i jedyna Narodu naszego prerogatywa obierać Króla nemine contradicente, bo gdy sto tysięcy na koniach Szlachty Króla obierze, radbym widział, żeby jeden Szlachcic choć ma Jus vetandi kontradykował obranemu, chybaby chciał Koronę jego, Martyrii laurea coronare, i zaprosić nowego Króla na sztukę mięsa swego. A na Elekcyj przez Posłów, gdzie ludzie uważni bez tumultu słuchają się, i drugich, bezpieczniejsza takowego Szlachcica kontradykcja, Tak się trafiło na Elekcyj, Króla Jana Kazimierza, która się przez Posłów odprawowała. Podkomorzy Rawski, którego Imię mi nieprzypada (gdy się koło zgodziło na Króla Kazimierza) on zatamował, niepozwalając żadną miarą Gdy zaś wszyscy zatamowali się, jako
y iedyna Národu nászego prerogatywa obierac Krolá nemine contradicente, bo gdy sto tyśięcy ná koniách Szlachty Krolá obierze, radbym widźiał, żeby ieden Szlachćic choc ma Jus vetandi kontradykował obranemu, chybáby chćiał Koronę iego, Martyrii laurea coronare, y záprośić nowego Krolá ná sztukę mięsá swego. A ná Elekcyi przez Posłow, gdźie ludźie uważni bez tumultu słuchaią się, y drugich, bespiecznieysza tákowego Szlachcicá kontradykcya, Ták się tráfiło ná Elekcyi, Krolá Janá Kaźimierzá, która się przez Posłow odprawowałá. Podkomorzy Rawski, ktorego Imię mi nieprzypada (gdy się koło zgodźiło ná Krolá Kaźimierzá) on zátamował, niepozwalaiąc żadną miarą Gdy záś wszyscy zátamowali się, iáko
Skrót tekstu: RadzKwest
Strona: 24
Tytuł:
Kwestie polityczne
Autor:
Franciszek Radzewski
Drukarnia:
Drukarnia Akademicka
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1743
Data wydania (nie później niż):
1743
tumultu słuchają się, i drugich, bezpieczniejsza takowego Szlachcica kontradykcja, Tak się trafiło na Elekcyj, Króla Jana Kazimierza, która się przez Posłów odprawowała. Podkomorzy Rawski, którego Imię mi nieprzypada (gdy się koło zgodziło na Króla Kazimierza) on zatamował, niepozwalając żadną miarą Gdy zaś wszyscy zatamowali się, jako byli uważni cultores liberi veto, pytano go, co ma za racją sprzeciwiać się powszechnej zgodzie, odpowiedział, że nic niemam przeciwko Elektowi, i przeciwko Rzeczypospolitej zdaniu, tylko zechcę sprobować, jeżeli jest tak Religiosa w stanach, Szlachcica obserwancja, żeby jednego wszyscy słuchali, czego żem teraz doznał, i ja idę in sensum
tumultu słuchaią się, y drugich, bespiecznieysza tákowego Szlachcicá kontradykcya, Ták się tráfiło ná Elekcyi, Krolá Janá Kaźimierzá, która się przez Posłow odprawowałá. Podkomorzy Rawski, ktorego Imię mi nieprzypada (gdy się koło zgodźiło ná Krolá Kaźimierzá) on zátamował, niepozwalaiąc żadną miarą Gdy záś wszyscy zátamowali się, iáko byli uważni cultores liberi veto, pytano go, co ma zá racyą sprzećiwiać się powszechney zgodźie, odpowiedźiał, że nic niemam przećiwko Elektowi, y przećiwko Rzeczypospolitey zdániu, tylko zechcę sprobować, ieżeli iest ták Religiosa w stánach, Szlachćicá obserwancya, żeby iednego wszyscy słuchali, czego żem teraz doznał, y ia idę in sensum
Skrót tekstu: RadzKwest
Strona: 25
Tytuł:
Kwestie polityczne
Autor:
Franciszek Radzewski
Drukarnia:
Drukarnia Akademicka
Miejsce wydania:
Poznań
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Gatunek:
pisma polityczne, społeczne
Tematyka:
polityka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1743
Data wydania (nie później niż):
1743
umieją, Niż prostacy rozumieją; Tak ją pięknie zmalowali, Na niej liczbę napisali — Dla zegaru, powiadają, Przy indeksie, tak udają. Magistratus warszawski.
Teraz mają zacny ratusz, I poważny magistratus: GIŻOWIE od czasów dawni, W urzędach są różnych sławni; BARYCZKOWIE także i ci W konsyliach znamienici; BUSSEROWIE są uważni, W sądach radzieckich poważni; STRUBICZOWIE niepodlejszy, W mądrość, w handel odważniejszy;
DREWNOWIE — krasomówcy z nich, Ludzkość, grzeczność znajdziesz u nich; CZERSCY dobrzy między niemi, Godni równo siadać z niemi; DZANOTTOWIE ze Włoch znaczni, Ludzie godni, skromni, baczni; KEDROWSKICH od złota słowa; WOLSKICH szczera z
umieją, Niż prostacy rozumieją; Tak ją pięknie zmalowali, Na niej liczbę napisali — Dla zegaru, powiadają, Przy indeksie, tak udają. Magistratus warszawski.
Teraz mają zacny ratusz, I poważny magistratus: GIŻOWIE od czasów dawni, W urzędach są różnych sławni; BARYCZKOWIE także i ci W konsylijach znamienici; BUSSEROWIE są uważni, W sądach radzieckich poważni; STRUBICZOWIE niepodlejszy, W mądrość, w handel odważniejszy;
DREWNOWIE — krasomówcy z nich, Ludzkość, grzeczność znajdziesz u nich; CZERSCY dobrzy między niemi, Godni równo siadać z niemi; DZANOTTOWIE ze Włoch znaczni, Ludzie godni, skromni, baczni; KEDROWSKICH od złota słowa; WOLSKICH szczera z
Skrót tekstu: JarzGośc
Strona: 12
Tytuł:
Gościniec abo krótkie opisanie Warszawy
Autor:
Adam Jarzębski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
opisy geograficzne, opisy podróży
Tematyka:
architektura, geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1643
Data wydania (nie wcześniej niż):
1643
Data wydania (nie później niż):
1643
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Ignacy Chrzanowski, Władysław Korotyński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Towarzystwo Opieki nad Zabytkami Przeszłości
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1909
baranka w pośrzód Kościoła porodził. Brama wschodnia wnętrznego Kościoła miedziana, i tak ciężka, iż do jej zamknięcia dwudziestu ludzi ledwo wystarczało, będąc na kilka zamków ujętych żelazami, i drągami głęboko w uszaki z jednego kamienia wykute zapadającemi, zzwarta i zatarasowana, sama przez się otworzyła się i ledwo zamknąć się dała. Niektórzy mniej uważni za znak dobry to brali, powiadając; iż Bóg im bramę do szczęścia otwierał: roztropniejsi zaś uważając, iż obrona Kościoła sama przez się ustępuje, a szczęście jest nieprzyjaciół, gdy się bramy otwierają, wnosili: iż ten cud spustoszenie znaczył. W kilka zaś dni po święcie wielkonocnym, dwudziestego pierwszego Maja, ukazał się
baranka w pośrzod Kościoła porodził. Brama wschodnia wnętrznego Kościoła miedziana, y tak cięszka, iż do iey zamknięcia dwudziestu ludzi ledwo wystarczało, będąc na kilka zamkow uiętych żelazami, y drągami głęboko w uszaki z iednego kamienia wykute zapadaiącemi, zzwarta y zatarasowana, sama przez się otworzyła się y ledwo zamknąć się dała. Niektorzy mniey uważni za znak dobry to brali, powiadaiąc; iż Bog im bramę do szczęścia otwierał: roztropnieysi zaś uważaiąc, iż obrona Kościoła sama przez się ustępuie, a szczęście iest nieprzyiacioł, gdy się bramy otwieraią, wnosili: iż ten cud spustoszenie znaczył. W kilka zaś dni po święcie wielkonocnym, dwudziestego pierwszego Maia, ukazał się
Skrót tekstu: BohJProg_I
Strona: 167
Tytuł:
Prognostyk Zły czy Dobry Komety Roku 1769 y 1770
Autor:
Jan Bohomolec
Drukarnia:
Drukarnia J.K.M. i Rzeczypospolitej w Kollegium Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
traktaty
Tematyka:
astronomia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1770
Data wydania (nie wcześniej niż):
1770
Data wydania (nie później niż):
1770
co miał leczyć, owych był zarazą owiec. A ten, wypraszając się: „Jużem — rzecze — w wannie I w lipowej pokutę odprawił sutannie, Siedziałem u balwierza tym trądem osuty. Nie zwyczaj za jeden grzech dwie czynić pokuty.” 499 (D). STARYCH I MŁODYCH OBYCZAJ PRZECIWNY
Dziwują się uważni, bo zgadnąć nie mogą, Czemu starzy, już jedną w grobie stojąc nogą, Skoro kresu dalekiej podróży dopędzą, Tak na strawę zbierają, tak pieniędzy szczędzą, Jako ów, co dopiero na drogę wychodzi. Przeciwnym zaś szaleją obyczajem młodzi, Bo w oczach kilkudziesiąt lat mając podrożą, Co miało być na strawę,
co miał leczyć, owych był zarazą owiec. A ten, wypraszając się: „Jużem — rzecze — w wannie I w lipowej pokutę odprawił sutannie, Siedziałem u balwierza tym trądem osuty. Nie zwyczaj za jeden grzech dwie czynić pokuty.” 499 (D). STARYCH I MŁODYCH OBYCZAJ PRZECIWNY
Dziwują się uważni, bo zgadnąć nie mogą, Czemu starzy, już jedną w grobie stojąc nogą, Skoro kresu dalekiej podróży dopędzą, Tak na strawę zbierają, tak pieniędzy szczędzą, Jako ów, co dopiero na drogę wychodzi. Przeciwnym zaś szaleją obyczajem młodzi, Bo w oczach kilkudziesiąt lat mając podrożą, Co miało być na strawę,
Skrót tekstu: PotFrasz2Kuk_II
Strona: 483
Tytuł:
Ogrodu nie wyplewionego część wtora
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
będą. VI. Difficultas.
DIffirentia, i nie jedne qualitates Łanów po Koronie/ także Differientia różnych krajów miar/ zaczymby wielka była inaequalitas, kiedyby równo wszędzie tę Stacją wybierać miano. Więc jakby miarą Żołnierzowi ją dystrybuować. Na to takie dawam remedium. Co z strony Dyferentij Włok/ te łatwiejby ludzie uważni na to Deputowani/ umoderować mogli/ ateż nie wielka w tym differentia być może/ bo tak Pan Bóg już pomierzył/ i podzielił Ziemię/ że jeżeli czego jednemu Krajowi ujął/ tedy czym inszym zasię nagrodził/ jako w tych krajach/ kędy urodzaje nie wielkie/ nagradza się to Borami/ i Towarami leśnemi/ to
będą. VI. Difficultas.
DIffirentia, y nie iedne qualitates Łanow po Koronie/ tákże Differientia rożnych kráiow miar/ záczymby wielka byłá inaequalitas, kiedyby rowno wszędźie tę Státią wybieráć miáno. Więc iákby miárą Zołnierzowi ią distribuowáć. Ná to tákie dawam remedium. Co z strony Differentiy Włok/ te łátwieyby ludźie vważni ná to Deputowáni/ vmoderowáć mogli/ áteż nie wielka w tym differentia być może/ bo ták Pan Bog iuż pomierzył/ y podźielił Ziemię/ że ieżeli czego iednemu Kráiowi viął/ tedy czym inszym záśię nagrodźił/ iáko w tych kráiách/ kędy vrodzáie nie wielkie/ nagradza się to Borámi/ y Towárámi leśnemi/ to
Skrót tekstu: FredKon
Strona: 98
Tytuł:
Potrzebne konsyderacje około porządku wojennego
Autor:
Andrzej Maksymilian Fredro
Drukarnia:
Franciszek Glinka
Miejsce wydania:
Słuck
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
wojskowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675
niektórzy o Lutrze powiadają. 10. Czemu źli Aniołowie części Białogłowy opętywają niż mescyznę? Bo w białychgłowach łacniej o humory złe, o uwierzenie prędsze, o mniejsze rzeczy rozeznanie: których to własności Duchowie źli jako intrumetnów używać mogą, i dla tego też więcej czarownic niż czarowników, i to którzy są czarownicy ludzie bywają nie uważni, nie mądrzy, bojaźliwi. przytym że w takich się łacniej taić mogą, gdy ludzie rozumieją iż to jest wola przyrodzona, co jest sprawa Anioła złego. 11. Jako czarownice na czas samym wejrzeniem szkodzą? Bywa to u niektórych ludzi, zwłaszcza starych białych głów w których humory w trucizne się obróciły, iż
niektorzy o Lutrze powiádáią. 10. Czemu zli Aniołowie częśći Białogłowy opętywaią niż mescyznę? Bo w biáłychgłowách łácniey o humory złe, o uwierzenie prętsze, o mnieysze rzeczy rozeznánie: ktorych to włásnośći Duchowie źli iáko intrumetnow używáć mogą, y dla tego też więcey czárownic niż czarownikow, y to ktorzy są czárownicy ludzie bywáią nie uważni, nie mądrzy, boiázliwi. przytym że w tákich się łácniey táić mogą, gdy ludzie rozumieią iż to iest wolá przyrodzoná, co iest sprawá Aniołá złego. 11. Iáko czárownice na czas samym weyrzeniem szkodzą? Bywá to u niektorych ludzi, zwłászczá stárych biáłych głow w ktorych humory w trućizne się obroćiły, iż
Skrót tekstu: TylkRoz
Strona: 337
Tytuł:
Uczone rozmowy
Autor:
Wojciech Tylkowski
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
encyklopedie, kompendia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1692
Data wydania (nie wcześniej niż):
1692
Data wydania (nie później niż):
1692
z wiadomością moją elaborowana, ale i potrzebna Pańskim także służebnym Kondycjom, w tęschliwym nie zostawała speransie Informacja, która już powinna w każdego wiadomości clarescere; Communi afectu od W. M. M. Pana Ekspecto, requiroq;. I lubo modestia W.M.M Pana chce być zawsze nescia Elogiorum; nie zamilczą uważni, Posteritasq;: a nadto, Ipsa quidem virtus sibimet pulcherrima merces. Moje przytym zwykłe W. M. M. Panu pilnie w łaskę zalecam chęci Dat. w Zamku Krakowskim Roku P. 1675. Die 20. April.
CLARISSIMI, EXCELLENTISSIMI, et Adm. R. DOMINI D. MARTINI WINKLER Scholastici
z wiadomośćią moią elaborowana, ále y potrzebna Páńskim tákże służebnym Kondycyom, w tęschliwym nie zostáwáłá speranśie Informacyá, ktora iuż powinna w kożdego wiadomośći clarescere; Communi affectu od W. M. M. Páná Expecto, requiroq;. Y lubo modestia W.M.M Páná chce bydź záwsze nescia Elogiorum; nie zámilczą vważni, Posteritasq;: á nádto, Ipsa quidem virtus sibimet pulcherrima merces. Moie przytym zwykłe W. M. M. Pánu pilnie w łáskę zalecam chęći Dat. w Zamku Krákowskim Roku P. 1675. Die 20. April.
CLARISSIMI, EXCELLENTISSIMI, et Adm. R. DOMINI D. MARTINI WINKLER Scholastici
Skrót tekstu: HaurEk
Strona: 3
Tytuł:
OEkonomika ziemiańska
Autor:
Jakub Kazimierz Haur
Drukarnia:
Krzysztof Schedel
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
poradniki
Tematyka:
gospodarstwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1675
Data wydania (nie wcześniej niż):
1675
Data wydania (nie później niż):
1675