stodoły, Zrodzi-ć się dobrze, możesz nowe prasy Tłoczyć i gronom zadawać niewczasy, I wynalazek Minerwy, oliwa, Dojdzie płodnością winnic, dojdzie żniwa; Ale zaś wzruszy niezgody i wojny,
I lud w rozterki zawiedzie spokojny, Ziemia przez wiatry od gruntu się wzruszy I miasta swoim trzęsieniem pokruszy, Wzburzy się morze niecierpliwe łodzi I częste strachu nabawią powodzi. Jeśli się z Panną Cyntyja położy, W zwieszonym kłosie tłuste ziarno mnoży I dżdżem pomiernym odwilżywszy role, Okryje wdzięcznym urodzajem pole; Lecz tym, co noszą płód, córkę lub syna, Zwykłego nie da ratunku Lucyna. Jeśli na świetnej Wadze się posadzi, Królów niesfornych z poddanymi zwadzi
stodoły, Zrodzi-ć się dobrze, możesz nowe prasy Tłoczyć i gronom zadawać niewczasy, I wynalazek Minerwy, oliwa, Dojdzie płodnością winnic, dojdzie żniwa; Ale zaś wzruszy niezgody i wojny,
I lud w rozterki zawiedzie spokojny, Ziemia przez wiatry od gruntu się wzruszy I miasta swoim trzęsieniem pokruszy, Wzburzy się morze niecierpliwe łodzi I częste strachu nabawią powodzi. Jeśli się z Panną Cyntyja położy, W zwieszonym kłosie tłuste ziarno mnoży I dżdżem pomiernym odwilżywszy role, Okryje wdzięcznym urodzajem pole; Lecz tym, co noszą płód, córkę lub syna, Zwykłego nie da ratunku Lucyna. Jeśli na świetnej Wadze się posadzi, Królów niesfornych z poddanymi zwadzi
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 156
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
, w Marcu. Może to drzewo być szczepione w swój pniak; albo śliwny, brzoskwiniowy, migdałowy. Trzeba ziemię koło niego ustawicznie wzruszać, polewać w posuchę. Owoc drzewa tego mózg i żołądek potwierdza, co znać z jego wonności przyjemnej, a wonność każda pomiarkowana mózg utwierdza. Jest i to cudzoziemskie drzewo na mróz niecierpliwe, gnojem, obsypaniem, i obwinieniem okłotami ma być konserwowane w zimie, bo nie wytrzyma. Włoski orzech tę ma naturę; gdy ma być sadzony, na słońcu go wysużyć, jak wyniknie z ziemi, przesadzić go w Listopadzie, siedm podłożywszy kamieni (lub mniej, lub więcej unikając superstycyj, circa numerum gdyż w
, w Marcu. Może to drzewo bydź szczepione w swoy pniak; albo sliwny, brzoskwiniowy, migdałowy. Trzeba ziemię koło niego ustawicznie wzruszać, polewać w posuchę. Owoc drzewa tego mozg y żołądek potwierdza, co znać z iego wonności przyiemney, á wonność każda pomiarkowana mozg utwierdza. Iest y to cudzoziemskie drzewo na mroz niecierpliwe, gnoiem, obsypaniem, y obwinieniem okłotami ma bydź konserwowane w zimie, bo nie wytrzyma. Włoski orzech tę ma naturę; gdy ma bydź sadzony, na słońcu go wysużyć, iak wyniknie z ziemi, przesadzić go w Listopadzie, siedm podłożywszy kamieni (lub mniey, lub więcey unikaiąc superstycyi, circa numerum gdyż w
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 385
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
, Za złoto? Tak to na nie łakoma chęć twoja?” Ona nic, milczy, gościu, jako kamień wryty, Z oczu tylko płynął jej zdrój płaczu obfity.
XLI.
Wstyd ją ujął, prawda to; ale gniew surowy Oddać mi on mój figiel oddać jest gotowy. Dwoi go w sobie sromem serce niecierpliwe, Źrzenice jej pałają obie zapalczywe; Nakoniec gdy na zachód Febus zniżał konie I już w Oceanowem zanurzył je łonie, Wpadszy na małą barkę, całą noc bieżała Rzeką, która szeroko po dżdżu rozlewała. II.
XLII.
I rano przyszła w pałac rycerza onego, Co ją przedtem miłował, co zdrowia swojego Tysiąckroć
, Za złoto? Tak to na nie łakoma chęć twoja?” Ona nic, milczy, gościu, jako kamień wryty, Z oczu tylko płynął jej zdrój płaczu obfity.
XLI.
Wstyd ją ujął, prawda to; ale gniew surowy Oddać mi on mój figiel oddać jest gotowy. Dwoi go w sobie sromem serce niecierpliwe, Źrzenice jej pałają obie zapalczywe; Nakoniec gdy na zachód Febus zniżał konie I już w Oceanowem zanurzył je łonie, Wpadszy na małą barkę, całą noc bieżała Rzeką, która szeroko po dżdżu rozlewała. II.
XLII.
I rano przyszła w pałac rycerza onego, Co ją przedtem miłował, co zdrowia swojego Tysiąckroć
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_III
Strona: 289
Tytuł:
Orland szalony, cz. 3
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905