usprawiedliwieniu Twoim, abym nie został zesromocony. W Psalmie 118
Gdybym Ci, Oblubieńcze, z twarzy wdzięczną była, zaraz bym wszystkie prace na to obróciła, żebym naprzód przysady takowej dostała, którą bym czarne zmazy z twarzy pościerała. Nigdy by na balsamach wonnych nie schodziło, zawsze by we flaszeczkach wódek pełno było. Miałabym w swoim słojku przyprawę takową, która po starej skórze twarz odmładza nową. Płatki by też wtąż były wględem rumienidła i nad górski śnieg bielsza kredka dla bielidła. Pewnie by halcyjońskiej w nabyciu pumaty na zleczenie zmaz licznych miłe były straty; na ostatek, ach, nazbyt przydając urody, czym
usprawiedliwieniu Twoim, abym nie został zesromocony. W Psalmie 118
Gdybym Ci, Oblubieńcze, z twarzy wdzięczną była, zaraz bym wszystkie prace na to obróciła, żebym naprzód przysady takowej dostała, którą bym czarne zmazy z twarzy pościerała. Nigdy by na balsamach wonnych nie schodziło, zawsze by we flaszeczkach wódek pełno było. Miałabym w swoim słojku przyprawę takową, która po starej skórze twarz odmładza nową. Płatki by też wtąż były wględem rumienidła i nad górski śnieg bielsza kredka dla bielidła. Pewnie by halcyjońskiej w nabyciu pumaty na zleczenie zmaz licznych miłe były straty; na ostatek, ach, nazbyt przydając urody, czym
Skrót tekstu: HugLacPrag
Strona: 91
Tytuł:
Pobożne pragnienia
Autor:
Herman Hugon
Tłumacz:
Aleksander Teodor Lacki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
ziemie Wielkiego Księstwa Litewskiego
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1673
Data wydania (nie wcześniej niż):
1673
Data wydania (nie później niż):
1673
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Krzysztof Mrowcewicz
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1997
XX.
Potem, kiedy już miejsca rozmaite schodzili, Ziółmi wonnemi kilka koszów napełnili, Te z korzeniem pospołu, te zaś rwąc bez niego, Opóźniwszy się, idą do mieszkania swego. Nadobna Izabella, wzór i przykład cnoty, Do obiecanej w skok się sposabia roboty; Warzy je przez całą noc, naczynia gotuje Dla wódek, a Rodomont wszędy jej pilnuje.
XXI.
Słudzy, co ich niewiele z niem na ten czas było, Aby się ono czucie nocne nie sprzykrzyło, To grą, to winem samych siebie zabawiają, Mądrość i pracą pięknej dziewki wychwalają. Pomaga jem Rodomont, dwoistem zagrzany Ogniem, tak długo, aż dwie beczki,
XX.
Potem, kiedy już miejsca rozmajte schodzili, Ziółmi wonnemi kilka koszów napełnili, Te z korzeniem pospołu, te zaś rwąc bez niego, Opóźniwszy się, idą do mieszkania swego. Nadobna Izabella, wzór i przykład cnoty, Do obiecanej w skok się sposabia roboty; Warzy je przez całą noc, naczynia gotuje Dla wódek, a Rodomont wszędy jej pilnuje.
XXI.
Słudzy, co ich niewiele z niem na ten czas było, Aby się ono czucie nocne nie sprzykrzyło, To grą, to winem samych siebie zabawiają, Mądrość i pracą pięknej dziewki wychwalają. Pomaga jem Rodomont, dwoistem zagrzany Ogniem, tak długo, aż dwie beczki,
Skrót tekstu: ArKochOrlCz_II
Strona: 388
Tytuł:
Orland szalony, cz. 2
Autor:
Ludovico Ariosto
Tłumacz:
Piotr Kochanowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
epika
Gatunek:
poematy epickie
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1620
Data wydania (nie wcześniej niż):
1620
Data wydania (nie później niż):
1620
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Jan Czubek
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1905