. I widział/ Yj że już ledwie dozierać się dały Ostatniego Księżyca rogi/ gdy znikały: Zz Rączym godzinom Tytan/ aby zaprzągały Kazał. Aaa jakoż Boginie prędkie nie zmieszkały. Bbb Przywiódłszy ode żłobów ogniem dmuchające Konie/ Ambrozjową treścią się karmiące; Ambrozjową treścią/ której kto używa/ Nieśmiertelnościa każdy obdarzony bywa. I uzdy z brzęczącymi wędzidłami na nie Pokłady/ tytanowe pełniąc rozkazanie. Ccc W tym ociec przyprawami Ddd dotknął się świętymi Ust synowskich/ i sprawił je być cierpliwymi Rączego ognia, i wdział na głowę gorące Promienie: lecz wzdychania żal przeznaczające Powtarzając wielekroć/ rzekł sercem trwożliwym: Możeszli być ojcowskim przestrogom życzliwym Posłusznym/ o dziecino/
. Y widźiał/ Yy że iuż ledwie doźieráć się dały Ostátniego Kśiężycá rogi/ gdy znikáły: Zz Rączym godźinom Tytán/ áby záprzągały Kazał. Aaa iákoż Boginie prędkie nie zmieszkáły. Bbb Przywiodszy ode żłobow ogniem dmuchaiące Konie/ Ambrozyową treśćią się karmiące; Ambrozyową treśćią/ ktorey kto vżywa/ Nieśmiertelnośćia każdy obdárzony bywa. Y vzdy z brzęczącymi wędźidłámi ná nie Pokłády/ tytánowe pełniąc roskazánie. Ccc W tym oćiec przypráwámi Ddd dotknął się świętymi Vst synowskich/ y spráwił ie bydź ćierpliwymi Rączego ogniá, y wdźiał ná głowę gorące Promienie: lecz wzdychánia żal przeznaczáiące Powtarzáiąc wielekroć/ rzekł sercem trwożliwym: Możeszli bydź oycowskim przestrogom życzliwym Posłusznym/ o dźiećino/
Skrót tekstu: OvOtwWPrzem
Strona: 55
Tytuł:
Księgi Metamorphoseon
Autor:
Publius Ovidius Naso
Tłumacz:
Walerian Otwinowski
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
mieszany
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
mitologia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1638
Data wydania (nie wcześniej niż):
1638
Data wydania (nie później niż):
1638
kiedy się waliła W-gruncie swoim; jaki tam rumor byl i wrzawa, Kiedy drudzy, niewiedząc co nawet za sprawa, Z-Quater swych i stanowisk gwałtownie się rwali. Ci Zbroje, ci Kopie, o ziemie rzucali, Owi ze snu porwani, co komu do reku, Ten konia, ten dopadał Szable, uzdy, łeku, Wozy, ranne, chore wszytkie porzuciwszy, A prócz zdrowia nadzieje nogom powierzywszy. Gdzie cokolwiek Fortuny i dostatków miała Polska wszytka, nikczemnie na szrot to wydała Chłopom swoim co dawnej ozdoby, i kwiatu, Marnie oraz straciła ku pamiętnej Światu Swej sromocie. A to tym na czas zatrzymali Krótki Nieprzyjaciela, że
kiedy sie waliła W-grunćie swoim; iaki tam rumor byl i wrzáwá, Kiedy drudzy, niewiedząc co nawet za sprawá, Z-Quater swych i stanowisk gwałtownie sie rwali. Ci Zbroie, ći Kopie, o źiemie rzucali, Owi ze snu porwani, co komu do reku, Ten konia, ten dopadał Száble, uzdy, łeku, Wozy, ranne, chore wszytkie porzućiwszy, A procz zdrowia nadźieie nogom powierzywszy. Gdźie cokolwiek Fortuny i dostátkow miała Polská wszytka, nikczemnie na szrot to wydałá Chłopom swoim co dawney ozdoby, i kwiatu, Márnie oraz straćiłá ku pamietney Świátu Swey sromoćie. A to tym na czas zatrzymali Krotki Nieprzyiaćiela, że
Skrót tekstu: TwarSWoj
Strona: 32
Tytuł:
Wojna domowa z Kozaki i z Tatary
Autor:
Samuel Twardowski
Drukarnia:
Collegium Calissiensis Societatis Iesu
Miejsce wydania:
Kalisz
Region:
Wielkopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1681
Data wydania (nie wcześniej niż):
1681
Data wydania (nie później niż):
1681
/ przetoż/ odnieście zaś pieniądze Królowi: Bowiem pieniądze łakomemu są męka/ swobodnemu cześć/ a zdrajcom śmierć.
APULEGIVS Mędrzec Ateński był/ którego nauki te były. Nic Bogu nie jest podobniejszego/ jedno mąż dostałego rozumu. Ludzi mamy tak rozeznawać/ jako konie gdy kupujemy/ bo nie na siodła/ ani na uzdy poglądamy/ ale na nogi pilnie się przypatrując/ aby był sposobu pięknego/ biegu prędkiego/ a do ciągnienia mocny. Tak i po ludziach/ nie patrz szachowanego odzienia/ ale pojźrzy jaki tam jest we wnątrz. Bo insza jest co przyrodzenie dało/ a insza co szczęście przyniosło. Przyrodzenie rozum a dowcip/ ale szczęście
/ przetoż/ odnieśćie záś pieniądze Krolowi: Bowiem pieniądze łákomemu są męká/ swobodnemu cżeść/ á zdraycom śmierć.
APVLEGIVS Mędrzec Atheński był/ ktore^o^ náuki te były. Nic Bogu nie iest podobnieyszego/ iedno mąż dostałego rozumu. Ludźi mamy ták rozeznawáć/ iáko konie gdy kupuiemy/ bo nie ná śiodłá/ áni ná vzdy poglądámy/ ále ná nogi pilnie się przypátruiąc/ áby był sposobu pięknego/ biegu prędkiego/ á do ćiągnienia mocny. Ták y po ludźiách/ nie pátrz száchowánego odźienia/ ále poyźrzy iáki tám iest we wnątrz. Bo insza iest co przyrodzenie dáło/ á insza co szcżęśćie przyniosło. Przyrodzenie rozum á dowćip/ ále szcżęśćie
Skrót tekstu: BudnyBPow
Strona: 78
Tytuł:
Krotkich a wezłowatych powieści [...] księgi IIII
Autor:
Bieniasz Budny
Drukarnia:
Piotr Blastus Kmita
Miejsce wydania:
Lubcz
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Tematyka:
filozofia, historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1614
Data wydania (nie wcześniej niż):
1614
Data wydania (nie później niż):
1614
mogą, Puszczają się za miasto co naprostszą drogą.
CVIII.
Gryfon lubo sam, lub koń jego beł strudzony, Lubo po onej pracej snem beł obciążony, Stanął w pierwszej gospodzie, na którą trafili, Od Damaszku mniej jeszcze, niżli w równej mili; I z swojej się zwyczajnej zbroje rozebrawszy I siodła zdjąć i uzdy z konia rozkazawszy, Zamknął się sam w komnacie, w której rozebrany Położył się na łożu na sen pożądany.
CIX.
Ledwie dopadł pościeli, jako zmrużył oko I wszytek zmysł utopił we śnie tak głęboko, Że leniwi pilchowie twardziej nie sypiają I szczurcy snu głębszego nigdy nie miewają; Wtem chytra Orygilla i Martan do chłodu
mogą, Puszczają się za miasto co naprostszą drogą.
CVIII.
Gryfon lubo sam, lub koń jego beł strudzony, Lubo po onej pracej snem beł obciążony, Stanął w pierwszej gospodzie, na którą trafili, Od Damaszku mniej jeszcze, niżli w równej mili; I z swojej się zwyczajnej zbroje rozebrawszy I siodła zdjąć i uzdy z konia rozkazawszy, Zamknął się sam w komnacie, w której rozebrany Położył się na łożu na sen pożądany.
CIX.
Ledwie dopadł pościeli, jako zmrużył oko I wszytek zmysł utopił we śnie tak głęboko, Że leniwi pilchowie twardziej nie sypiają I szczurcy snu głębszego nigdy nie miewają; Wtem chytra Orygilla i Martan do chłodu
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_II
Strona: 28
Tytuł:
Orland szalony, cz. 2
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905
aby się lud pospolity nie zarażał, bo rozumiał być trucizną. Jeden bojarzyn z Kiesi tak zaszedł sztuką: wszytek rząd na konia kazał upleść z tabaki, do kolasy także bechy i co było potrzeba na otosy. Tym kształtem ze mu się powiodło, teraz ze dwudziestą kolas jedzie jakoby z towarem, a wszytkie na szkapach uzdy, także rzędy z tabaki; udaje, że i leziwa do barci są bezpieczne z tabaku.
(47) W Mucharsku, za Lanckoroną, góral jeden tak sobie gomołego kozła wyćwiczył, że co mu jedno rozkaże, uczyni, do lasa po drwa idzie i na sobie gałęzi przyniesie. Listy, kiedy od pana ma
aby się lud pospolity nie zarażał, bo rozumiał być trucizną. Jeden bojarzyn z Kiesi tak zaszedł sztuką: wszytek rząd na konia kazał upleść z tabaki, do kolasy także bechy i co było potrzeba na otosy. Tym kształtem ze mu się powiodło, teraz ze dwudziestą kolas jedzie jakoby z towarem, a wszytkie na szkapach uzdy, także rzędy z tabaki; udaje, że i leziwa do barci są beśpieczne z tabaku.
(47) W Mucharsku, za Lanckoroną, góral jeden tak sobie gomołego kozła wyćwiczył, że co mu jedno rozkaże, uczyni, do lasa po drwa idzie i na sobie gałęzi przyniesie. Listy, kiedy od pana ma
Skrót tekstu: SzemTorBad
Strona: 296
Tytuł:
Z nowinami torba kursorska
Autor:
Fryderyk Szembek
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1645
Data wydania (nie wcześniej niż):
1645
Data wydania (nie później niż):
1645
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Polska satyra mieszczańska. Nowiny sowiźrzalskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Karol Badecki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1950
który przy koniach jedzie ta powinność/ aby w drodze piędzią koni nie odjezdżał/ przyjechawszy aby sam ani jeść ani pić nie siadł/ ażby naprzód konie rozsiodłano/ opłokano/ wysuszono/ wychędożono/ przykryto/ i jeść dano. Idąc spać/ dojźrzeć aby koniom dobrze nasłano/ siana dostatkiem zarzucono/ siodła powychędożono/ i uzdy powypłokiwano. Ktemu i ognie niepotrzebne pogaszono. Nazajutrz rano/ żeby za każdym koniem patrzał gdy go masztalerzom podaje/ jeśli nieobrażony i dobrze zdrowy /a samemu na ostatku/ obejźrzawszy jeśli w gospodzie co nie pozostało/ wsiadszy zarazem za końmi tuż wyjechać/ doglądając aby się z nimi nie szarpano/ obyczajnie wiedziono. Wtóre.
ktory przy koniách iedźie tá powinność/ áby w drodze piędźią koni nie odiezdżał/ przyiechawszy áby sam áni ieść áni pić nie śiadł/ áżby naprzod konie rozśiodłano/ opłokano/ wysuszono/ wychędożono/ przykryto/ y ieść dano. Idąc spáć/ doyźrzeć áby koniom dobrze násłano/ śiáná dostátkiem zárzucono/ śiodłá powychędożono/ y vzdy powypłokiwano. Ktemu y ognie niepotrzebne pogászono. Názáiutrz ráno/ żeby zá káżdym koniem pátrzał gdy go másztálerzom podáie/ iesli nieobráżony y dobrze zdrowy /á sámemu ná ostátku/ obeyźrzawszy iesli w gospodźie co nie pozostáło/ wśiadszy zárázem zá końmi tuż wyiecháć/ doglądáiąc áby się z nimi nie szárpano/ obyczáynie wiedźiono. Wtore.
Skrót tekstu: DorHip_I
Strona: Iiijv
Tytuł:
Hippica to iest o koniach księgi_I
Autor:
Krzysztof Dorohostajski
Drukarnia:
Andrzej Piotrkowczyk
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty naukowo-dydaktyczne lub informacyjno-poradnikowe
Gatunek:
podręczniki
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1603
Data wydania (nie wcześniej niż):
1603
Data wydania (nie później niż):
1603