się do niej lotem spod obłoku I ucieszywszy onę z powrócenia, Do plecionego sam wskoczył więzienia. Tak siła ślicznej dziewki płacz mógł sprawić: wolności, cóż mnie nie miał zbawić! DO MIESIĄCA
Zakryj, księżycu, swoje jasne rogi, Żebym mógł, cieniem ukryty, bez trwogi Przebyć do gmachów miłosnej kradzieży, Gdzie upragnione serce z większą bieży Chęcią niż szczwane do wód żywych łanie I na deszcz długo czekające kanie! Świetna Cyntyja, Diano, Latony Córko, a siostro słońca, skryj złocony Od brata promień! Bodaj cię kadzidłem Wonnym czcił Delos i rogatym bydłem! Lecz i ode mnie, jeśli mi z tej miary Wygodzisz, wdzięcznej
się do niej lotem spod obłoku I ucieszywszy onę z powrócenia, Do plecionego sam wskoczył więzienia. Tak siła ślicznej dziewki płacz mógł sprawić: wolności, cóż mnie nie miał zbawić! DO MIESIĄCA
Zakryj, księżycu, swoje jasne rogi, Żebym mógł, cieniem ukryty, bez trwogi Przebyć do gmachów miłosnej kradzieży, Gdzie upragnione serce z większą bieży Chęcią niż szczwane do wód żywych łanie I na deszcz długo czekające kanie! Świetna Cyntyja, Dyjano, Latony Córko, a siostro słońca, skryj złocony Od brata promień! Bodaj cię kadzidłem Wonnym czcił Delos i rogatym bydłem! Lecz i ode mnie, jeśli mi z tej miary Wygodzisz, wdzięcznej
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 249
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
mej wyznaniu, Abym wniej ku samemu trwał życia skonaniu. Spojrzyj na mnie w’zrokiem tw’em, a oraz nademną Pokaż miłosierdzie swe, i zawsze bądź zemną, A chowaj mnie wolnego od czarta zarazy, Abym mógł pędzić życie me bez twej obrazy. Wejrzyj, ponieważ serce moje upragnione Żąda ciebie usilnie, i tak zapalone, Jak dżdża bezwodna ziemia w ciężkie letnie znoje, Ciebie żywego Zrzodła pragnie serce moje. Niepodawaj duszy mej bestiom nieczystym, Która Cię być wyznawa Panem w’iekuistym A zebraka twojego duszy chciej do końca Niezapominać; lecz jak łaskawy Obrońca Daj mi to miłosierdzie, abym
mey wyznaniu, Abym wniey ku samemu trwał żyćia skonaniu. Spoyrzyy na mie w’zrokiem tw’em, a oraz nademną Pokaż miłośierdźie swe, y zawsze bądź zemną, A choway mie wolnego od czarta zarazy, Abym mogł pędźić żyćie me bez twey obrazy. Weyrzyy, ponieważ serce moie vpragnione Ząda ćiebie vśilnie, y tak zapalone, Iak dzdza bezwodna źiemia w ćięszkie letnie znoie, Ciebie żywego Zrzodła pragnie serce moie. Niepodaway duszy mey bestyom nieczystym, Ktora Cie bydź wyznawa Panem w’iekuistym A zebraka twoiego duszy chćiey do końca Niezapominać; lecz iak łaskawy Obrońca Day mi to miłośierdźie, abym
Skrót tekstu: DamKuligKról
Strona: 181
Tytuł:
Królewic indyjski
Autor:
Jan Damasceński
Tłumacz:
Mateusz Ignacy Kuligowski
Drukarnia:
Mikołaj Aleksander Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
żywoty świętych
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
, i tak czujemy ciepło, które humory wycięńcza, i duchy; a skorę otwiera, te zaś częścią od ciepła giną, częścią przez skorę wylatują: i tak mdłość nadchodzi. 10. Czemu gdy kto bieży częściej oddycha? kiedy kto biczy zagrzewa się, serce zaś potrzebuje zawsze jakiej ochłody, i dla tego jako upragnione aby się ochłodziło powietrze do siebie ciągnie, prędzej swoje ruszania odprawując, i dla tego ruszania puls w biegających bywa prędszy. 11. Czemu gdy ciężar niesiemy prędko tchniemy? Do odetchnienia należą boki i piersi, kiedy ciężar niesiemy tedy muszkuły zabawione są, które pod czas oddychania piersi rozpieraja, i tak nie mając serce rozprzestrzenionego
, y ták czuiemy ćiepło, ktore humory wyćięńcza, y duchy; á skorę otwiera, te zaś częśćią od ćiepłá giną, częśćią przez skorę wylatuią: y ták mdłość nádchodźi. 10. Czemu gdy kto bieży częsćiey oddycha? kiedy kto biczy zágrzewa się, serce záś potrzebuie záwsze iákiey ochłody, y dla tego iáko uprágnione áby się ochłodźiło powietrze do siebie ćiągnie, prędzey swoie ruszánia odprawuiąc, y dla tego ruszánia puls w biegáiących bywa prędszy. 11. Czemu gdy ćiężar niesiemy prędko tchniemy? Do odetchnienia należą boki y pierśi, kiedy ćiężar niesiemy tedy muszkuły zábáwione są, ktore pod czás oddychánia piersi rozpieraia, y ták nie maiąc serce rozprzestrzenionego
Skrót tekstu: TylkRoz
Strona: 195
Tytuł:
Uczone rozmowy
Autor:
Wojciech Tylkowski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1692
Data wydania (nie wcześniej niż):
1692
Data wydania (nie później niż):
1692