nie wiedzieli/ gdzie byli/ i rozumieli/ iż w pośrzód morza tam i sam pływali: zdało się im/ jakoby się wielkie wzruszenie na morzu było stało; i przetoż mniemali/ że na okręcie byli/ który od ciężarów chcąc uwolnić/ z domu/ w którym się byli szalenie popili/ wszelki sprzęt na ulicę okny powyrzucali.
Toż i podziśdzień niektórzy Ojcowie i Gospodarze Epikurejscy czynią/ na co Zony i Dziatki z wielką serca boleścią i płaczącymi oczyma patrzać muszą/ kiedy zbyt głupie sobie poczynając to/ cokolwiek mają/ i czego z wielką pracą i krwawym potem nabyli/ przez ożralstwo i opilstwo z domu jakoby do morza rzucają
nie wiedźieli/ gdźie byli/ y rozumieli/ iż w pośrzod morzá tám y sám pływáli: zdáło śię im/ jákoby śię wielkie wzruszenie ná morzu było stáło; y przetoż mniemáli/ że ná okręćie byli/ ktory od ćiężarow chcąc uwolnić/ z domu/ w ktorym śię byli szalenie popili/ wszelki sprzęt ná ulicę okny powyrzucáli.
Toż y podźiśdźień niektorzy Oycowie y Gospodarze Epikureyscy czynią/ ná co Zony y Dźiatki z wielką sercá boleśćią y płáczącymi oczymá pátrzáć muszą/ kiedy zbyt głupie sobie poczynájąc to/ cokolwiek máją/ y czego z wielką pracą y krwáwym potem nábyli/ przez ożrálstwo y opilstwo z domu jakoby do morzá rzucáją
Skrót tekstu: GdacKon
Strona: 5.
Tytuł:
Dyszkursu o pijaństwie kontynuacja
Autor:
Adam Gdacjusz
Drukarnia:
Jan Krzysztof Jakub
Miejsce wydania:
Brzeg
Region:
Śląsk
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
w prawo: Sejmy tu łamią, przerabiają prawo, Rzadko tu dobry stróż, że prawdę rzekę, Ukręcą-ć kołki i potłuką dekę, I swar poselskiej zagłuszy cię izby, Nie przeciśniesz się przez panięce ciżby; Snadź i niemieckie piki, partezany Między królewskie nie puszczą cię ściany. Ani się w lewo na Piwną ulicę Udawaj — twoja rzecz chwalić winnicę (Prócz żebyś chciała o jednejże strawie Nawiedzić kościół najstarszy w Warszawie, Gdzie święty żołnierz, żeby nie zmarzł goły Zebrak, płaszczem się podziela na poły), Ale idź prosto, gdzie Ewangelisty Kościół i drużby jego, który czysty Chrzest na świat przyniósł; tu, jak u
w prawo: Sejmy tu łamią, przerabiają prawo, Rzadko tu dobry stróż, że prawdę rzekę, Ukręcą-ć kołki i potłuką dekę, I swar poselskiej zagłuszy cię izby, Nie przeciśniesz się przez panięce ciżby; Snadź i niemieckie piki, partezany Między królewskie nie puszczą cię ściany. Ani się w lewo na Piwną ulicę Udawaj — twoja rzecz chwalić winnicę (Prócz żebyś chciała o jednejże strawie Nawiedzić kościół najstarszy w Warszawie, Gdzie święty żołnierz, żeby nie zmarzł goły Zebrak, płaszczem się podziela na poły), Ale idź prosto, gdzie Ewangelisty Kościół i drużby jego, który czysty Chrzest na świat przyniósł; tu, jak u
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 75
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
rysować Kościoły, Klasztory, Pałace, Ratusz, kamienice, etc. PRZESTROGA. 1. Jeżeli Węgielmusowi na której stacyj zastąpi Kompas D, przemkniej go na insze miejsce po linii MS. 2.Kiedy arkusz jeden nie wystarczy na Mapę, przybierz drugi, trzeci, czwarty etc. jeden po drugim zrysowanym zdejmując, i ulicę ostatnią arkusza poprzedzającego, rysując na arkuszu następującym, wten sposób który masz opisany w Nauce 68. Zabawy 7. Czwarty Sposób, poda Instrument następujący. Nauka X. Structura Abrysowego Instrumentu. Instrument Abrysowy, bardzo sposobny do czynienia Planty abo Abrysu, Miast, Zamków, Klasztorów, Kościołów, Pałaców, Kamienic, Domów
rysowáć Kośćioły, Klasztory, Páłáce, Ratusz, kámięnicé, etc. PRZESTROGA. 1. Ieżeli Węgielmusowi ná ktorey stácyi zástąpi Kompás D, przemkniey go ná insze mieysce po linii MS. 2.Kiedy árkusz ieden nie wystárczy ná Máppę, przybierz drugi, trzeći, czwarty etc. ieden po drugim zrysoẃánym zdeymuiąc, y vlicę ostátnią árkuszá poprzedzáiącego, rysuiąc ná árkuszu następuiącym, wten sposob ktory masz opisany w Náuce 68. Zábáwy 7. Czwarty Sposob, poda Instrument nástępuiący. NAVKA X. Structurá Abrysowego Instrumentu. Instrument Abrysowy, bárdzo sposobny do czynięnia Plánty ábo Abrysu, Miast, Zamkow, Klasztorow, Kośćiołow, Páłácow, Kamięnic, Domow
Skrót tekstu: SolGeom_II
Strona: 103
Tytuł:
Geometra polski cz. 2
Autor:
Stanisław Solski
Drukarnia:
Jerzy i Mikołaj Schedlowie
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
matematyka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1684
Data wydania (nie wcześniej niż):
1684
Data wydania (nie później niż):
1684
nn cc.) (4. Przemierz na ziemi poprostu długość ulice, i przenieś ją z skali na linią nn cc.) (5. Na drugiej ulicy cc aa, przystawiwszy bok ED instrumentu do ściany, i przez cc, koniec długości ulice zrysowawszy na karcie, cc aa, podle tabliczki bdGF: przemierz ulicę poprostu, i miarę jej wziętą z skale cyrklem przestaw na linią zrysowaną cc aa: a będziesz miał w wtórą ulicę zrysowaną. Wtenże sposób zrysujesz i insze wszytkie. Gdy jednę kartę napełnisz, podłożysz ją pod spodnie; a na wtórej, trzeciej, etc: będziesz abrys kończył. Nauka XIII. Wszelki Budynek: jakie
nn cc.) (4. Przemierz ná żięmi poprostu długość vlicé, y przenieś ią z skáli ná liniią nn cc.) (5. Ná drugiey vlicy cc aa, przystáwiwszy bok ED instrumentu do śćiány, y przez cc, koniec długośći vlice zrysowawszy ná kárćie, cc aa, podle tabliczki bdGF: przemierz vlicę poprostu, y miárę iey wżiętą z skále cyrklem przestaw ná liniią zrysowáną cc aa: á będźiesz miał w wtorą vlicę zrysowáną. Wtenże sposob zrysuiesz y insze wszytkie. Gdy iednę kártę nápełnisz, podłożysz ią pod spodnie; á ná wtorey, trzećiey, etc: będziesz ábrys kończył. NAVKA XIII. Wszelki Budynek: iákie
Skrót tekstu: SolGeom_II
Strona: 105
Tytuł:
Geometra polski cz. 2
Autor:
Stanisław Solski
Drukarnia:
Jerzy i Mikołaj Schedlowie
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
matematyka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1684
Data wydania (nie wcześniej niż):
1684
Data wydania (nie później niż):
1684
cc.) (5. Na drugiej ulicy cc aa, przystawiwszy bok ED instrumentu do ściany, i przez cc, koniec długości ulice zrysowawszy na karcie, cc aa, podle tabliczki bdGF: przemierz ulicę poprostu, i miarę jej wziętą z skale cyrklem przestaw na linią zrysowaną cc aa: a będziesz miał w wtórą ulicę zrysowaną. Wtenże sposób zrysujesz i insze wszytkie. Gdy jednę kartę napełnisz, podłożysz ją pod spodnie; a na wtórej, trzeciej, etc: będziesz abrys kończył. Nauka XIII. Wszelki Budynek: jakie są Klasztory, Kościoły, Pałace przenieść na Abrys. NA Abrysy wszelkiego budynku, którego chcesz mieć Plantę użyj trzeciego sposobu
cc.) (5. Ná drugiey vlicy cc aa, przystáwiwszy bok ED instrumentu do śćiány, y przez cc, koniec długośći vlice zrysowawszy ná kárćie, cc aa, podle tabliczki bdGF: przemierz vlicę poprostu, y miárę iey wżiętą z skále cyrklem przestaw ná liniią zrysowáną cc aa: á będźiesz miał w wtorą vlicę zrysowáną. Wtenże sposob zrysuiesz y insze wszytkie. Gdy iednę kártę nápełnisz, podłożysz ią pod spodnie; á ná wtorey, trzećiey, etc: będziesz ábrys kończył. NAVKA XIII. Wszelki Budynek: iákie są Klasztory, Kościoły, Páłáce przenieść ná Abrys. NA Abrysy wszelkiego budynku, ktorego chcesz mieć Plántę vżyy trzećiego sposobu
Skrót tekstu: SolGeom_II
Strona: 105
Tytuł:
Geometra polski cz. 2
Autor:
Stanisław Solski
Drukarnia:
Jerzy i Mikołaj Schedlowie
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
matematyka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1684
Data wydania (nie wcześniej niż):
1684
Data wydania (nie później niż):
1684
w tej pewnie nie wygodzę.” Pan kiwnie i zawoła, gęś stanie na obu; A kucharz: „Zażyć było takiego sposobu, Na uwarzoną w czarnej do obiadu jusze Krzyknąć było; znalazłaby się druga, tuszę.” 113. SZTUCZNY ZŁODZIEJ
Wiódł chłop na Kleparz przedać jałowicę, Gdzie dwu żołdatów stało przez ulicę; Ta się ociąga, ów dba na to mało, Dzierżąc za powróz idzie sobie śmiało. Skoczywszy jeden powroza się chwyci; Drugi, urżnąwszy bydlę jak najskryciej, Uda się w kąty; a chłopek nieborak, Kukiołkę w garści krusząc za półtorak, Chociaż się mu ów niecnota zasadza, Nic nie uważa i na miejsce
w tej pewnie nie wygodzę.” Pan kiwnie i zawoła, gęś stanie na obu; A kucharz: „Zażyć było takiego sposobu, Na uwarzoną w czarnej do obiadu jusze Krzyknąć było; znalazłaby się druga, tuszę.” 113. SZTUCZNY ZŁODZIEJ
Wiódł chłop na Kleparz przedać jałowicę, Gdzie dwu żołdatów stało przez ulicę; Ta się ociąga, ów dba na to mało, Dzierżąc za powróz idzie sobie śmiało. Skoczywszy jeden powroza się chwyci; Drugi, urżnąwszy bydlę jak najskryciej, Uda się w kąty; a chłopek nieborak, Kukiołkę w garści krusząc za półtorak, Chociaż się mu ów niecnota zasadza, Nic nie uważa i na miejsce
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 251
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
Wisłę, tam siedziałam przed garczarką, potymem poszła z dziewczyną na imię Reginą wdowy z podzamcza aż do Woli, te rzeczy, jakem powiedziała, zostawiła na Woli u gospodyniej we dworze, stamtąd idąc w Poniedziałek na Zwierzyncu przed kamienicą IM. P. Starosty Brzezinskiego Marcinowa Słodowniczka, potymem poszła na Szewską ulicę, gdzie kurwy chowają, i tamem nocowała i nie wychodziłam nigdzie z kamienice aż w samo południe; studenci przyszli do kamienice i wywlekli mię; potym ceklarze przyszli i wzięli mię na ratusz; we Wtorek wzięto mię z ratusza tu na Krowodrzą do p. Adama i tamem siedziała; przyszedł IM. X
Wisłę, tam siedziałam przed garczarką, potymęm poszła z dziewczyną na imię Reginą wdowy z podzamcza asz do Woli, te rzeczy, iakem powiedziała, zostawiła na Woli u gospodyniey we dworze, ztamtąd idąc w Poniedziałek na Zwierzyncu przed kamienicą IM. P. Starosty Brzezinskiego Marcinowa Słodowniczka, potymęm poszła na Szewską ulicę, gdzie kurwy chowaią, y tamęm nocowała y nie wychodziłam nigdzie z kamienice asz w samo południe; studenci przyszli do kamienice y wywlekli mię; potym ceklarze przyszli y wzięli mię na ratusz; we Wtorek wzięto mię z ratusza tu na Krowodrzą do p. Adama y tamęm siedziała; przyszedł IM. X
Skrót tekstu: KsKrowUl_2
Strona: 642
Tytuł:
Księgi gromadzkie wsi Krowodrza, cz. 2
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Krowodrza
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
księgi sądowe
Tematyka:
sprawy sądowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1698 a 1699
Data wydania (nie wcześniej niż):
1698
Data wydania (nie później niż):
1699
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Księgi sądowe wiejskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bolesław Ulanowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1921
, jakoż wszytek jako na dłoni widać Rzym.
Stamtąd szedłem do kościoła Ojców Jezuwitów, nazywającego się Il Gesu, który teraz intus złocą wszytek. Barzo wielki kościół i piękny, lubo jeszcze intus nie było skończone to malowanie i złocenie.
Naprzeciwko tego kościoła jest pałac barzo wielki i wyborny, tak, iż całą ulicę zajął wszerz, wzwyż zaś ma 6 piątr barzo wysokich, krom galeriej na wierzchu, jeszcze nowy, teraz go kończono, kardynała principis Altieri, synowca Clementis X Pontificis Maksymi.
Po południu chodziłem na Kapitolium, kędy iustitia administratur, jeszcze a fundamentis założenia Rzymu wystawionego. To Kapitolium z przyścia wielką ma magnificencją, bo
, jakoż wszytek jako na dłoni widać Rzym.
Stamtąd szedłem do kościoła Ojców Jezuwitów, nazywającego się Il Gesu, który teraz intus złocą wszytek. Barzo wielki kościoł i piękny, lubo jeszcze intus nie było skończone to malowanie i złocenie.
Naprzeciwko tego kościoła jest pałac barzo wielki i wyborny, tak, iż całą ulicę zajął wszerz, wzwyż zaś ma 6 piątr barzo wysokich, krom galeriej na wierzchu, jeszcze nowy, teraz go kończono, kardynała principis Altieri, synowca Clementis X Pontificis Maximi.
Po południu chodziłem na Capitolium, kędy iustitia administratur, jeszcze a fundamentis założenia Rzymu wystawionego. To Capitolium z przyścia wielką ma magnificencją, bo
Skrót tekstu: BillTDiar
Strona: 194
Tytuł:
Diariusz peregrynacji po Europie
Autor:
Teodor Billewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy podróży, pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1677 a 1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1678
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Marek Kunicki-Goldfinger
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Biblioteka Narodowa
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2004
księża praepositi, posługacze chorych i rzemieślnicy (gdyż ich jest in magna copia, co dla chorych necessaria robią) mieszkają.
Tak jest ten szpital magnificum opus, jako intus, tak ab extra, w ozdobie swojej i wielkości, iż w całych Włoszech równego mu nie widziałem. Pałacu dłużyna extenditur niemal przez całą wzdłuż ulicę, ab extra strodze piękny. Intus wszedszy, takem się rekreował, że się z niego wyniść nie chciało per amoenitatem; 73vdignum hoc opus visu et consideratione . Tuż zaraz i apteka podle chorych propria. Ten szpital wzdłuż sześć sążni, a wszerz 150, kędy jeno leżą chorzy, a na cztery rozdzielony
księża praepositi, posługacze chorych i rzemieśnicy (gdyż ich jest in magna copia, co dla chorych necessaria robią) mieszkają.
Tak jest ten szpital magnificum opus, jako intus, tak ab extra, w ozdobie swojej i wielkości, iż w całych Włoszech równego mu nie widziałem. Pałacu dłużyna extenditur niemal przez całą wzdłuż ulicę, ab extra strodze piękny. Intus wszedszy, takem się rekreował, że się z niego wyniść nie chciało per amoenitatem; 73vdignum hoc opus visu et consideratione . Tuż zaraz i apteka podle chorych propria. Ten szpital wzdłuż sześć sążni, a wszerz 150, kędy jeno leżą chorzy, a na cztery rozdzielony
Skrót tekstu: BillTDiar
Strona: 265
Tytuł:
Diariusz peregrynacji po Europie
Autor:
Teodor Billewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy podróży, pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1677 a 1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1678
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Marek Kunicki-Goldfinger
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Biblioteka Narodowa
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2004
, ani też barzo małe. Forteca barzo obronna, mur i wały, fosy gruntowne. Intus barzo piękne w pałace poważne, wyśmienite i ozdobne, obfite w ulice przestronne, pięknym barzo porządkiem i dyspozycją. Tak akomodowane, iż jeden drugiemu pałac ex opposito sobie będące korespondują podobieństwem i wielkością, iż dwa pałace ulicę czynią całą, a ozdobną. Z obu stron jednakiej formy piacie przestronne, niemniej też akomodowane, iż prospectum barzo amoenum na nich będącym czyni. Kościołów dostatnich wiele.
Ludne niesłychanie; kawalerów, dam pięknie i bogato się strojących barzo siła, forystierów 76 różnych pełno. Wszytek zwyczaj polityka. Strój jako dam, tak kawalerów
, ani też barzo małe. Forteca barzo obronna, mur i wały, fosy gruntowne. Intus barzo piękne w pałace poważne, wyśmienite i ozdobne, obfite w ulice przestronne, pięknym barzo porządkiem i dyspozycją. Tak akomodowane, iż jeden drugiemu pałac ex opposito sobie będące korespondują podobieństwem i wielkością, iż dwa pałace ulicę czynią całą, a ozdobną. Z obu stron jednakiej formy piacie przestronne, niemniej też akomodowane, iż prospectum barzo amoenum na nich będącym czyni. Kościołów dostatnich wiele.
Ludne niesłychanie; kawalerów, dam pięknie i bogato się strojących barzo siła, forystierów 76 różnych pełno. Wszytek zwyczaj polityka. Strój jako dam, tak kawalerów
Skrót tekstu: BillTDiar
Strona: 269
Tytuł:
Diariusz peregrynacji po Europie
Autor:
Teodor Billewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy podróży, pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1677 a 1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1678
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Marek Kunicki-Goldfinger
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Biblioteka Narodowa
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2004