(Lubo brał znaczną chłostę kilka razy) Nakoniec wszystkich sił wojska ruszając, Na lewe skrzydło przypaść się odważy Źle pilnowane, gdzie już nasza była Rzecz ku upadku bardzo się skłoniła;
Lecz gdy poganin już miał za wygranę, Od Wiśniowieckiej zrażon był piechoty; Tymczasem naszych męstwo wspamiętane Serca wzbudziło do zwyczajnej cnoty, Siekli motłochy one wsparowane, Jeden drugiemu dodając ochoty: Musiał Abazy z pola wojsko zwodzić, A całą nocą z sromotą uchodzić.
Kto insze bitwy fortunnie stoczone Pod Ochmatowem potem z Tatarami? Kto w dzikich polach zamki osadzone I z obronnemi powie fortecami? Skąd wszystkie szlaki najeźdźcom zamknione, A ojczyzna się przezeń granicami Cieszyła na
(Lubo brał znaczną chłostę kilka razy) Nakoniec wszystkich sił wojska ruszając, Na lewe skrzydło przypaść się odważy Źle pilnowane, gdzie już nasza była Rzecz ku upadku bardzo się skłoniła;
Lecz gdy poganin już miał za wygranę, Od Wiśniowieckiej zrażon był piechoty; Tymczasem naszych męstwo wspamiętane Serca wzbudziło do zwyczajnej cnoty, Siekli motłochy one wsparowane, Jeden drugiemu dodając ochoty: Musiał Abazy z pola wojsko zwodzić, A całą nocą z sromotą uchodzić.
Kto insze bitwy fortunnie stoczone Pod Ochmatowem potém z Tatarami? Kto w dzikich polach zamki osadzone I z obronnemi powie fortecami? Zkąd wszystkie szlaki najeźdźcom zamknione, A ojczyzna się przezeń granicami Cieszyła na
Skrót tekstu: OdymWŻałKoniec
Strona: 333
Tytuł:
Żałośna postać Korony Polskiej
Autor:
Walenty Odymalski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
epitafia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1659
Data wydania (nie wcześniej niż):
1659
Data wydania (nie później niż):
1659
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pamiętniki o Koniecpolskich. Przyczynek do dziejów polskich XVII wieku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Stanisław Przyłęcki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Lwów
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Leon Rzewuski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1842
. Przebież obszerny okrąg ziemie całej Ujrzysz ruiny w machinie nietrwałej. Pyszny Babilon, wyniosłe kolossy, Ze były, słyszysz, oczy widzą stossy. Miasta, Fortece, Zamki niedobyte, W twardych opokach, w żywych skałach ryte, Spytaj kto zburzył, kto rozsypał w prochy? Czas, co z wszech rzeczy zwykł czynić motłochy. I tak cokolwiek rodzi się pod słońcem, Ledwie żyć pocznie, aż początek końcem. I co dopiero z ziemie wierzch pokaże, W tęż samę drogę czas się wybrać każe.
Przypatrz się wiośnie jak pięknie nastaje W pęczu list kryjąc wnet odziewa gaje. Pokrywa nagość drzew przez zimę zdartą W nową je barwę stroi nie
. Przebież obszerny okrąg ziemie cáłey Uyrzysż ruiny w machinie nietrwáłey. Pyszny Babilon, wyniosłe kolossy, Ze były, słyszysz, oczy widzą stossy. Miasta, Fortece, Zámki niedobyte, W twárdych opokach, w żywych skáłach ryte, Spytay kto zburzył, kto rozsypał w prochy? Czas, co z wszech rzeczy zwykł czynić motłochy. Y ták cokolwiek rodzi się pod słońcem, Ledwie żyć pocznie, aż początek końcem. Y co dopiero z ziemie wierzch pokaże, W tęż samę drogę czas się wybrać każe.
Przypátrz się wiośnie iák pięknie nástaie W pęczu list kryiąc wnet odziewa gaie. Pokrywa nágość drzew przez zimę zdartą W nową ie bárwę stroi nie
Skrót tekstu: DrużZbiór
Strona: 359
Tytuł:
Zbiór rytmów
Autor:
Elżbieta Drużbacka
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
pieśni, poematy epickie, satyry, żywoty świętych
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1752
Data wydania (nie wcześniej niż):
1752
Data wydania (nie później niż):
1752
że który zwodnik z większą sposobnością do bałamucenia młodych ludzi? sam sprosnych pełen namiętności ku niektórym, innym służył w ich rozpustach najbezwstydniejszych, jednym obiecując uciech ich zażywanie, a drugim podsuwając nie tylko myśli, ale i sposoby przyspieszenia śmierci swym Rodzicom. Mowa II. Cycerona
Teraz też widziemy, że w krótkim czasie niezmierne złoczyńców motłochy zebrał, tak z miasta, jako i ze wsi. Nie masz człowieka zadłużonego anie w Rzymie, ani w najmniejszym kącie Włoskiego kraju, któregoby w szkaradny ten związek nie wciągnął.
Temu się macie dziwić, że skłonności nawet, które mniej mają jedna z drugą podobieństwa, z sobą się w nim pomieścić mogą.
że który zwodnik z większą sposobnością do bałamucenia młodych ludzi? sam sprosnych pełen namiętności ku niektórym, innym służył w ich rospustach naybezwstydnieyszych, iednym obiecuiąc uciech ich zażywanie, a drugim podsuwaiąc nie tylko myśli, ale i sposoby przyspieszenia śmierci swym Rodzicom. Mowa II. Cycerona
Teraz też widziemy, że w krótkim czasie niezmierne złoczyńców motłochy zebrał, tak z miasta, iako i ze wsi. Nie masz człowieka zadłużonego anie w Rzymie, ani w naymnieyszym kącie Włoskiego kraiu, któregoby w szkaradny ten związek nie wciągnął.
Temu się macie dziwić, że skłonności nawet, które mniey maią iedna z drugą podobieństwa, z sobą się w nim pomieścić mogą.
Skrót tekstu: CycNagMowy
Strona: 38
Tytuł:
Mowy Cycerona przeciwko Katylinie
Autor:
Marek Tulliusz Cyceron
Tłumacz:
Ignacy Nagurczewski
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. i Rzeczypospolitej Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy polityczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1763
Data wydania (nie wcześniej niż):
1763
Data wydania (nie później niż):
1763