przyjaciela wiernego/ wiedzieć i pomnieć na to będziesz raczył/ że sobie równą we wszytkim Małżonkę pojmujesz: bywało w tym gnieździe nieśmiertelnej sławy hojne obfitowanie: bywało nad tym Domem znaczne błogosławieństwo Pańskie. Nie nowina w nim była posiadać i stołki w Senacie: nie nowina/ i hojna Ojczyźnie przysługa. Owo zgoła jako na znacznym urodzeniu/ tak i na uczciwym wychowaniu nic nigdy nie zeszło: Zaczym pewni tego stanu z powinnym uważeniem przystępować raczył/ tak i towarzysza tego od Pana Boga przejrzanego sobie/ z przystojną wdzięcznością z rąk Rodziców odbierać/ w powinności swojej Wmć poczuwać się będziesz chciał. A jakoś Wmć statecznym sercem to coś przysięgał/ trzymać
przyiaćielá wiernego/ wiedźieć y pomnieć na to będziesz racżył/ że sobie rowną we wszytkim Małżonkę poymuiesz: bywáło w tym gniaźdźie nieśmiertelney sławy hoyne obfitowánie: bywáło nád tym Domem znácżne błogosłáwieństwo Pánskie. Nie nowiná w nim byłá pośiádáć y stołki w Senaćie: nie nowiná/ y hoyna Oyczyznie przysługa. Owo zgołá iáko ná znácżnym vrodzeniu/ ták y ná vcżćiwym wychowániu nic nigdy nie zeszło: Zácżym pewni tego stanu z powinnym vważeniem przystępowáć racżył/ ták y towarzyszá tego od Páná Bogá przeyrzánego sobie/ z przystoyną wdźięcżnośćią z rąk Rodźicow odbieráć/ w powinnośći swoiey Wmć pocżuwáć sie będźiesz chćiał. A iákoś Wmć státecznym sercem to coś przyśięgáł/ trzymáć
Skrót tekstu: SpiżAkt
Strona: B4
Tytuł:
Spiżarnia aktów rozmaitych przy zalotach, weselach, bankietach, pogrzebach
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
odziewa pokrowiec, Rzadki, który nie szynkarz, rzadki nie wołowiec: Choćbyś szukał, upewniam, że inszej przyczyny Nie znajdziesz, oprócz takiej w stadłach mieszaniny. Daleko mam za mędrsze Tatary i Turki, Którzy drożej szlachcianki sprzedają niż gburki. Niechże też ci mieszańcy, co o jednym herbie, Wiedzą w swym urodzeniu o dziurze i szczerbie, Niechaj się równo z tymi, którzy o dwu, że są Od nich połową mniejszy, w szlachectwie nie niesą. Ledwie z jaja, ledwie się wywali z skorupy, W skok mu się żenić trzeba; trzech mil od chałupy Dalej nie był; nigdy by nie wylazł z szałasu,
odziewa pokrowiec, Rzadki, który nie szynkarz, rzadki nie wołowiec: Choćbyś szukał, upewniam, że inszej przyczyny Nie znajdziesz, oprócz takiej w stadłach mieszaniny. Daleko mam za mędrsze Tatary i Turki, Którzy drożej szlachcianki sprzedają niż gburki. Niechże też ci mieszańcy, co o jednym herbie, Wiedzą w swym urodzeniu o dziurze i szczerbie, Niechaj się równo z tymi, którzy o dwu, że są Od nich połową mniejszy, w szlachectwie nie niesą. Ledwie z jaja, ledwie się wywali z skorupy, W skok mu się żenić trzeba; trzech mil od chałupy Dalej nie był; nigdy by nie wylazł z szałasu,
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 392
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
, że w kościele świętym, nie bez grzechu. 516. BĘKARCI
Wygnał Mojżesz z starego kościoła bękarty, Ale nasz chrześcijański i tym jest otwarty. Ledwie nie na każdy dzień, jak wory do młyna, Niosą z dobrym bękarta i skurwego syna. Nie masz żadnego braku do nieba w powiciu, Nie masz i w urodzeniu, w życiu tylko, w życiu. Jakożkolwiek się rodził, kiedy cnoty będą, Niech rodzicy przed prawem bykowe odbędą. Świat się tym hydzi, ale Bóg: z każdego ciała Przyjmie duszę do nieba, byle cnota chciała. 517. DO ŁYSEGO
Jakbyś talent zakopał, śmiele to mogę rzec, Albo więc zapaloną
, że w kościele świętym, nie bez grzechu. 516. BĘKARCI
Wygnał Mojżesz z starego kościoła bękarty, Ale nasz chrześcijański i tym jest otwarty. Ledwie nie na każdy dzień, jak wory do młyna, Niosą z dobrym bękarta i skurwego syna. Nie masz żadnego braku do nieba w powiciu, Nie masz i w urodzeniu, w życiu tylko, w życiu. Jakożkolwiek się rodził, kiedy cnoty będą, Niech rodzicy przed prawem bykowe odbędą. Świat się tym hydzi, ale Bóg: z każdego ciała Przyjmie duszę do nieba, byle cnota chciała. 517. DO ŁYSEGO
Jakbyś talent zakopał, śmiele to mogę rzec, Albo więc zapaloną
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 413
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
dziwne ich splendory, I cóżkolwiek drogiego tylko gdzie zawiera, Po kosztownie obitych ścianach rozpościera. Jako tamże zarazem z drugiej widzieć stronySale tej przeźroczystej powaźne matrony, Pocztem swoim, w rantuchach do ziemie ozdobnych, I z tych każdej trzebaby rumów tak osobnych, I pałacu takiego, ktoby chciał ich cnoty Przy wielkiem urodzeniu, a zaraz przymioty Należące stanowi i wdziękom płci białej, Udać godnie; - te to są, co dom ten polały Krwią swą wszystek i tyle przyjaźni weń wniosły, Skąd takie rozrodzenia i związki urosły Niemal mu ze wszystkiemi w wielkiej tej ojczyźnie Znaczniejszemi domami. Nigdy Nil tak żyznie Dotąd Leszczyńscy umarli w konterfetach owych
dziwne ich splendory, I cóżkolwiek drogiego tylko gdzie zawiera, Po kosztownie obitych ścianach rozpościera. Jako tamże zarazem z drugiej widzieć stronySale tej przeźroczystej powaźne matrony, Pocztem swoim, w rantuchach do ziemie ozdobnych, I z tych każdej trzebaby rumów tak osobnych, I pałacu takiego, ktoby chciał ich cnoty Przy wielkiem urodzeniu, a zaraz przymioty Należące stanowi i wdziękom płci białej, Udać godnie; - te to są, co dom ten polały Krwią swą wszystek i tyle przyjaźni weń wniosły, Zkąd takie rozrodzenia i związki urosły Niemal mu ze wszystkiemi w wielkiej tej ojczyznie Znaczniejszemi domami. Nigdy Nil tak żyznie Dotąd Leszczyńscy umarli w konterfetach owych
Skrót tekstu: TwarSRytTur
Strona: 119
Tytuł:
Zbiór różnych rytmów
Autor:
Samuel Twardowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
pieśni
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1631 a 1661
Data wydania (nie wcześniej niż):
1631
Data wydania (nie później niż):
1661
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Kazimierz Józef Turowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Drukarnia "Czasu"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1861
P. Bóg zażywać szczęścia onych złotych wieków/ i jeżeli kiedy/ teraz do nas redeunt Saturnia Regna, kiedy my takiego wolnymi głosami naszymi obrali za Pana/ który gdyby się lat onych urodził/ nie wątpliwie byłby radą onych innocentium populorum, za Króla obrany. Zaczym niechcę ja tu o zacnym WKM. urodzeniu/ którym wszytkich świata tego Monarchów przechodzisz Dyskurować. Boć to i sam WKM. widzisz że generariet nasci fortuitum Regibus: nec ultra aestimatum. Niechcę cnoty/ i męstwa/ ani merita WKM. Przodków nie tylko przeciwko Rp. naszej/ ale i Chrześcijańskiej wyliczać/ żebym się nie zdał cudzymi
P. Bog záżywáć szczęśćia onych złotych wiekow/ i ieżeli kiedy/ teraz do nas redeunt Saturnia Regna, kiedy my takiego wolnymi głosámi nászymi obrali zá Páná/ ktory gdyby się lat onych urodźił/ nie wątpliwie byłby rádą onych innocentium populorum, zá Krolá obrany. Záczym niechcę ia tu o zacnym WKM. urodzeniu/ ktorym wszytkich świáta tego Monárchow przechodźisz dyszkurowáć. Boć to i sam WKM. widźisz że generariet nasci fortuitum Regibus: nec ultra aestimatum. Niechcę cnoty/ i męstwá/ áni merita WKM. Przodkow nie tylko przećiwko Rp. nászey/ ále i Chrześćiánskiey wyliczáć/ żebym się nie zdał cudzymi
Skrót tekstu: PisMów_II
Strona: 47
Tytuł:
Mówca polski, t. 2
Autor:
Jan Pisarski
Drukarnia:
Drukarnia Kolegium Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
retoryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1676
Data wydania (nie wcześniej niż):
1676
Data wydania (nie później niż):
1676
krzyża świętego pars magna , od obrusa szmat , na którym Ostatnią Wieczerzą Chrystus Pan odprawował, drugi od ręcznika, którym nogi ucierał ubogim przy Ostatniej Wieczerzy Pańskiej, ząb św. Jana Chrzciciela, od łańcucha, którym krępowano, trzy ogniwa, św. Piotra Apostoła, od żłobu szmat drzewa, w który Chrystus Pan po urodzeniu swoim był włożony.
Te relikwie i u nich są w poszanowaniu. Chowają je w srebrnej trunie, która wisi na 9v łańcuchach żelaznych wpośrzód kościoła, w drugiej drewnianej trunie aż pod samym sklepieniem. Kiedy ich dobywają (co rarissime contingit) to spuszczają aż na dół, znowu schowawszy windują do góry i tam sub tabulato
krzyża świętego pars magna , od obrusa szmat , na którym Ostatnią Wieczerzą Chrystus Pan odprawował, drugi od ręcznika, którym nogi ucierał ubogim przy Ostatniej Wieczerzy Pańskiej, ząb św. Jana Chrzciciela, od łańcucha, którym krępowano, trzy ogniwa, św. Piotra Apostoła, od żłobu szmat drzewa, w który Chrystus Pan po urodzeniu swoim był włożony.
Te relikwie i u nich są w poszanowaniu. Chowają je w srebrnej trunie, która wisi na 9v łańcuchach żelaznych wpośrzód kościoła, w drugiej drewnianej trunie aż pod samym sklepieniem. Kiedy ich dobywają (co rarissime contingit) to spuszczają aż na dół, znowu schowawszy windują do góry i tam sub tabulato
Skrót tekstu: BillTDiar
Strona: 129
Tytuł:
Diariusz peregrynacji po Europie
Autor:
Teodor Billewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy podróży, pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1677 a 1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1678
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Marek Kunicki-Goldfinger
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Biblioteka Narodowa
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2004
600 czerwonych złotych miała kosztować. Ci kawalerowie z najprzedniejszych familii weneckich. Jeden zowie się Grimani, z tego familii, powiadają, iż najwięcej było książąt weneckich i teraz tego ojcieca, jeżeli przeżyje księcia dzisiejszego, pewnie nie minie mitra wenecka. Drugi Giustiniani i ten ex primatibus. Trzeci Foscari, niepodlejszy też od tych w urodzeniu. Damy zaś - ichże żony. Ludzie wszyscy grzeczni. Stamtąd po części aż w nocy powróciliśmy do pałacu cum commitatu tych kawalerów i dam.
Dnia 24 Decembris. Rano mszy św. w pałacu wysłuchawszy, cały dzień zabawami, nigdzie nie bywszy, strawiliśmy.
Wieczór zaś, ponieważ wilia była Bożego Narodzenia
600 czerwonych złotych miała kosztować. Ci kawalerowie z najprzedniejszych familii weneckich. Jeden zowie się Grimani, z tego familii, powiadają, iż najwięcej było książąt weneckich i teraz tego ojcieca, jeżeli przeżyje księcia dzisiejszego, pewnie nie minie mitra wenecka. Drugi Giustiniani i ten ex primatibus. Trzeci Foscari, niepodlejszy też od tych w urodzeniu. Damy zaś - ichże żony. Ludzie wszyscy grzeczni. Stamtąd po części aż w nocy powróciliśmy do pałacu cum commitatu tych kawalerów i dam.
Dnia 24 Decembris. Rano mszy św. w pałacu wysłuchawszy, cały dzień zabawami, nigdzie nie bywszy, strawiliśmy.
Wieczór zaś, ponieważ wilia była Bożego Narodzenia
Skrót tekstu: BillTDiar
Strona: 165
Tytuł:
Diariusz peregrynacji po Europie
Autor:
Teodor Billewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy podróży, pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1677 a 1678
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1678
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Marek Kunicki-Goldfinger
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Biblioteka Narodowa
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2004
jest najbezpieczniejszy dostojeństwa jego warunek; a wolności, że jej najdroźszy szacunek, i sub umbra Tronu, nie traci swego splendoru.
A zatym mamy wielkie motiva do świadczenia Senatowi naszemu wszelką obserwancją, i distinguere godność jego sine laesione aequalitatis; boć każdy syn może mówić Ojcu Swemu, że tak dobry, jako on w urodzeniu, gdyż Ojca imię nosi; a przecię Ojcu preeminencyj nie dysputuje; sanè intelligendo że nie mniej nie był Senator powinien sobie poważać imię sźlacheckie, gdyżby niebył Senatorem gdyby się niebył urodził szlachcicem.
Starajmy się tedy Senat osadzić w takiej godności, żeby się stał tak prawdziwie, jak go zowiemy, przeswietny;
iest naybespiecznieyszy dostoieństwa iego warunek; a wolnośći, źe iey naydroźszy szacunek, y sub umbra Tronu, nie traći swego splendoru.
A zatym mamy wielkie motiva do swiadczenia Senatowi naszemu wszelką obserwancyą, y distinguere godność iego sine laesione aequalitatis; boć kaźdy syn moźe mowić Oycu Swemu, źe tak dobry, iako on w urodzeniu, gdyź Oyca imię nośi; a przećię Oycu preeminencyi nie dysputuie; sanè intelligendo źe nie mniey nie był Senator powinien sobie powaźać imię sźlacheckie, gdyźby niebył Senatorem gdyby śię niebył urodźił szlachćicem.
Staraymy śię tedy Senat osadźić w takiey godnośći, źeby śie stał tak prawdźiwie, iak go zowiemy, przeswietny;
Skrót tekstu: LeszczStGłos
Strona: 46
Tytuł:
Głos wolny wolność ubezpieczający
Autor:
Stanisław Leszczyński
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1733
Data wydania (nie wcześniej niż):
1733
Data wydania (nie później niż):
1733
moja przeciwko jego? sequitur za tym, że nie podobna przyjść do Elekcyj bez zgwałcenia najdelikatniejszego prawa, które zgwałcone, czi możeź efficere liberam, et legitimam Electionem, kiedy ten kandydat nie stanie, którego promovebam, tylko ten przeciwko któremu zaniosłem protestacją, i którego muszę przyznać za Pana, którego mi mój równy w urodzeniu, tylko że mocniejszi, imponet.
Jeden tylko casus może producere wolną i sprawiedliwą Elekcją, ten; kiedy wszyscy na jednego nemine contradicente, się zgodzą; który jako jest extraordinarius et praeternaturalis, pytam się czi expedit exponere statum ad parem eventum, który ab incerta forte szczególnie zawisł, i któremu ludzkie sposoby poradzić nie mogą
moia przećiwko iego? sequitur za tym, źe nie podobna przyiść do Elekcyi bez zgwáłcenia naydelikátnieyszego práwa, ktore zgwałcone, cźy moźeź efficere liberam, et legitimam Electionem, kiedy ten kándydat nie stánie, ktorego promovebam, tylko ten przećiwko ktoremu zaniosłem protestácyą, y ktorego muszę przyznáć za Pana, ktorego mi moy rowny w urodzeniu, tylko źe mocnieysźy, imponet.
Ieden tylko casus moźe producere wolną y spráwiedliwą Elekcyą, ten; kiedy wszyscy na iednego nemine contradicente, się zgodzą; ktory iako iest extraordinarius et praeternaturalis, pytam sie cźy expedit exponere statum ad parem eventum, ktory ab incerta forte szczegulnie zawisł, y ktoremu ludzkie sposoby poradźić nie mogą
Skrót tekstu: LeszczStGłos
Strona: 166
Tytuł:
Głos wolny wolność ubezpieczający
Autor:
Stanisław Leszczyński
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1733
Data wydania (nie wcześniej niż):
1733
Data wydania (nie później niż):
1733
. Marcina, biskupa turoneńskiego, w którego się uroczystość urodziłem. Trzymali mię do chrztu św. Wapowski, pułkownik ikmci autoramentu cudzoziemskiego w wojsku W. Ks. Lit., i Emerencjanna z Warszyckich Pociejowa, wojewodzina wileńska, hetmanowa wielka W. Ks. Lit. ...
W rok ... po urodzeniu moim byłem śmiertelnie chory i już cale zdesperowany, lecz gdy wyżej wyrażony ksiądz Giżycki i ksiądz Gass, praeses komunistów, przyjechali do Jelnej i modlitwę nade mną uczynili, a do tego matka moja dobrodzika ofiarowała mię, jeżeli przyjdę do zdrowia, na służbę boską i stan
duchowny, tedy za łaską Pana Boga ozdrowiałem
. Marcina, biskupa turoneńskiego, w którego się uroczystość urodziłem. Trzymali mię do chrztu św. Wapowski, pułkownik jkmci autoramentu cudzoziemskiego w wojsku W. Ks. Lit., i Emerencjanna z Warszyckich Pociejowa, wojewodzina wileńska, hetmanowa wielka W. Ks. Lit. ...
W rok ... po urodzeniu moim byłem śmiertelnie chory i już cale zdesperowany, lecz gdy wyżej wyrażony ksiądz Giżycki i ksiądz Gass, praeses komunistów, przyjechali do Jelnej i modlitwę nade mną uczynili, a do tego matka moja dobrodzika ofiarowała mię, jeżeli przyjdę do zdrowia, na służbę boską i stan
duchowny, tedy za łaską Pana Boga ozdrowiałem
Skrót tekstu: MatDiar
Strona: 35
Tytuł:
Diariusz życia mego, t. I
Autor:
Marcin Matuszewicz
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1754 a 1765
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1765
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bohdan Królikowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1986