się sejmik, niechże się sejm zjawi, Ali na koźle kornet za karetą, I bębenistę jegomość postawi; Dosyć rzęsisto zatrząsnął kaletą, Trzydziestom płaszcze gdy parobkom sprawi,
Sam tylko jada, bo żyje dyjetą, Wszytko po polsku u niego nic k rzeczy, Gotów na ojca Włochom iść w odsieczy.
Ogolił one staropolskie wąsy, Kortezyjanka właśnie tak szepleni; Patrzże, gdy pójdzie w galardy i w pląsy. Jeśli mu zganisz, że się tak odmieni: Cóż komu na tym? Zaraz w sapy, w dąsy. A dureń ufa w tych, co chodzi z nimi; Bo ta iglica, co po piętach dzwoni, Przysięgę,
się sejmik, niechże się sejm zjawi, Ali na koźle kornet za karetą, I bębenistę jegomość postawi; Dosyć rzęsisto zatrząsnął kaletą, Trzydziestom płaszcze gdy parobkom sprawi,
Sam tylko jada, bo żyje dyjetą, Wszytko po polsku u niego nic k rzeczy, Gotów na ojca Włochom iść w odsieczy.
Ogolił one staropolskie wąsy, Kortezyjanka właśnie tak szepleni; Patrzże, gdy pójdzie w galardy i w pląsy. Jeśli mu zganisz, że się tak odmieni: Cóż komu na tym? Zaraz w sapy, w dąsy. A dureń ufa w tych, co chodzi z nimi; Bo ta iglica, co po piętach dzwoni, Przysięgę,
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 155
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
Jako siła nic k rzeczy w polskich obyczajach, Tak po cudzych wędrować białymgłowom krajach Nowa nam wniesła moda; jeszczeż by włokita Społu ujść mogła żenie z mężem, chociaż i ta Niechby doma siedziała, i ów chybił brodu, Jeśli ożeniwszy się wędrował, nie z młodu. Lecz niechżeby mężczyzna na swą jeździł szkodę I wąsy golił, kiedy czas zapuścić brodę; A białagłowa po co, żeby pasła oczy, Z kosztem się, a co gorsza z ujmą sławy, włóczy? Byłem przy tym i ujdę w tej mierze za świadka, Gdy jedna powróciwszy z Paryża mężatka, Z panią tam znaczną bywszy, troje prawi dziwy, Co widziała
Jako siła nic k rzeczy w polskich obyczajach, Tak po cudzych wędrować białymgłowom krajach Nowa nam wniesła moda; jeszczeż by włokita Społu ujść mogła żenie z mężem, chociaż i ta Niechby doma siedziała, i ów chybił brodu, Jeśli ożeniwszy się wędrował, nie z młodu. Lecz niechżeby mężczyzna na swą jeździł szkodę I wąsy golił, kiedy czas zapuścić brodę; A białagłowa po co, żeby pasła oczy, Z kosztem się, a co gorsza z ujmą sławy, włóczy? Byłem przy tym i ujdę w tej mierze za świadka, Gdy jedna powróciwszy z Paryża mężatka, Z panią tam znaczną bywszy, troje prawi dziwy, Co widziała
Skrót tekstu: PotFrasz1Kuk_II
Strona: 213
Tytuł:
Ogród nie plewiony
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1677
Data wydania (nie wcześniej niż):
1677
Data wydania (nie później niż):
1677
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
, Bo twój łeb goły podobien do zadku; I tak mi się zda, patrząc po tej głowie, Że jest to szczera prawda, nie przysłowie. 231. DO MelanchOLIKA
Dał mi jeść jaje bez soli Albo mnie na sucho goli, Oboje się godzi czartu, Kto ze mną siedzi bez żartu, Ziewa tylko, wąsy ciągnie, A co raz do kufla siągnie Albo sobie iszczę brodę, Ni kawka na niepogodę. Czyli mu co do mnie krzywo, Czy tylko gęba na piwo? Alboż mówić ze mną chciejcie, Albo się mym żartom śmiejcie. Po chwili, usnąwszy, społem Będziemy oba pod stołem. 232. (N
, Bo twój łeb goły podobien do zadku; I tak mi się zda, patrząc po tej głowie, Że jest to szczera prawda, nie przysłowie. 231. DO MELANKOLIKA
Dał mi jeść jaje bez soli Albo mnie na sucho goli, Oboje się godzi czartu, Kto ze mną siedzi bez żartu, Ziewa tylko, wąsy ciągnie, A co raz do kufla siągnie Albo sobie iszczę brodę, Ni kawka na niepogodę. Czyli mu co do mnie krzywo, Czy tylko gęba na piwo? Alboż mówić ze mną chciejcie, Albo się mym żartom śmiejcie. Po chwili, usnąwszy, społem Będziemy oba pod stołem. 232. (N
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 294
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
. Ksiądz pleban w sąsiedzkiej wsi o granicę ze mną Srogi miał wąs: niedbalstwo czy to była pycha, Że ledwie ze dnem przy mszy nie okrył kielicha. Kilkakroć napomniony, gdy nie chce pozwolić, Kazał mu go w Krakowie ksiądz biskup ogolić. Śmiał się niezmiernie z jego mój pleban przygody: „Dobrze li przedał wąsy, odżałuje brody.” Ledwie temu żartowi dzień wynidzie trzeci, Aż i do mego pozew o kucharkę leci; A tamten, żeby mu wet odrymował wetem: „Pójdąli wszytkie członki za jednym dekretem? Jakoż trudno świętemu Pismu się wykupić, Które każe i oczy dla zgorszenia łupić. Mnieć wąs odrośnie, często maczając
. Ksiądz pleban w sąsiedzkiej wsi o granicę ze mną Srogi miał wąs: niedbalstwo czy to była pycha, Że ledwie ze dnem przy mszy nie okrył kielicha. Kilkakroć napomniony, gdy nie chce pozwolić, Kazał mu go w Krakowie ksiądz biskup ogolić. Śmiał się niezmiernie z jego mój pleban przygody: „Dobrze li przedał wąsy, odżałuje brody.” Ledwie temu żartowi dzień wynidzie trzeci, Aż i do mego pozew o kucharkę leci; A tamten, żeby mu wet odrymował wetem: „Pójdąli wszytkie członki za jednym dekretem? Jakoż trudno świętemu Pismu się wykupić, Które każe i oczy dla zgorszenia łupić. Mnieć wąs odrośnie, często maczając
Skrót tekstu: PotFrasz4Kuk_I
Strona: 327
Tytuł:
Fraszki albo Sprawy, Powieści i Trefunki.
Autor:
Wacław Potocki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
fraszki i epigramaty
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1669
Data wydania (nie wcześniej niż):
1669
Data wydania (nie później niż):
1669
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Dzieła
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Leszek Kukulski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1987
jednemu Poniesie wianek swojemu, Któremu ślubiła, By mu dogodziła. 10. Pieśń VII.
Mazurowie mili, Gdzieście się popili: W Warce na gorzałce, W Czersku na złym piwsku? Jechali przez pole, Złamali dwie kole.
Mazowiecki kaftan Zgoninami natkan, Co się Mazur ruszy, Z kaftana się kruszy.
Więc wąsy odyma, Rohatynę trzyma.
Mazurowie naszy Po jaglanej kaszy Słone wąsy mają, Piwem je zmywają. Skoro się podpiją, Wnet chłopa zabiją.
Szarszan zardzewiały, Z poszew opadały, Kijec granowity, Harkabuz nabity: Tak jadą na roki, Podeprą swe boki.
Zstępuj mu z gościńca, Rzuci się do kijca, Potem z
jednemu Poniesie wianek swojemu, Któremu ślubiła, By mu dogodziła. 10. Pieśń VII.
Mazurowie mili, Gdzieście się popili: W Warce na gorzałce, W Czersku na złym piwsku? Jechali przez pole, Złamali dwie kole.
Mazowiecki kaftan Zgoninami natkan, Co się Mazur ruszy, Z kaftana się kruszy.
Więc wąsy odyma, Rohatynę trzyma.
Mazurowie naszy Po jaglanej kaszy Słone wąsy mają, Piwem je zmywają. Skoro się podpiją, Wnet chłopa zabiją.
Szarszan zardzewiały, Z poszew opadały, Kijec granowity, Harkabuz nabity: Tak jadą na roki, Podeprą swe boki.
Zstępuj mu z gościńca, Rzuci się do kijca, Potem z
Skrót tekstu: WychWieś
Strona: 15
Tytuł:
Kiermasz wieśniacki
Autor:
Jan z Wychylówki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
dialogi, fraszki i epigramaty, pieśni
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1618
Data wydania (nie wcześniej niż):
1618
Data wydania (nie później niż):
1618
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Teodor Wierzbowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
K. Kowalewski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1902
10. Pieśń VII.
Mazurowie mili, Gdzieście się popili: W Warce na gorzałce, W Czersku na złym piwsku? Jechali przez pole, Złamali dwie kole.
Mazowiecki kaftan Zgoninami natkan, Co się Mazur ruszy, Z kaftana się kruszy.
Więc wąsy odyma, Rohatynę trzyma.
Mazurowie naszy Po jaglanej kaszy Słone wąsy mają, Piwem je zmywają. Skoro się podpiją, Wnet chłopa zabiją.
Szarszan zardzewiały, Z poszew opadały, Kijec granowity, Harkabuz nabity: Tak jadą na roki, Podeprą swe boki.
Zstępuj mu z gościńca, Rzuci się do kijca, Potem z harkabuza Wnet poprawi guza. Chocia w piasku brodzą, Lecz ostrożnie
10. Pieśń VII.
Mazurowie mili, Gdzieście się popili: W Warce na gorzałce, W Czersku na złym piwsku? Jechali przez pole, Złamali dwie kole.
Mazowiecki kaftan Zgoninami natkan, Co się Mazur ruszy, Z kaftana się kruszy.
Więc wąsy odyma, Rohatynę trzyma.
Mazurowie naszy Po jaglanej kaszy Słone wąsy mają, Piwem je zmywają. Skoro się podpiją, Wnet chłopa zabiją.
Szarszan zardzewiały, Z poszew opadały, Kijec granowity, Harkabuz nabity: Tak jadą na roki, Podeprą swe boki.
Zstępuj mu z gościńca, Rzuci się do kijca, Potem z harkabuza Wnet poprawi guza. Chocia w piasku brodzą, Lecz ostrożnie
Skrót tekstu: WychWieś
Strona: 15
Tytuł:
Kiermasz wieśniacki
Autor:
Jan z Wychylówki
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
liryka
Gatunek:
dialogi, fraszki i epigramaty, pieśni
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1618
Data wydania (nie wcześniej niż):
1618
Data wydania (nie później niż):
1618
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Teodor Wierzbowski
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Warszawa
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
K. Kowalewski
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1902
zemsty siła i moc górująca się przez wiele zabójstw często się aż na dziesiątym zwykła opierać pokoleniu. Lepiej, miły junaku, wskórasz, że spuścisz z brawury niepotrzebnej i dasz się w pasyjach swoich na rozsądek trzeciego. W pojedynku niepewna satysfakcja, bo tam szczęście kraje. To też nie jest tak straszna figura, że na wąsy dmuchasz, na łeb wydupiony półsałasza wdziejesz, wylot na kark zarzucisz, cybuch za kołnierz, stempel za pas ścibisz, hamelikę na hamelikę zawiesisz i miary Marcinowej szarawary na kształt ułożonego za fujarą cygańską do tańcu niedźwiedzia na siebie zaciągniesz. Skromność i pomiarkowanie wszelakich pasji szlachcicowi są przyzwoite, bo przy tej pyska nikt nie zaparagrafuje
zemsty siła i moc górująca się przez wiele zabójstw często się aż na dziesiątym zwykła opierać pokoleniu. Lepiej, miły junaku, wskórasz, że spuścisz z brawury niepotrzebnej i dasz się w pasyjach swoich na rozsądek trzeciego. W pojedynku niepewna satysfakcyja, bo tam szczęście kraje. To też nie jest tak straszna figura, że na wąsy dmuchasz, na łeb wydupiony półsałasza wdziejesz, wylot na kark zarzucisz, cybuch za kołnierz, stempel za pas ścibisz, hamelikę na hamelikę zawiesisz i miary Marcinowej szarawary na kształt ułożonego za fujarą cygańską do tańcu niedźwiedzia na siebie zaciągniesz. Skromność i pomiarkowanie wszelakich pasyi szlachcicowi są przyzwoite, bo przy tej pyska nikt nie zaparagrafuje
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 184
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
drew i stróża w zęby jak w cymbały dzwoni, głód cierpi, śpiżarkę wyszafowała, piwniczkę wyszynkowała na niepewną żołnierza ludzkość i dyskrecyją, nastawując ucha, rychłoli jeden ze wsi, drugi do wsi, kotły albo bębny odezwą się nieszczęsnej. Już mój miły nad babami Herkules, jako bela opity namieśnik, zębami zgrzyta, na wąsy dmucha, jako papuć gębę odyma, władzą swoją bryka, ludziom przystępu, krzywdzie ucha, mizerii serca, zbytkowi wstrętu, skargom sprawiedliwości nie pozwala, depcząc rudera chudob mizernych ludzi tak pyszno i tryjumfalnie, jakby te były przez siłę i cnotę męstwa zburzenia Troi albo Rzymu pogańskiego. I na oko po sobie nieprzyjacielskie, na
drew i stróża w zęby jak w cymbały dzwoni, głód cierpi, śpiżarkę wyszafowała, piwniczkę wyszynkowała na niepewną żołnierza ludzkość i dyskrecyją, nastawując ucha, rychłoli jeden ze wsi, drugi do wsi, kotły albo bębny odezwą się nieszczęsnej. Już mój miły nad babami Herkules, jako bela opity namieśnik, zębami zgrzyta, na wąsy dmucha, jako papuć gębę odyma, władzą swoją bryka, ludziom przystępu, krzywdzie ucha, mizeryi serca, zbytkowi wstrętu, skargom sprawiedliwości nie pozwala, depcząc rudera chudob mizernych ludzi tak pyszno i tryjumfalnie, jakby te były przez siłę i cnotę męstwa zburzenia Troi albo Rzymu pogańskiego. I na oko po sobie nieprzyjacielskie, na
Skrót tekstu: MałpaCzłow
Strona: 282
Tytuł:
Małpa Człowiek
Autor:
Anonim
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry, traktaty
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
nie
Data wydania:
1715
Data wydania (nie wcześniej niż):
1715
Data wydania (nie później niż):
1715
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Archiwum Literackie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Paulina Buchwaldówna
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Wroclaw
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Zakład Narodowy im. Ossolińskich
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1962
, dla pieniędzy w rzeczy, Młody starą; a nie grzeczy.
Caścus Caścam ducat sobie, Źle z nią w łóżku, lepiej w grobie. To grzyb, ty jako jagoda, Trudna zgoda: z ogniem woda.
Maurycy Pieprzycki Mansit apud Scotos indeclinabile cornu.
Kończąc młody wiek w lat 25, gdym na wąsy chorował, stan sobie należyty obierałem; do duchownego nikt mię nie stymulował, ani jego zacności deklarował. Za czym szedłem oślep za fortuną i świecką obłudą, a chcąc się mieć (nie wiele pracując) dobrze i cudzej prace pożywać.
Per cornu formica bovis dum forte vagatur. Quidnam ageret, quidam quaerit,
, dla pieniędzy w rzeczy, Młody starą; a nie grzeczy.
Caścus Caścam ducat sobie, Źle z nią w łóżku, lepiej w grobie. To grzyb, ty jako jagoda, Trudna zgoda: z ogniem woda.
Maurycy Pieprzycki Mansit apud Scotos indeclinabile cornu.
Kończąc młody wiek w lat 25, gdym na wąsy chorował, stan sobie należyty obierałem; do duchownego nikt mię nie stymulował, ani jego zacności deklarował. Za czym szedłem oślep za fortuną i świecką obłudą, a chcąc się mieć (nie wiele pracując) dobrze i cudzej prace pożywać.
Per cornu formica bovis dum forte vagatur. Quidnam ageret, quidam quaerit,
Skrót tekstu: MatłBabBad
Strona: 175
Tytuł:
Baba abo stary inwentarz
Autor:
Prokop Matłaszewski
Miejsce wydania:
nieznane
Region:
nieznany
Typ tekstu:
proza
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Gatunek:
satyry
Tematyka:
obyczajowość
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1690
Data wydania (nie wcześniej niż):
1690
Data wydania (nie później niż):
1690
Tekst uwspółcześniony:
tak
Tytuł antologii:
Polska satyra mieszczańska. Nowiny sowiźrzalskie
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Karol Badecki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Polska Akademia Umiejętności
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1950
który, Jako się opasuje, jako szablę nosi; We wszem by nam zrównały, kiedyby nie cosi. Lada co im zawadzi, zwłaszcza żarty, figle, I prędzej się obrazi, niżeli na igle. Gdy z pannami żartujesz, nie utrzyże nosa, Niech ci z niego wygląda jak kupcowi z trzosa; Wąsy, brodę popluskaj, polej się, gdy pijesz, Obaczysz, jak z pannami uciechy zażyjesz. Żeś chędogi pachołek, to cię będą nosić, Aż rzeczesz w połowicy: „Już teraz mam dosyć”. Z chłopa możesz żartować, kiedy kędy w karczmie, Ale jak się postrzeże, odda-ć to więc
ktory, Jako sie opasuje, jako szablę nosi; We wszem by nam zrownały, kiedyby nie cosi. Lada co im zawadzi, zwłaszcza żarty, figle, I prędzej sie obrazi, niżeli na igle. Gdy z pannami żartujesz, nie utrzyże nosa, Niech ci z niego wygląda jak kupcowi z trzosa; Wąsy, brodę popluskaj, polej sie, gdy pijesz, Obaczysz, jak z pannami uciechy zażyjesz. Żeś chędogi pachołek, to cie będą nosić, Aż rzeczesz w połowicy: „Już teraz mam dosyć”. Z chłopa możesz żartować, kiedy kędy w karczmie, Ale jak sie postrzeże, odda-ć to więc
Skrót tekstu: DzwonStatColumb
Strona: 7
Tytuł:
Statut Jana Dzwonowskiego, to jest Artykuły prawne jako sądzić łotry i kuglarze jawne
Autor:
Jan Dzwonowski
Miejsce wydania:
Kraków
Region:
Małopolska
Typ tekstu:
wiersz
Rodzaj:
utwory synkretyczne
Poetyka żartu:
tak
Data wydania:
1611
Data wydania (nie wcześniej niż):
1611
Data wydania (nie później niż):
1611
Tekst uwspółcześniony:
tak
Redaktor wersji uwspółcześnionej:
Wacław Walecki
Miejsce wydania wersji uwspółcześnionej:
Kraków
Wydawca wersji uwspółcześnionej:
Collegium Columbinum
Data wydania wersji uwspółcześnionej:
1998