesz ubogą/ tym lepszego z niej będziesz miał przyjaciela/ i tym bardziej szanować cię będzie/ widząc/ że nie ona ciebie Panem/ ale ty ją uczyniłeś Panią: nie trzebać będzie zapisami Majętności zawodzić/ choć że Posag nie wielki w Dom wniesie/ rządem/ pilnością/ gospodarstwem/ i rozgarnieniem swoim/ przy błogosławieństwie Boskim
/ bo zá ieden twoy raz/ co pogłaszczesz Bábuśię pozámykáią okienice/ drzwi pozálewáią/ ná pálcách y sámá chodźić będzie/ nie wstaniesz/ áż jeszcze ná łożku poleweczki z iaymi y z korzeniem/ śniadánie wyborne przyniosą: zgołá/ ia ták mowię/ kto wczás y dobry byt lubi/ weźmiy sobie stárą. Ieśli poymiesz ubogą/ tym lepszego z niey będziesz miał przyiaćiela/ y tym bárdźiey szánowáć ćię będźie/ widząc/ że nie ona ciebie Pánem/ ále ty ią uczyniłeś Pánią: nie trzebáć będźie zapisámi Maiętnośći zawodźić/ choć że Poság nie wielki w Dom wnieśie/ rządem/ pilnością/ gospodarstwem/ y rozgárnieniem swoim/ przy błogosłáwienstwie Boskim
Skrót tekstu: GorzWol
Strona: 15
Tytuł:
Gorzka wolność młodzieńska
Autor:
Andrzej Żydowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1670 a 1700
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1700
. uda się do Wdowy/ podeprze swojej substancji/ urośnie człekiem/ Pasierbom da przystojne wychowanie/ Pasierbice powydawa pięknie za Mąż: Dóbr im nie da pustoszyć/ ruinować/ wniwecz obracać. Czy nie lepiejże tak? niż kiedy we Wdowim stanie/ ani dobrego ćwiczenia nie mogą mieć dziatki osobliwie synowie/ i na onę ubogą Wdowę co żywo: sąmsiad zły/ do tego pieniacz/ i insi wszytko wniwecz obrócą. Aleć to najmniejszy frasunek/ bo jeszcze w Rejestra śmierci nie zaglądałeś kogo z was wprzód weźmie. Może być iż Zona wprzód umrze; to będziesz wolen od strachu żeby nie poszła po tobie za jakiegoś Piórkosia: Dość tedy
. uda się do Wdowy/ podeprze swoyey substáncyey/ urośnie człekiem/ Páśierbom da przystoyne wychowánie/ Páśierbice powydawa pięknie zá Mąż: Dobr im nie da pustoszyć/ ruinować/ wniwecz obrácáć. Czy nie lepieyże ták? niż kiedy we Wdowim stanie/ áni dobrego ćwiczenia nie mogą mieć dźiatki osobliwie synowie/ y ná onę ubogą Wdowę co żywo: sąmśiad zły/ do tego pieniácz/ y inśi wszytko wniwecz obrocą. Aleć to naymnieyszy frásunek/ bo ieszcze w Reiestrá śmierći nie záglądałeś kogo z was wprzod weźmie. Może bydź iż Zoná wprzod umrze; to będźiesz wolen od stráchu żeby nie poszłá po tobie zá iákiegoś Piorkośiá: Dość tedy
Skrót tekstu: GorzWol
Strona: 25
Tytuł:
Gorzka wolność młodzieńska
Autor:
Andrzej Żydowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1670 a 1700
Data wydania (nie wcześniej niż):
1670
Data wydania (nie później niż):
1700