. Bo jeśliby to była prawda/ czego nas i Cerkiew naszę naucza Ortolog/ ofiary zaduszne za umarłe/ Pamiątki/ jałmużna/ i inne za nie dziejące się od Cerkwie dobrodziejstwa/ być by musiały nadaremne i niepotrzebne. i pobożnych ludzi włosiennice/ posty/ jałmużny/ ranne wstawanie/ długie na modlitwach stanie/ ciała udręczenie rozmaite: a wkrótce rzekszy/ Tajemnica pokuty/ ktoa zależy na skrusze serdecznej/ na spowiedzie ustnej/ i na dosyćczynieniu pobożnych uczynków cielesnych/ być by musiała w Cerkwi Pana Chrystusowej nadaremna/ i wszelako niepotrzebna. Ale nadaremne to raczej i niepotrzebne są/ przez Ortologa Cerkwi naszej podane Herezje/ i światu za wlasne jej udane
. Bo ieśliby to byłá prawdá/ czego nas y Cerkiew nászę náucza Ortolog/ ofiáry zaduszne zá vmárłe/ Pámiątki/ iáłmużná/ y inne zá nie dźieiące sie od Cerkwie dobrodźieystwá/ bydź by muśiáły nádaremne y niepotrzebne. y pobożnych ludźi włośiennice/ posty/ iáłmużny/ ránne wstawánie/ długie ná modlitwách stanie/ ciałá vdręcżenie rozmáite: á wkrotce rzekszy/ Táiemnicá pokuty/ ktoa zależy ná skrusze serdeczney/ ná spowiedźie vstney/ y ná dosyćczynieniu pobożnych vczynkow cielesnych/ bydź by muśiáłá w Cerkwi Páná Christusowey nádáremna/ y wszelako niepotrzebna. Ale nádáremne to ráczey y niepotrzebne są/ przez Ortologá Cerkwi nászey podáne Hęrezye/ y świátu zá wlasne iey vdáne
Skrót tekstu: SmotApol
Strona: 64
Tytuł:
Apologia peregrinacjej do Krajów Wschodnich
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Dermań
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1628
Data wydania (nie wcześniej niż):
1628
Data wydania (nie później niż):
1628
naśmiewają: „Gdzie twój teraz Bóg, powiedz?” – coraz się pytają. Kiedyż przyjdę do Ciebie z kajdan uwolniona? Rychłoż przed Twym obliczem stanę uwielbiona? Widzisz, jako w okrutnym płaczu i w żałobie – gdy Twej twarzy nie widzę – usycham po Tobie? O twarzy! O mych zmysłów srogie udręczenie, z których być może moich chorób uleczenie! O rychłoż tę twarz, której świat wszytek pożąda, rychło-ż ją oko moje strapione ogląda! Jako więc Febus kiedy swe promienie schowa, zaraz chodzi w żałobie machina światowa, zbędą barwy ogrody i wdzięczności lasy, ludzie, ptacy w milczeniu smutne trawią czasy – ale skoro
naśmiewają: „Gdzie twój teraz Bóg, powiedz?” – coraz się pytają. Kiedyż przyjdę do Ciebie z kajdan uwolniona? Rychłoż przed Twym obliczem stanę uwielbiona? Widzisz, jako w okrutnym płaczu i w żałobie – gdy Twej twarzy nie widzę – usycham po Tobie? O twarzy! O mych zmysłów srogie udręczenie, z których być może moich chorób uleczenie! O rychłoż tę twarz, której świat wszytek pożąda, rychło-ż ją oko moje strapione ogląda! Jako więc Febus kiedy swe promienie schowa, zaraz chodzi w żałobie machina światowa, zbędą barwy ogrody i wdzięczności lasy, ludzie, ptacy w milczeniu smutne trawią czasy – ale skoro
Skrót tekstu: HugLacPrag
Strona: 166
Tytuł:
Pobożne pragnienia
Autor:
Herman Hugon
Tłumacz:
Aleksander Teodor Lacki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1673
Data wydania (nie wcześniej niż):
1673
Data wydania (nie później niż):
1673
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Krzysztof Mrowcewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1997
go tak przywitano i poczęstowano/ że wnocy/ która 14. Października naśladuje/ obleżenie nagle opuścił/ i jako w Kronikach otym czytami/więcej niżeli 80. tysięci ludu utracił; wszak że wtym swoim odciągnieniu/ paleniem/ plondrowaniem/ mordowaniem/ i zabraniem Chrześcijan tak wiele złego nabroił/ że ta szkoda i udręczenie barzej opłakowane/ niżeli piórem wyrażone być może. Potym ztą swoją szaranczą/ do Czech wpadł/ i tamże takowym sposobem narabiał/ wszytko pustosząc/ i tą swoja potęgą i Tyraństwem one tak ścisnął/ że bez mała całego Rzymskiego Państwa sobie pod moc nie podbił/ gdyby Carolus V. z wybornym ludem i Wojskiem onemu się
go ták przywitano y poczęstowano/ że wnocy/ ktora 14. Páźdźierniká náśladuie/ obleżenie nagle opuśćił/ y iáko w Kronikách otym czytami/więcey niźeli 80. tyśięći ludu utraćił; wszák że wtym swoim odćiągnieniu/ paleniem/ plondrowániem/ mordowániem/ y zábrániem Chrześćian ták wiele złego nábroił/ że tá szkodá y udręczenie bárzey opłákowáne/ niżeli piorem wyráżone być może. Potym ztą swoią száránczą/ do Czech wpadł/ y támże tákowym sposobem nárabiał/ wszytko pustosząc/ y tą swoiá potęgą y Tyránstwem one ták śćisnął/ że bez máłá cáłego Rzymskiego Pánstwa sobie pod moc nie podbił/ gdyby Carolus V. z wybornym ludem y Woyskiem onemu śię
Skrót tekstu: FurUważ
Strona: E3
Tytuł:
Astrophiczne uważanie o ułożeniu powietrza
Autor:
Stefan Furman
Drukarnia:
Dawid Frydrych Rhetiusz
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
kalendarze
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1664
Data wydania (nie wcześniej niż):
1664
Data wydania (nie później niż):
1664
i radości Niebieskich. Rozdział XI.
Sekta tej przeciwna jest Wajdów. Rozumieją że człowiek wpadający w grzech wielki albo śmiertelny/ niejest lepszy od tego/ co odpada od wiary. Choćby niewiem jaką prawdziwą wiarę wyznawał/ i że będzie karany mękami wiecznemi piekielnemi/ bez wszelkiej nadzieje zbawienia/ tylko że te męki i udręczenie będzie mniejsze aniżeli niewiernych. Rozumienie w tej trudności/ które Turcy za prawowierne trzymają/ jest to/ że by największy grzesznik/ umierający bez pokuty/ i żalu/ ma być cale zostawiony na łasce Boskiej/ który mu odpuszcza na ten czas kiedy mu się zda/ albo z swego własnego miłosierdzia/ albo za przyczyną Mahometa
y rádośći Niebieskich. Rozdźiał XI.
Sekta tey przećiwna iest Waydow. Rozumieią że człowiek wpádáiący w grzech wielki álbo śmiertelny/ nieiest lepszy od tego/ co odpáda od wiáry. Choćby niewiem iáką prawdźiwą wiárę wyznawał/ y że będźie karány mękámi wiecznemi piekielnemi/ bez wszelkiey nádźieie zbáwienia/ tylko że te męki y vdręczenie będźie mnieysze ániżeli niewiernych. Rozumienie w tey trudnośći/ ktore Turcy zá práwowierne trzymáią/ iest to/ że by naywiększy grzesznik/ vmieráiący bez pokuty/ y żalu/ ma bydź cále zostáwiony ná łásce Boskiey/ ktory mu odpuszcza ná ten czás kiedy mu się zda/ álbo z swego własnego miłośierdźia/ álbo zá przyczyną Máhometá
Skrót tekstu: RicKłokMon
Strona: 157
Tytuł:
Monarchia turecka
Autor:
Paul Ricot
Tłumacz:
Hieronim Kłokocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
egzotyka, obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1678
Data wydania (nie później niż):
1678
. 4. Ale im rzeczono żeby nie szkodziły trawie ziemie/ ani żadnej rzeczy zielonej/ ani żadnemu drzewu: ale tylko samym ludziom/ którzy nie mają pieczęci Bożej na czołach swoich. 5. A dano im/ nie żeby ich zabijały; ale aby je dręczyły przez pięć miesięcy: a udręczenie ich aby było jako udręczenie od niedźwiadka/ gdy człowieka ukąsi. 6. Przetoż w one dni szukać będą ludzie śmierci/ ale jej nie znajdą; i będą chcieli umrzeć/ ale śmierć od nich uciecze. 7. A kształt onych szarańczy podobny był koniom zgotowanym do bitwy; a na głowach ich były jakoby korony podobne złotu/ a twarzej
. 4. Ale im rzecżono żeby nie szkodźiły trawie źiemie/ áni żadney rzecży źieloney/ áni żadnemu drzewu: ále tylko sámym ludźiom/ ktorzy nie máją piecżęći Bożey ná cżołach swojich. 5. A dano im/ nie żeby ich zábijały; ále áby je dręcżyły przez pięć mieśięcy: á udręcżenie ich áby było jáko udręcżenie od niedźwiadká/ gdy cżłowieká ukąśi. 6. Przetoż w one dni szukáć będą ludźie śmierći/ ále jey nie znajdą; y będą chćieli umrzeć/ ále śmierć od nich ućiecże. 7. A kształt onych szarańcży podobny był koniom zgotowánym do bitwy; á ná głowách ich były jákoby korony podobne złotu/ á twarzey
Skrót tekstu: BG_Ap
Strona: 272
Tytuł:
Biblia Gdańska, Apokalipsa
Autor:
św. Jan
Tłumacz:
Daniel Mikołajewski
Drukarnia:
Andreas Hünefeld
Miejsce wydania:
Gdańsk
Region:
Pomorze i Prusy
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
Biblia
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1632
Data wydania (nie wcześniej niż):
1632
Data wydania (nie później niż):
1632
cierpliwie znosiła; a mianowicie zębów/ i dotąd się w ostrości życia najdowała/ póki z tego świata do nieba nie był zawołana i zaprowadzona.
O jak to szczęśliwa była Panienka/ ale i te nie są bez szczęśliwości niebieskiej/ które upatrują: iż powołanie ich do ś. Zakonu jest pokuta/ Czyściec/ i wszelkie udręczenie/ myśli/ afektów/ ciała/ by tylko z Bogiem dusza kiedy została. Żywot B. Joanny Karniole, Siostry Zakonnej Dominika ś. opisany od Rajmunda Capucyna, Castylla, Bosyusa, i innych.
DZiwne Nabożeństwo tej Panny było/ dziwnej też łaski ta Panna od Zbawiciela swego doznała/ nad miarę kto komu służy/
ćierpliwie znośiłá; á miánowićie zębow/ y dotąd się w ostrośći żyćia naydowáłá/ poki z tego świátá do niebá nie był záwołána y záprowádzona.
O iák to szczęśliwa byłá Pánienká/ ále y te nie są bez szczęsliwośći niebieskiey/ ktore vpátruią: iż powołánie ich do ś. Zakonu iest pokutá/ Czyśćiec/ y wszelkie vdręczenie/ myśli/ áffektow/ ćiáłá/ by tylko z Bogiem duszá kiedy zostáłá. Zywot B. Ioánny Kárniole, Siostry Zakonney Dominiká ś. opisány od Ráymunda Cápucyná, Cástyllá, Bosyusá, y innych.
DZiwne Nabożeństwo tey Pánny było/ dźiwney też łáski tá Pánná od Zbáwićielá swego doznáłá/ nád miárę kto komu służy/
Skrót tekstu: OkolNiebo
Strona: 66
Tytuł:
Niebo ziemskie aniołów w ciele
Autor:
Anonim
Tłumacz:
Szymon Okolski
Drukarnia:
Drukarnia Jezuitów
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
żywoty świętych
Tematyka:
obyczajowość, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1644
Data wydania (nie wcześniej niż):
1644
Data wydania (nie później niż):
1644