, Zwłaszcza gdy milej śmiać się, niźli płakać, komu, Choć lepiej, niż do śmiechu, wniść do płaczu domu. RZECZY NABOŻNE KTÓRE MIĘDZY FRASZKAMI MIEJSCA NIE MAJĄ 457. NA OBRAZ CHRYSTUSA PANA Z KRZYŻEM
Niewinny Jezu tak sromotnej grozy: Tram na ramieniu, na szyjej powrozy Dźwigasz, znamiona swojej śmierci bliskiej Między bezbożnych katów pośmiewiski. Krwią wszytek spłynął od stopy do głowy, Od biczów i od korony cierniowej. Ust na fałszywe nie otworzysz świadki, Jako baranek wiedziony do jatki, Gdy psi, żeby krew łeptali językiem, Naszczekują go wkoło za rzeźnikiem. Wszeteczne grzechy, głupie nieuwagi Moje przyczyną tej twojej zniewagi: To drzewo moje serce
, Zwłaszcza gdy milej śmiać się, niźli płakać, komu, Choć lepiej, niż do śmiechu, wniść do płaczu domu. RZECZY NABOŻNE KTÓRE MIĘDZY FRASZKAMI MIEJSCA NIE MAJĄ 457. NA OBRAZ CHRYSTUSA PANA Z KRZYŻEM
Niewinny Jezu tak sromotnej grozy: Tram na ramieniu, na szyjej powrozy Dźwigasz, znamiona swojej śmierci bliskiej Między bezbożnych katów pośmiewiski. Krwią wszytek spłynął od stopy do głowy, Od biczów i od korony cierniowej. Ust na fałszywe nie otworzysz świadki, Jako baranek wiedziony do jatki, Gdy psi, żeby krew łeptali językiem, Naszczekują go wkoło za rzeźnikiem. Wszeteczne grzechy, głupie nieuwagi Moje przyczyną tej twojej zniewagi: To drzewo moje serce
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 385
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
, herbarzach i konstytucjach sejmowych gloriose wspominany, a przez ziemskie autentyczne, wieczyste possessioniswynikające z prawa posiadania w różnych województwach i powiatach transakcje więcej niż od półtoruset lat zacną rodowitością, dystyngwowanymi urzędami i znaczną koligacją zaszczycony, takowym pełnym fałszu i złości calumnioseoszczerczo atakować sposobem. Ze, czyli kazawszy namówić, czyli też przez bezbożnych i złośliwych ludzi, studio placendidla przypodobania się W .W. namówioną pracowitą chłopkę białogłowę Szymczychę Gińczukową, złe życie prowadzącą i z mężem nie mieszkającą, poddankę obżałowanych urodzonych Witanowskich, do dóbr swoich Krynki nazwanych, folwarku wołczyńskiego, w województwie brzeskim leżących sprowadziwszy, konserwujesz i tak przed ludźmi zacnymi publice ac malitiosepublicznie
, herbarzach i konstytucjach sejmowych gloriose wspominany, a przez ziemskie autentyczne, wieczyste possessioniswynikające z prawa posiadania w różnych województwach i powiatach transakcje więcej niż od półtoruset lat zacną rodowitością, dystyngwowanymi urzędami i znaczną koligacją zaszczycony, takowym pełnym fałszu i złości calumnioseoszczerczo atakować sposobem. Ze, czyli kazawszy namówić, czyli też przez bezbożnych i złośliwych ludzi, studio placendidla przypodobania się W .W. namówioną pracowitą chłopkę białogłowę Szymczychę Gińczukową, złe życie prowadzącą i z mężem nie mieszkającą, poddankę obżałowanych urodzonych Witanowskich, do dóbr swoich Krynki nazwanych, folwarku wołczyńskiego, w województwie brzeskim leżących sprowadziwszy, konserwujesz i tak przed ludźmi zacnymi publice ac malitiosepublicznie
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 523
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986
tak imi z bródniami brzydziła! Ponieważ na dworach ludzi zacnych/ jako słychać takowych chowają jawnie/ kku wzgardzie wiary z. i obrazie ciężkeij majestatu Boskiego/ i zelżywości Odkupiciela naszelg/ z czego się takowi niezbozi ludzie chwala/ i inszy chwalić się im z tego dopuszczają/ abo ich radzi słuchają. Zaczym ci którzy takowych bezbożnych ludzi przyjmuja/ bronią/ i one chowają/ pod winy wprawie opisane podpadaja. Naprzód abowiem za uczynkiem samym/ są wyłączonymi z kościelnej społeczności/ abo wyklętymi/ a jeśliby byli duchownymi/ od urzędu/ i opatrzenia swego odpadają/ nie wracając się do niego/ ażby swego odpadają/ nie wracając się do niego
ták imi z brodniámi brzydźiłá! Ponieważ ná dworách ludźi zacnych/ iáko słychác tákowych chowáią iáwnie/ kku wzgárdźie wiáry s. y obráźie cięszkeiy máiestatu Boskiego/ y zelżywośći Odkupićielá nászelg/ z czego sie tákowi niezbozi ludźie chwala/ y inszi chwalić sie im z tego dopuscżáią/ ábo ich rádźi słucháią. Záczym ci ktorzy tákowych bezbożnych ludźi przyimuia/ bronią/ y one chowáią/ pod winy wpráwie opisáne podpadáia. Naprzod ábowiem zá vczynkiem sámym/ są wyłącżonymi z kośćielney społecznośći/ ábo wyklętymi/ á iesliby byli duchownymi/ od vrzędu/ y opátrzenia swego odpadáią/ nie wracáiąc sie do niego/ áżby swego odpadáią/ nie wracáiąc sie do niego
Skrót tekstu: SpInZąbMłot
Strona: 170
Tytuł:
Młot na czarownice
Autor:
Jacob Sprenger, Heinrich Institor
Tłumacz:
Stanisław Ząbkowic
Drukarnia:
Szymon Kempini
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
traktaty
Tematyka:
magia, obyczajowość, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
, Abym z tobą dziś mogła być w królestwie jego. Jeślić rzecze, iż dusze, co zasług nie mają, Próżno się do niebieskich gmachów napierają, Powiedz, iż znamienite mam korzyści z sobą, Z któremi przed najświętszą stanąć chcę osobą: Bo zaż więtsza może być przysługa na ziemi, Jako gubić bezbożnych z grzechami brzydkiemi?”
LXXIII.
Ledwie tych słów ostatnich z płaczem domówiła, Ducha z najkształtniejszego ciała wypuściła, Nie utraciwszy pierwszej bynajmniej gładkości, Wesoła, iż się znacznie zemściła srogości Tanakrowej, bo umrzeć on musiał tem prędzej, Iż z ochoty nieborak trucizny pił więcej. Biało, jako lilia najpiękniejsza, bladła I niedaleko
, Abym z tobą dziś mogła być w królestwie jego. Jeślić rzecze, iż dusze, co zasług nie mają, Próżno się do niebieskich gmachów napierają, Powiedz, iż znamienite mam korzyści z sobą, Z któremi przed najświętszą stanąć chcę osobą: Bo zaż więtsza może być przysługa na ziemi, Jako gubić bezbożnych z grzechami brzydkiemi?”
LXXIII.
Ledwie tych słów ostatnich z płaczem domówiła, Ducha z najkształtniejszego ciała wypuściła, Nie utraciwszy pierwszej bynajmniej gładkości, Wesoła, iż się znacznie zemściła srogości Tanakrowej, bo umrzeć on musiał tem pręcej, Iż z ochoty nieborak trucizny pił więcej. Biało, jako lilia najpiękniejsza, bladła I niedaleko
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_III
Strona: 146
Tytuł:
Orland szalony, cz. 3
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
nie mający inszego wywodu
Na prawdę, porywają, jako pies ów czyni, Kiedy rzucony kamień kłem głodzę i ślini. Na ostatek bezbożnym dekretem z ratusza On zbór ludzi przeklętych umrzeć go przymusza. Długoć to szatan, długo u siebie rozbierał, Jako by ten, co inszych wskrzeszał, sam umierał; Aż skoro nań bezbożnych Żydów ręce rzuci — Umarł, pogrzebion Jezus swe wierne zasmuci. Triumfuje po piekle, do tegoż i księżą Żydowską budzi, że go w tym ciele zwyciężą. Zwyciężą, niosąc zgubę swemu pokoleniu, A miasta ich nie został kamień na kamieniu. Sławni oba malarze, Zeuksys z Farrazem, Który się z nich sławniejszym
nie mający inszego wywodu
Na prawdę, porywają, jako pies ów czyni, Kiedy rzucony kamień kłem głodzę i ślini. Na ostatek bezbożnym dekretem z ratusza On zbór ludzi przeklętych umrzeć go przymusza. Długoć to szatan, długo u siebie rozbierał, Jako by ten, co inszych wskrzeszał, sam umierał; Aż skoro nań bezbożnych Żydów ręce rzuci — Umarł, pogrzebion Jezus swe wierne zasmuci. Tryumfuje po piekle, do tegoż i księżą Żydowską budzi, że go w tym ciele zwyciężą. Zwyciężą, niosąc zgubę swemu pokoleniu, A miasta ich nie został kamień na kamieniu. Sławni oba malarze, Zeuksys z Farrazem, Który się z nich sławniejszym
Skrót tekstu: PotZmartKuk_I
Strona: 640
Tytuł:
Dialog o zmartwychwstaniu pańskim.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
dramat
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1676
Data wydania (nie wcześniej niż):
1676
Data wydania (nie później niż):
1676
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987