zechcesz błędy dalsze upatrować: zrysuj Mapę twoim trybem, od D, przez kopce E, F, G, H, L, C, a ona zrysowana pokażeć omyłki znaczne Mapy, inakszym instrumentem wystawionej. Wszakze wtakich okazjach, chroń się ruinować kogo, i szczerym sercem podejmuj się takiej proby, aby Dziedżyc nie był ukrzywdzony. Jeżeliby zaś poginęły kopce, i nie było o dalszych od D, pamięci między ludżmi, tak żebyś punktu E, żadnego znaku nie mógł mieć na ziemi: tedy przenieś DE, na skalę, i nanotowawszy jej cząstki: uczyń: Jako linia CD na Mapie cząstek zskale 291. do łokci 300
zechcesz błędy dálsze vpátrowáć: zrysuy Máppę twoim trybem, od D, przez kopce E, F, G, H, L, C, á oná zrysowána pokażeć omyłki znáczne Máppy, inákszym instrumentem wystáwioney. Wszákze wtákich okázyách, chroń się ruinowáć kogo, y szczerym sercem podeymuy się tákiey proby, áby Dźiedżic nie był vkrzywdzony. Jeżeliby záś poginęły kopce, y nie było o dálszych od D, pámięći między ludżmi, ták żebyś punktu E, żadnego znáku nie mogł mieć ná źiemi: tedy przenieś DE, ná skálę, y nánotowawszy iey cząstki: vczyń: Iáko liniia CD ná Máppie cząstek zskále 291. do łokći 300
Skrót tekstu: SolGeom_II
Strona: 101
Tytuł:
Geometra polski cz. 2
Autor:
Stanisław Solski
Drukarnia:
Jerzy i Mikołaj Schedlowie
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
matematyka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1684
Data wydania (nie wcześniej niż):
1684
Data wydania (nie później niż):
1684
zdybany W komorze, lecz go nie mógł uznać po księżycu, Dziś go doszedł dopiero po wiadomym licu; Ten się sprawia i stawia oczywiste świadki, Że złego słowa nie rzekł ani wspomniał matki I przy sobie, i w domu nie miał pistoletu. Tu sędzia każe wyniść stronom dla dekretu I tak pisze: Ponieważ skarży ukrzywdzony, Że mu ten sąsiad wypasł w ogrodzie zagony, Ten się broni, że w płocie nie założył dziury, Źli obadwa, bo i ten winę popadł, który Złego chowa pastucha, i ten, co nie grodzi. Żaden niech, póki grzywny nie da, nie odchodzi. 154. OMYŁKA W SŁOWIE
Gdy po
zdybany W komorze, lecz go nie mógł uznać po księżycu, Dziś go doszedł dopiero po wiadomym licu; Ten się sprawia i stawia oczywiste świadki, Że złego słowa nie rzekł ani wspomniał matki I przy sobie, i w domu nie miał pistoletu. Tu sędzia każe wyniść stronom dla dekretu I tak pisze: Ponieważ skarży ukrzywdzony, Że mu ten sąsiad wypasł w ogrodzie zagony, Ten się broni, że w płocie nie założył dziury, Źli obadwa, bo i ten winę popadł, który Złego chowa pastucha, i ten, co nie grodzi. Żaden niech, póki grzywny nie da, nie odchodzi. 154. OMYŁKA W SŁOWIE
Gdy po
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 266
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
na szable do tego Futoru Gruntu wymierzonego. Aż jako z-dozoru I jego w tym zabiegów, poczęła się sadzić Za czasem tam Słoboda wnet mu to zawadzić U zawisnych musiało. Bo Czapliński zatym, Nie kształt być rozumiejąc Chłopu tak bogatym, I w Miasta się fundować, pod nim ją uprosił. Wiec gdy ów ukrzywdzony o tym się z-nim znosił, Wrzucon zatym do turmy, kilka dni przesiedział: A Patrona nie mając, co rzecz z-tym? Niewiedział. Ze potym na przyczyne własnej jego Zony, Nic nie wiąwszy, przynamniej wolno wypuszczony. Z-którego alterując w-sobie się niewdzieku, Snadź zaraz to wyzionął; Ze miał
na szable do tego Futoru Gruntu wymierzonego. Aż iako z-dozoru I iego w tym zabiegow, poczeła sie sadźić Za czasem tam Słoboda wnet mu to zawádźić U zawisnych musiało. Bo Czapliński zatym, Nie kształt bydź rozumieiąc Chłopu tak bogatym, I w Miasta sie fundowáć, pod nim ią uprosił. Wiec gdy ow ukrzywdzony o tym sie z-nim znosił, Wrzucon zatym do turmy, kilka dni przesiedźiáł: A Patrona nie máiąc, co rzecz z-tym? Niewiedźiał. Ze potym na przyczyne własney iego Zony, Nic nie wiąwszy, przynamniey wolno wypuszczony. Z-ktorego alteruiąc w-sobie sie niewdźieku, Snadź zaraz to wyźionął; Ze miał
Skrót tekstu: TwarSWoj
Strona: 6
Tytuł:
Wojna domowa z Kozaki i z Tatary
Autor:
Samuel Twardowski
Drukarnia:
Collegium Calissiensis Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
być trojaka, że jedna z nich braknąc, czini incapacitatem sędziego, Pierwsza; trzeba żeby miał notitiam perfectam Praw ojczistych, i żeby wiedział formalitatem juris; Druga: żeby miał cnotę, której doskonałość nic inszego nie jest, tylko miłość sprawiedliwości, i obrona niewinności; trzecia: żeby był pracowity, aby przez Jego lenistwo ukrzywdzony, nie musiał czekać co raz z większą krzywdą swoją, sprawiedliwości. Co te dwa talenta mogą się trafić naturalnie z przyrodzenia, ale co do pierwszej nabycia, trzeba koniecznie aplikacyj i eksperiencyj.
Prawda że jako z dysput sźkolnych mnożą się Herezje, tak i Jurisprudentia może generare subtilitates, które ucżą eludere prawa, przez te
bydź troiaka, źe iedna z nich bráknąc, cźyni incapacitatem sędźiego, Pierwsza; trzeba źeby miał notitiam perfectam Praw oycźystych, y źeby wiedźiał formalitatem juris; Druga: źeby miał cnotę, ktorey doskonałość nic inszego nie iest, tylko miłość spráwiedliwośći, y obrona niewinnośći; trzećia: źeby był prácowity, aby przez Iego lenistwo ukrzywdzony, nie muśiał cźekáć co raz z większą krźywdą swoią, spráwiedliwośći. Co te dwa tálenta mogą się tráfić naturalnie z przyrodzenia, ale co do pierwszey nabyćia, trzeba koniecznie applikácyi y experyencyi.
Prawda źe iako z dysput sźkolnych mnoźą się Herezye, tak y Jurisprudentia moźe generare subtilitates, ktore ucźą eludere práwa, przez te
Skrót tekstu: LeszczStGłos
Strona: 143
Tytuł:
Głos wolny wolność ubezpieczający
Autor:
Stanisław Leszczyński
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1733
Data wydania (nie wcześniej niż):
1733
Data wydania (nie później niż):
1733
gi, zadków od krzeseł i drążków podnoszenia i owe za każdym punkcikiem, aż słuchać przykro, ciągnące się „Najjaśniejszy, miłościwy Panie, Panie a Panie nasz miłościwy” inwokacyje, zatrudnią czas i zabiorą, aż tandem skończy się rzecz zbawienna na niczym. Zginęła prawda w ustach, bo tego nie powiedzą, co ukrzywdzony prawem dolegliwości rzetelnie przekłada, ani odpowiedzą ustom prawdy, powagi i rzetelności pańskiej, lubo mają z powołania swojego usta królewskie, z których jako ab oraculo żaden fałsz i zawód pochodzić nie powinien. Pamiętam niedawno szlachcic słuszny na funkcji ziemi swojej będący w Warszawie za bolesną z domu wiadomością, że go z kretesem zrabowano i córkę
gi, zadków od krzeseł i drążków podnoszenia i owe za każdym punkcikiem, aż słuchać przykro, ciągnące się „Najjaśniejszy, miłościwy Panie, Panie a Panie nasz miłościwy” inwokacyje, zatrudnią czas i zabiorą, aż tandem skończy się rzecz zbawienna na niczym. Zginęła prawda w ustach, bo tego nie powiedzą, co ukrzywdzony prawem dolegliwości rzetelnie przekłada, ani odpowiedzą ustom prawdy, powagi i rzetelności pańskiej, lubo mają z powołania swojego usta królewskie, z których jako ab oraculo żaden fałsz i zawód pochodzić nie powinien. Pamiętam niedawno szlachcic słuszny na funkcyi ziemi swojej będący w Warszawie za bolesną z domu wiadomością, że go z kretesem zrabowano i córkę
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 174
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
sympatycznie, i przez naturalny instynkt, inne Zwierzęta, ucieczką się salwują. z daleka złego omijając towarzysza Na co on też osobliwej żażywa sztuki, oczy zanurza w ziemię, aby wzrok em o Zwierzętacb osobliwych
swoim fatalnym tak nie odrażał od siebie Zwierząt, żeby cale ich w bsiskości siebie nie mając, in victualibus nie był ukrzywdzony Elianus, Mela, Pliniusz, Ludovicus Vives, Albertus Mag: testantur.
CHAMELEON jest Zwierzątko Cudzoziemskie, w Afryce się znajduje, między Czworo Nozne Zwierzęta od Jonstona policzone, podobne postacią do Jaszczurki. Najwięcej tych Zwierząt żywi Insuła Indyj Wschodniej Soquotra rzeczona. Nie kąsa, pyska nie ma, tylko dziureczkę jak ziarno, którą
sympatycznie, y przez naturalny instynkt, inne Zwierzęta, ucieczką się salwuią. z dáleka złego omiiaiąc towarzysza Na co on też osobliwey żażywa sztuki, oczy zanurza w ziemię, aby wzrok em o Zwierzętacb osobliwych
swoim fatalnym tak nie odrażał od siebie Zwierząt, żeby cale ich w bsiskości siebie nie maiąc, in victualibus nie był ukrzywdzony AElianus, Mela, Pliniusz, Ludovicus Vives, Albertus Mag: testantur.
CHAMELEON iest Zwierzątko Cudzoziemskie, w Afryce się znayduie, między Czworo Nozne Zwierzęta od Ionstona policzone, podobne postacią do Iaszczurki. Naywięcey tych Zwierząt żywi Insuła Indyi Wschodniey Soquotra rzeczona. Nie kąsa, pyska nie ma, tylko dziureczkę iak ziarno, ktorą
Skrót tekstu: ChmielAteny_I
Strona: 573
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 1
Autor:
Benedykt Chmielowski
Drukarnia:
J.K.M. Collegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
serca sobie dodawali. Są dla gościa ludzcy, na nieprzyjaciela tyrani. Są sprawiedliwi, złodziejów karzą, że septuplô za krzywdę uczynioną płacić każą, iniuriato dając dwie części, jednę sądowi, a cztery Królowi. Jeśli fortuna jego, na taką satysfakcją nie wystarczy, przedają go z żoną, z dziećmi, jeśli nie podaruje ukrzywdzony. Mężczyzna w lat: 8. chrzci się, do Kościoła idzie lat mając 40. Dzieci kradną Sąsiadom; Persóm, Turkóm przedają. Chałupy ich tylko o czterech ścianach, bez sieni. Lud tu, osobliwie w płci białogłowskiej, bardzo piękny, do tego farbują się. Stąd Froncymer cały Króla Perskiego. Mężczyzn to
serca sobie dodawali. Są dla gościa ludzcy, na nieprzyiaciela tyranni. Są sprawiedliwi, złodzieiow karzą, że septuplô za krzywdę uczynioną płacić każą, iniuriato daiąc dwie części, iednę sądowi, a cztery Krolowi. Ieśli fortuna iego, na taką satysfákcyą nie wystarczy, przedaią go z żoną, z dziećmi, ieśli nie podaruie ukrzywdzony. Męszczyzna w lat: 8. chrzci się, do Kościoła idzie lat maiąc 40. Dzieci kradną Sąsiádom; Persóm, Turkóm przedaią. Chałupy ich tylko o czterech ścianach, bez sieni. Lud tu, osobliwie w płci białogłowskiey, bardzo piękny, do tego farbuią się. Ztąd Froncymer cały Krola Perskiego. Męszczyzn to
Skrót tekstu: ChmielAteny_IV
Strona: 450
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 4
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1756
Data wydania (nie wcześniej niż):
1756
Data wydania (nie później niż):
1756
wprowadzać miał w wnętrzności Rzeczypospolitej. Jakobym Tatarów, Kozaków, zaciągał, Wojsko, Szlachtę buntować miał. W czym że mi się nieznośna krzywda dzieje, aby każdemu jawna moja była niewinność, krótko w tym wszytkim informuję.
Weście moje do Ojczyzny, a czemużby mi za występek poczytane być miało? Nie osądzony ale ukrzywdzony jestem Szlachcic, bo w brew Prawu, Sprawiedliwości, z wywróceniem Wolności, i stanu Rzeczypospolitej dekretowany od Rzeczyposp. na przeszłych Sejmach broniony, Powagą Przyjaznych i z Rzecząpospolitą złącoznych Paktami Sąsiadów, I. K. Mości rekommendowany. Domu mego i własnemi memi zasługami nie tajny, nadzieją łaski I. K. Mości przez Jego
wprowadzáć miał w wnętrznośći Rzeczypospolitey. Iákobym Tátárow, Kozakow, záćiągał, Woysko, Szláchtę buntowáć miał. W czym że mi się nieznośna krzywda dźieie, áby káżdemu iáwna moiá byłá niewinność, krotko w tym wszytkim informuię.
Weśćie moie do Oyczyzny, á ćzemużby mi zá występek poczytáne bydź miáło? Nie osądzony ále vkrzywdzony iestem Szláchćic, bo w brew Práwu, Spráwiedliwośći, z wywroceniem Wolnośći, y stanu Rzeczypospolitey decretowány od Rzeczyposp. ná przeszłych Seymách broniony, Powagą Przyiáznych y z Rzecząpospolytą złącoznych Páktámi Sąśiádow, I. K. Mośći recommendowány. Domu mego y własnemi memi zásługámi nie táyny, nádźieią łáski I. K. Mośći przez Iego
Skrót tekstu: PersOb
Strona: 34
Tytuł:
Perspektywa na objaśnienie niewinności
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1666
Data wydania (nie wcześniej niż):
1666
Data wydania (nie później niż):
1666
temu z tego Sejmu nie zabieżemy, w ciężką domową Wojnę wypadną, a nieomylnie i zagranicznemi pretensiami i Wojnami Ojczyznę uwikłają) uspokoić. Bo czegożby się innego, przy takim wnętrznych między bracią niezklijeniu umysłów spodziewać, tylko rozerwania Sejmu, zoczywistą Stanu naszego zgubą. Zostanie bowiem Wojsko, w Konfederacji, Pan Marszałek Wielki Koronny ukrzywdzony, nie ukontentowany, zdesperowany. Dwór pod pozorem bezpieczeństwa Majestatu, orężny, Polakom nieufający, i dla tego Cudzoziemskim Wojskiem, i postronnemi ligami wsparty, na Województwa, które abo już w kupie były, abo się do kupy gotowały, ostro obrażony. Rzeczpospolita na cześci rozerwana, nieufnością miedzy Stanami i Senatorami zmieszana, Nieprzyjacielskim
temu z tego Seymu nie zábieżemy, w cięszką domową Woynę wypádną, á nieomylnie y zágranicznemi pretensiámi y Woynámi Oyczyznę vwikłaią) vspokoić. Bo czegożby się innego, przy tákim wnętrznych między brácią niezkliieniu vmysłow spodźiewáć, tylko rozerwánia Seymu, zoczywistą Stanu nászego zgubą. Zostánie bowiem Woysko, w Confoederácyey, Pan Márszałek Wielki Koronny vkrzywdzony, nie vkontentowány, zdesperowány. Dwor pod pozorem bespieczeństwá Máiestatu, orężny, Polakom nieufáiący, y dla tego Cudzoźiemskim Woyskiem, y postronnemi ligámi wspárty, ná Woiewodztwá, ktore ábo iuż w kupie były, ábo się do kupy gotowáły, ostro obráżony. Rzeczpospolita ná czéści rozerwána, nieufnośćią miedzy Stanámi y Senatorámi zmieszána, Nieprzyiaćielskim
Skrót tekstu: PersOb
Strona: 59
Tytuł:
Perspektywa na objaśnienie niewinności
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1666
Data wydania (nie wcześniej niż):
1666
Data wydania (nie później niż):
1666
tak wielką żarliwością i roztropnością Przodków naszych wynaleziony, który na Królów przy Koronacji kładziemy, poprzysiężenia nam Praw Sacrament i obowiążek. Na cóż Straż Wolności i Praw, Urzędnikom poruczona? jeżeli to wszytko, pociągniona nad prawo Majestatu władza przeważa. Toć Prawa, toć Rzeczpospolita próżne imiona, i tylko są próżne tytuły.
Mówi ukrzywdzony. Azaż tak sądzi Sprawiedliwość? Delator kupiony, i przez złych Teologów dyspensowany Świadkowie na pokoju, w pałacach kupieni? Dekret przed rokiem formowany? Wacanse jeszcze kiedy Król był za Dnieprem, rozdane, Inkwizicja w Sprawie tak wielkiej odcięta. Deputaci z Izby Poselskiej, przeciwko naturze Wolności, lubo kontadyctia była, obrani,
ták wielką żárliwośćią y rostropnośćią Przodkow nászych wynáleźiony, ktory ná Krolow przy Coronácyey kłádźiemy, poprzysiężenia nam Praw Sácrament y obowiążek. Ná coż Straż Wolności y Praw, Vrzędnikom poruczona? ieżeli to wszytko, poćiągniona nád práwo Májestatu władza przeważa. Toć Práwá, toć Rzeczpospolita prożne imiona, y tylko są prożne tytuły.
Mowi vkrzywdzony. Azaż ták sądźi Spráwiedliwość? Delator kupiony, y przez złych Theologow dispensowány Swiádkowie ná pokoiu, w páłacách kupieni? Decret przed rokiem formowány? Wácánse ieszce kiedy Krol był zá Dnieprem, rozdáne, Inquisicya w Sprawie ták wielkiey odcięta. Deputaci z Izby Poselskiey, przećiwko náturze Wolności, lubo contádictia była, obráni,
Skrót tekstu: PersOb
Strona: 61
Tytuł:
Perspektywa na objaśnienie niewinności
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1666
Data wydania (nie wcześniej niż):
1666
Data wydania (nie później niż):
1666