PIESZCZOTY I. MATKA DO DZIECIĘCIA
Caros Tibi, Puer mi
Biegaj, Dzieciątko, do swego pokarmu, sobie lubego; same Cię piersi wzywają, które z nieba opływają. Tobie me piersi samemu otwieram, Synowi memu, skąd obrok cudowny prawie płynie ku Twojej potrawie. Czeka Cię Twój pokarmeczek, przymi go do swych usteczek; Tobie k woli z nim zasiędę i Tobie z nim służyć będę. II. MATKA, ANIOŁOWIE, JÓZEF
Iosephe, mi Iosephe
Józefie, który z Bożej opatrzności jesteś panieńskiej stróżem mej czystości, niech to od ciebie za dar będę miała, ponieważ to jest rzecz u ciebie mała. Już się to Dziecię w żłobie
PIESZCZOTY I. MATKA DO DZIECIĘCIA
Caros Tibi, Puer mi
Biegaj, Dzieciątko, do swego pokarmu, sobie lubego; same Cię piersi wzywają, które z nieba opływają. Tobie me piersi samemu otwieram, Synowi memu, skąd obrok cudowny prawie płynie ku Twojej potrawie. Czeka Cię Twój pokarmeczek, przymi go do swych usteczek; Tobie k woli z nim zasiędę i Tobie z nim służyć będę. II. MATKA, ANIOŁOWIE, JÓZEF
Iosephe, mi Iosephe
Józefie, który z Bożej opatrzności jesteś panieńskiej stróżem mej czystości, niech to od ciebie za dar będę miała, ponieważ to jest rzecz u ciebie mała. Już się to Dziecię w żłobie
Skrót tekstu: GrochWirydarz
Strona: 47
Tytuł:
Wirydarz abo kwiatki rymów duchownych o Dziecięciu Panu Jezusie
Autor:
Stanisław Grochowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1608
Data wydania (nie wcześniej niż):
1608
Data wydania (nie później niż):
1608
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Justyna Dąbkowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1997
serce rozkrawały! Weź, weź na ręce Dziecię rozrzewnione, weź, Panno święta, weź Dziecię skrwawione; weź, a w boleściach tulić Go usiłuj, obłapiaj, całuj, głaszcz, ściskaj, umiłuj. A śmiej się k Niemu, mów co pieszczonego, przyciśni k sobie Synaczka złotego. Wyjmuj pierś rychło do Jego usteczek, z której wysysać zwykł swój pokarmeczek, bo gdy się jego słodkością uraczy, wszystkich ran, wszystkich boleści zabaczy. III. PAN DO EGIPTU UCHODZI W DZIECIŃSTWIE
Iudaea Puerum exigit tyrannus
Z Herodowego dekretu przyczyny uchodzi Dziecię z żydowskiej krainy, z Matką panienką i z swym domniemanem ojcem, Józefem, przed ciężkim tyranem. Idą
serce rozkrawały! Weź, weź na ręce Dziecię rozrzewnione, weź, Panno święta, weź Dziecię skrwawione; weź, a w boleściach tulić Go usiłuj, obłapiaj, całuj, głaszcz, ściskaj, umiłuj. A śmiej się k Niemu, mów co pieszczonego, przyciśni k sobie Synaczka złotego. Wyjmuj pierś rychło do Jego usteczek, z której wysysać zwykł swój pokarmeczek, bo gdy się jego słodkością uraczy, wszystkich ran, wszystkich boleści zabaczy. III. PAN DO EGIPTU UCHODZI W DZIECIŃSTWIE
Iudaea Puerum exigit tyrannus
Z Herodowego dekretu przyczyny uchodzi Dziecię z żydowskiej krainy, z Matką panienką i z swym domniemanem ojcem, Józefem, przed ciężkim tyranem. Idą
Skrót tekstu: GrochWirydarz
Strona: 55
Tytuł:
Wirydarz abo kwiatki rymów duchownych o Dziecięciu Panu Jezusie
Autor:
Stanisław Grochowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1608
Data wydania (nie wcześniej niż):
1608
Data wydania (nie później niż):
1608
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Justyna Dąbkowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1997
. Zranionym.
Rany i dziury w gardle Francowate leczy. Gnilcu.
Gnilcu/ i Dziąsłom opadającym jest wielkim lekarstem/ często a gęsto ciepło płocząc/ gargaryzmy/ abo charkanie z niej czyniąc. Co potężniej wszystko czyni/ szóstą część Rożanego miodku do niej przydawszy. Dziąsłom. Szkole Brainu.
Dziatkom małym języka/ dziąsły wszystkich usteczek zepsowanie. To jest szkole/ abo radniej szkodę i Brain leczy: nią często płocząc a wycierając. Wino Rzepikowe. Vinum Eupatorites.
Rzepikowe wino acz starodawnym lekarzom nie było w używaniu. Czemu się jednak ja niepomału dziwuję/ gdyż z innych ziół daleko podlejszych mieli wina zwykłe/ z tego zaniechali. Dzisiejszy lekarze/
. Zránionym.
Rány y dźiury w gárdle Fráncowáte leczy. Gnilcu.
Gnilcu/ y Dźiąsłom opadáiącym iest wielkim lekárstem/ często á gęsto ćiepło płocząc/ gárgárjzmy/ ábo chárkánie z niey czyniąc. Co potężniey wszystko czyni/ szostą część Rożánego miodku do niey przydawszy. Dźiąsłom. Szkole Bráinu.
Dźiatkom máłym ięzyká/ dźiąsły wszystkich vsteczek zepsowánie. To iest szkole/ ábo rádniey szkodę y Bráin leczy: nią często płocząc á wyćieráiąc. Wino Rzepikowe. Vinum Eupatorites.
Rzepikowe wino ácz stárodawnym lekárzom nie było w vżywániu. Czemu się iednák ia niepomáłu dźiwuię/ gdyż z innych źioł dáleko podleyszych mieli winá zwykłe/ z tego zániecháli. Dźiśieyszy lekárze/
Skrót tekstu: SyrZiel
Strona: 279
Tytuł:
Zielnik
Autor:
Szymon Syreński
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Tematyka:
botanika, zielarstwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1613
Data wydania (nie wcześniej niż):
1613
Data wydania (nie później niż):
1613
byś obaczył przetarcie do żywego. III. WIdzą podobno i upatrzyli jakąś zwierzynkę/ i dlatego parą zachodzą/ dla tego zaskakują/ aby postronekz łańcuchem na szyję zarzucili: tak bowiem w pewnym kraju łowią dzikiego zwierza. Ale w Dziecinie nie widzieć nic dzikiego. miluchne Dziecię/ mile na matkę/ oczki obraca/ mile usteczek nad rubin rumieniuchnych/ do miluchnego matki nadstawia pocałowania; a gdyby można przed powiciem/ rączkiby swoje do twarzy Panny nad światło słoneczne ozdobniejszej przyłożyło. więc i pod brodę do szyje bielszej nad kość słoniową garnęłoby się miłym głaskaniem/ i co nie może mową wyrazić/ dlatego że się stało chcąc niemowlątkiem/ to usteczkami
byś obaczył przetárćie do żywego. III. WIdzą podobno y vpatrzyli iákąś źwierzynkę/ y dlatego parą záchodzą/ dla tego záskákuią/ áby postronekz łáńcuchem ná szyię zárzućili: ták bowiem w pewnym kráiu łowią dźikiego źwierzá. Ale w Dźiećinie nie widźieć nic dźikiego. miluchne Dźiećię/ mile ná mátkę/ oczki obráca/ mile vsteczek nad rubin rumieniuchnych/ do miluchnego mátki nádstawia pocáłowánia; á gdyby można przed powićiem/ rączkiby swoie do twarzy Pánny nád świátło słoneczne ozdobnieyszey przyłożyło. więc y pod brodę do szyie bielszey nád kość słoniową gárnęłoby się miłym głaskániem/ y co nie może mową wyráźić/ dlatego że się sstáło chcąc niemowlątkiem/ to vsteczkami
Skrót tekstu: HinPlęsy
Strona: 68
Tytuł:
Plęsy Jezusa z aniołami
Autor:
Marcin Hińcza
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636
. Piękniejszym głosem zaśpiewać Matka/ lepiej cię Matka uweseli. Abo przynamniej odwróć twarzyczkę od Aniołów/ żeby poznali/ iż ci już przykra ta muzyka. a jako ukontentujesz Matkę gdy się od takich skoków odwrócisz/ gdy się miluchno do niej obrócisz/ gdy i miluchno pocałujesz/ gdy się rączkami u świętej szyje uwiesisz; gdy usteczek twych śliczniejszych nad rubiny podasz do jej miłego pocałowania; gdy z chucią wielką do piersi Matki przysadzony/ pokażesz że te lepsze są nad wszytkie ostrza; gdy nakarmiony poigrasz sobie na łonie Matki/ raz odbierając od niej równiankę i mile onej wąchając/ raz tejże Matce do powąchania podawając; gdy też równiankę wziętą od Matki
. Pięknieyszym głosem záśpiewać Mátká/ lepiey ćię Mátká vweseli. Abo przynamniey odwroć twarzyczkę od Anyołow/ żeby poználi/ iż ći iuż przykra tá muzyká. á iáko vkontentuiesz Mátkę gdy się od tákich skokow odwroćisz/ gdy się miluchno do niey obroćisz/ gdy i miluchno pocáłuiesz/ gdy się rączkámi v świętey szyie vwieśisz; gdy vsteczek twych ślicznieyszych nád rubiny podasz do iey miłego pocáłowánia; gdy z chućią wielką do pierśi Mátki przysádzony/ pokażesz że te lepsze są nad wszytkie ostrza; gdy nákarmiony poigrasz sobie ná łonie Mátki/ raz odbieráiąc od niey rowniankę y mile oney wącháiąc/ raz teyże Mátce do powąchánia podawáiąc; gdy też rowniankę wźiętą od Mátki
Skrót tekstu: HinPlęsy
Strona: 338
Tytuł:
Plęsy Jezusa z aniołami
Autor:
Marcin Hińcza
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636
Nie będzie w tym żadnego niedostatku/ nabierze z nieba Panna Matka tyle troje co ty wyśsiesz z piersi gotowych zawsze na karmienie. Nie trzebać nigdy na Matkę respektować/ i w nocy i we dnie nie zamarszczy się w dawaniu mleka/ w przypuszczaniu cię do piersi. Raczej takową najdziesz ochotę że sama piersi przykładać będzie do usteczek/ abyś/ luboby nie był apetit/ chęć w sobie w zbudził do pokrmu; wszak też i ludzie/ choć siędą do stołu nie zapetytem/ w usta włożywszy jadają smakowicie. Samo Panieńskie mleko wzbudzić apetit pewnie/ mając własności niebieskich potraw/ którymi się i święci nasycają/ i nasyceni pragną
Nie będźie w tym żadnego niedostátku/ nabierze z niebá Pánná Mátká tyle troie co ty wyśsiesz z pierśi gotowych záwsze ná karmienie. Nie trzebáć nigdy ná Mátkę respektowáć/ y w nocy y we dnie nie zámarszczy się w dawaniu mleká/ w przypuszczániu ćię do pierśi. Ráczey takową naydźiesz ochotę że sámá piersi przykładać będźie do vsteczek/ ábyś/ luboby nie był ápetit/ chęć w sobie w zbudźił do pokrmu; wszak też y ludźie/ choć śiędą do stołu nie zápetytem/ w vstá włożywszy iadáią smákowićie. Sámo Pánieńskie mleko wzbudźić apetit pewnie/ máiąc własnośći niebieskich potraw/ ktorymi się y święći násycáią/ y násyceni pragną
Skrót tekstu: HinPlęsy
Strona: 367
Tytuł:
Plęsy Jezusa z aniołami
Autor:
Marcin Hińcza
Drukarnia:
Franciszek Cezary
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1636
Data wydania (nie wcześniej niż):
1636
Data wydania (nie później niż):
1636