tej pierwszej zaczynającej się komedii albo raczej fatalnej na Rzpltą tragedii i niejeden z bogacza stanie się żebrakiem i z wysokich dygnitarstw i krzeseł na wyższy postąpi stopień non pro crimine, sed pro libertatis dulcetudine wyżej patrzyć będzie na tamten świat przykładem węgierskich panów, którym generał Karafa i Kapra sprawował łaźnię we krwi ich własnej czyniąc w tym upodobanie wiedeńskiemu dworowi.
9. Nie masz się czego wzdrygać honesto żyjącemu człowiekowi z honorem z orężem w ręku położyć in ara libertatis i w otwartym polu głowę swoję pro conservatione wiary świętej stawając przy starożytnych prawach i wolności, przy chwale i imieniu boskim, aniżeli tak nikczemnie pozwalać się iugulari Niemcom w domu. Podobniejsze jest w gwałcie
tej pierwszej zaczynającej się komedyi albo raczej fatalnej na Rzpltą tragedyi i niejeden z bogacza stanie się żebrakiem i z wysokich dygnitarstw i krzeseł na wyższy postąpi stopień non pro crimine, sed pro libertatis dulcetudine wyżej patrzyć będzie na tamten świat przykładem węgierskich panów, którym generał Karaffa i Kapra sprawował łaźnię we krwi ich własnej czyniąc w tym upodobanie wiedeńskiemu dworowi.
9. Nie masz się czego wzdrygać honesto żyjącemu człowiekowi z honorem z orężem w ręku położyć in ara libertatis i w otwartym polu głowę swoję pro conservatione wiary świętej stawając przy starożytnych prawach i wolności, przy chwale i imieniu boskim, aniżeli tak nikczemnie pozwalać się iugulari Niemcom w domu. Podobniejsze jest w gwałcie
Skrót tekstu: ZgubWolRzecz
Strona: 200
Tytuł:
Przestroga generalna stanów Rzpltej…
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1713 a 1714
Data wydania (nie wcześniej niż):
1713
Data wydania (nie później niż):
1714
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Rzeczpospolita w dobie upadku 1700-1740. Wybór źródeł
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Józef Gierowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1955
jeździli, osobliwie Jego Mość Pan Witowski Kasztelan Sandomierski, jaka na mię Konfederatów była zawziętość, listem mi daje znać swym: Nuż i inni Ich Mość, od Jego Mci Pana Wojewody Krakowskiego, Pan Silnicki z Panem Chynkiem, osobliwie na Koło Jędrzejowskie posłani. Favorysz to tedy były, abo ja miałem jakie w Związku upodobanie, który na mię takie vibrabat pioruny Nuż na toż Koło Jędrzejowskie drugi raz Wolborskie nie przyjęli mię. Jego Mści P. Hinkowi Lowczemu Podlaskiemu przed sobą posłanemu, zakazali przyjeżdżać do Miasta. Sługi moje, którem posyłał przed sobą dla sporządzenia gospód, i potrzeb, pod Warty brano, do Miasta i miejsca gdzie kołowali,
ieźdźili, osobliwie Iego Mość Pan Witowski Kásztellan Sendomirski, iáka ná mię Confoederatow byłá záwźiętość, listem mi dáie znáć swym: Nuż y inni Ich Mość, od Iego Mći Páná Woiewody Krákowskiego, Pan Silnicki z Pánem Chynkiem, osobliwie ná Koło Iędrzeiowskie posłáni. Favorysz to tedy były, ábo ia miałem iákie w Zwiąsku vpodobánie, ktory ná mię tákie vibrabat pioruny Nuż ná toż Koło Iędrzeiowskie drugi raz Wolborskie nie przyięli mię. Iego Mśći P. Hinkowi Lowczemu Podláskiemu przed sobą posłánemu, zákazáli przyieżdżáć do Miástá. Sługi moie, ktorem posyłał przed sobą dla sporządzenia gospod, y potrzeb, pod Wárty brano, do Miástá y mieyscá gdźie kołowáli,
Skrót tekstu: LubJMan
Strona: 58
Tytuł:
Jawnej niewinności manifest
Autor:
Jerzy Sebastian Lubomirski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1666
Data wydania (nie wcześniej niż):
1666
Data wydania (nie później niż):
1666
tego. Jeśliby szpetny kolor oczom moim szkodził, wrzeszczałabym, że wzrok mój chytry kolor zwodził. Czoło namniej zmarszczone gdyby mi się zdało, krzyczałabym: „Co mi to czoło poorało!”. Niczym bym Cię nie chciała gniewać, me Kochanie, gdybyś miał w mej gładkości swe upodobanie. Choćby też jedna była na mej twarzy zmaza, mniemałabym, że wielka stąd do mnie uraza. Głośno bym zawołała, że najmniejsza piega serce Twe, Oblubieńcze, niezmiernie dolega. Jeśliby co braknęło jeszcze w mej gładkości, wnet by fortel sztuk różnych przyczynił wdzięczności: ślicznie bym putrowane włosy utrafiła i
tego. Jeśliby szpetny kolor oczom moim szkodził, wrzeszczałabym, że wzrok mój chytry kolor zwodził. Czoło namniej zmarszczone gdyby mi się zdało, krzyczałabym: „Co mi to czoło poorało!”. Niczym bym Cię nie chciała gniewać, me Kochanie, gdybyś miał w mej gładkości swe upodobanie. Choćby też jedna była na mej twarzy zmaza, mniemałabym, że wielka stąd do mnie uraza. Głośno bym zawołała, że najmniejsza piega serce Twe, Oblubieńcze, niezmiernie dolega. Jeśliby co braknęło jeszcze w mej gładkości, wnet by fortel sztuk różnych przyczynił wdzięczności: ślicznie bym putrowane włosy utrafiła i
Skrót tekstu: HugLacPrag
Strona: 92
Tytuł:
Pobożne pragnienia
Autor:
Herman Hugon
Tłumacz:
Aleksander Teodor Lacki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1673
Data wydania (nie wcześniej niż):
1673
Data wydania (nie później niż):
1673
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Krzysztof Mrowcewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1997
? A nędznemu człowiekowi/ który władze jego sobie hardzie przypisuje pod regiment podlec/ żadnym sposobem wiernej onej Bożej służebnice/ ani ogień/ ani miecz/ ani śmierć/ ani żywot ani wysokości/ ani głębokości/ ani teraźniejsze rzeczy jej odłączyć nie mogli/ niemogą i dopiero/ ani kiedy moc będą. Ona bowiem o upodobanie i dogodzenie ludkie nietrwa: Ale Boga chwali/ jemu służy/ i nim się jedynym chlubi. Nie na ludzkich ustawiach/ ale na Bożych przykażaniach polega. Nie Papieskich nowo zmyślonych Tradycij/ ale Chrystusowej i jego Zwolenników świętych nauki zbawiennej słucha. Nieodsądza i teraz powierzonych sobie ludzi żywota wiecznego w świętokradźstwie Krwie naświętszej Zbawiciela
? A nędznemu cżłowiekowi/ ktory władze ie^o^ sobie hárdźie przypisuie pod regiment podlec/ żadnym sposobem wierney oney Bożey służebnice/ áni ogień/ áni miecż/ ani śmierć/ áni zywot áni wysokośći/ áni głębokośći/ áni teráznieysze rzecży iey odłącżyć nie mogli/ niemogą y dopiero/ áni kiedy moc będą. Oná bowiem o vpodobánie y dogodzenie ludkie nietrwa: Ale Bogá chwali/ iemu służy/ y nim się iedynym chlubi. Nie ná ludzkich vstáwiách/ ále ná Bożych przykażániach polega. Nie Papieskich nowo zmyślonych Trádiciy/ ále Chrystusowey y ie^o^ Zwolennikow świętych náuki zbáwienney słucha. Nieodsądza y teraz powierzonych sobie ludźi żywotá wiecżnego w świętokrádźstwie Krwie naświętszey Zbáwićielá
Skrót tekstu: SmotLam
Strona: 87v
Tytuł:
Threnos, to iest lament [...] wschodniej Cerkwi
Autor:
Melecjusz Smotrycki
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma religijne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1610
Data wydania (nie wcześniej niż):
1610
Data wydania (nie później niż):
1610
to człek możny musiał być/ gdy przeciwko Książęciu powstawszy/ nie inszą myślą/ i Intencyją/ tylko aby sam był Książęciem. Mając więcej takichże jeszcze Pałaców w Mieście. Tamże za Pałacem/ jest Cassina, gdzie Książę zawsze/ zróżnych naczeji/ od wszelakich Kunsztów rzemieślnika trzyma/ gdyż znaczne miał Książę w tym swoje upodobanie/ tak dalecze że się tam kilkoro Kunsztownego wyuczywszy rzemiesła/ nieraz ale barzo często zniemi/ do roboty zasiadał. Z tamtąd niedaleko/ możesz iść ku pewnemu budynkowi/ gdzie Lwów/ Lampartów/ Niedźwiedzi/ i inszego zwierza/ rodzaju drapieżnego chowają. Tuż zaraz jest stajnia Książęcia/ gdzie Indiańskie obaczysz Owce. V Alla
to człek możny muśiał bydź/ gdy przećiwko Xiążęćiu powstawszy/ nie inszą myślą/ y Intencyią/ tylko áby sam był Xiążęćiem. Máiąc więcy tákichże ieszcze Páłácow w Mieśćie. Támże za Páłácem/ iest Cassina, gdźie Xiążę záwsze/ zroznych náczeyi/ od wszelakich Kunsztow rzemieśniká trzyma/ gdyż znáczne miał Xiążę w tym swoie vpodobánie/ ták dálecze że się tam kilkoro Kunsztownego wyuczywszy rzemiesłá/ nieraz ále bárzo często zniemi/ do roboty záśiádał. Z támtąd niedáleko/ możesz iść ku pewnemu budynkowi/ gdźie Lwow/ Lámpártow/ Niedźwiedźi/ y inszego źwierzá/ rodzáiu drapieznego chowáią. Tuż záraz iest stáyniá Xiążęćiá/ gdźie Indyáńskie obáczysz Owce. V Alla
Skrót tekstu: DelicWłos
Strona: 73
Tytuł:
Delicje ziemie włoskiej
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1665
Data wydania (nie wcześniej niż):
1665
Data wydania (nie później niż):
1665
przywołaną tęż ex continuatione sprawę z dobrym dla mojej matki sukcesem utrzymał. A co do sprawy o jarmark, tylko tymczasem na manifestach się naówczas przeciwko wojewodzie podlaskiemu zaniesionych zakończyło.
Z tym wszystkim błogosławieństwo boskie nadgradzało te decesa. Ociec mój przez długi czas nie bywał w Wysokiem u wojewody podlaskiego. Tandem raz wojewoda podlaski, mając upodobanie w konwersacji i poufałości ojca mego, zaprosił ojca mego na swoje imieniny na św. Michał do Wysokiego, gdzie gdy sobie podochocili, powiedział mój ociec wojewodzie podlaskiemu w te słowa: „Nie chcę się z wm. panem prawować o moją krzywdę w żadnym sądzie, ale na sąd samego Pana Boga wm. pana zapozwę
przywołaną tęż ex continuatione sprawę z dobrym dla mojej matki sukcesem utrzymał. A co do sprawy o jarmark, tylko tymczasem na manifestach się naówczas przeciwko wojewodzie podlaskiemu zaniesionych zakończyło.
Z tym wszystkim błogosławieństwo boskie nadgradzało te decesa. Ociec mój przez długi czas nie bywał w Wysokiem u wojewody podlaskiego. Tandem raz wojewoda podlaski, mając upodobanie w konwersacji i poufałości ojca mego, zaprosił ojca mego na swoje imieniny na św. Michał do Wysokiego, gdzie gdy sobie podochocili, powiedział mój ociec wojewodzie podlaskiemu w te słowa: „Nie chcę się z wm. panem prawować o moją krzywdę w żadnym sądzie, ale na sąd samego Pana Boga wm. pana zapozwę
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 397
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
/ wzdycha/ postulat pro nobis gemitibus inenarrabilib9. Kiedy naprzód postulat, to jest, postulare nos facit będąc przy nas osobliwym/ że tak rzeknę/ przystawem/ zapalając/ i wzbudzając w nas żądzą tego/ czego nam potrzeba/ podając racice/ układając słowa/ wskrzeszając wiarę/ ukrzepiając nadzieję/ miarkując obojętną na zrządzenie i upodobanie wolej Boskiej gotowość/ i owe to dzienne nie wypowiedziane/ tym tylko wiadome/ którzy je czują wzniecając zapały i afekty/ serca Boską miłością zapalonego i z Bogiem się swym bawiącego gemitibus inenarrabilibus? Powtóre/ gdy nie tylko tym sposobem Duch Z. w nas postulat postulare nos faciendo: ale prawdziwie sam od siebie mówi
/ wzdycha/ postulat pro nobis gemitibus inenarrabilib9. Kiedy naprzod postulat, to iest, postulare nos facit będąc przy nas osobliwym/ że ták rzeknę/ przystawem/ zápalaiąc/ y wzbudzáiąc w nas żądzą tego/ czego nam potrzebá/ podaiąc racice/ układaiąc słowá/ wskrzeszaiąc wiárę/ ukrzepiaiąc nádźieię/ miárkuiąc oboiętną ná zrządzenie y upodobanie woley Boskiey gotowość/ y owe to dźienne nie wypowiedźiáne/ tym tylko wiádome/ ktorzy ie czuią wzniecaiąc zápáły y affekty/ sercá Boską miłośćią zápalonego y z Bogiem się swym báwiącego gemitibus inenarrabilibus? Powtore/ gdy nie tylko tym sposobem Duch S. w nas postulat postulare nos faciendo: ále prawdźiwie sam od śiebie mowi
Skrót tekstu: BujnDroga
Strona: 216
Tytuł:
Droga do domu
Autor:
Michał Bujnowski
Drukarnia:
Akademia Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
szukając co jest swego. A to nie mniej wstrzymywając się od namilszych i wdzięcznych ciału lubości/ lub i pozwolonych: jako i cierpliwie przeciwne i ciężkie rzeczy/ i owszem pragnąć jako nawięcej co ucierpieć; byleby tylko dogodzić miłości P. Boga i Ojca swego/ tudzież zbudowaniu bliźniego swego; wypełniając jako najdoskonalej wszelką wolę i upodobanie miłośnika swego jedynego: Przykład tego mamy w Świetym wszytkich świętych Chrystusie Zbawicielu naszym który on pokazać raczył/ miedzy innemi w on czas/ gdy od Samarytanki wody trochę w onym pragnieniu swoim prosił/ gdzie aby raczej wygodził woli Ojca swego/ i potrzebie wielkiej dusznej bliźniego/ potrzebie nie małej ciała swego naniewinniejszego/ nie wygo-dził
szukaiąc co iest swego. A to nie mniey wstrzymywáiąc się od namilszych y wdźięcznych ćiału lubośći/ lub y pozwolonych: iáko y ćierpliwie przećiwne y ćięszkie rzeczy/ y owszem prágnąć iako nawięcey co vćierpieć; byleby tylko dogodźić miłośći P. Bogá y Oycá swego/ tudźiesz zbudowániu bliźniego swego; wypełniaiąc iáko naydoskonaley wszelką wolę y vpodobanie miłośniká swego iedynego: Przykłád tego mamy w Swietym wszytkich świętych Chrystuśie Zbáwićielu nászym ktory on pokázáć ráczył/ miedzy innemi w on czás/ gdy od Samarytánki wody trochę w onym pragnieniu swoim prośił/ gdźie áby ráczey wygodźił woli Oycá swego/ y potrzebie wielkiey duszney bliźniego/ potrzebie nie małey ćiáłá swego nániewinnieyszego/ nie wygo-dźił
Skrót tekstu: BanHist
Strona: 50
Tytuł:
Bankiet albo historia jako Adam bankietował
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1650
Data wydania (nie później niż):
1650
. Żyd, jak miobiecał, barzo często mię nawiedzał. Różne mi czynił projekta, różne wiadomości od Gubernatora, powiedziawszy mi, że u Cara w wielkiej zostaje łasce, że z nim w Niemieckiej był ziemi, że jego Małżonka z Kurlandyj rodem, i konfidentką była Katarzyny. Powiadał mi dalej, że Gubernator ma wielkie upodobanie w budowaniu, i żebym ja cokolwiek Archytekturę rozumiał, podobnobym Jego mógł pozyskać łaskę. Ta wiadomość barzo mi była miłą. Odpowiedziałem mu, że rysować, i wzory na bydynki określać umiem, i gdyby mi do tego instrumenta sprawił, tobym miał przynajmniej więcej rozrywki w mojej samotności. Uczynił to,
. Zyd, iak miobiecał, barzo często mię nawiedzał. Rożne mi czynił proiekta, rożne wiadomośći od Gubernatora, powiedziawszy mi, że u Cara w wielkiey zostaie łasce, że z nim w Niemieckiey był ziemi, że iego Małżonka z Kurlandyi rodem, i konfidentką była Katarzyny. Powiadał mi daley, że Gubernator ma wielkie upodobanie w budowaniu, i żebym ia cokolwiek Archytekturę rozumiał, podobnobym Jego mogl pozyskać łaskę. Ta wiadomość barzo mi była miłą. Odpowiedziałem mu, że rysować, i wzory na bydynki określać umiem, i gdyby mi do tego instrumenta sprawił, tobym miał przynaymniey więcey rozrywki w moiey samotności. Uczynił to,
Skrót tekstu: GelPrzyp
Strona: 109
Tytuł:
Przypadki szwedzkiej hrabiny G***
Autor:
Christian Fürchtegott Gellert
Tłumacz:
Anonim
Drukarnia:
Jan Chrystian Kleyb
Miejsce wydania:
Lipsk
Region:
zagranica
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
epika
Gatunek:
romanse
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
/ w błogosławieństwie bliznich swoich/ w posłuszeństwie starszych swych ostrym. Jakoż wierząc/ że i to samo teraz błogosławieństwo nad sobą Pańskie/ nie dla czego inszegośmy odnieśli/ jedno żeśmy tę droge jako dobrzy Katolicy/ w zupełnym a ochotnym posłuszeństwie starszych swych/ i nabożnie szli/ wierzę że Pan Bóg miał swoje upodobanie/ w onych staro Polskich naszych obyczajach/ gdyśmy się ruszając z każdego stanowiska/ nie pijani/ ale głodni/ nie ubogie ludzie drąc/ ale kleknawszy pod chorągwiami w oczach nieprzyjacielskich/ różnie/ różni Panu Bogu nabożne[...] wali: jedni SaIue Regina, drudzy Aue maris stella, trzeci Sub tuum praesidium etc. Uderzyli tedy
/ w błogosłáwieństwie bliznich swoich/ w posłuszeństwie stárszych swych ostrym. Iákoż wierząc/ że y to sámo teraz błogosłáwieństwo nád sobą Páńskie/ nie dla czego inszegosmy odniesli/ iedno żesmy tę droge iáko dobrzy Kátholicy/ w zupełnym á ochotnym posłuszeństwie stárszych swych/ y nabożnie szli/ wierzę że Pan Bog miał swoie vpodobánie/ w onych stáro Polskich nászych obyczáiách/ gdysmy się ruszáiąc z káżdego stánowiská/ nie piiáni/ ále głodni/ nie vbogie ludzie drąc/ ále kleknawszy pod chorągwiámi w oczách nieprzyiaćielskich/ rożnie/ rożni Pánu Bogu nabożne[...] wáli: iedni SaIue Regina, drudzy Aue maris stella, trzeći Sub tuum praesidium etc. Vderzyli tedy
Skrót tekstu: SzembRelWej
Strona: B3
Tytuł:
Relacja prawdziwa o weszciu wojska polskiego do Wołoch
Autor:
Teofil Szemberg
Drukarnia:
Jan Rossowski
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
relacje
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1621
Data wydania (nie wcześniej niż):
1621
Data wydania (nie później niż):
1621