, nie chciałem się bawić z koralową grzegotką poty, póki od niej dzwonków nie odjęto. W dalszym dzieciństwa mojego przeciągu, ponieważ nic się osobliwego nie trafiło, nie będę się proźnie nadto porą wieku zastanawiał. Oddany do szkół umiałem sobie skarbić łaskę nauczycielów, ci twierdzili, iż będę zdatnym do nauk głębokiej uwagi potrzebujących, w Akademii aplikowałem się ile możności, tak zaś ścisłe w życiu całym zachowałem milczenie, iż oprócz publicznych dysput, nie pamiętam, abym kiedy w ciąż kilkanaście periodów powiedział. Po śmierci ojca przedsięwziąłem zwiedzić cudze kraje, chęć widzenia i nauczenia się tak daleko mnie uniosła, żem się aż
, nie chciałem się bawić z koralową grzegotką poty, poki od niey dzwonkow nie odięto. W dalszym dzieciństwa moiego przeciągu, ponieważ nic się osobliwego nie trafiło, nie będę się proźnie nadto porą wieku zastanawiał. Oddany do szkoł umiałem sobie skarbić łaskę nauczycielow, ci twierdzili, iż będę zdatnym do nauk głębokiey uwagi potrzebuiących, w Akademii applikowałem się ile możności, tak zaś ścisłe w życiu całym zachowałem milczenie, iż oprocz publicznych dysput, nie pamiętam, abym kiedy w ciąż kilkanaście peryodow powiedział. Po śmierci oyca przedsięwziąłem zwiedzić cudze kraie, chęć widzenia y nauczenia się tak daleko mnie uniosła, żem się aż
Skrót tekstu: Monitor
Strona: 11
Tytuł:
Monitor na Rok Pański 1772
Autor:
Ignacy Krasicki
Drukarnia:
Wawrzyniec Mitzler de Kolof
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1772
Data wydania (nie wcześniej niż):
1772
Data wydania (nie później niż):
1772
.
NIedawnemi czasy czując się być nie co wewnętrznie zasmuconym, poszedłem sam ku wieczorowi do sławnego Opactwa w Westmunster, staroświeczyzna tego wspaniałego gmachu, posępne zaciemnienie, stan Mocarzów i Bohatyrów świata, którzy tam złożeni od wieków spoczywają, wszystkie te razem złączone okoliczności wzbudziły mój umysł do melancholij, a raczej do głębszej nad zwyczaj uwagi. Czytałem napisy niezliczonych grobowców; po większej części wyrażały tylko datę urodzenia i śmierci osób pod niemi spoczywających, i w tych dwóch okolicznościach zawierały całą historią a raczej krytykę życia nieboszczyków, dając do poznania czytającemu, iż ten którego obwieszczały, żadnej po sobie pamiątki nie zostawił, jakby na to tylko wszedł na świat aby
.
NIedawnemi czasy czuiąc się bydź nie co wewnętrznie zasmuconym, poszedłem sam ku wieczorowi do sławnego Opactwa w Westmünster, staroświeczyzna tego wspaniałego gmachu, posępne zaciemnienie, stan Mocarzow y Bohatyrow świata, ktorzy tam złożeni od wiekow spoczywaią, wszystkie te razem złączone okoliczności wzbudziły moy umysł do melancholij, á raczey do głębszey nad zwyczay uwagi. Czytałem napisy niezliczonych grobowcow; po większey części wyrażały tylko datę urodzenia y śmierci osob pod niemi spoczywaiących, y w tych dwóch okolicznościach zawierały całą historyą á raczey krytykę życia nieboszczykow, daiąc do poznania czytaiącemu, iż ten ktorego obwieszczały, żadney po sobie pamiątki nie zostawił, iakby na to tylko wszedł na świat aby
Skrót tekstu: Monitor
Strona: 37
Tytuł:
Monitor na Rok Pański 1772
Autor:
Ignacy Krasicki
Drukarnia:
Wawrzyniec Mitzler de Kolof
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1772
Data wydania (nie wcześniej niż):
1772
Data wydania (nie później niż):
1772
wybornie i przyzwoicie niektóre napisane; jakoż w tej mierze trzeba mieć pilną baczność, z napisów albowiem podobnych, które się potomności zostawują, zwykli sądzić cudzoziemcy o doskonałości i wyborze nauk krajowych.
Oglądanie nadgrobków Monarchów Angielskich zostawiłem innemu czasowi, gdy się znowu znajdę w podobnej jak byłem humoru sytuacyj, z okazji zaś teraźniejszej uwagi niektóre w powszechności przyłączam. Widowiska grobowców w umysłach płochych wzniecają trwożliwość. Luboć ja z przyrodzenia mniej jestem wesołym, przecież i na ten ostateczny punkt przyrodzenia z takową się zwykłem zapatrować spokojnością, jak na najmilsze jego przynęty i powaby. Pragnę korzystać z okropnych widoków, z których drudzy nie rozmyślnym przerażeni strachem,
wybornie y przyzwoicie niektore napisane; iakoż w tey mierze trzeba mieć pilną baczność, z napisow albowiem podobnych, ktore się potomności zostawuią, zwykli sądzić cudzoziemcy o doskonałośći y wyborze nauk kraiowych.
Oglądanie nadgrobkow Monarchow Angielskich zostawiłem innemu czasowi, gdy się znowu znaydę w podobney iak byłem humoru sytuacyi, z okazyi zaś teraźnieyszey uwagi niektore w powszechności przyłączam. Widowiska grobowcow w umysłach płochych wzniecaią trwożliwość. Luboć ia z przyrodzenia mniey iestem wesołym, przecież y na ten ostateczny punkt przyrodzenia z takową się zwykłem zapatrować spokoynością, iak na naymilsze iego przynęty y powaby. Pragnę korzystać z okropnych widokow, z ktorych drudzy nie rozmyślnym przerażeni strachem,
Skrót tekstu: Monitor
Strona: 40
Tytuł:
Monitor na Rok Pański 1772
Autor:
Ignacy Krasicki
Drukarnia:
Wawrzyniec Mitzler de Kolof
Miejsce wydania:
Warszawa
Region:
Mazowsze
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty perswazyjne
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1772
Data wydania (nie wcześniej niż):
1772
Data wydania (nie później niż):
1772
. okolicznych irremissibiliter; nawet od granicy Żmujdź i zapuszczański kraj w Litwie, temże się powietrzem i chorobami zaraża.
Anno 1710 toż trwa po różnych miejscach pruskich powietrze, a w Litwie ciężkie choroby i nadewszystko głód, bo nie tylko Indzie zdechlinę, ale na niektórych miejscach ludzi jedli, a na to wszystko mniej uwagi; wojsk i swoich i postronnych egzorbitancje wielkie, dla których gdy residuum consummebatur, fames successit. Wojska Moskiewskie wiktoriami tumescendo luxuriant po całej Litwie, residuum adimendo pospólstwu. Skąd taki głód, że po dworach trupów pełno było in pabulum wilkom. Ludzie żywi trupy zjadali, kotki, psy; contigit że na kilku miejscach matki
. okolicznych irremissibiliter; nawet od granicy Żmujdź i zapuszczański kraj w Litwie, temże się powietrzem i chorobami zaraża.
Anno 1710 toż trwa po różnych miejscach pruskich powietrze, a w Litwie ciężkie choroby i nadewszystko głód, bo nie tylko Indzie zdechlinę, ale na niektórych miejscach ludzi jedli, a na to wszystko mniéj uwagi; wojsk i swoich i postronnych exorbitancye wielkie, dla których gdy residuum consummebatur, fames successit. Wojska Moskiewskie wiktoriami tumescendo luxuriant po całéj Litwie, residuum adimendo pospólstwu. Zkąd taki głód, że po dworach trupów pełno było in pabulum wilkom. Ludzie żywi trupy zjadali, kotki, psy; contigit że na kilku miejscach matki
Skrót tekstu: ZawiszaPam
Strona: 364
Tytuł:
Pamiętniki
Autor:
Krzysztof Zawisza
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1715 a 1717
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1717
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Julian Bartoszewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Jan Zawisza
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1862
szkody, Złoto brać i u większych panów nie masz mody.” Przysięga się młodzieniec, że kwoli tej brydni, Choć mu pilno odjechać, już tu mieszka trzy dni, A nie wie, co się dzieje, świadcząc małym golcem, Że mu go zawsze szukać rozkazał pod stolcem. Tedy kartę spisawszy, daje do uwagi: Lubo mu go będzie chciał potrącić, w posagi Przyjmie, lubo też strawi, zapłacić go musi, Odesłać, którymkolwiek końcem go wykrztusi. Więc zaraz dziewosłęby z takim śle przydatkiem: Ponieważ nie mógł wyniść ten łańcuszek zadkiem, Każę się w skok o taki pytać między Żydy. Na co ociec odpowie: Nie chcę
szkody, Złoto brać i u większych panów nie masz mody.” Przysięga się młodzieniec, że kwoli tej brydni, Choć mu pilno odjechać, już tu mieszka trzy dni, A nie wie, co się dzieje, świadcząc małym golcem, Że mu go zawsze szukać rozkazał pod stolcem. Tedy kartę spisawszy, daje do uwagi: Lubo mu go będzie chciał potrącić, w posagi Przyjmie, lubo też strawi, zapłacić go musi, Odesłać, którymkolwiek końcem go wykrztusi. Więc zaraz dziewosłęby z takim śle przydatkiem: Ponieważ nie mógł wyniść ten łańcuszek zadkiem, Każę się w skok o taki pytać między Żydy. Na co ociec odpowie: Nie chcę
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 20
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
czworaki. Najpierwszy: wesołości i pociechy, jaki Udał się Sarze, gdy jej Bóg obiecał syna. Drugi: złości, który nam w Chamie przypomina Pismo, kiedy się z ojca pijanego śmieje. Trzeci: gdy kto z wielkiego żalu oszaleje, Jako mężny Hannibal po wzięciu Kartagi,
Kiedy wszyscy płakali, śmiał się bez uwagi. Czwarty śmiech jest błazeński, gdy kto rzeczy małej Pełną się śmieje gębą. Takich jest świat cały. 239 (F). Z MARCJALISA
Nie kocham cię. Pytaszli, jednooki, czemu? Nie wiem, tylko to wiem, żeś niemił sercu memu. Natura afekt rządzi, nie patrząc przyczyny, Kocha
czworaki. Najpierwszy: wesołości i pociechy, jaki Udał się Sarze, gdy jej Bóg obiecał syna. Drugi: złości, który nam w Chamie przypomina Pismo, kiedy się z ojca pijanego śmieje. Trzeci: gdy kto z wielkiego żalu oszaleje, Jako mężny Hannibal po wzięciu Kartagi,
Kiedy wszyscy płakali, śmiał się bez uwagi. Czwarty śmiech jest błazeński, gdy kto rzeczy małej Pełną się śmieje gębą. Takich jest świat cały. 239 (F). Z MARCJALISA
Nie kocham cię. Pytaszli, jednooki, czemu? Nie wiem, tylko to wiem, żeś niemił sercu memu. Natura afekt rządzi, nie patrząc przyczyny, Kocha
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 108
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
anfrakty czyszcząc się i filtrując to morskie to mineralne wody, użyteczne wypływały na wierzch ziemi dla konserwacyj zwierząt, ptastwa, ryb, różnych żywiołów i człowieka. Aby odwilżały wnętrze części ziemi i sposobiły do obfitszegourodzaju powierzchnego ziemię: i do ewaporowania ekshalacyj służących rodzajowi meteorów na Atmosferze.
XVI. Z części wewnętrznych ziemi wyszedłszy zostaje do uwagi powierzchna pozycja całej cyrkumferencyj sferycznej ziemi. Która jako raz przy pierwszym stworzeniu swoim za rozkazaniem i konkursem Boskim Gen: 1. Niech rodzi ziemia zioła, i pożytkujące drzewa, tak i teraz corocznie wydaje rozmaite kwiecia, zioła, drzewa, według różnice rodzaju, i nasienia pierwiastkowego. Utrzymuje wszystkie zwierząt, ptastwa, ryb,
ánfrákty czyszcząc się y filtruiąc to morskie to mineralne wody, użyteczne wypływáły ná wierzch ziemi dlá konserwacyi zwierząt, ptástwa, ryb, rożnych żywiołow y człowieká. Aby odwilżáły wnętrze części ziemi y sposobiły do obfitszegourodzáiu powierzchnego ziemię: y do ewáporowániá exchálácyi służących rodzaiowi meteorow ná Atmosferze.
XVI. Z części wewnętrznych ziemi wyszedłszy zostáie do uwági powierzchna pozycyá cáłey cyrkumferencyi sferyczney ziemi. Ktorá iáko raz przy pierwszym stworzeniu swoim zá rozkázániem y konkursem Boskim Gen: 1. Niech rodzi ziemia ziołá, y pożytkuiące drzewa, ták y teráz corocznie wydáie rozmáite kwieciá, ziołá, drzewá, według rożnice rodzaiu, y násieniá pierwiástkowego. Utrzymuie wszystkie zwierząt, ptástwá, ryb,
Skrót tekstu: BystrzInfGeogr
Strona: B3
Tytuł:
Informacja geograficzna
Autor:
Wojciech Bystrzonowski
Drukarnia:
Drukarnia lubelska Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
geografia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1743
Data wydania (nie później niż):
1743
A bez umiejętności honor i fortuna za nic. Zeznał to z własnej eksperiencyj tenże mędrzec. Sap. 7. Wszystkie dobra oraz mi przyszły z umiejętnością, i niezliczona uczciwość przez ręce jej. Mądry między ludźmi dziedziczyć będzi honor, i imię jego żyć będzie na wieki. Eccl. 37. Obróciłem się do uwagi mądrości: coby był człowiek, aby mógł pójść za Królem Stwórcą swoim? J obaczyłem iż tak
A bez umieiętności honor y fortuna zá nic. Zeznał to z własney experyencyi tenże mędrzec. Sap. 7. Wszystkie dobra oraz mi przyszły z umieiętnością, y niezliczona uczciwość przez ręce iey. Mądry między ludzmi dziedziczyć będzi honor, y imię iego żyć będzie ná wieki. Eccl. 37. Obrociłem się do uwagi mądrości: coby był człowiek, áby mogł poiść za Krolem Stworcą swoim? J obaczyłem iż tak
Skrót tekstu: BystrzInfRóżn
Strona: Aa3v
Tytuł:
Informacja różnych ciekawych kwestii
Autor:
Wojciech Bystrzonowski
Drukarnia:
Drukarnia lubelska Societatis Jesu
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Tematyka:
ekonomia, fizyka, matematyka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1743
Data wydania (nie później niż):
1743
Żydy co rychlej wyganiać z tarasu. Żal go przejął okrutny. Zaraz, zaraz w nocy Pyta, szuka, gdzie Boży mieszkają prorocy. Już ich więcej nie trzyma, i owszem, do świtu Prosi, żeby w Egipcie nie mieli pobytu. Wypchnął ich. Czego ciężkie nie sprawiły plagi, Które dotąd bez wszelkiej wytrzymał uwagi, To śmierć pierworodnego sprawiła w nim syna,
Bo ta choć zatwardzialsze serca ludzkie zgina. I złość, i gniew, i upór, wszystko to odleci Wtenczas, gdy miłość cierpi, gdy nam biorą dzieci. Wypchnął Żydy farao, czego wprzód wyswarzyć Nie mógł Mojżesz z Aronem. Mięsa im uwarzyć Nie przyszło, dzieże
Żydy co rychlej wyganiać z tarasu. Żal go przejął okrutny. Zaraz, zaraz w nocy Pyta, szuka, gdzie Boży mieszkają prorocy. Już ich więcej nie trzyma, i owszem, do świtu Prosi, żeby w Egiptcie nie mieli pobytu. Wypchnął ich. Czego ciężkie nie sprawiły plagi, Które dotąd bez wszelkiej wytrzymał uwagi, To śmierć pierworodnego sprawiła w nim syna,
Bo ta choć zatwardzialsze serca ludzkie zgina. I złość, i gniew, i upór, wszystko to odleci Wtenczas, gdy miłość cierpi, gdy nam biorą dzieci. Wypchnął Żydy farao, czego wprzód wyswarzyć Nie mógł Mojżesz z Aronem. Mięsa im uwarzyć Nie przyszło, dzieże
Skrót tekstu: MorszSŻaleBar_II
Strona: 114
Tytuł:
Smutne żale...
Autor:
Stanisław Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
epitafia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1698
Data wydania (nie wcześniej niż):
1698
Data wydania (nie później niż):
1698
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Poeci polskiego baroku
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jadwiga Sokołowska, Kazimiera Żukowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1965
ust koniec brody. Gdy ją uważam przy twarzy ostatku, Zda się, że jej masz nazbyt podostatku, I zda mi się być, pod tak kształtnym nosem, Duży podstawek pod słabym kolosem. Hojna natura, wymyślna mistrzyni, Kiedy cud z ciebie, cud gładkości czyni, Chciała-ć z potrzebnej w kształcie twym uwagi Dać z przodku brodę, z tyłu garb dla wagi. Oprócz ozdoby masz z niej służby swoje: Ochrania-ć sukien, chowa białe stroje, Służąc u stołu, gdzie więc żółta jucha, Miasto serwety i miasto fartucha. Ale zaś ust twych jest zazdrosną strażą I całować ich ludzie się nie ważą, Bo kiedy
ust koniec brody. Gdy ją uważam przy twarzy ostatku, Zda się, że jej masz nazbyt podostatku, I zda mi się być, pod tak kształtnym nosem, Duży podstawek pod słabym kolosem. Hojna natura, wymyślna mistrzyni, Kiedy cud z ciebie, cud gładkości czyni, Chciała-ć z potrzebnej w kształcie twym uwagi Dać z przodku brodę, z tyłu garb dla wagi. Oprócz ozdoby masz z niej służby swoje: Ochrania-ć sukien, chowa białe stroje, Służąc u stołu, gdzie więc żółta jucha, Miasto serwety i miasto fartucha. Ale zaś ust twych jest zazdrosną strażą I całować ich ludzie się nie ważą, Bo kiedy
Skrót tekstu: MorszAUtwKuk
Strona: 42
Tytuł:
Utwory zebrane
Autor:
Jan Andrzej Morsztyn
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1654
Data wydania (nie wcześniej niż):
1654
Data wydania (nie później niż):
1654
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Utwory zebrane
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971