Iż nasi czasów pewnych rozum odbywają, Tak że wszyscy poszaleją, jako bydło skaczą, A ż ksiądz na nich popiół sypie, toż się wżdy obaczą. 42. O pijanych ludziach.
Radbym wiedział, co też owi za pożytek mają, Którzy radzi ustawicznie w kuflu wąs maczają. Zdrów ten nigdy być nie może, ustawna choroba, Zawsze chodzi jak umarły, gnije w nim wątroba.
Rozum musi ustępować, dla złego nałogu, Wie go diabeł, co też po nim-ni ludziom, ni Bogu, Bo ten jedno wszytko myśli, gdzieby dzban połapić, Jako tako choć na duszę, by się jedno napić. Gdzie obaczy, iże piją
Iż nasi czasów pewnych rozum odbywają, Tak że wszyscy poszaleją, jako bydło skaczą, A ż ksiądz na nich popiół sypie, toż się wżdy obaczą. 42. O pijanych ludziach.
Radbym wiedział, co też owi za pożytek mają, Którzy radzi ustawicznie w kuflu wąs maczają. Zdrów ten nigdy być nie może, ustawna choroba, Zawsze chodzi jak umarły, gnije w nim wątroba.
Rozum musi ustępować, dla złego nałogu, Wie go dyabeł, co też po nim-ni ludziom, ni Bogu, Bo ten jedno wszytko myśli, gdzieby dzban połapić, Jako tako choć na duszę, by się jedno napić. Gdzie obaczy, iże piją
Skrót tekstu: WychWieś
Strona: 31
Tytuł:
Kiermasz wieśniacki
Autor:
Jan z Wychylówki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
dialogi, fraszki i epigramaty, pieśni
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1618
Data wydania (nie wcześniej niż):
1618
Data wydania (nie później niż):
1618
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Teodor Wierzbowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
K. Kowalewski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1902
z Asyżu uczonego człeka; od którego czytać i Gramatyki nauczył się. Lat mając 14 udał się do Perusji Miasta vulgo Perugio, tamże w Włoszech, na nauki większe, i tam pod Cymem Piktonieńskim, Jakubem Bustrigariuszem i Reineriuszem Forojulieńskim Preceptorami swemi, tak w nauce Iuris prudentiae postąpił, iż w leciech 20 Doktorem kreowany. Ustawna jego zabawa była, Prawne czytać księgi. W Pizie, potym w Peruzyj Prawo dyktował i nanczał cum plausu. Zonę też pojoł w tymże Perużu. Do takiej przyszedł sławy, iż Iurisconsultorum uznany Princeps, Lumen et Stella Iuris Lucerna; speculum, ac veritatis Pater. Piszą o nim, iż i po Hebrajsku nauczył
z Assyżu uczonego człeka; od ktorego czytać y Grammatyki nauczył się. Lat maiąc 14 udał się do Perusii Miasta vulgo Perugio, tamże w Włoszech, na nauki większe, y tam pod Cymem Piktonieńskim, Iakubem Bustrigariuszem y Reineriuszem Foroiulieńskim Preceptorami swemi, tak w nauce Iuris prudentiae postąpił, iż w leciech 20 Doktorem kreowany. Ustawna iego zabawa była, Prawne czytać ksiegi. W Pizie, potym w Peruzyi Prawo dyktował y nanczał cum plausu. Zonę też poioł w tymże Perużu. Do takiey przyszedł sławy, iż Iurisconsultorum uznany Princeps, Lumen et Stella Iuris Lucerna; speculum, ac veritatis Pater. Piszą o nim, iż y po Hebraysku nauczył
Skrót tekstu: ChmielAteny_III
Strona: 602
Tytuł:
Nowe Ateny, t. 3
Autor:
Benedykt Chmielowski
Miejsce wydania:
Lwów
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
tym najbarziej ucierpią/ w czy barziej grzeszyli. Hardy ciężką pogardą; Łakomy/ większym niedostatkiem; Obżarty/ ostrzejszym głodem; Leniwy/ kłotliwszym niepokojem; Gniewliwy zajadliwszym rozrażnieniem; Nienawistny/ jadowitszym smutkiem; Nieczysty/ gorętszym ogniem/ ostrzejszym bólem/ karani będą. 6. Ile należy do duszy/ w imaginacią owa się ciężka ustawna zająwszy sprehensia/ tych swoich mąk i niepowetowanej straty/ nigdy nie ustanie. Rozum zaćmiony/ i na wszytko ślepy? to tylko najasniej ujrzy i przeniknie/ co go utrapić może. Marc: 9. Pamięć zawsze w sobie warząc i przypominając niezapomniane swe nieprawości/ robaka tego/ który ostro sumnienie gryząc/ nigdy niezdechnie
tym náybárźiey ućierpią/ w czý bárźiey grzeszyli. Hardy ćięszką pogárdą; Łakomy/ większym niedostátkiem; Obżarty/ ostrzeyszym głodem; Leniwy/ kłotliwszym niepokoiem; Gniewliwy záiádliwszym rozráżnieniem; Nienáwistny/ iádowitszym smutkiem; Nieczysty/ gorętszym ogniem/ ostrzeyszym bolem/ káráni będą. 6. Ile náleży do duszy/ w imáginácią owá się ćięszka vstáwna záiąwszy sprehensia/ tych swoich mąk y niepowetowáney straty/ nigdy nie vstánie. Rozum záćmiony/ y ná wszytko ślepy? to tylko náiásniey uyrzy y przeńiknie/ co go utrapić może. Marc: 9. Pamięć záwsze w sobie wárząc y przypomináiąc niezápomniáne swe nieprawośći/ robaká tego/ ktory ostro sumnienie gryząc/ nigdy niezdechnie
Skrót tekstu: BujnDroga
Strona: 164
Tytuł:
Droga do domu
Autor:
Michał Bujnowski
Drukarnia:
Akademia Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Wilno
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1688
Data wydania (nie wcześniej niż):
1688
Data wydania (nie później niż):
1688
Naśladować Sensatów, i Literatury, Do Filozofów zdania, do kunsztów Fizycznych, Do Naturalnych przygód i Teologicznych. Demokryt. A ty zaś Sylfronidzie, w czym się zechcesz ćwiczyć? Sylfronid. W Rycerskich Dziełach radbym najpierwszym się liczyć Umieć Wojska szykować, wały atakować, W milicyj być biegłym, Fortece rysować; Ta chęć moja ustawna, tam się serce skłoni, Gdzie szczęk słyszę żelaza, albo tętent koni. Demokryt: A ty Galeziuszu chęć składasz do czego? Galezjusz: Nic niechcę, nic nieumiem, tego, ni owego? Demokryt. Ach głupcze niesłychany, lepiej być bestią: Bo te śpią, jedzą, piją, i naturą
Naśladować Sensatow, y Literatury, Do Filozofow zdania, do kunsztow Fizycznych, Do Naturalnych przygod y Teologicznych. Demokryt. A ty zaś Sylfronidzie, w czym się zechcesz ćwiczyć? Sylfronid. W Rycerskich Dźiełach radbym naypierwszym się liczyć Umieć Woyska szykować, wały attakować, W milicyi być biegłym, Fortece rysować; Ta chęć moia ustawna, tam się serce skłoni, Gdźie szczęk słyszę żelaza, albo tętent koni. Demokryt: A ty Galeziuszu chęć składasz do czego? Galezyusz: Nic niechcę, nic nieumiem, tego, ni owego? Demokryt. Ach głupcze niesłychany, lepiey być bestyą: Bo te śpią, iedzą, piią, y naturą
Skrót tekstu: RadziwiłłowaFMiłość
Strona: Av
Tytuł:
Miłość mistrzyni doskonała
Autor:
Franciszka Urszula Radziwiłłowa
Miejsce wydania:
Żółkiew
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
dramat
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
weźmiesz prawdziwie. Łódź z nawałności Pieśń Wtóra.
Nescis quid serus vesper vehat, Dum tempus habemus operemur bonum.
UCieszna młodzi/ póki czas swobodny/ Póki Zefirus powiewa łagodny. Uważ co prędzej/ jakie twoje sprawy: Jeśli lat twoich godne są zabawy. Na czym czas trawisz maszli z sobą Boga? Czyli ustawna na sumnieniu trwoga? Jestli Bóg z tobą: jestli w cale cnota? Tak trwać do końca/ twa tak bądź robota. By to co drugim nie stało się tobie. Pokiczas kwitnie/ moja piękna młodzi/ Uwodź twoję Lodź/ z nieszczęsnej powodzi. Bo twoje lata/ lata nie wściągnione/ Lecą złej
weźmiesz práwdźiwie. Lodz z nawáłnośći Piesn Wtora.
Nescis quid serus vesper vehat, Dum tempus habemus operemur bonum.
VCieszna młodźi/ poki czás swobodny/ Poki Zephirus powiewa łágodny. Vważ co prędzey/ iakie twoie sprawy: Ieśli lat twoich godne są zábáwy. Ná czym czas trawisz maszli z sobą Bogá? Czyli vstawna na sumnieniu trwogá? Iestli Bog z tobą: iestli w cale cnotá? Tak trwać do końcá/ twa tak bądź robotá. By to co drugim nie stało się tobie. Pokiczas kwitnie/ moia piękna młodźi/ Vwodź twoię Lodź/ z niesczęsney powodźi. Bo twoie lata/ lata nie wśćiągnione/ Lecą złey
Skrót tekstu: TwarKŁodz
Strona: C2v
Tytuł:
Łódź młodzi z nawałności do brzegu płynąca
Autor:
Kasper Twardowski
Drukarnia:
Drukarnia dziedziców Jakuba Siebeneychera
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1618
Data wydania (nie wcześniej niż):
1618
Data wydania (nie później niż):
1618
Już pójdę bądź wesoła, a gdzież jest ta skrzynia? Aruja; Tu stoi, ale hałas bardziej się przyczynia. Zamknijże Arlekinie, skoro się zakończy Zaraz nas miłość znowu do biesiady złący. Arlekin: Już siedzi? Aruja: chwała BOGU, co za radość jawna, Boskiej to ręki pilność sprawuje ustawna. Laura; Idzie i Gubernator, pozbieram odzienie, Daj Panie tego Grzyba osadzić w więzienie. SCENA VII
Gubernator; Aruja, Arlekin, Laura. Gubernator. PRzychodzę moja Pani na twe zawołanie, I pieniądze oddaję weź moje kochanie. Aruja; Ach dla BOGA niezginie, połóż na tym stole, Ja
Iuż poydę bądź wesoła, á gdźież iest ta skrzynia? Aruia; Tu stoi, ále hałas bardźiey się przyczynia. Zamkniyże Arlekinie, skoro się zakończy Zaraz nas miłość znowu do biesiady złączy. Arlekin: Iuż siedźi? Aruja: chwała BOGU, co za radość iawna, Boskiey to ręki pilność sprawuie ustawna. Laura; Idźie y Gubernator, pozbieram odźienie, Day Panie tego Grzyba osadźić w więzienie. SCENA VII
Gubernator; Aruja, Arlekin, Laura. Gubernator. PRzychodzę moia Pani na twe zawołanie, Y pieniądze oddaię weź moie kochanie. Aruja; Ach dla BOGA niezginie, położ na tym stole, Ia
Skrót tekstu: RadziwiłłowaFNiecnota
Strona: F2
Tytuł:
Niecnota w sidłach
Autor:
Franciszka Urszula Radziwiłłowa
Miejsce wydania:
Żółkiew
Region:
Ziemie Ruskie
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
dramat
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1754
Data wydania (nie wcześniej niż):
1754
Data wydania (nie później niż):
1754
była/ spierały się strony/ Kłopotu było nie mało/ o marchy ony. Odłożyli na Trybunał potym do Lublina/ One sprawę/ także niewiem jak się dokończyła. O pijanych Ludziach.
RAdbym wiedział co też tacy za pożytek mają/ Którzy owo ustawicznie w kuflu wąs maczają. Zdrów ten nigdy być nie może/ ustawna choroba/ Zawsze chodzi jak umarły/ gnije w nim wątroba. Rozum musi ustępować/ dla złęgo nałogu/ Wie go Diabeł co też poniem/ ni diabłu ni Bogu. Bo ten myśli gdzieby jedno dzban piwa połapić/ Jako tako choć na duszę/ by się jedno napić. Gdzie obaczy iże piją/ to
byłá/ spieráły się strony/ Kłopotu było nie mało/ o márchy ony. Odłożyli ná Trybunał potym do Lubliná/ One spráwę/ tákże niewiem iák się dokonczyłá. O piianych Ludźiach.
RAdbym wiedźiał co też tácy zá pożytek máią/ Ktorzy owo vstáwicznie w kuflu wąs maczáią. Zdrow ten nigdy być nie może/ vstáwna chorobá/ Záwsze chodźi iák vmárły/ gnije w nim wątrobá. Rozum muśi vstępowáć/ dla złęgo nałogu/ Wie go Dyabeł co też poniem/ ni dyabłu ni Bogu. Bo ten myśli gdzieby iedno dzban piwá połápić/ Iáko táko choć ná duszę/ by się iedno nápić. Gdźie obaczy iże piją/ to
Skrót tekstu: NowSow
Strona: E2v
Tytuł:
Nowy Sowiźrzał abo raczej Nowyźrzał
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1684
Data wydania (nie wcześniej niż):
1684
Data wydania (nie później niż):
1684