: Fisci nun
quam mala causa est, nisi sub bono principe, nigdy skarb nieprzegra prędzej, jako za dobrego pana. Co tych fiszkałów u nas? co szlachcic, co dzierżawca, co arendarz. Wszytek ich zamysł (dobre i cnotliwe jednak ominąwszy) aby worki swe natkali; rozmaite tedy fortele wymyślają, aby ubogie mieszczany, kmiecie, goście trapili; na co koronnych drugdy praw przyciągają, do których swego mamone niesprawiedliwości jako do sieci napędzają. Nazwał niegdy Trajan cesarz skarb swój śledzioną, a słusznie; bo jako śledziona wiele soku do siebie bierze, któryby miał się rozejść po wszytkiem ciele, to ona wysuszy i zchudzi:
: Fisci nun
quam mala causa est, nisi sub bono principe, nigdy skarb nieprzegra prędzej, jako za dobrego pana. Co tych fiszkałów u nas? co szlachcic, co dzierzawca, co arendarz. Wszytek ich zamysł (dobre i cnotliwe jednak ominąwszy) aby worki swe natkali; rozmaite tedy fortele wymyślają, aby ubogie mieszczany, kmiecie, goście trapili; na co koronnych drugdy praw przyciągają, do których swego mammone niesprawiedliwości jako do sieci napędzają. Nazwał niegdy Trajan cesarz skarb swoj śledzioną, a słusznie; bo jako śledziona wiele soku do siebie bierze, któryby miał się rozejść po wszytkiem ciele, to ona wysuszy i zchudzi:
Skrót tekstu: BirkBaszaKoniec
Strona: 267
Tytuł:
Kantymir Basza Porażony albo o zwycięstwie z Tatar, przez Jego M. Pana/ P. Stanisława Koniecpolskiego, Hetmana Polnego Koronnego.
Autor:
Fabian Birkowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
kazania
Tematyka:
historia, wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1624
Data wydania (nie wcześniej niż):
1624
Data wydania (nie później niż):
1624
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pamiętniki o Koniecpolskich. Przyczynek do dziejów polskich XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Stanisław Przyłęcki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Leon Rzewuski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1842
porucznika księcia Imci Radziwiła list, jadąc do wojska koronnego
.
Mężny wielkiego wodza poruczniku, Z którymem nieraz w zacnej braciej szyku
I surowemu (co częściej) Marsowi I szalonemu służył Bachusowi, Tamtego srogie krwią farbując pole A temu pełniąc ofiary na stole, Teraz w domowe dostawszy się ściany, Rzucam do ciebie prezent obiecany. Ubogie wprawdzie, bom sam nie bogaty, Nie mam nic nad ten birkut i bułaty, Ćwiczonej ręki Czerkiesina dzieło, Tak wiele się też pod Żwańcem zdobyło. Wiem, że cię zastał a ty z swą drużyną Liczysz godziny, rychłoli przeminą, Wiarołomnemu kiedy Rusinowi, Macie ćwiczenie dać Moskwicinowi. Jeżelić w polu tak
porucznika księcia Imci Radziwiła list, jadąc do wojska koronnego
.
Mężny wielkiego wodza poruczniku, Z ktorymem nieraz w zacnej braciej szyku
I surowemu (co częściej) Marsowi I szalonemu służył Bachusowi, Tamtego srogie krwią farbując pole A temu pełniąc ofiary na stole, Teraz w domowe dostawszy się ściany, Rzucam do ciebie prezent obiecany. Ubogie wprawdzie, bom sam nie bogaty, Nie mam nic nad ten birkut i bułaty, Ćwiczonej ręki Czerkiesina dzieło, Tak wiele się też pod Żwańcem zdobyło. Wiem, że cię zastał a ty z swą drużyną Liczysz godziny, rychłoli przeminą, Wiarołomnemu kiedy Rusinowi, Macie ćwiczenie dać Moskwicinowi. Jeżelić w polu tak
Skrót tekstu: MorszZWierszeWir_I
Strona: 448
Tytuł:
Wiersze
Autor:
Zbigniew Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Wirydarz poetycki
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo dla Popierania Nauki Polskiej
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1910
/ ta ustawicznie koło tego Okretu pływając jednę owieczkę po Drugiej wyciągała z Okrętu wielkim oddechem swoim/ do Paszczęki i połykała je. Ale gdy Baranka jednego do Paszczęki dostała/ ten powykesywał i powyrywał jej wszystkie Zęby/ że od tego Dnia wprawdzie połykała ale wcale połknąć niemogła/ i tego Baranka znowu wyrzucić musiała. jednak ubogie Owieczki bardzo się bali tej Ryby/ i obaczywszy ją bardzo Żałosnie narzekali/ aż nastatek Okret do Brzegu przypłynał/ z którego owieczki na Lond na Paszą bardzo śliczną wysadzone były/ którym wielka Ryba więcej szkodzić niemogła. VII. Podobieństwo. O Jednym Złotniku
ZŁotnik jeden chciał ze Złota piękne Obrazki robić żeby podobne
/ tá ustáwicznie koło tego Okretu pływáiąc iednę owieczkę po Drugiey wyciągáłá z Okrętu wielkim oddechem swoym/ do Pászczeki y połykáłá ie. Ale gdy Baránká iednego do Paszczeki dostáłá/ ten powykesywał y powyrywał iey wszystkie Zęby/ że od tego Dnia wprawdzie połykáłá ale wcále połknąć niemogłá/ y tego Báránká znowu wyrzucić musiáłá. iednak ubogie Owieczki bárdzo się bali tey Ryby/ y obaczywszy ią bárdzo Załosnie nárzekáli/ aż nastatek Okret do Brzegu przypłynał/ z ktorego owieczki ná Lond ná Paszą bárdzo sliczną wysadzone były/ ktorym wielka Ryba więcey szkodźić niemogłá. VII. Podobienstwo. O Iednym Złotniku
ZŁotnik ieden chciał ze Złotá piękne Obrazki robić żeby podobne
Skrót tekstu: MalczInstGleich
Strona: 11
Tytuł:
Nova et methodica institutio [...] Gleichnus
Autor:
Stanisław Jan Malczowski
Drukarnia:
G.M. Nöller
Miejsce wydania:
Ryga
Region:
Inflanty
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1696
Data wydania (nie później niż):
1696
/ zbiałego wycioszane Marmuru/ tejże długości i wielkości co sami byli. Po tym udawszy się do pokuty i Ostrego życia mieszkając tamże całe 3. lata/ i miejsca święte nawiedzając/ przed śmiercią prawie sama uczyniwszy Testamet/ 30000. Dukatów zostawiła/ Szpitalowi/ i Klasztorowi odkażawszy. Aby z tego sieroty i wdowy ubogie/ miały swoje wyżywienie/ zostawując to i dając w moc/ temu Klasztorowi/ co przy kaplicy/ aby tak na wieczną pamiątkę/ i za Dusze obojga/ co Rok obchody/ i Msze się odprawowały. WENETIA. Delicyje Ziemie Włoskiej VENETIA. Teraz następuje co z Wenecyjej do Ancony, a z tamtąd do Loretu,
/ zbiałego wyćioszáne Mármuru/ teyże długośći y wielkośći co sámi byli. Po tym vdawszy się do pokuty y Ostrego żyćia mieszkáiąc támże cáłe 3. látá/ y mieyscá święte náwiedzáiąc/ przed śmierćią práwie sáma vczyniwszy Testámet/ 30000. Dukatow zostáwiłá/ Szpitalowi/ y Klasztorowi odkażáwszy. Aby z tego śieroty y wdowy ubogie/ miáły swoie wyżywienie/ zostawuiąc to y dáiąc w moc/ temu Klasztorowi/ co przy káplicy/ áby ták ná wieczną pámiątkę/ y zá Dusze oboygá/ co Rok obchody/ y Msze się odpráwowáły. WENETIA. Deliczyie Ziemie Włoskiey VENETIA. Teraz nástępuie co z Wenecyiey do Ancony, á z támtąd do Loretu,
Skrót tekstu: DelicWłos
Strona: 34
Tytuł:
Delicje ziemie włoskiej
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1665
Data wydania (nie wcześniej niż):
1665
Data wydania (nie później niż):
1665
też rzeczy
Do grania, śpiewania grzeczy. Włochów, Niemców, wokalistów Dość i instrumentalistów. Kościół Ojców Augustynianów.
Ten kościół ma być nastarszy, Pisał to pradziad ich starszy, Jaki fundusz w majętnościach Mieli na szpital we włościach. Tego ja mało wspominam, Że tak było, przypominam. W tym szpitalu szlachcianeczki, Różne ubogie wdoweczki Zażywają chleba tego, Biorą jałmużnę dotego. Kościół stoi od ulice, A po stronach kamienice. Nade drzwiami są figury Z kamienia ryte, u góry. Tu szpital, tam zaś dla wjazdu Wrota, w podwórze z przyjazdu. Wszedłem właśnie do klasztora, Potkałem ojca kantora ; Idę za nim,
też rzeczy
Do grania, śpiewania grzeczy. Włochów, Niemców, wokalistów Dość i instrumentalistów. Kościół Ojców Augustynianów.
Ten kościół ma być nastarszy, Pisał to pradziad ich starszy, Jaki fundusz w majętnościach Mieli na szpital we włościach. Tego ja mało wspominam, Że tak było, przypominam. W tym szpitalu ślachcianeczki, Różne ubogie wdoweczki Zażywają chleba tego, Biorą jałmużnę dotego. Kościół stoi od ulice, A po stronach kamienice. Nade drzwiami są figury Z kamienia ryte, u góry. Tu szpital, tam zaś dla wjazdu Wrota, w podwórze z przyjazdu. Wszedłem właśnie do klasztora, Potkałem ojca kantora ; Idę za nim,
Skrót tekstu: JarzGośc
Strona: 29
Tytuł:
Gościniec abo krótkie opisanie Warszawy
Autor:
Adam Jarzębski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne, opisy podróży
Tematyka:
architektura, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1643
Data wydania (nie wcześniej niż):
1643
Data wydania (nie później niż):
1643
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ignacy Chrzanowski, Władysław Korotyński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo Opieki nad Zabytkami Przeszłości
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1909
przez anioła, Twego posła, i trzodychmy opuścili, abyśmy Cię nawiedzili. Więc przyszliśmy do tej stani nie bez darów, nie bez dani. Owo jabłuszka w koszałce, synogarliczki w kobiałce, owo i ptaszkowie leśni w klateczkach krzyczą swe pieśni, krzyczą przyrodzone pienie Twórcy swojemu, stworzenie. Przyjmi-ż te dary ubogie od pastuszków, Dziecię drogie, aza nam za takie małe dasz więtsze, bez końca trwałe. VII
. SYMEON STARZEC
Ulnis fero, qui me, imo qui omnia sustinet
Serce kwitnie, myśl wesoła, wierzę, Duch Boży mię woła; pójdę aż w kościelne progi, a dam cześć Bogu nad bogi, Bogu w
przez anioła, Twego posła, i trzodychmy opuścili, abyśmy Cię nawiedzili. Więc przyszliśmy do tej stani nie bez darów, nie bez dani. Owo jabłuszka w koszałce, synogarliczki w kobiałce, owo i ptaszkowie leśni w klateczkach krzyczą swe pieśni, krzyczą przyrodzone pienie Twórcy swojemu, stworzenie. Przyjmi-ż te dary ubogie od pastuszków, Dziecię drogie, aza nam za takie małe dasz więtsze, bez końca trwałe. VII
. SYMEON STARZEC
Ulnis fero, qui me, imo qui omnia sustinet
Serce kwitnie, myśl wesoła, wierzę, Duch Boży mię woła; pójdę aż w kościelne progi, a dam cześć Bogu nad bogi, Bogu w
Skrót tekstu: GrochWirydarz
Strona: 31
Tytuł:
Wirydarz abo kwiatki rymów duchownych o Dziecięciu Panu Jezusie
Autor:
Stanisław Grochowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1608
Data wydania (nie wcześniej niż):
1608
Data wydania (nie później niż):
1608
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Justyna Dąbkowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1997
Że piątek, kiedy ludzi Bóg stworzył, nie minie, Tamże im błogosławił, lecz formę stworzenia Po skończonej sobocie Pismo nam namienia. A co bajesz o jabłkach, widzieć dziś małżonki, Syny rodząc o wodzie, same jedząc płonki. Ba, gdyby i te miały! lada jedzą chwasty, Wżdy dzieci na wsi rodzą ubogie niewiasty. Nie dokażą bez wina, bez czostku, bez szperki, Upewniam, takiej sztuki w Koszycach Węgierki. W ostatku albo idź precz, albo przestań gadać, Bo na próżne pytanie szkoda odpowiadać.” 100 (P). Z KANIĄ NA PRZEPIÓRKI, Z CHŁOPEM DO NAUKI SZLACHECKI CHŁOPIEC WIEJSKIM
Żeby kupił jastrząba,
Że piątek, kiedy ludzi Bóg stworzył, nie minie, Tamże im błogosławił, lecz formę stworzenia Po skończonej sobocie Pismo nam namienia. A co bajesz o jabłkach, widzieć dziś małżonki, Syny rodząc o wodzie, same jedząc płonki. Ba, gdyby i te miały! leda jedzą chwasty, Wżdy dzieci na wsi rodzą ubogie niewiasty. Nie dokażą bez wina, bez czostku, bez szperki, Upewniam, takiej sztuki w Koszycach Węgierki. W ostatku albo idź precz, albo przestań gadać, Bo na próżne pytanie szkoda odpowiadać.” 100 (P). Z KANIĄ NA PRZEPIÓRKI, Z CHŁOPEM DO NAUKI SZLACHECKI CHŁOPIEC WIEJSKIM
Żeby kupił jastrząba,
Skrót tekstu: PotFrasz3Kuk_II
Strona: 575
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część trzecia
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
którzy wysokie ich cnoty szeroko opisali, i do naśladowania przyszłego wieku królom wystawili. A to i ja, poddany W. K. M. Pana mego Miłościwego, przynoszę przed nogi W. K. M. pracą ojca mego, pismo niedługie wprawdzie, ale w rzeczy, których główni historykowie podobno nie dotknęli, nie ubogie. Ufam, że W. K. M. Pan mój Miłościwy ściągniesz do niego pańską rękę swoje, i godnym czytania swego osędzić będziesz raczył, ile że to do wiadomości ludzkiej podaje, cokolwiek za ś. pamięci dziada W. K. M. Augusta króla godnego jej było. Którego szczęśliwego panowania, jako
którzy wysokie ich cnoty szeroko opisali, i do naśladowania przyszłego wieku królom wystawili. A to i ja, poddany W. K. M. Pana mego Miłościwego, przynoszę przed nogi W. K. M. pracą ojca mego, pismo niedługie wprawdzie, ale w rzeczy, których główni historykowie podobno nie dotknęli, nie ubogie. Ufam, że W. K. M. Pan mój Miłościwy ściągniesz do niego pańską rękę swoje, i godnym czytania swego osędzić będziesz raczył, ile że to do wiadomości ludzkiej podaje, cokolwiek za ś. pamięci dziada W. K. M. Augusta króla godnego jej było. Którego szczęśliwego panowania, jako
Skrót tekstu: GórnDzieje
Strona: 146
Tytuł:
Dzieje w Koronie Polskiej
Autor:
Łukasz Górnicki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
traktaty
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1637
Data wydania (nie wcześniej niż):
1637
Data wydania (nie później niż):
1637
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła wszystkie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Piotr Chmielowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Salomon Lewental
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1886
Witaj, Dziecię szlachetne z panieńskiej ustawy! Przed tobą na kolana swe dziś upadamy, Święty, święty zastępów Pan Bóg wyznawamy. Zatym podarunkiem małym cię uraczę, Gdyż w niedostatku wielkim leżącego baczę. Weźże tych znamienitych jabłuszek koszycek Ode mnie, który z trzodą w lesie jestem wszystek. Przyjmi od pastuchów twoich te dary ubogie, Nad cię nie ma nic świat droższego, Dziecię drogie.
STACHNIK Kwiatku nie naruszony panieńskiej czystości, Witaj k nam grzesnym, odpuść nasze nieprawości. Dalej tekst urwany
Witaj, Dziecię ślachetne z panieńskiej ustawy! Przed tobą na kolana swe dziś upadamy, Święty, święty zastępów Pan Bóg wyznawamy. Zatym podarunkiem małym cię uraczę, Gdyż w niedostatku wielkim leżącego baczę. Weźże tych znamienitych jabłuszek koszycek Ode mnie, który z trzodą w lesie jestem wszystek. Przyjmi od pastuchów twoich te dary ubogie, Nad cię nie ma nic świat droższego, Dziecię drogie.
STACHNIK Kwiatku nie naruszony panieńskiej czystości, Witaj k nam grzesnym, odpuść nasze nieprawości. Dalej tekst urwany
Skrót tekstu: DialDzieńOkoń
Strona: 135
Tytuł:
Dialog na dzień Narodzenia
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
dramat
Gatunek:
jasełka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1641 a 1643
Data wydania (nie wcześniej niż):
1641
Data wydania (nie później niż):
1643
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Staropolskie pastorałki dramatyczne: antologia
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Okoń
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1989
gdy od wożenia taczkami codzienną swoję odbierają zapłatę, i z niej się żywią i przyodziewają, dopieroż kanałów i wałów, podmurowanie, jak wiele ubogim żywności przysposabia, zgoła słowem mówiąc: infinitus numerus znajduje się regularnych potrzeb wojennych, które mnóstwo ludzi, in arte multiplici sustentują, pro finali explicatione, i tym się wielce ubogie wspierają kondycje, że regularne wojska, jednego dnia wszyscy nowe barwy biorą, a stare vili pretio ubogim przedają mendykom, którzy ową starzyzną jako mogą tak się łatają. Zaczym niechże sobie każdy Contrarium sentiens rekapituluje. Coby za decess świat cały miał, gdyby na świecie wojen niebyło, tak w żołnierzach, Gwardiach
gdy od wożenia taczkami codzienną swoię odbieraią zapłatę, y z niey śię żywią y przyodziewaią, dopieroż kanałow y wałow, podmurowanie, iak wiele ubogim żywności przysposabia, zgoła słowem mowiác: infinitus numerus znayduie się regularnych potrzeb woiennych, ktore mnostwo ludzi, in arte multiplici sustentuią, pro finali explicatione, y tym się wielce ubogie wspieraią kondycye, że regularne woyska, iednego dnia wszyscy nowe barwy biorą, á stare vili pretio ubogim przedaią mendykom, ktorzy ową starzyzną iako mogą tak się łataią. Zaczym niechże sobie każdy Contrarium sentiens rekapituluie. Coby za decess świat cały miał, gdyby na świecie woien niebyło, tak w żołnierzach, Gwardiach
Skrót tekstu: GarczAnat
Strona: 153
Tytuł:
Anatomia Rzeczypospolitej Polskiej
Autor:
Stefan Garczyński
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1753
Data wydania (nie wcześniej niż):
1753
Data wydania (nie później niż):
1753