constitutũ est semel mori. Powiedział jeden z ludzi świętych: Wszytkim (prawi) ludziom postanowiono jest raz umrzeć. Raż ta zadekretem Bożym umarła: żywię jednak w potomstwie/ w cnoty/ w sławę/ według jej wić wieżenia kwitnącym: skąd pociechę Pokrewni wszyscy mamy/ jej zajzrac. Mamy i stąd żalu naszego niemałe uspokojenie/ gdy ochotęj uprzejmość Wmciów moich M. PP. w tym zacnym z gromadznieu gronie widziemy/ która niech Pan Bóg WM wszystkim pociechami nagradza w długim i szczęśliwym zdrowiu chowając. My zaś zapopolnie/ na żądanie i rozkazanie przyjacielskie. WM. bodaj w pociesznych sprawach/ obstągować gotowi jesteśmy. Mowa przy Aktach pogrzebowych Respons na
constitutũ est semel mori. Powiedźiał ieden z ludźi świętych: Wszytkim (prawi) ludźiom postánowiono iest raz vmrzeć. Raż tá zádekretem Bożym vmarłá: żywię iednák w potomstwie/ w cnoty/ w sławę/ według iey wić wieżenia kwitnącym: zkąd poćiechę Pokrewni wszyscy mamy/ iey zayzrac. Mamy y ztąd żalu nászego niemáłe vspokoienie/ gdy ochotęy vprzeymość Wmćiow moich M. PP. w tym zácnym z gromádznieu gronie widźiemy/ ktora niech Pan Bog WM wszystkim poćiechámi nágradza w długim y szcżeśliwym zdrowiu chowaiąc. My zás zapopolnie/ ná żądanie y roskazánie przyiaćielskie. WM. boday w poćiesznych spráwách/ obstągowáć gotowi iestesmy. Mowa przy Aktách pogrzebowych Respons ná
Skrót tekstu: SpiżAkt
Strona: G3
Tytuł:
Spiżarnia aktów rozmaitych przy zalotach, weselach, bankietach, pogrzebach
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
mowy okolicznościowe
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
uciecha oczom oświadczona. Zrana tedy nawiedzisz góry bez twej szkody/ A w wieczor w Krzystałowe wlepisz oczy wody.
O Dziennym lubo południowem śnie. Abo nic/ abo mało spać w południe będziesz/ Bo w tym spaniu gorączki i sapki nabędziesz. Napadniecie i gnuśność/ i głowy bolenie/ Na noc radzę zachowaj twe uspokojenie.
O Wiatrach zatrzymanych. Wiatrów choroby wnosi cztery zatrzymanie/ Kurcz/ puchlinę/ kolikę głowy zawracanie.
O Wieczerzy. Nawieczerzy kto długiej potraw siła jada/ Tego ciężkie w żołądku gryzienie napada. Abyś miał lżejsze wnątrze/ był sposobnym w nocy/ Wieczerzać ktemu będzie krótka napomocy.
Opostanowieniu przed jedzeniem,
vćiechá ocżom oświádcżona. Zráná tedy náwiedzisz gory bez twey szkody/ A w wieczor w Krzystałowe wlepisz ocży wody.
O Dźiennym lubo południowem śnie. Abo nic/ ábo máło spáć w południe będźiesz/ Bo w tym spániu gorącżki y sápki nábędziesz. Nápádniećie y gnusność/ y głowy bolenie/ Ná noc rádzę záchoway twe vspokoienie.
O Wiátrách zátrzymánych. Wiátrow choroby wnośi cztery zátrzymánie/ Kurcz/ puchlinę/ kolikę głowy záwracánie.
O Wieczerzy. Náwieczerzy kto długiey potraw śiłá iada/ Tego ćiężkie w żołądku gryźienie nápada. Abyś miał lżeysze wnątrze/ był sposobnym w nocy/ Wieczerzać ktemu będźie krotka nápomocy.
Opostánowieniu przed iedzeniem,
Skrót tekstu: OlszSzkoła
Strona: B2v
Tytuł:
Szkoła Salernitańska
Autor:
Hieronim Olszowski
Drukarnia:
Walerian Piątkowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
poradniki
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1640
Data wydania (nie wcześniej niż):
1640
Data wydania (nie później niż):
1640
artus. Virgilius Sen członki spracowane pokrapiać zwykł w ciele. Abowiem gdy w żołądku potraw dotrawi/ każdy z członków w pokarm on nie głodny zostaje. który jako Ogródnik w ogrodzie zioła/ tak członki pokrapia/ i roziędrznia/ skąd i duchom więtsza potęga/ które człowiekowi siłyj mocnej dodadzą/ a przecię gorączości ciała/ ulżywa uspokojenie. a mózg na ten czas oblewa ciało pożytecznem i wdzięcznem skropieniem. A i sam nie mniej ze snu pożytek bierze/ skąd żyłom czerstwości przyrasta. 5.. Kto wiele lubo mało śpi/ smaczno spać nie może. Laznia niech uprzedzi wieczerza. miedzy którą a snem/ krótki czas ma być do godziny uspokojenia
artus. Virgilius Sen cżłonki sprácowáne pokrápiáć zwykł w ćiele. Abowiem gdy w żołądku potraw dotrawi/ káżdy z cżłonkow w pokarm on nie głodny zostáie. ktory iáko Ogrodnik w ogrodzie źiołá/ tak cżłonki pokrapia/ y roziędrznia/ zkąd y duchom więtsza potęgá/ ktore cżłowiekowi śiłyy mocney dodadzą/ á przećię gorącżośći ćiáłá/ vlżywa vspokoienie. á mozg ná ten cżás oblewa ćiáło pożytecżnem y wdzięcżnem skropieniem. A y sam nie mniey ze snu pozytek bierze/ zkąd żyłom cżerstwośći przyrasta. 5.. Kto wiele lubo máło spi/ smácżno spáć nie może. Láznia niech vprzedzi wiecżerza. miedzy ktorą á snem/ krotki cżás ma bydz do godziny vspokoienia
Skrót tekstu: OlszSzkoła
Strona: Gv
Tytuł:
Szkoła Salernitańska
Autor:
Hieronim Olszowski
Drukarnia:
Walerian Piątkowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
poradniki
Tematyka:
medycyna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1640
Data wydania (nie wcześniej niż):
1640
Data wydania (nie później niż):
1640
sposobem Generalni Marszałkowie Konfederacyj Koronnej, i W. X. L. także Marszałkowie partykularni, i Komisarze wszystkich Województw i Powiatów Dnia pierwszego Lutego 1717 do Warszawy w asystencyj Prawami opisanej przybędą, dla ekspedyowania Sejmu Generalnego Walnego, podług Artykułu exvinculationis umówionego, i aby wespół z J. K. M. ustanowili i potwierdzili uspokojenie zupełne, doskonałe i Generalne Rzpltej na zawsze.
§ 4. Jako zaś Pokoj teraźniejszy in fundamento Conventorum, i innych wszystkich Praw fundamentalnych, między J. K. Mcią, i Stanami Rzpltej postanowiony jest, tak strony miarkujące się na obronę i pomoc temuż pokojowi, pomienione Pacta Conventa, i inne wszystkie Prawa
sposobem Generalni Marszałkowie Konfederacyi Koronney, y W. X. L. także Marszałkowie partykularni, y Kommissarze wszystkich Woiewodztw y Powiatow Dnia pierwszego Lutego 1717 do Warszawy w assystencyi Práwami opisaney przybędą, dla expedyowánia Seymu Generalnego Walnego, podług Artykułu exvinculationis umowionego, y áby wespoł z J. K. M. ustanowili y potwierdźili uspokoienie zupełne, doskonałe y Generalne Rzpltey na zawsze.
§ 4. Jako zaś Pokoy teraźnieyszy in fundamento Conventorum, y innych wszystkich Praw fundamentalnych, między J. K. Mćią, y Stanami Rzpltey postanowiony iest, tak strony miarkuiące się na obronę y pomoc temuż pokoiowi, pomienione Pacta Conventa, y inne wszystkie Prawa
Skrót tekstu: TrakWarsz
Strona: L
Tytuł:
Traktat Warszawski dnia trzeciego Nowembra 1716 roku zkonkludowany
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1717
Data wydania (nie później niż):
1717
wynidzie.
JÓZEF ad Mariam
Już ci widzę, Maryja, co nas to potyka, Jako wielka złość ludzka przeciw nam wynika, Ze nas panowie ci nigdzie nie chcą przenocować — Biedy nom pewnie ciężki ty przejdzie skostować. Ale oto jest sopa, więc do ni złożenie, Przydzie mieć nocleg, zatym i uspokojenie.
Już tedy pod tą sopą spoczywać musemy: Cemna nas już noc zaszła, dalej nie podzemy!
Pastores exibunt cant ant es et paululum stantes dormient. Tum demum lux magna apparabit etunus ad alterum dicet
KUBA Ej, bracia, toć mi się czoś w mych oczach mignęło!
MARMIŁO Ba
wynidzie.
JÓZEF ad Mariam
Już ci widzę, Maryja, co nas to potyka, Jako wielka złość ludzka przeciw nam wynika, Ze nas panowie ci nigdzie ne chcą przenocować — Biedy nom pewnie ciężki ty przejdzie skostować. Ale oto jest sopa, więc do ni złożenie, Przydzie mieć nocleg, zatym i uspokojenie.
Już tedy pod tą sopą spoczywać musemy: Cemna nas już noc zaszła, dalej nie podzemy!
Pastores exibunt cant ant es et paululum stantes dormient. Tum demum lux magna apparabit etunus ad alterum dicet
KUBA Ej, bracia, toć mi się czoś w mych oczach mignęło!
MARMIŁO Ba
Skrót tekstu: DialNarOkoń
Strona: 276
Tytuł:
Dialog o Bożym Narodzeniu
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
dramat
Gatunek:
jasełka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1700
Data wydania (nie wcześniej niż):
1700
Data wydania (nie później niż):
1700
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Staropolskie pastorałki dramatyczne: antologia
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Okoń
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1989
kąsze, szczypie, boli, Stąd też Poeta coś lepszego woli Pisać, i uczyć raczej niźli ganić, Radę dać jako życie swe poprawić Prostą ku dobru drogę pokazując Zdrowy rozsądek i Cnoty smakując. Toć (mowi) pewna że człowiek stworzony I do pewnego końca urodzony, Ma kres którego całe dostąpienie Niesie mu dobro i uspokojenie. Bo jeźli rzeczy co duszy nie mają Rozumnej, w celach przyzwoitych trwają Jeźli stworzenie wszelakie i zgoła Zwierzęta, ptastwo, ryby, drzewa, zioła, Każde z nich ma swe własne przyrodzenie W którym uznaje całe nasycenie. Gdy rzeczy martwe, lub tylko żyjące Mają dobro swej naturze służące Dalekoż więcej w rozum ozdobiony
kąsze, szczypie, boli, Ztąd też Poeta coś lepszego woli Pisać, y uczyć raczey niźli ganić, Radę dać iako życie swe poprawić Prostą ku dobru drogę pokazuiąc Zdrowy rozsądek y Cnoty smakuiąc. Toć (mowi) pewna że człowiek stworzony Y do pewnego końca urodzony, Ma kres ktorego całe dostąpienie Niesie mu dobro y uspokoienie. Bo ieźli rzeczy co duszy nie maią Rozumney, w celach przyzwoitych trwaią Jeźli stworzenie wszelakie y zgoła Zwierzęta, ptastwo, ryby, drzewa, zioła, Każde z nich ma swe własne przyrodzenie W ktorym uznaie całe nasycenie. Gdy rzeczy martwe, lub tylko żyiące Maią dobro swey naturze służące Dalekoż więcey w rozum ozdobiony
Skrót tekstu: OpalŁPoeta
Strona: B
Tytuł:
Poeta
Autor:
Łukasz Opaliński
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1661 a 1662
Data wydania (nie wcześniej niż):
1661
Data wydania (nie później niż):
1662
Tekst uwspółcześniony:
tak
przewiedziesz, żebyś mi słowa nie dotrzymał, ile ja o to biedzić się muszę, żebym pretensyj swoich na najwspanialsze i najszlachetniejsze Serce zaniechała. Lecz mając już raz mego utracić Hrabię, niechże go z honorem utracę. Krótko, mój najmilszy Hrabio konsekruję twemu szczęściu, i twemu stanowi moją miłość, i moje uspokojenie, i nazawsze zapominam o zbytnim szczęścia poschlebstwie, abym twoją mogła zostać żoną. Masz wolność, i wolno ci przybrać dożywotnią Przyjacielkę według swego szczególnie upodobania. Zupełnie spokojną będę, niech tylko widzę, że szczęśliwie obierzesz, i toż samo ukontentowanie z Zony twojej otrzymasz, którem ja swoją miłością sprawić WMPanu chciała. Bóg
przewiedziesz, żebyś mi słowa nie dotrzymał, ile ja o to biedzić śię muszę, żebym pretensyi swoich na naywspanialsze i nayszlachetnieysze Serce zaniechała. Lecz mając już raz mego utraćić Hrabię, niechże go z honorem utracę. Krotko, moy naymilszy Hrabio konsekruię twemu szczęściu, i twemu stanowi moią miłość, i moie uspokoienie, i nazawsze zapominam o zbytnim szczęśćia poschlebstwie, abym twoią mogła zostać żoną. Masz wolność, i wolno ći przybrać dożywotnią Przyjaćielkę według swego szczegulnie upodobania. Zupełnie spokoyną będę, niech tylko widzę, że szczęśliwie obierzesz, i toż samo ukontentowanie z Zony twoiey otrzymasz, ktorem ia swoją miłośćią sprawić WMPanu chćiała. Bog
Skrót tekstu: GelPrzyp
Strona: 16
Tytuł:
Przypadki szwedzkiej hrabiny G***
Autor:
Christian Fürchtegott Gellert
Tłumacz:
Anonim
Drukarnia:
Jan Chrystian Kleyb
Miejsce wydania:
Lipsk
Region:
zagranica
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
epika
Gatunek:
romanse
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1755
Data wydania (nie wcześniej niż):
1755
Data wydania (nie później niż):
1755
. 265)
3660. (990) Sprawa druga — Stasiek Kalita uskarżał się przed sądem teraźniejszym na Bartłomieja Kalitę, spolnika swojego, jako Bartłomiej Kalita, porwawszy się na niego, tego zbił suchemi razami, i ustawiczne kłutnie, hałasy, przeklęctwa, dla niego ponosić musi. Sąnd teraźniejszy, chcąc miedzy niemi uczynić doskonałe uspokojenie, żeby podobnych hałasów i bitwy na dalszy czas nie było, Bartłomieja Kalitę osądził na plag 50, ze się ważył porwać i bić strija swego, jeżeliby się zas podobna zuchwałosc na dalszy czas na Bartłomieja Kalite pokazać miała, za pirwszem przedswiadczeniem plak 180 i grzywien 10 dać do Dworu bęndzie powinien.
3661.
. 265)
3660. (990) Sprawa druga — Stasiek Kalita uskarzał się przed sądem teraznieyszym na Bartłomieia Kalitę, spolnika swoiego, iako Bartłomiey Kalita, porwawszy sie na niego, tego zbił suchemi razami, y ustawiczne kłutnie, chałasy, przeklęctwa, dla niego ponosic musi. Sąnd teraznieyszy, chcąc miedzy niemi uczynic doskonałe uspokoienie, żeby podobnych chałasow y bitwy na dalszy czas nie było, Bartłomieia Kalitę osądził na plag 50, ze się wazył porwac y bic stryia swego, iezeliby sie zas podobna zuchwałosc na dalszy czas na Bartłomieia Kalite pokazac miała, za pirwszem przedswiadczeniem plak 180 y grzywien 10 dac do Dworu bęndzie powinien.
3661.
Skrót tekstu: KsKasUl_3
Strona: 404
Tytuł:
Księgi gromadzkie wsi Kasina Wielka, cz. 3
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
Kasina Wielka
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
księgi sądowe
Tematyka:
sprawy sądowe
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1702 a 1750
Data wydania (nie wcześniej niż):
1702
Data wydania (nie później niż):
1750
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Księgi sądowe wiejskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Bolesław Ulanowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1921
jego warta przed królem była. Podobno by był dawno w to potrafił gdy by miał wolą uciekać. Poszedłem tedy. A przyszedszy do Gospody nikogo nie masz ani strzelby na kołkach której była pełna sien Tylko zwyczajna Porcja moja stoi na stole z kuchni królewskiej. Przyszedł do mnie Gospodarz winszując mi ze już P Bóg dał uspokojenie. Pytam go gdzie się podzieli Powiedami że z Pałacu przyszedszy swoje rzeczy pobrali i tych co tu byli zostawili sprowadzili i na łbie utykając pobiezeli przeklinając Mazepę Siadłem tedy Jeść Gospodarza prosiwszy z sobą. Bo już X Gostkowskiemu zakazano umnie bywać mówiąc że mi wszystkie odnosi nowiny czego się od Dworskich może dowiedzieć. A potym wypiwszy
iego warta przed krolem była. Podobno by był dawno w to potrafił gdy by miał wolą uciekac. Poszedłęm tedy. A przyszedszy do Gospody nikogo nie masz ani strzelby na kołkach ktorey była pełna sięn Tylko zwyczayna Porcyia moia stoi na stole z kuchni krolewskiey. Przyszedł do mnie Gospodarz winszuiąc mi ze iuz P Bog dał uspokoienie. Pytam go gdzie się podzieli Powiedami że z Pałacu przyszedszy swoie rzeczy pobrali y tych co tu byli zostawili sprowadzili y na łbie utykaiąc pobiezeli przeklinaiąc Mazepę Siadłęm tedy Ieść Gospodarza prosiwszy z sobą. Bo iuz X Gostkowskiemu zakazano umnie bywać mowiąc że mi wszystkie odnosi nowiny czego się od Dworskich moze dowiedzieć. A potym wypiwszy
Skrót tekstu: PasPam
Strona: 143
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Jan Chryzostom Pasek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1656 a 1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1656
Data wydania (nie później niż):
1688
i Leżyński, biskup chełmski, (bo już arcybiskup Leszczyński, osobliwej elekcji kondeuszowskiej promotor, w tych dniach obumarł był i na jego miejscu ksjądz Mikołaj Prażmowski, biskup łucki, był mianowany), na koniach do Wielkopolan przyjeżdżają. Wojnę domową tak niebezpieczną dyswadują, łaskę królewską i satysfakcyją w pretensyjach obiecują, na których uspokojenie, sejm w październiku miesiącu, imieniem królewskim naznaczają, tymczasem aby się szlachta do domów rozjechała, a większej przykrości ludziom nie czyniła, żądają. Lubomirskiego przytym o łasce królewskiej, byle przez ten czas za granicę ustąpił, a wojska kwarciane po Wielkiej Polsce na konsystencyje rozłożył i onych ujął, upewniają. Tak zajątrzone z
i Leżyński, biskup chełmski, (bo już arcybiskup Lesczyński, osobliwej elekcyi kondeuszowskiej promotor, w tych dniach obumarł był i na jego miejscu ksiądz Mikołaj Prażmowski, biskup łucki, był mianowany), na koniach do Wielgopolan przyjeżdżają. Wojnę domową tak niebezpieczną dyswadują, łaskę królewską i satysfakcyją w pretensyjach obiecują, na których uspokojenie, sejm w październiku miesiącu, imieniem królewskim naznaczają, tymczasem aby się slachta do domów rozjechała, a większej przykrości ludziom nie czyniła, żądają. Lubomirskiego przytym o łasce królewskiej, byle przez ten czas za granicę ustąpił, a wojska kwarciane po Wielkiej Polscze na konsystencyje rozłożył i onych ujął, upewniają. Tak zajątrzone z
Skrót tekstu: JemPam
Strona: 355
Tytuł:
Pamiętnik dzieje Polski zawierający
Autor:
Mikołaj Jemiołowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
kroniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1683 a 1693
Data wydania (nie wcześniej niż):
1683
Data wydania (nie później niż):
1693
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Dzięgielewski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"DIG"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
2000