, która do Stołu Pańskiego należy, nieobracała się ladajako, i dla tego żadne kontracty, chociaż prywatnego I. K. Mości Skarbu, bez Podskarbiego Rzeczposp: podpisu nieważne, jako i publice, aby w Podatkach, w Mennicy Rzeczposp: cała, i bezszkodna zostawała. Na co tak wielka dana jest każdemu Urzędnikowi w swoim Urzędzie władza i powaga, że nietylko słuchać Króla, gdyby co Prawom przeciwnego chciał, niepowinien, ale i owszem stanąć przeciwko temu, i Rzeczypospolitej objawić, przysięgą jest obowiązany. Niechaj tu ustąpi brzydka i szkodliwa Rzeczyposp: ona teraźniejszych Pseudopolityków Polskich asentatia, która opisać Prawa w Urzędach, jakoby się nad
, ktora do Stołu Páńskiego należy, nieobracáłá się ládáiáko, y dla tego żadne contrácty, choćiasz prywatnego I. K. Mośći Skárbu, bez Podskárbiego Rzeczposp: podpisu nieważne, iáko y publicè, áby w Podatkách, w Mennicy Rzeczposp: cáła, y bezszkodna zostawáłá. Ná co ták wielka dána iest káżdemu Vrzędnikowi w swoim Vrzędźie władza y powagá, że nietylko słucháć Krolá, gdyby co Práwom przećiwnego chćiał, niepowinien, ále y owszem stánąć przećiwko temu, y Rzeczypospolitey obiáwić, przyśięgą iest obowiązány. Niechay tu vstąpi brzydka y szkodliwa Rzeczyposp: oná teráznieyszych Pseudopolitykow Polskich assentatia, ktora opisáć Práwá w Vrzędách, iákoby się nád
Skrót tekstu: LubJMan
Strona: 65
Tytuł:
Jawnej niewinności manifest
Autor:
Jerzy Sebastian Lubomirski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1666
Data wydania (nie wcześniej niż):
1666
Data wydania (nie później niż):
1666
szczyptami odprawisz, jutro nasyp sporzej. Naciężyj nogę wstawić. I te dziesięciny Naprzód nastały barzo z niewielkiej przyczyny. Przedtym nic nie dawano, darmośmy pasali, Bryndzę tylko albo ser na pocztę naszali. Potym barana, alić tego zawsze chciano: Na koniec dziesiątego co rok wytykano. Teraz na nowe, co się da urzędnikowi, Wciągnie się to w obyczaj, bo skoro się dowi Pan tego, będzie kazał sobie za swe płacić. I tak musiemy na tym dwojako utracić, Bo i urzędnik będzie macał swojej dziury. Na ostatek nas będą drzeć tylko nie z skóry. Soboń Symichu, nie trzeba brać ostro przed się rzeczy. Poruczmy Bogu
szczyptami odprawisz, jutro nasyp sporzej. Naciężyj nogę wstawić. I te dziesięciny Naprzód nastały barzo z niewielkiej przyczyny. Przedtym nic nie dawano, darmośmy pasali, Bryndzę tylko albo ser na pocztę naszali. Potym barana, alić tego zawsze chciano: Na koniec dziesiątego co rok wytykano. Teraz na nowe, co się da urzędnikowi, Wciągnie się to w obyczaj, bo skoro się dowi Pan tego, będzie kazał sobie za swe płacić. I tak musiemy na tym dwojako utracić, Bo i urzędnik będzie macał swojej dziury. Na ostatek nas będą drzeć tylko nie z skury. Soboń Symichu, nie trzeba brać ostro przed się rzeczy. Poruczmy Bogu
Skrót tekstu: SzymSiel
Strona: 147
Tytuł:
Sielanki
Autor:
Szymon Szymonowic
Miejsce wydania:
Zamość
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Sielanki i pozostałe wiersze polskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Pelc
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1964
co ma wydawać. Odpowiedź.
Nie wszytkie na targ idziecie: Choć też do domu przyjdziecie,
I tam przedawacie drogo, Osądź się każda, niebogo! Nie narzekajcie na urząd! W każdym mieście takowy rząd, Że targowe wybierają I łopatki odbierają. Rybaczki.
Także ryby jako drogie, Niesłychane kupno srogie! Poślą tam urzędnikowi Lub jego namiestnikowi Karpia, leszcza, główną szczukę, Jesiotra niemałą sztukę. A my tego przypłacamy, Wniwecz mieszek obracamy. Składamy się wszyscy na to, A nie dziękują nam za to. Odpowiedź.
Aza ty ryby kupujesz? Albo z nami przekupujesz? Dobry tobie śledź w piątniku Za półtorak, mój chłopniku! Rzemieślnicy
co ma wydawać. Odpowiedź.
Nie wszytkie na targ idziecie: Choć też do domu przyjdziecie,
I tam przedawacie drogo, Osądź się każda, niebogo! Nie narzekajcie na urząd! W każdym mieście takowy rząd, Że targowe wybierają I łopatki odbierają. Rybaczki.
Także ryby jako drogie, Niesłychane kupno srogie! Poślą tam urzędnikowi Lub jego namiestnikowi Karpia, leszcza, główną szczukę, Jesiotra niemałą sztukę. A my tego przypłacamy, Wniwecz mieszek obracamy. Składamy się wszyscy na to, A nie dziękują nam za to. Odpowiedź.
Aza ty ryby kupujesz? Albo z nami przekupujesz? Dobry tobie śledź w piątniku Za półtorak, mój chłopniku! Rzemięślnicy
Skrót tekstu: JarzGośc
Strona: 21
Tytuł:
Gościniec abo krótkie opisanie Warszawy
Autor:
Adam Jarzębski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne, opisy podróży
Tematyka:
architektura, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1643
Data wydania (nie wcześniej niż):
1643
Data wydania (nie później niż):
1643
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ignacy Chrzanowski, Władysław Korotyński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo Opieki nad Zabytkami Przeszłości
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1909
mistrzowski i robi z łojem podle zasadzenia miejsca, od którego łoju gdyby go kto z stolników odwabił i zastano by go na dziale, i ten co jego działo, i ten co to czyni, ma być karan dlatego, że robotnicy brakują miejscem, skąd niebezpieczeństwo.
Parobcy przy piśmie jeśli bywali, aby swą robotę ukazał urzędnikowi, i starejszy ma wejźrzeć, i mówić, jeśliby miał krzywdę, aby mu nadgrodzono, gdyby się co skaziło za słuszną dorębą, co ma okazać robotnik.
Parobcy, gdy zatrąbią na płacę, mają zejść się przy pieniądzach, dla myłki pilnują, iż kto się da z przezwiska pisać, bez ciśnienia, swaru
mistrzowski i robi z łojem podle zasadzenia miejsca, od którego łoju gdyby go kto z stolników odwabił i zastano by go na dziale, i ten co jego działo, i ten co to czyni, ma być karan dlatego, że robotnicy brakują miejscem, skąd niebezpieczeństwo.
Parobcy przy piśmie jeśli bywali, aby swą robotę ukazał urzędnikowi, i starejszy ma wejźrzeć, i mówić, jeśliby miał krzywdę, aby mu nadgrodzono, gdyby się co skaziło za słuszną dorębą, co ma okazać robotnik.
Parobcy, gdy zatrąbią na płacę, mają zejść się przy pieniądzach, dla myłki pilnują, iż kto się da z przezwiska pisać, bez ciśnienia, swaru
Skrót tekstu: InsGór_1
Strona: 21
Tytuł:
Instrukcje górnicze dla żup krakowskich z XVI-XVIII wieku, cz. 1
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
instrukcje
Tematyka:
górnictwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1615 a 1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1615
Data wydania (nie później niż):
1650
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Antonina Keckowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1963
urzędników in dubium na potym wokować nie ma.
A na takowej decyzyjej dróżek całe walacze przestawszy, deklarowali się i submitowali, ręce na to dawszy, że za tak znaczną poprawą będą powinni życzliwie robić bez szkody pańskiej, nie psując bałwanów ani onych obijając, tylko jako mu urzędnik rozkaże według potrzeby, uczciwość i poszanowanie wszelkie urzędnikowi by najmniejszemu oddawać, do roboty inszej, gdy tego gwałtowna potrzeba będzie, jako do roty, kieratu, iść, do Wisły za najmniejszym rozkazaniem sól królewską walić na statki, nie uchylając się po domach ani w polu, ale jako prędko dadzą znać, albo przez dzwonek, albo przez obwieszczenie któregokolwiek urzędnika dolnego, to
urzędników in dubium na potym wokować nie ma.
A na takowej decyzyjej dróżek całe walacze przestawszy, deklarowali się i submitowali, ręce na to dawszy, że za tak znaczną poprawą będą powinni życzliwie robić bez szkody pańskiej, nie psując bałwanów ani onych obijając, tylko jako mu urzędnik rozkaże według potrzeby, uczciwość i poszanowanie wszelkie urzędnikowi by najmniejszemu oddawać, do roboty inszej, gdy tego gwałtowna potrzeba będzie, jako do roty, kieratu, iść, do Wisły za najmniejszym rozkazaniem sól królewską walić na statki, nie uchylając się po domach ani w polu, ale jako prędko dadzą znać, albo przez dzwonek, albo przez obwieszczenie któregokolwiek urzędnika dolnego, to
Skrót tekstu: InsGór_1
Strona: 35
Tytuł:
Instrukcje górnicze dla żup krakowskich z XVI-XVIII wieku, cz. 1
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
instrukcje
Tematyka:
górnictwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1615 a 1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1615
Data wydania (nie później niż):
1650
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Antonina Keckowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1963
alias „Bednarki”. Szlacheckiego bałwana, składowego na Kraków po swemu powinni walić, tak na równej, jako i w najgorszej drodze.
Ciż walacze, rozwaliwszy się z sobą, powinni one według starego zwyczaju wziąwszy sobie na drągi oprawiać, a gdyby który z nich szkodę w oprawie umyślnie uczynił, takowego wolno będzie urzędnikowi na miejscu skarać albo do więzienia urzędowi oddać, zatrzymawszy jego nad górą.
A gdzie by się takowy znalazł między walaczami i innym robotnikiem nieposłuszny albo też inszych od posłuszeństwa odwodził, takowy ma być oddalony od roboty, tak dolnej, jako i górnej, do której nie ma być przypuszczony, ażby sobie pp. urzędników
alias „Bednarki”. Szlacheckiego bałwana, składowego na Kraków po swemu powinni walić, tak na równej, jako i w najgorszej drodze.
Ciż walacze, rozwaliwszy się z sobą, powinni one według starego zwyczaju wziąwszy sobie na drągi oprawiać, a gdyby który z nich szkodę w oprawie umyślnie uczynił, takowego wolno będzie urzędnikowi na miejscu skarać albo do więzienia urzędowi oddać, zatrzymawszy jego nad górą.
A gdzie by się takowy znalazł między walaczami i innym robotnikiem nieposłuszny albo też inszych od posłuszeństwa odwodził, takowy ma być oddalony od roboty, tak dolnej, jako i górnej, do której nie ma być przypuszczony, ażby sobie pp. urzędników
Skrót tekstu: InsGór_1
Strona: 35
Tytuł:
Instrukcje górnicze dla żup krakowskich z XVI-XVIII wieku, cz. 1
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
instrukcje
Tematyka:
górnictwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1615 a 1650
Data wydania (nie wcześniej niż):
1615
Data wydania (nie później niż):
1650
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Antonina Keckowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1963
był karan.
Od zapisu, by najwiętszego, groszy 5. Także od ekstraktów wszelakich z podpisem i pieczęcią groszy 5. Od dekretów wszelakich, tak ziemskich, jako i trybunalskich, i od wszystkich kontraktów i podkomorskich i marszałkowskich i wszelakich inszych urzędów po groszy 5. Od przywileju groszy 5.
A któremuby się to urzędnikowi mało zdało, niech urzędnikiem nie będzie i deputatem, bo się tych urzędów rozmaitemi sposobami domagają. Łacno zawsze o takiego urzędnika. Nie będą się dokupować ani panom zabiegać o promowowanie; lepiej, że go prosić będą, niżeli się ma domagać rozmaitemi sposobami. A co się obawiam, abym w tym nie zgrzeszył przeciwko
był karan.
Od zapisu, by najwiętszego, groszy 5. Także od ekstraktów wszelakich z podpisem i pieczęcią groszy 5. Od dekretów wszelakich, tak ziemskich, jako i trybunalskich, i od wszystkich kontraktów i podkomorskich i marszałkowskich i wszelakich inszych urzędów po groszy 5. Od przywileju groszy 5.
A któremuby się to urzędnikowi mało zdało, niech urzędnikiem nie będzie i deputatem, bo się tych urzędów rozmaitemi sposobami domagają. Łacno zawsze o takiego urzędnika. Nie będą się dokupować ani panom zabiegać o promowowanie; lepiej, że go prosić będą, niżeli się ma domagać rozmaitemi sposobami. A co się obawiam, abym w tym nie zgrzeszył przeciwko
Skrót tekstu: SposPodCz_II
Strona: 397
Tytuł:
Sposób podania drogi do ś. sprawiedliwości i pokoju pospolitego w Koronie polskiej
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1606
Data wydania (nie wcześniej niż):
1606
Data wydania (nie później niż):
1606
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Pisma polityczne z czasów rokoszu Zebrzydowskiego 1606-1608
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1918
kawalera u samego króla był hetmanem podczas wojny szwedzkiej z nami i ów, powiadają, wziął był Warszawę. U królestwa.ichm. ma wielkie imię i reputacyją, a u imp. podstolego kor. semper quotidianus, po którego zawsze co dzień swoję posyła karetę. Przy ochocie jednego czasu zwierzył się tenże kawaler pomienionemu urzędnikowi kor. pewnego sekretu, który mu zlecił cesarz im., aby go nikomu, tylko samemu królowi im. opowiedział. Co by był za sekret, nikt dociec nie może, ale może wyniść z sekretu za wyczerpaniem onego przez Dalilę a dapibus W. Ks. Lit., której się imp. podstoli kor.
kawalera u samego króla był hetmanem podczas wojny szwedzkiej z nami i ów, powiadają, wziął był Warszawę. U królestwa.ichm. ma wielkie imię i reputacyją, a u jmp. podstolego kor. semper quotidianus, po którego zawsze co dzień swoję posyła karetę. Przy ochocie jednego czasu zwierzył się tenże kawaler pomienionemu urzędnikowi kor. pewnego sekretu, który mu zlecił cesarz jm., aby go nikomu, tylko samemu królowi jm. opowiedział. Co by był za sekret, nikt dociec nie może, ale może wyniść z sekretu za wyczerpaniem onego przez Dalilę a dapibus W. Ks. Lit., której się jmp. podstoli kor.
Skrót tekstu: SarPam
Strona: 271
Tytuł:
Pamiętnik z czasów Jana Sobieskiego
Autor:
Kazimierz Sarnecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1690 a 1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1690
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Woliński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1958
/ wyprawił Tomam Kranmerum do Rzymu/ aby tam bronił tego na co się usadził: a do tego kazał zbierać po królestwie Francuskim i Niemieckim Teologów i Prawników/ aby jego Causy/ za pieniądze gotowe/ i za nagrody wielkie bronili. Umarł pod tym czasem Guilelmus Varamus Arcybiskup Kantwarski/ który gorąco i wolnie/ jako takiemu urzędnikowi przystało/ bronił małżeństwa królowej. Na ten czas król/ za naleganiem Tomasza Bolena (który był domniemanym ojcem Anny) i samejże Anny/ dał ono Arcybiskupstwo Kranmerowi/ za umową i za Kondycją/ żeby osądził/ choć też przeciw władzej Papieskiej/ ono małżeństwo z Katarzyną być niesłuszne/ i nieważne. Już się tu
/ wypráwił Thomam Kranmerum do Rzymu/ áby tám bronił tego ná co się vsádźił: á do tego kazał zbieráć po krolestwie Fráncuskim y Niemieckim Theologow y Práwnikow/ áby iego Cáusy/ zá pieniądze gotowe/ y zá nagrody wielkie bronili. Vmárł pod tym czásem Guilelmus Varamus Arcybiskup Kántwárski/ ktory gorąco y wolnie/ iáko tákiemu vrzędnikowi przystało/ bronił małżeństwá krolowey. Ná ten czás krol/ zá nálegániem Thomaszá Bolená (ktory był domniemánym oycem Anny) y sámeyże Anny/ dał ono Arcybiskupstwo Kránmerowi/ zá vmową y zá Conditią/ żeby osądźił/ choć też przećiw władzey Papieskiey/ ono małżeństwo z Káthárzyną być niesłuszne/ y nieważne. Iuż się tu
Skrót tekstu: BotŁęczRel_IV
Strona: 43
Tytuł:
Relacje powszechne, cz. IV
Autor:
Giovanni Botero
Tłumacz:
Paweł Łęczycki
Drukarnia:
Mikołaj Lob
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne
Tematyka:
egzotyka, geografia, religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1609
Data wydania (nie wcześniej niż):
1609
Data wydania (nie później niż):
1609
by pamiętali Czarnieczczyków a przy tym dragani porozbierali ich do naga i pognali do lassa za drugiemi w śnieg srogi. Przebrakowawszy tedy koni 40 co w lepszych i owych trzech wziąwszy z sobą poszedłem. kulbak strzelby nabrali co az saniom ciężko było insze koni i te nasze cośmy namiejscu lepszych pozostawiali na Rubaszyństwo oddałem Urzędnikowi i chłopom i owe co się po ogrodach poniewierały kazałem Urzędnikowi aby pobrał bo ich bardzo niewiele na koniach uszło ze by na nasz karb kto inszy nie obłowił się Poszedłem tedy i Nie popasałem az w Zodnikach ze tedy owych koni i na powód nasi nabrali drugi dragan i trzech prowadził. Rekolligowałem się że to
by pamietali Czarnieczczykow a przy tym dragani porozbierali ich do naga y pognali do lassa za drugiemi w snieg srogi. Przebrakowawszy tedy koni 40 co w lepszych y owych trzech wziąwszy z sobą poszedłęm. kulbak strzelby nabrali co az saniom cięszko było insze koni y te nasze cosmy namieyscu lepszych pozostawiali na Rubaszynstwo oddałem Urzędnikowi y chłopom y owe co się po ogrodach poniewierały kazałęm Urzędnikowi aby pobrał bo ich bardzo niewiele na koniach uszło ze by na nasz karb kto inszy nie obłowił się Poszedłęm tedy y Nie popasałęm az w Zodnikach ze tedy owych koni y na powod nasi nabrali drugi dragan y trzech prowadził. Rekolligowałęm się że to
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 157v
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688