. O KĄPIELI DZIECIĘCEJ MATKA, ANIOŁOWIE
Volatiles ministri
Matka Skrzydlaści aniołowie, namilszy braciszkowie, już li dla Dzieciąteczka gotowa kąpiołeczka?
AniołowieKąpiołeczkę letniuchną, jako trzeba wcześniuchną, z wód z marmuru ciekących, z ziół wybornie pachniących, dla Syna, Panno, Twego, Króla, Pana naszego, zgotowaliśmy sami z rozlicznemi wódkami. Jest wódka cyprysowa, jest i cynamonowa, balsamem roztworzona i z różej wyciśniona. Tak się godzi myć tego Króla świata wszystkiego, nad którego godniejszy nikt ani przyjemniejszy, nikt władzą potężniejszy. 8
. POŻAŁOWANIA ROZMAITYCH DOLEGŁOŚCI DZIECIĘCYCH I. UBÓSTWO I NIEWCZAS PRZY NARODZENIU
Pro quaenam similis sit huic egestas
Któż kiedy nędzę przy
. O KĄPIELI DZIECIĘCEJ MATKA, ANIOŁOWIE
Volatiles ministri
Matka Skrzydlaści aniołowie, namilszy braciszkowie, już li dla Dzieciąteczka gotowa kąpiołeczka?
AniołowieKąpiołeczkę letniuchną, jako trzeba wcześniuchną, z wód z marmuru ciekących, z ziół wybornie pachniących, dla Syna, Panno, Twego, Króla, Pana naszego, zgotowaliśmy sami z rozlicznemi wódkami. Jest wódka cyprysowa, jest i cynamonowa, balsamem roztworzona i z różej wyciśniona. Tak się godzi myć tego Króla świata wszystkiego, nad którego godniejszy nikt ani przyjemniejszy, nikt władzą potężniejszy. 8
. POŻAŁOWANIA ROZMAITYCH DOLEGŁOŚCI DZIECIĘCYCH I. UBÓSTWO I NIEWCZAS PRZY NARODZENIU
Pro quaenam similis sit huic egestas
Któż kiedy nędzę przy
Skrót tekstu: GrochWirydarz
Strona: 54
Tytuł:
Wirydarz abo kwiatki rymów duchownych o Dziecięciu Panu Jezusie
Autor:
Stanisław Grochowski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Tematyka:
religia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1608
Data wydania (nie wcześniej niż):
1608
Data wydania (nie później niż):
1608
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Justyna Dąbkowska
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Pro Cultura Litteraria"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1997
, Ześliśmy z góry dalej nie gadając, Drogę przed sobą do okrętu mając. Więc też Prezydent ostrożny w baczeniu Ujął snać miarki swemu odpocznieniu, Już się był ubrał, we wszytko gotowy Wyszedł przeciw nam zdjąwszy czapkę z głowy I do pokoju prosił nas owego, Gdzieśmy dnia wszyscy jedli wczorajszego. Tam nas częstował różnemi wódkami I smażonemi w cukrze konfektami. A wtym przysłano z okrętu naszego Dając znać, że już dla wiatru dobrego Czas w drogę jechać, aby przez zabawy Śliśmy na okręt, póki wiatr łaskawy. Wziąwszy tedy wieść i to napomnienie Od Marynarza mając w dobrej scenie — Natychmiast wszyscy spiesząc się wstajemy, A za tak wielką
, Ześliśmy z góry dalej nie gadając, Drogę przed sobą do okrętu mając. Więc też Prezydent ostrożny w baczeniu Ujął snać miarki swemu odpocznieniu, Już się był ubrał, we wszytko gotowy Wyszedł przeciw nam zdjąwszy czapkę z głowy I do pokoju prosił nas owego, Gdzieśmy dnia wszyscy jedli wczorajszego. Tam nas częstował różnemi wódkami I smażonemi w cukrze konfektami. A wtym przysłano z okrętu naszego Dając znać, że już dla wiatru dobrego Czas w drogę jechać, aby przez zabawy Śliśmy na okręt, póki wiatr łaskawy. Wziąwszy tedy wieść i to napomnienie Od Marynarza mając w dobrej scenie — Natychmiast wszyscy spiesząc się wstajemy, A za tak wielką
Skrót tekstu: BorzNaw
Strona: 92
Tytuł:
Morska nawigacyja do Lubeka
Autor:
Marcin Borzymowski
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1662
Data wydania (nie wcześniej niż):
1662
Data wydania (nie później niż):
1662
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Roman Pollak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Gdańsk
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Wydawnictwo Morskie
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
nagłej nowiny, a w onę łożnicę Wszedszy, gdzie była, już zsiniałe lice Jej obaczywszy — serdecznie wzdychają I pilnie na twarz pobladłą patrzają. A między niemi najbarziej płakała Ciotka jej własna, iż rycząc łzy lała Jako bóbr z oczu — a porwawszy onę Rękami swemi usta jej zamknione Łyżką co prędzej srebrną rozdzierała I serdecznemi wódkami ją lała Pulsy maczając już i orbetanem, Już alkiermesem i drogiem balsamem Nozdrze i inne członki smarowała, Aby niebodze jaką pomoc dała. Ale hej! trudno Boskie zzuć wyroki! Bóg, co chce, czyni! próżno świat szeroki Zdrowiem ma władać! darmo ziółka swoje Soki i drogie puszczają napoje. Gdy Bóg koniecznie każe
nagłej nowiny, a w onę łożnicę Wszedszy, gdzie była, już zsiniałe lice Jej obaczywszy — serdecznie wzdychają I pilnie na twarz pobladłą patrzają. A między niemi najbarziej płakała Ciotka jej własna, iż rycząc łzy lała Jako bóbr z oczu — a porwawszy onę Rękami swemi usta jej zamknione Łyżką co prędzej srebrną rozdzierała I serdecznemi wódkami ją lała Pulsy maczając już i orbetanem, Już alkiermesem i drogiem balsamem Nozdrze i inne członki smarowała, Aby niebodze jaką pomoc dała. Ale hej! trudno Boskie zzuć wyroki! Bóg, co chce, czyni! próżno świat szyroki Zdrowiem ma władać! darmo ziółka swoje Soki i drogie puszczają napoje. Gdy Bóg koniecznie każe
Skrót tekstu: BorzNaw
Strona: 153
Tytuł:
Morska nawigacyja do Lubeka
Autor:
Marcin Borzymowski
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1662
Data wydania (nie wcześniej niż):
1662
Data wydania (nie później niż):
1662
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Roman Pollak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Gdańsk
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Wydawnictwo Morskie
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
niebodze jaką pomoc dała. Ale hej! trudno Boskie zzuć wyroki! Bóg, co chce, czyni! próżno świat szeroki Zdrowiem ma władać! darmo ziółka swoje Soki i drogie puszczają napoje. Gdy Bóg koniecznie każe umrzeć komu, Nic nie pomogą i apteki w domu. O! i ty, ciotko, próżno serdecznemi Wódkami lejesz, darmo i wdzięcznemi Alkiermesami maścisz siostrzenice! Już, już twarz niemi i bystre źrzenice Jakoś tępieją, żywa krew odchodzi, Tylko co martwa śmierć po kościach chodzi. Atoli jednak trochę roztrzeźwiła Niebogę ciotka, iż jakby ożyła Z owej swej mgłości i, lubo piersiami Barzo robiła, spojrzawszy oczami Na męża — stękać żałośnie
niebodze jaką pomoc dała. Ale hej! trudno Boskie zzuć wyroki! Bóg, co chce, czyni! próżno świat szyroki Zdrowiem ma władać! darmo ziółka swoje Soki i drogie puszczają napoje. Gdy Bóg koniecznie każe umrzeć komu, Nic nie pomogą i apteki w domu. O! i ty, ciotko, próżno serdecznemi Wódkami lejesz, darmo i wdzięcznemi Alkiermesami maścisz siestrzenice! Już, już twarz niemi i bystre źrzenice Jakoś tępieją, żywa krew odchodzi, Tylko co martwa śmierć po kościach chodzi. Atoli jednak trochę roztrzeźwiła Niebogę ciotka, iż jakby ożyła Z owej swej mgłości i, lubo piersiami Barzo robiła, spojrzawszy oczami Na męża — stękać żałośnie
Skrót tekstu: BorzNaw
Strona: 153
Tytuł:
Morska nawigacyja do Lubeka
Autor:
Marcin Borzymowski
Miejsce wydania:
Lublin
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1662
Data wydania (nie wcześniej niż):
1662
Data wydania (nie później niż):
1662
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Roman Pollak
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Gdańsk
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Wydawnictwo Morskie
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1971
całą tedy noc warty porozsadząno na różne miejsca dla ostrożności i wielu się takich znajdowało, że będąc przy wszelkiej gotowości całej nocy nie spali. Die 4 ejusdem w Kukizowie
Królowa im. brała lekarstwo dziś, które ją tak zdebilitowało, że jedząc obiad z królem im. u stołu zemdlała, aż od niego odejść musiała i wódkami różnymi nacierać się kazała; ledwie w godzinę do siebie przyszła, potem jadła i zdrowa była. Król im. z królewiczami ichm. jeździł w pole na przejażdżkę.
Imp. starostą stobnicki Lanckoroński przysłał umyślnego po kasztęlaniją wojnicką, po imp. Jordanie wakującą, o którą także concurrit imp. chorąży krakowski i imp. oświęcimski
całą tedy noc warty porozsadząno na różne miejsca dla ostrożności i wielu się takich znajdowało, że będąc przy wszelkiej gotowości całej nocy nie spali. Die 4 eiusdem w Kukizowie
Królowa jm. brała lekarstwo dziś, które ją tak zdebilitowało, że jedząc obiad z królem jm. u stołu zemdlała, aż od niego odejść musiała i wódkami różnymi nacierać się kazała; ledwie w godzinę do siebie przyszła, potem jadła i zdrowa była. Król jm. z królewicami ichm. jeździł w pole na przejażdżkę.
Jmp. starostą stobnicki Lanckoroński przysłał umyślnego po kasztęlaniją wojnicką, po jmp. Jordanie wakującą, o którą także concurrit jmp. chorąży krakowski i jmp. oświęcimski
Skrót tekstu: SarPam
Strona: 135
Tytuł:
Pamiętnik z czasów Jana Sobieskiego
Autor:
Kazimierz Sarnecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1690 a 1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1690
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Woliński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1958
wziął i tak eadem dispositione umarł. Zaraz królowa im. dwa tysiąca na msze śś. do kościołów tego dnia pro anima eius roznieść kazała według zwyczaju swego, która i za najmniejszego sługę swego zawsze czynić zwykła i chować ciało kosztem swoim, jeżeli tanti nie będzie. Królewic im. Jakub niezmiernie żałuje tego senatora, różnymi wódkami rękę swoją, gdy go już śmiertelnego nawiedzał, nacierał, aby go ożywił, ale i te nie pomogły, tak nagłe wszystkie paroksyzmy śmiertelne opanowały go, że mu więcej na tym świecie panować i konwersować z przyjacioły nie dały. Cała Warszawa jeszcze odżałować go nie może, począwszy od majestatów pańskich.
Tegoż dnia przyszła
wziął i tak eadem dispositione umarł. Zaraz królowa jm. dwa tysiąca na msze śś. do kościołów tego dnia pro anima eius roznieść kazała według zwyczaju swego, która i za najmniejszego sługę swego zawsze czynić zwykła i chować ciało kosztem swoim, jeżeli tanti nie będzie. Królewic jm. Jakub niezmiernie żałuje tego senatora, różnymi wódkami rękę swoją, gdy go już śmiertelnego nawiedzał, nacierał, aby go ożywił, ale i te nie pomogły, tak nagłe wszystkie paroksyzmy śmiertelne opanowały go, że mu więcej na tym świecie panować i konwersować z przyjacioły nie dały. Cała Warszawa jeszcze odżałować go nie może, począwszy od majestatów pańskich.
Tegoż dnia przyszła
Skrót tekstu: SarPam
Strona: 336
Tytuł:
Pamiętnik z czasów Jana Sobieskiego
Autor:
Kazimierz Sarnecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1690 a 1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1690
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Woliński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1958
pokoju, uchwyciwszy się za szyję imp. posła francuskiego, prędko ją rozebrano do łóżka. Po którym odejściu królowej przy lamentach serenissimae prolis, ichmpp. senato-
rów, prałatów dworskich, wszystkich adstantium trzeźwili go okrutna kupa ludzi; vino emetico, nawet i solą nozdrza i wargi jego nacierali, wodą zimną piersi polewali i inszymi wódkami ożywiali pp. doktorowie blisko przez godzinę. Podnieśli go na łóżko już prawie sine spiritu, aż tandem we dwie godziny jak znowu revivixit rycząc jak wół. Więc że im. ks. Wyżycki prorupit in verba his formalibus: „bardzoś nas w.k.m. poturbował, bośmy już powątpili byli o
pokoju, uchwyciwszy się za szyję jmp. posła francuskiego, prędko ją rozebrano do łóżka. Po którym odejściu królowej przy lamentach serenissimae prolis, ichmpp. senato-
rów, prałatów dworskich, wszystkich adstantium trzeźwili go okrutna kupa ludzi; vino emetico, nawet i solą nozdrza i wargi jego nacierali, wodą zimną piersi polewali i inszymi wódkami ożywiali pp. doktorowie blisko przez godzinę. Podnieśli go na łóżko już prawie sine spiritu, aż tandem we dwie godziny jak znowu revivixit rycząc jak wół. Więc że jm. ks. Wyżycki prorupit in verba his formalibus: „bardzoś nas w.k.m. poturbował, bośmy już powątpili byli o
Skrót tekstu: SarPam
Strona: 344
Tytuł:
Pamiętnik z czasów Jana Sobieskiego
Autor:
Kazimierz Sarnecki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
literatura faktograficzna
Gatunek:
pamiętniki
Tematyka:
historia
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1690 a 1696
Data wydania (nie wcześniej niż):
1690
Data wydania (nie później niż):
1696
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Janusz Woliński
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1958
miasto i cała Polska powie; bo nie masz tego dziecięcia, które by się było nade mną nie użaliło. Znak żalu mego ten tylko napiszę, że zaraz, przy bytności imp. Koryckiego, imci ks. Solskiego, imp. starosty grabowieckiego, paraliż mi u lewej ręki mierzynny palec naruszył, którego gorczycą i różnymi wódkami począwszy od poranku aż do samego ledwie nie dotarli wieczora. W wieczór zaś, przy bytności imp. wojewody ruskiego, imp. pisarza, p. starosty lityńskiego, owruckiego i innych wielu, jakom był daleki od śmierci i wielkiej choroby, niechaj ci wszyscy, jako im P. Bóg mił, powiedzą. Przez
miasto i cała Polska powie; bo nie masz tego dziecięcia, które by się było nade mną nie użaliło. Znak żalu mego ten tylko napiszę, że zaraz, przy bytności jmp. Koryckiego, jmci ks. Solskiego, jmp. starosty grabowieckiego, paraliż mi u lewej ręki mierzynny palec naruszył, którego gorczycą i różnymi wódkami począwszy od poranku aż do samego ledwie nie dotarli wieczora. W wieczór zaś, przy bytności jmp. wojewody ruskiego, jmp. pisarza, p. starosty lityńskiego, owruckiego i innych wielu, jakom był daleki od śmierci i wielkiej choroby, niechaj ci wszyscy, jako im P. Bóg mił, powiedzą. Przez
Skrót tekstu: SobJListy
Strona: 207
Tytuł:
Listy do Marysieńki
Autor:
Jan Sobieski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
listy
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1665 a 1683
Data wydania (nie wcześniej niż):
1665
Data wydania (nie później niż):
1683
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
"Czytelnik"
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
, stygar jednak nieboszczyk Czaiński z aprehensji i turbacji wielkiej w kąpieli nagle umarł.
Podusili się Bojas, wozak, którego po roku i sześciu niedzielach w „Przykosie” suchego jak trzaskę znaleziono, drugi Pawlikowski, walacz, trzeci Mierkowic, wozak, a czwarty Kurycki, także wozak, innych wielu ludzi jako nieżywych wywłóczono, wódkami różnemi nacierano i trzeźwiono”.
Żupy naówczas trzymał im. p. Wawrzyniec Wodzicki, podczaszy warszawski, wespół z niejakim im. p. Kotowskim.
My sami, którym ex parte status okoliczności i przypadki gór tutejszych już od lat kilku niecałe są nieznajome, napatrzywszy około tego miejsca, gdzie się szyb „Boner” zawalił
, stygar jednak nieboszczyk Czaiński z aprehensyi i turbacyi wielkiej w kąpieli nagle umarł.
Podusili się Bojas, wozak, którego po roku i sześciu niedzielach w „Przykosie” suchego jak trzaskę znaleziono, drugi Pawlikowski, walacz, trzeci Mierkowic, wozak, a czwarty Kurycki, także wozak, innych wielu ludzi jako nieżywych wywłóczono, wódkami różnemi nacierano i trzeźwiono”.
Żupy naówczas trzymał im. p. Wawrzyniec Wodzicki, podczaszy warszawski, wespół z niejakim im. p. Kotowskim.
My sami, którym ex parte status okoliczności i przypadki gór tutejszych już od lat kilku niecałe są nieznajome, napatrzywszy około tego miejsca, gdzie się szyb „Boner” zawalił
Skrót tekstu: InsGór_3
Strona: 142
Tytuł:
Instrukcje górnicze dla żup krakowskich z XVI-XVIII wieku, cz. 3
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
teksty urzędowo-kancelaryjne
Gatunek:
instrukcje
Tematyka:
górnictwo
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
między 1706 a 1743
Data wydania (nie wcześniej niż):
1706
Data wydania (nie później niż):
1743
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Antonina Keckowa
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wrocław
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1963
działają, gdy na więcej gości. A pachołcy łotrzykowie, co to dobrze znają, Goździków w usta nakładszy, na panny dmuchają. Stare panny z sześćdziesiąt lat, z pomarszczoną twarzą, Jaskru i ziół rozmaitych dostatkiem nawarzą. Na twarz sobie przykładają, że skóra oblezie, Zupełnie cztery niedziele na świat nie wylezie, A wódkami twarz smalcuje; skoro się wyleni, Znowu się młodsza uczyni, kiedy twarz odmieni.
Tam będą przyprawki, dragant, kamfora, mastyka; Nawięcej tym kochaneczkom potrzebna apteka, Co się to w sobie, namilsze duszeczki, kochają, A nabarziej się ta muszcze, co o nią nie dbają. Więc sobie baby najmują
działają, gdy na więcej gości. A pachołcy łotrzykowie, co to dobrze znają, Goździków w usta nakładszy, na panny dmuchają. Stare panny z sześćdziesiąt lat, z pomarszczoną twarzą, Jaskru i ziół rozmaitych dostatkiem nawarzą. Na twarz sobie przykładają, że skóra oblezie, Zupełnie cztery niedziele na świat nie wylezie, A wódkami twarz smalcuje; skoro sie wyleni, Znowu sie młodsza uczyni, kiedy twarz odmieni.
Tam będą przyprawki, dragant, kamfora, mastyka; Nawięcej tym kochaneczkom potrzebna apteka, Co się to w sobie, namilsze duszeczki, kochają, A nabarziej się ta muszcze, co o nię nie dbają. Więc sobie baby najmują
Skrót tekstu: SejmPiek
Strona: 48
Tytuł:
Sejm piekielny straszliwy
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1622
Data wydania (nie wcześniej niż):
1622
Data wydania (nie później niż):
1622
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Aleksander Brückner
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1903