.
Wzrok swój Bakum Mieszczanin z Rzyszczowa utraca Za modlitwa, lecz mu Pan znowu ten przywraca. LUbo to bez jednego tylko i samego dotknienia smysłu/ który wszystkie ciało sobie zhołdował człowiek cielesny/ musi z świata tego ustępować/ przez interuent śmierci/ jednak równa się tej i innych zmysłów utrata/ a nabarziej oczu/ których ujma wielkie prowadząc za sobą/ nędz husy/ i z wielu mile wdzięcznych pożytków nas zdzierając/ to tylko przynosi do niepożądanej uciechy/ iż niezazdrości form pięknością/ ślicznościami obrazów i farb nie unosi się/ ni turbuje umysły swego/ i wiele grzechów uchodzi; jeśli abowiem rzeczy pozwirzchownymi smysłami przyjętych species do imaginatii we wnętrznym zamku swym
.
Wzrok swoy Bakum Mieszczánin z Rzyszczowá vtraca Zá modlitwa, lecz mu Pan znowu ten przywraca. LVbo to bez iednego tylko y sámego dotknienia smysłu/ ktory wszystkie ćiáło sobie zhołdował człowiek ćielesny/ muśi z świátá tego vstępowáć/ przez interuent śmierći/ iednák rowna się tey y innych zmysłow vtrátá/ á nabárźiey oczu/ ktorych vymá wielkie prowádząc zá sobą/ nędz husy/ y z wielu mile wdźięcznych pożytkow nas zdźieráiąc/ to tylko przynośi do niepożądáney vćiechy/ iż niezazdrośći form pięknośćią/ ślicznośćiámi obrázow y farb nie vnośi się/ ni turbuie vmysły swego/ y wiele grzechow vchodźi; iesli ábowiem rzeczy pozwirzchownymi smysłámi przyiętych species do imaginatii we wnętrznym zamku swym
Skrót tekstu: KalCuda
Strona: 147.
Tytuł:
Teratourgema lubo cuda
Autor:
Atanazy Kalnofojski
Drukarnia:
Drukarnia Kijowopieczerska
Miejsce wydania:
Kijów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
eksponować się na niebezpieczeństwo przekryskowania od konkurentów inszych. Co to za mozoł, co to za praca, co to za upokorzenie i zakłócenie dla panów! Do tego biorą teraz po kilkanaście starostw, znajdują przeciw prawu preteksty. Czyby im to uszło,
kiedyby kandydaci do wakansów podawani przez elekcyje byli? Jaka to więc ujma pewnych dla panów i wielkich intrat? Dzieci ich kilkoletnie czyby brały natenczas starostwa? Żony czyby się ad jura communicativa domieściły na kilka, na kilkanaście starostw? Możnaż więc tuszyć sobie, żeby panowie, swój zważywszy interes, poddali się pod elekcyje kandydatów i zezwolili na nie?
Odpowiedają na to za elekcjami republikanci
eksponować się na niebezpieczeństwo przekryskowania od konkurrentów inszych. Co to za mozoł, co to za praca, co to za upokorzenie i zakłócenie dla panów! Do tego biorą teraz po kilkanaście starostw, znajdują przeciw prawu preteksty. Czyby im to uszło,
kiedyby kandydaci do wakansów podawani przez elekcyje byli? Jaka to więc ujma pewnych dla panów i wielkich intrat? Dzieci ich kilkoletnie czyby brały natenczas starostwa? Żony czyby się ad jura communicativa domieściły na kilka, na kilkanaście starostw? Możnaż więc tuszyć sobie, żeby panowie, swój zważywszy interess, poddali się pod elekcyje kandydatów i zezwolili na nie?
Odpowiedają na to za elekcyjami republikanci
Skrót tekstu: KonSSpos
Strona: 265
Tytuł:
O skutecznym rad sposobie
Autor:
Stanisław Konarski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1760 a 1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1760
Data wydania (nie później niż):
1763
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma wybrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Juliusz Nowak-Dłużewski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1955
czas się stało/ tak też wszytkie rzeczy/ na tym początku najrychlej urodzone/ mogą lepsze być. To mi się też zdało za potrzebną rzecz przypomnieć. Aby w obroku swym nie był ubliżony Kon/ bo u nas wielkie się omyłki dzieją/ że gdzie niemasz dozoru około Obroków/ wielka się im w nim ujma dzieje od sług. Zskąd Konie słabieją i chudną. To najpewniejszy fortel/ jako Obrok dadzą to zamknąć kłódką Albo sługę takiego mieć/ coby nie wychodził z Stajniej/ aż zjedzą obrok/ który zawsze wychędożąc/ co najpeipej/ od prochu kazać. A Koniowi przez dzień i przez noc potrzeba zjeść Ćwierć Chęcińską. Owsa
czas sie stało/ ták też wszytkie rzeczy/ ná tym początku nayrychley vrodzone/ mogą lepsze bydź. To mi sie też zdáło zá potrzebną rzecz przypomnieć. Aby w obroku swym nie był vbliżony Kon/ bo v nas wielkie sie omyłki dźieią/ że gdźie niemász dozoru około Obrokow/ wielka sie im w nim vymá dźieie od sług. Zskąd Końie słábieią y chudną. To naypewnieyszy fortel/ iáko Obrok dadzą to zámknąć kłotką Albo sługę tákiego mieć/ coby nie wychodźił z Stáyniey/ aż ziedzą obrok/ ktory záwsze wychędożąc/ co naypeipey/ od prochu kazáć. A Końiowi przez dzień y przez noc potrzebá zieść Cwierć Chęćińską. Owsá
Skrót tekstu: PienHip
Strona: 28
Tytuł:
Hippika abo sposób poznania chowania i stanowienia koni
Autor:
Krzysztof Pieniążek
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
gospodarstwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1607
Data wydania (nie wcześniej niż):
1607
Data wydania (nie później niż):
1607
językiem i sumnieniem, gdzie pomiarkowania i kombinacji między stronami jakakolwiek potrzebowała dyferencja, ale co słuszność sama kazała, na to się ważył i pisał rzetelnie i prawdziwie. Nie miał uszczyrbku i zawodu interes publiczny, gdzie go i komu, czyli za morza i granice, czyli w samej ojczyźnie, pospolita powierzyła potrzeba. Życia ujma, substancji strata, własnych dzieci niedostatek pożądańsze i przyjemniejsze były aniżeli najmniejszy usługi mankament, komu się przez publiczny powierzyła kredens. Nie grzmiały piorunami na uszczyrbek sławy i imienia cudzego sądowe izby i ratusze, bo jako się każdy przez chwalebne akcyje dla siebie bardziej niż o życie, o sławę starał, tak tyczyć się cudzej w
językiem i sumnieniem, gdzie pomiarkowania i kombinacyi między stronami jakakolwiek potrzebowała dyferencyja, ale co słuszność sama kazała, na to się ważył i pisał rzetelnie i prawdziwie. Nie miał uszczyrbku i zawodu interes publiczny, gdzie go i komu, czyli za morza i granice, czyli w samej ojczyźnie, pospolita powierzyła potrzeba. Życia ujma, substancyi strata, własnych dzieci niedostatek pożądańsze i przyjemniejsze były aniżeli najmniejszy usługi mankament, komu się przez publiczny powierzyła kredens. Nie grzmiały piorunami na uszczyrbek sławy i imienia cudzego sądowe izby i ratusze, bo jako się każdy przez chwalebne akcyje dla siebie bardziej niż o życie, o sławę starał, tak tyczyć się cudzej w
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 192
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
Lindemana omni conatuz całej siły promowował, w czym sam IMPan Lindeman wyświadczy. Drugą zaś kondycją praevidendo impossibiliaprzewidując niemożność i nie mając tę propozycją za przyjemną odrzucił, zachowawszy jednak w sobie arcanumsekret. Żeby zaś miał pozazdrościć WMPanu tego tysiąca czerw, zł, które do bogatego wracały się skarbu i WMPanu dostały się, ujma to jest rectitudinisrzetelności IMPana marszałka przeciwna dobrym jego myślom, ile kiedy in subsequentiw następstwie bez tych kondycji dola udział naznaczona nie minęła. Pierwsza zaś kondycja nie mogła się inaczej interpretować od IMPana marszałka, tylko że WMPan fomentując pierwej IMPana podsędka kowieńskiego, który huiusquei swojej przyjaźni nie odmienia, i daje onej dowody,
Lindemana omni conatuz całej siły promowował, w czym sam JMPan Lindeman wyświadczy. Drugą zaś kondycją praevidendo impossibiliaprzewidując niemożność i nie mając tę propozycją za przyjemną odrzucił, zachowawszy jednak w sobie arcanumsekret. Żeby zaś miał pozazdrościć WMPanu tego tysiąca czerw, zł, które do bogatego wracały się skarbu i WMPanu dostały się, ujma to jest rectitudinisrzetelności JMPana marszałka przeciwna dobrym jego myślom, ile kiedy in subsequentiw następstwie bez tych kondycji dola udział naznaczona nie minęła. Pierwsza zaś kondycja nie mogła się inaczej interpretować od JMPana marszałka, tylko że WMPan fomentując pierwej JMPana podsędka kowieńskiego, który huiusquei swojej przyjaźni nie odmienia, i daje onej dowody,
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 841
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
go/ nim się brzydzi/ dla tego najbarziej że przezeń dobro swe nieskończone/ wszelkiej czci i miłości godnego Boga obraził. A lubo przez to samo/ i prawo na niebo stracił/ i piekielne męki zasłużył/ wszakże nie tak go ta strata/ jako nieskończonego Majestatu i dobroci Boskiej/ przez grzech uczyniona obelga i ujma boli. Przeto szczerze/ i wiernie postanawia/ iż się do popełnionych grzechów nigdy wracać nie chce/ i ich napotym/ przy pomocy Boga swego/ wiarować się będzie. W szczerej tedy skrusze; naprzód się zawierać ma żal/ i obrzydzenie grzechu. Trid: ses: 14. C. 4. Animi dolor et
go/ nim się brzydźi/ dlá tego náybarźiey że przezeń dobro swe nieskończone/ wszelkiey czći y miłośći godnego Boga obráźił. A lubo przez to samo/ y práwo ná niebo stráćił/ y piekielne męki zasłużył/ wszakże nie ták go ta stráta/ iáko nieskończonego Máiestatu y dobroći Boskiey/ przez grzech uczynioná obelga y uyma boli. Przeto szczerze/ y wiernie postanáwia/ iż się do popełnionych grzechow nigdy wracać nie chce/ y ich nápotym/ przy pomocy Bogá swe^o^/ wiarowáć się będźie. W szczerey tedy skrusze; náprzod się zawieráć ma żal/ y obrzydzenie grzechu. Trid: ses: 14. C. 4. Animi dolor et
Skrót tekstu: BujnDroga
Strona: 89
Tytuł:
Droga do domu
Autor:
Michał Bujnowski
Drukarnia:
Akademia Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
, w ten to (że tak rzeknę) z nikczemnych zgrzebi utkany worek/ okuo ten zebrawszy/ in carne mea, na sobie do skarbu zaniósł. Zrzodłoć to niewyczerpane/ dostateczne wszytkim ale pewnie do twego kotła nie przypłynie; jeśli po wodę z wiadrem do studni nie pójdziesz. Żadna się tu Panu Crystusowi nie czyni ujma/ ponieważ jako namienione Concilium uczy to dosyć uczynienie/ które pokutując za grzechy nasze wypłacamy/ wszytkę swą wagę i cenę ma z zasług Chrystusowych: worek tylko (jakom rzekł) praca i zaniesienie nasze; pieniądze i cena jego. 2. Cor: 5., Philip: 4., 1. Cor:
, w ten to (że tak rzeknę) z nikczemnych zgrzebi utkany worek/ okuo ten zebrawszy/ in carne mea, ná sobie do skarbu zániosł. Zrzodłoć to niewyczerpane/ dostateczne wszytkim ále pewnie do twego kotła nie przypłynie; ieśli po wodę z wiádrem do studni nie poydźiesz. Zadna się tu Panu Crystusowi nie czyni uyma/ poniewász iáko námienione Concilium uczy to dosyć uczynienie/ ktore pokutuiąc zá grzechy nasze wypłácamy/ wszytkę swą wágę y cenę ma z zásług Chrystusowych: worek tylko (iákom rzekł) práca y zánieśienie nasze; pieniądze y cena iego. 2. Cor: 5., Philip: 4., 1. Cor:
Skrót tekstu: BujnDroga
Strona: 99
Tytuł:
Droga do domu
Autor:
Michał Bujnowski
Drukarnia:
Akademia Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
wiele krajów straciliśmy obfitych. Kwestia
2do Ze przez wyprawy posłuszniejsze wojsko być może najprzód od chorągwi odjechać niemoże, bo do domu powróciwszy, pozostali w Domu Bracia kijem skonfuzją wygnaliby desertores castrorum, a Towarzysz gdy w domu jest, niebędąc Szlacheckiej podległy jurysdykcyj, i władzy; może tutus delitescere Domi, i ujma z tąd wojsku, że kiedy najbardziej, i najwięcej potrzeba wojska, najmniej się rachuje, z kąd praejuducium sławy wojska, i periculũ srogie zniesienia onego.
3tio Wojsko przez wyprawy, niejest tak ziężkie Rzeczypospolitej; najprzód: Żołd mniejszy, i jako sobie wymogi każde sigillatim Województwo, potym hiberny niemasz, konsystencyj nie
wiele kraiow straćiliśmy obfitych. KWESTYA
2dó Ze przez wyprawy posłusznieysze woysko być może nayprzod od chorągwi odiechać niemoże, bo do domu powroćiwszy, pozostali w Domu Braćia kiiem zkonfuzyą wygnáliby desertores castrorum, á Towarzysz gdy w domu iest, niebędąc Szlacheckiey podległy iurysdykcyi, y władzy; może tutus delitescere Domi, y uyma z tąd woysku, że kiedy naybardźiey, y naywięcey potrzebá woyská, naymniey się ráchuie, z kąd praejuducium sławy woyská, y periculũ srogie znieśienia onego.
3tió Woysko przez wyprawy, nieiest ták źiężkie Rzeczypospolitey; nayprzod: Zołd mnieyszy, y iáko sobie wymogi káżde sigillatim Woiewodztwo, potym hiberny niemasz, konsystencyi nie
Skrót tekstu: RadzKwest
Strona: 124
Tytuł:
Kwestie polityczne
Autor:
Franciszek Radzewski
Drukarnia:
Drukarnia Akademicka
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1743
Data wydania (nie później niż):
1743
M. jako o rzeczych potrzebnych i należących ad salutem tej R. P. i wmci wszystkich uczyniwszy, dalej na samych wmci uważenie onę puszcza.
I tego z powinności swej zamilczeć nie może J. K. M., że dobrom stolu K. J. M., dobrom R. P. wielka się ujma dzieje granicami od dóbr dziedzicznych, tak dalece, że nie zabieżyli się temu, to patrimonium R. P. musi z czasem do niemałego zniszczenia przyść.
Obchodziło to R. P. niepomału, że rozdane beły dobra pospolite prywatnym osobom; teraz z inszy miary, ale pewnie niemała też ujma dobrom tym się dzieje
M. jako o rzeczych potrzebnych i należących ad salutem tej R. P. i wmci wszystkich uczyniwszy, dalej na samych wmci uważenie onę puszcza.
I tego z powinności swej zamilczeć nie może J. K. M., że dobrom stolu K. J. M., dobrom R. P. wielga się ujma dzieje granicami od dóbr dziedzicznych, tak dalece, że nie zabieżyli się temu, to patrimonium R. P. musi z czasem do niemałego zniszczenia przyść.
Obchodziło to R. P. niepomału, że rozdane beły dobra pospolite prywatnym osobom; teraz z inszy miary, ale pewnie niemała też ujma dobrom tym się dzieje
Skrót tekstu: AktaPozn_I_1
Strona: 213
Tytuł:
Akta sejmikowe województw poznańskiego i kaliskiego tom I
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
akta sejmikowe
Tematyka:
polityka, prawo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1601 a 1616
Data wydania (nie wcześniej niż):
1601
Data wydania (nie później niż):
1616
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Włodzimierz Dworzaczek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Poznań
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowe Wydawnictwo Naukowe
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1957
P. wielka się ujma dzieje granicami od dóbr dziedzicznych, tak dalece, że nie zabieżyli się temu, to patrimonium R. P. musi z czasem do niemałego zniszczenia przyść.
Obchodziło to R. P. niepomału, że rozdane beły dobra pospolite prywatnym osobom; teraz z inszy miary, ale pewnie niemała też ujma dobrom tym się dzieje. Co żeby nie zostawało na sumnieniu J. K. M., gdyby zamilczywać miał tego, wkłada to J. K. M. na wmci i napomina, abyście wżdy wm. sposób i drogę naleźli, jakoby i prywatne osoby mieli się spełna, a R. P. dalej
P. wielga się ujma dzieje granicami od dóbr dziedzicznych, tak dalece, że nie zabieżyli się temu, to patrimonium R. P. musi z czasem do niemałego zniszczenia przyść.
Obchodziło to R. P. niepomału, że rozdane beły dobra pospolite prywatnym osobom; teraz z inszy miary, ale pewnie niemała też ujma dobrom tym się dzieje. Co żeby nie zostawało na sumnieniu J. K. M., gdyby zamilczywać miał tego, wkłada to J. K. M. na wmci i napomina, abyście wżdy wm. sposób i drogę naleźli, jakoby i prywatne osoby mieli się spełna, a R. P. dalej
Skrót tekstu: AktaPozn_I_1
Strona: 213
Tytuł:
Akta sejmikowe województw poznańskiego i kaliskiego tom I
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
akta sejmikowe
Tematyka:
polityka, prawo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1601 a 1616
Data wydania (nie wcześniej niż):
1601
Data wydania (nie później niż):
1616
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Włodzimierz Dworzaczek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Poznań
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowe Wydawnictwo Naukowe
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1957